Miłość, która przetrwa wszystko cz.4

17 lipca 2012 r.

- Kochanie wiesz że dziś mija równo rok odkąd się poznaliśmy? - spytała Lena Piotrka.
- Taak, pamiętam :)
- A mogę cię.. o coś zapytać?
- No jasne, że tak.
- Czy.. moglibyśmy zrobić.. TO? Oczywiście nie chcę wyjść na tym jak twoja mama ale też nie wyobrażam sobie zrobić tego z kimkolwiek innym.
- Po pierwsze nie ma co porównywać ciebie do tej puszczalskiej dziwki. Po drugie.. Jeśli tego chcesz..?
- Tak...
- Jesteś pewna?
- Tak. Chcę. Z tobą.
...
Po długiej grze wstępnej Lena coraz bardziej się denerwowała. Piotrek już miał w nią wejść, ale jeszcze raz upewnił się, czy ona tego chce.
- Nie wiem. Ehh.. Możemy się wstrzymać? Chyba jednak nie jestem na to gotowa..
- Jasne. Dla ciebie wszystko. - Piotrek przytulił Lenę do siebie.
- Przepraszam, zawiodłam cię.
- Kochanie, nie pierdol głupot.
Lena cicho się zaśmiała, po czym poszła do łazienki.

Po południu - 19 lipca 2012 r.

Dziś Lena poszła na zakupy do spożywczaka. Spóźniała się już godzinę, aż w końcu ktoś cichutko zapukał do drzwi. Piotrek otworzył je i już miał się zapytać, co tak długo, gdy go zatkało. Lena leżała na klatce schodowej w masakrycznym stanie. Każdy już na pierwszy rzut oka stwierdził by, że została... zgwałcona. Krew jej leciała z nosa, ręce, nogi, brzuch były całe w siniakach i zadrapaniach. Leżała tak zapłakana i zwijająca się z bólu, jeszcze naga.
- O Boże, co ci się stało?!?! - Krzyknął Piotrek i rzucił się na podłogę. Delikatnie uniósł drżącą Lenę i zabrał do mieszkania.
- To.. to oni.. było ich trzech..- wyjąkała wciąż wystraszona.
Piotrek czuł narastającą w nim złość. A Lena coraz bardziej płakała wtulona w niego.  
- Dzwoń szybko na policję... zapamiętałam numer rejestracyjny. - oznajmiła Lena załamującym się głosem. Piotrek był zdumiony że w tym wszystkim miała pamięć do czegokolwiek. Ułożył ją na łóżku i szybko zadzwonił na policję. Powiedział o wszystkich informacjach jakie podawała mu Lena. Oznajmili, że zajmą się tym i jeszcze do nich zajrzą.
Po tej rozmowie Piotrek wytarł Lenie nos od zaschniętej już krwi i zaprowadził ją do łazienki. Sam się rozebrał i wszedł z nią do wanny. Delikatnie obmywał ją całą, a ona cicho pojękiwała z bólu, opierając głowę o jego klatkę piersiową. Podczas gdy on dokładnie obmywał jej twarz, ciało i włosy z krwi i brudu, Lena zasnęła w ramionach Piotrka. Po skończonej kąpieli Piotrek usiadł na brzegu wanny z Leną na kolanach. Otulił ją ręcznikiem i delikatnie wycierał, a ona w tym czasie obudziła się.
- Kochanie, lepiej już? - szepnął Lenie do ucha.
- Troszkę.. ale nadal wszystko mnie boli.
- Ale wiesz, że i tak musimy jechać do szpitala?  
Lena westchnęła, ale zgodziła się.
- A.. nie potrzebujesz psychologa? Takie coś wywołuje na pewno jakiś ślad na psychice.
- Mogę się zgodzić na jakąś tam terapię, jeśli ty cały czas będziesz ze mną.
- Oczywiście. Nigdy cię nie opuszczę.
Lena wtuliła się w Piotrka i szepnęła, że go kocha.
- Ja też cię kocham.. chcesz iść spać? Widać że zmęczona jesteś.
- Tak.. wiesz co? Może powinnam wtedy nie wymiękać i zrobić to, może by tak nie bolało.
- Nie obwiniaj siebie. Chodź.
Zaniósł Lenę do sypialni i położył na swoim łóżku. Jej było we krwi.
Lena zanim zasnęła, musiała się upewnić, że Piotrek cały czas przy niej będzie. A jak już to zrobiła, zadzwonił dzwonek do drzwi. Policja.
Uzgodnili wszystko. Okazało się, że już od dawna szukali tej trójki mężczyzn i wsadzili ich do więzienia. Zaproponowali nawet szybką podwózkę Leny do szpitala. Więc Piotrek wziął śpiącą Lenę na ręce i pojechali radiowozem do szpitala. Lena obudziła się dopiero na łóżku szpitalnym.

lovelkamckk

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 714 słów i 3843 znaków.

2 komentarze

 
  • Yamaha

    OK nic się nie stało. Czekam na następną część

    4 sie 2014

  • lovelkamckk

    PS. Przepraszam za wszelkie błędy i powtórzenia ;)

    4 sie 2014