(od teraz za każdym razem nie będę opisywać tak dokładnie ich emocji, bo wedlug mnie buźki jakos lepiej to oddają haha, nwm nie umiem tego wytlumaczyc)
- Nieważne, byle tylko ze mną?
- Tak. Dokładnie. Więc ty coś wybierz
- To ubieraj się już i idź na śniadanie, później gdzieś jedziemy.
- Ok!;D
O godzinie 12:00 Lena była gotowa. Ubrała się w biały koronkowy crop top i czarne krótkie spodenki z wysokim stanem - było gorąco. Do tego czarne szpilki na platformie. Nikt w życiu by nie zgadł, że to ciuchy z lumpeksu.
- No, no wyglądasz świetnie. Olśniewająco wręcz! - Piotrek pocałował Lenę w policzek i wziął za rękę. Wyszli na dwór.
- Gdzie idziemy? - spytała zaciekawiona Lena.
- Zobaczysz. Może super romantycznie nie będzie, ale zawsze coś - Piotrek objął Lenę w pasie i poprowadził dalej przed siebie chodnikiem.
Szli tak już pół godziny. Miasto niewydawało się jakieś ogromne, lecz bez samochodu wszędzie było daleko. W końcu doszli na przystanek autobusowy.
- Co my tu robimy? - spytała Lena.
- Pamiętasz, jak mówiłaś kiedyś, że chciałabyś mieszkać w Warszawie, codziennie chodzić do Starbucksa i ubierać się w Złotych Tarasach lub Arkadi?
- Chyba nie jedziemy do Warszawy?! - Lena szeroko otworzyła oczy ze zdziwienia.
- Nie! Ale niedaleko stąd jest niby małe miasteczko, ale jest tam jakieś pseudo centrum handlowe. Francuskie! ceny są w euro, więc wszystko jest cztery razy tańsze. A są tam te wszystkie sklepy i Starbucks. I tam właśnie jedziemy.
- Naprawdę?! Chyba nie mówisz poważnie!
- Serio. Jestem przecież od spełniania twoich urodzinowych zachcianek, nie?
- Właśnie nie Nie mamy kasy, a ty mnie wieziesz na takie coś.. :(
- Nie cieszysz się?
- Cieszę, to mało powiedziane!!! Kiedy autobus???
- Powinien być już za 7 minut.
- Dziękuję - Lena przytuliła się do Piotrka, a ten pogłaskał ją po głowie.
Kiedy autobus podjechał szybko wsiedli i zajęli miejsca na końcu. Lena położyła głowę na ramieniu Piotrka i wyglądała przez okno.
- Ile tam się jedzie?
- Około 15 minut.
Lena pokiwała głową. Dalszą część drogi jechali w milczeniu. Aż dojechali.
...
Lena z Piotrkiem spędziła w centrum handlowym cały dzień. Wcześniej nawet sobie nie wyobrażała, że mogłaby wejść do Topshopu lub wypić jakiś napój ze Starbucksa. A dzięki Piotrkowi mogła wszystko. Nie wiedziała, jak mu okazać wdzięczność. Jednak on tego nie potrzebował. Dla niego najważniejsze było szczęście Leny.
Bardzo was przepraszam, wiem że ta część miała pojawić się kilka dni wcześniej, jednak miałam pewne problemy. Teraz już jest ok
Mam nadzieję, że w końcu wyszła dłuższa ta część, bo nieco mniej wiarygodna na pewno jest..
Dziękuję za czytanie i życzę miłej drugiej części wakacji
6 komentarzy
lovelkamckk
Anonim - wiem haha ale np. Cos drogiego. Conversy - kosztują 50 euro w pobliskim sklepie (mieszkam za granicą) więc wychodzi 200 zł. A w Polsce kosztują chyba około 250, wiec na drozszych rzeczach wychodzi taniej
Anonim
ŚWIETNE
tyle że 1 euro to ponad 4zł więc jest 4 razy DROŻEJ
magda
pisz dalej
Linda
super pisz dalej
lovelkamckk
Dziękuje, chociaż mi się wydaje że ta część akurat nie za bardzo!
Syla
Bardzo ciekawe