Miesiąc pełen wydarzeń cz. 2

Dotarłyśmy taksówką na lotnisko. Przekroczyłyśmy próg wielkiegu budynku który był zapełniony ludźmi z różnych zakątków świata; Anglicy, Polacy, Brytyjczycy czy nawet Japończycy. Nie byłabym w stanie wszystkich wymienić, po prostu ich było wszędzie pełno. Razem z dziewczyną niecierpliwie czekałyśmy na potocznie nazywane "przejście przez brameczki".
-Kocham Cię najbardziej na świecie. Zaskoczyłaś mnie nagłą wycieczką. - Natalia się uśmiechnęła.
-Ja Ciebie też kocham. A no widzisz, jednak umiem zaskakiwać. - odwzajemniłam uśmiech i złapałam ją za ręce. - To będą nasze najlepsze wakacje, bez wątpienia.
-No zobaczymy, czy takie najlepsze. - próbowała mnie sprowokować.
Gdy wreszcie wchodziłyśmy na pokład samolotu zajęłyśmy podwójne miejsca przy oknie. Oczywiście już przy wejściu się sprzeczałyśmy, która z nas siedzi przy nim. Mimo, że nie lubię prowokacji, to umiem wywalczyć swoje, tak jak i teraz to zrobiłam. Podczas startu złapałam moją partnerkę za rękę i mocno ścisnęłam.  
-Boisz się słonko? - zapytała z lekkim uśmiechem na twarzy. - Przecież jestem tutaj, a nawet gdybyśmy miały umrzeć to razem. - Wpadła w śmiech.
-Nie lubię Cię -powiedziałam w żartach i ją szturchnęłam w ramię. Odwróciłam głowę do okna
-Oj przestań, sweetie - przytuliła się do mojego przedramienia i je pocałowała. - To tylko żarty
-Nie chcę takich żartów, dobrze? - powiedziałam stanowczo po czym ją pocałowałam.  
Nasz lot przeciągał się w nieskończoność. Przynajmniej tak się wydawało. Po kilku minutach zasnęłam.
***  -Skarbie, obudź się. Kochanie, wstawaj, za kilka minut lądowanie. - Natt mnie bez przerwy budziła od kilkunastu minut.
-Już, przecież wstaje. - warknęłam
W końcu doszłam do siebie po przebudzeniu i się przeciągnęłam. Usłyszeliśmy komunikat o lądowaniu, więc znowu złapałam Natalie, na co ona zareagowała uśmiechem. Widziałam, że ma ochotę wybuchnąć, ale powstrzymałam się od komentowania, przecież nie chciałam niepotrzebnych kłótni na początku wyjazdu.
-Jess, krew mi nie dopływa - zrobiła skwaszoną minę.  
-No już, puszczam  
***  Jesteśmy już w hotelu w Karystos. Jest on naprawdę piękny, nie wyobrażałam sobie, że na żywo będzie on wyglądał tak elegancko, ładnie! Zmierzamy do swojego pokoju wolnym krokiem. Zrobiłam Natalii zdjęcie, ach, mój cudowny maluszek. Jesteśmy tutaj dopiero 20 minut, a już mam pełno zdjęć na snapchacie, instagramie i w swojej galerii. Wreszcie docieramy do pokoju, Natalia zostawia walizkę pod drzwiami i bierze się za oglądanie naszego tymczasowego mieszkania. Wzięłam obie walizki za próg drewnianych drzwi i sama pobiegłam za dziewczyną. Gdy zorientowałam się, w którym jest pomieszczeniu, a była to łazienka, zobaczyłam ją w kabinie prysznicowej. Po prostu stała i obmacywała wszystko co się da, wiedziałam, że jest zadowolona dlatego uśmiechnęłam się pod nosem.  
-Tutaj jest fantastycznie, dziękuję dziękuję dziękuję! - krzyczała jak wariatka wtulona we mnie.
-Też mi się podoba - powiedziałam i wzięłam ją na ręce.  
Natalia oplotła nogami moją talię i czule mnie pocałowała. Podeszłam do łóżka i ją delikatnie położyłam, a ona pociągnęła mnie za sobą. Leżałam na niej, i nie ukrywam, że mi się to podobało. Scena jak z filmu; elegancki apartament, widok na morze, dwie leżące na sobie laski, które się obmacują i namiętnie całują. Lubie takie momenty. Po 10 minutach leżenia na sobie i toczenia walk językami postanowiłyśmy się rozpakować. Byłyśmy rozpakowane zaledwie w pół godziny, walizki schowałyśmy pod łóżko a moją kosmetyczkę umieściłam na półce z moimi ciuchami. Natalia się nie maluje, nie ma takiej potrzeby bo z cerą nie ma problemów. Ja wprawdzie też nie potrzebuję tony pudru ani tuszu, ale maluję się dla siebie, bo lubię.  
-Wiesz co? - podeszła do mnie i założyła mi ręce za kark.
-No słucham? - cicho powiedziałam i objęłam ją w talii  
-Może się przebierzemy i pójdziemy się przejść nad morze?
-Jeśli chcesz to dobrze, ale pójdzmy wieczorem, dobrze? Teraz jest zbyt gorąco. - patrzyłam w nią błagalnym wzrokiem
-Dobrze. - odpowiedziała krótko i dała mi buziaka.  
***  Po dwóch godzinach leżenia, wygłupiania się i oglądania seriali zaczęłyśmy się przygotowywać do wieczornego spaceru. Była godzina 18.06 a na dworzu i tak było jasno, zresztą co się dziwić, w końcu było lato. Tak więc wybrałyśmy ciuchy na przebranie; Natt ubrała  czarne krótkie spodenki z wysokim stanem, białą bokserkę i zwykłe buty, oczywiście Nike, bo przecież taka teraz moda. Ja postawiłam na dżinsowe, jasne krótkie spodenki, również z wysokim stanem, zwykłą szarą koszulkę na krótki rękaw i trampki Vansy. Phi, przed chwilą komentowałam buty Natalii a sama ubrałam takie, bo ponoć "lans". W sumie dla mnie buty jak buty, ważne, żeby były wygodne, prawda? Po kilkunastu minutach gotowe wyszłyśmy z pokoju, kierując się długim holem do windy. Na zewnątrz było bardzo ciepło, jednak czasami zawiał chłodny, przyjemny wiatr. Chodząc przy brzegu z dziewczyną za rękę, zauważyłam, że jest wokół dużo par homoseksualnych.
-Chociaż tutaj ludzie są tolerancyjni.
-Taa... - Natalia obojętnie rzuciła.
Nagle stanęła. Odwróciłam się do niej, stanęłam jak najbliżej się da.
-Kocham Cię. - powiedziała, po czym wtuliła się we mnie.
-Ja Ciebie też. - krótko odpowiedziałam i odwzajemniłam uścisk.
Wróciłyśmy do hotelu krótko po godzinie 19. Akurat trwała kolacja w ogromnej sali na dole, więc od razu poszłyśmy aby nałożyć sobie jedzenie. Po kilku minutach przepychanek wreszcie nałożyłam co chciałam, tak samo jak Natalia. Zajęłyśmy pusty mały stolik stojący nieco z boku, i przystąpiłyśmy do jedzenia. Wszystko było idealnie doprawione, idealnie usmażone, upieczone i ugotowane, że chciało się więcej i więcej. Jednak kolacja była tak syta, że i mi, i Natt nie starczyło miejsca na dokładkę. Po odłożeniu talerzy i sztućców udałyśmy się w stronę szeroko otwartych drzwi, i przebijając się przez tłum ludzi doszłyśmy do windy, do której aż były kolejki. Miałyśmy pokój na trzecim piętrze, więc skorzystałyśmy ze schodów, bo przecież nie było tak wysoko. Zdyszane padłyśmy na łóżko.  
-Idziemy się umyć? - zapytała opierając głowę na mojej piersi.
-Okej, ale za jakieś pięć minut, narazie mi się nie chce - odpowiedziałam głaszcząc ją po włosach.  
Natalia usiadła na mnie okrakiem i zaczęła mnie całować po szyji. Odchyliłam lekko głowę w tył, żeby dać jej więcej miejsca. Dziewczyna podwijała mi koszulkę, dając mi wyraźnie do zrozumienia, że przeszkadza jej na mnie i wolałaby żeby znikła.
-Natalia, prysznic - nie chciałam jej przerywać, ale musiałam.  
-Za chwilkę - nadal mnie całowała jeżdżąc dłońmi po talii.
Mimo antyperspirantu było mi strasznie gorąco, wolałam uniknąć takiej "upokarzającej" chwili gdzie miałam lekko wilgotne plecy i pachy. Chociaż była moją dziewczyną, to wiem, że niejedna osoba nie chciałaby dotykać mokrej od potu skóry. Co poradzić, jedni się pocą bardziej, drudzy mniej. Ale myślę, że większość osób z hotelu czuła jak po nich "spływa".
Wstałam razem z nią i poszłam do łazienki. Postawiłam ją na ziemię i pocałowałam, co ona jak zawsze odwzajemniła.  
---CDN---
___________________
Proszę, jeśli to czytacie i jeśli czytaliście poprzednią część, to zostawcie komentarz:)) Jakikolwiek, jakieś poprawki, albo jakie elementy chcielibyście zobaczyć w następnej części-po prostu cokolwiek:) z pewnością każdy mnie ucieszy!!<3  
Besos:):)

fluttersxy

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1439 słów i 7865 znaków.

Dodaj komentarz