Ten sam dom, ta sama ławka, ten sam stary szyld wiszący bezradnie u krawędzi budynku, w którym kupowaliśmy najlepsze lody, będzie przypominał mi o Tobie.
Dziwnie się oddycha w pomieszczeniu pełnym zepsutych ludzi.
Ludzi tonących w kłamstwach.
Ludzi pachnących zdradą.
Ludzi zrezygnowanych, zlęknionych kolejnym dniem.
Duszę się i myślę o Tobie.
Przypominam sobie smak wcześniej wspomnianych lodów.
Truskawkowe, prawda?
Tak, te przypominające o lecie i naszych wieczornych spacerach, gdzie północ nie była nocą, a noc nie była przeszkodą.
Śmieję się, gdy wspominam ten czas.
Teraz trzeba biec. Za pracą, wypłatą, za czymś, co wcześniej w nas kiełkowało, a teraz ciężko nawet ubrać to w słowa i przetłumaczyć, aby nasze serca biły tylko i wyłącznie dla tego samego powodu.
Ciężko mi oddychać, gdy patrzysz tak na mnie, a w Twej twarzy dostrzegam tylko swoje porażki i błędy. Dotykam stopą dna w Twoich brązowych oczach.
Dna, które nie pachnie słodkim niebem, usłaną różami drogą.
Pojawiają się tylko kolce, które ranią z dziką zachłannością moje bose stopy.
Taką samą zachłannością, jaką całowałeś moje usta wczoraj.
Rankiem znikasz, jak moja nadzieja przytulona mocno do ramienia.
Zabierasz ją i kawałek mnie.
Kawałek - najistotniejszy.
A obiad robisz z mojego serca, bo można pokroić je w plasterki i wrzucić do garnka, a jak wszystko ładnie się ze sobą połączy, wychodzi eliksir szczęścia.
Wypijasz go przed nachodzącym, nieudanym dniem.
Te truskawkowe lody to moje ostatnie, dobre wspomnienie, które chronię przed Tobą.
Jedno, jedyne i tylko moje.
Pewien mądry Pan napisał, że nienawiść to taka mocno pobrudzona miłość.
Miłość pełna tłustych plam, miłość, którą się wytarło podłogę.
Tak sobie tłumaczę, kiedy widzę siebie Twoimi zmęczonymi oczami.
Nienawiść to jedyne, co nas teraz ze sobą łączy.
Czasem usprawiedliwiam obecną sytuację tym stwierdzeniem.
Wytarłeś mną swoje poczucie winy.
Pachnę teraz, jak oni.
Duszę się ich zapachem, a oni moim.
Powiedz mi, jak się teraz czujesz?
Ja się nie czuję, cholernie się nie czuję.
Krzyk zamienia się w rozpacz, a rozpacz w niezaprzeczalną ciszę.
Ciszę, która obezwładnia i rozkazuje paść na kolana.
To koniec, dobiegłam do mety poświęcenia, za które ktoś mi zapłacił.
Ja - własnym kosztem.
4 komentarze
Zuzi
Pięknie opisane uczucia, super
Malolata1
@Zuzi dziękuję: )
Black
Zaintrygowałaś mnie. Bardzo podoba mi się to w jaki sposób opisujesz uczucia, dokładnie widzę to, co chciałaś przekazać. Super
Malolata1
@Black w takim razie cieszę się, że udało Ci się zinterpretować tekst. Jestem ciekawa, jak dokładnie go zrozumiałaś. Wiesz, ile ludzi, tyle odmiennych zdań i interpretacji. Dziękuję za miłe słowo, przyda się w mobilizacji do napisania kolejnych tekstów
Black
@Malolata1 Twoja odpowiedź uświadomiła mi, że nigdy nikt nie jest w stanie dowiedzieć się, co autor miał na myśli a moja interpretacja twojego tekstu cóż... Pokręcona.
Malolata1
@Black zawsze możesz się podzielić swoją opinią na priv
agnes1709
Moja Droga! Łapka, jak zawsze, ale szczerze mówiąc jest to trochę... hmmm... dziwne? Jakby nie w Twoim stylu. Nie wiem, jak to inaczej skomentować. Buziak!
Malolata1
@agnes1709 w moim, moim! Nie znasz mnie jeszcze c:
agnes1709
@Malolata1 Być może. Aha!!! I nie myśl, że ja o Rachel zapomniałam, nic bardziej mylnego. Daję Ci tylko "chwilkę" wytchnienia przed ponownym GWAŁTEM!"D
Malolata1
@agnes1709 kurcze, Ty weź, bo ja wiesz, młoda jeszcze jestem c:
agnes1709
@Malolata1 To nic, sama do tego doprowadziłaś!!! A tak na poważnie - czekam!!!
Somebody
Fantastyczne... Naprawdę dobra miniaturka. Nie jestem fanką miłosnych żali, ale udało ci się mnie całkowicie zauroczyć. Brawo! W jednym miejscu chyba zmieniłaś szyk słów 'usłaną drogą różami', niemniej od razu widać, że masz talent. Gratuluję, jestem lekko skołowana, więc już kończę
Malolata1
@Somebody dziękuję Ci bardzo za miły komentarz Warto pisać