List

Piszę to w sumie nie wiem w jakim celu. Każde słowo muszę dobrze przemyśleć. Chcę tu zawrzeć wszystko co czuje, chcę też poznać odpowiedź na pytanie: "Dlaczego?”.  
Zawiodłam Cię? Czym? Obiecałam? Nic Skarbie nie obiecałam. Miałam wrócić do domu? Wróciłam. Później niż mówiłam, ale wróciłam. Tak bardzo tego nie chciałam, ale zrobiłam to. Tak Piotrek, poleciałam do Przemka jak zadzwonił, że jest przy torach. Potrzebowałam rozmowy. Wiem, że nie mogłeś być przy mnie, dlatego nie mam pretensji. Przyszedł, co prawda z Garstką, ale on się odsunął na 10 metrów, a ja gadałam z Przemkiem. Ponad 2 godziny. Po Twoim ostatnim telefonie też o tym, że znów się pokłóciliśmy. Przez te ponad 2 godziny płakałam. Wyrzuciłam z siebie wszystko i było mi lepiej, ale tylko trochę lepiej. Sobotę przespałam. Pomogły tabletki nasenne mojej matki. Nie chciałam sobie nic zrobić. Nawet tak nie myśl. Po prostu nie chciałam myśleć o niczym tylko śnić. Jednak nawet przez sen wkradłeś się do moich myśli. To nie pomagało. Nie chcę o Tobie zapomnieć. Po prostu nie potrafię. Tyle razy byłeś obok mnie w tych trudnych chwilach. Szkoda, że teraz nie ma Ciebie obok. Wiesz? Nie daje rady bez Ciebie. Ciężko mi. Nie mam ochoty na nic. Brakuje mi Ciebie i tego Twojego pięknego uśmiechu.  
Słyszałam, że pijesz. Nie rob tego. Wiem, że wtedy łatwiej zapomnieć, ale to działa na krótko i nie daje efektu. Martwię się o Ciebie, bo wiem, że to przeze mnie. Nie chcę tego.  
Siedzę nad tą kartką kupę czasu. Zastanawiam się nad doborem słów, które i tak nic nie zmienią. Straciłam Cię. Siedzę nad Twoim zdjęciem. Wracają wspomnienia, a ja już nie mam siły ani łez by płakać. Oczy bolą mnie od wylanych łez. Nie mogę Ciebie o to obwiniać. Przecież to nie Twoja wina, że wszystko się skończyło Kochanie. Przepraszam, nie mam prawa tak do Ciebie mówić. Już nie jesteś mój. Ja zawsze będę Twoja. Dach to dobre miejsce do przemyśleń. Nocą jednak jest lepiej. I znów te cholerne wspomnienia. Nie, w sumie nie cholerne, są piękne. Bo Ty w nich jesteś. Osoba, która wkradła się do mojego serca i moich myśli, zawładnęła nimi bezgranicznie. Chciałabym wypić i zapomnieć. Nie w sumie nie, bo boję się, że zapomnę Twój głos, śmiech, pocałunki i dotyk. Boje się, że zapomnę rysy Twojej twarzy i zieleń Twoich oczu. Tak Twoje oczy są cudowne, szczególnie jak w gratisie dostawałam uśmiech.  
Teraz Skarbie muszę nauczyć się żyć bez niego. Muszę nauczyć się żyć bez Ciebie. Szkoda, że Cię tu nie ma. Kocham Cię. Zawsze będziesz w moim sercu. Zawsze będę Twoja. Tylko Twoja. Ciężko mi. Dzięki Tobie nauczyłam się kochać. Żyć w związku nadal się uczę. W sumie już nie, bo Ciebie nie ma. Pewnie powiesz, że będzie inny. Nie, nie będzie innego, bo naprawdę Kocha się tylko raz w życiu. Tak, tylko Ciebie Kocham. To nie jest zauroczenie ani przyzwyczajenie, tylko MIŁOŚĆ. Jedyna, prawdziwa, dozgonna miłość. Pieprzone uczucie. Nie pieprzone. Jedyne uczucie, dla jedynej osoby. Tak Piotrek, mam na myśli Ciebie. Wiem, że to bez sensu, bo masz mnie dość, bo nie chcesz mnie znać. Wiem, że Cię straciłam. Tracąc Ciebie straciłam wszystko.
Czuje się tak jakby moje serce pękło na milion kawałków, a te milion kawałków na kolejne miliony. Czuje pustkę, której nic ani nikt nie zapełni. Przygryzam łańcuszek od Ciebie aby nie wybuchnąć płaczem. Czuje, że od środka umieram. Ta pustka i ból powoli mnie zabijają. Widziałam dzisiaj jak młody chłopak na motorze rozbija się o auto. Czołowe zderzenie. Nagle miałam ochotę być na jego miejscu, ale nie. Nie mogłabym umrzeć. Żyje nadzieją. Niepoprawna optymistka ze mnie. Aż głupie. Żyje nadzieją, że kiedyś jeszcze będziemy razem. Tu już optymizm miesza się z obłąkaniem. Tak wiem, to chore. Chore jest to wszystko. Ta moja miłość do Ciebie też. Tak, jest chora, bo nie chcesz ze mną być, a ja i tak Cię Kocham. Wszystkie złe wspomnienia wymazuje, uwydatniając te dobre. Zapominam o kłótniach i pamiętam o tym co piękne.
Wiesz dlaczego to piszę? Bo nie chcesz porozmawiać. Nie będę się tłumaczyć jaka jestem czy coś w tym stylu. To bez sensu. Szkoda, że nie umiesz czytać mi w myślach Skarbie. Wtedy nie musiałabym tego wszystkiego pisać, bo Ty byś to wiedział. Wiedziałbyś parę innych rzeczy, o których Tobie mówiłam, ale nie wierzyłeś. No nic, pieprzę o głupotach. Co do zawiedzenia się na mnie. To może tu masz troszeczkę racji, ale tylko troszeczkę. Jednak nic Ci nie obiecałam. Mogłeś łatwo się domyślić, że strach wygra. Wiesz jak reaguje na kłótnie w domu i awantury. Bałam się wrócić z dwóch powodów. Jednym z nich był strach przed tym co tam może być, przed tym co się wydarzyło jak mnie nie było. Drugi powód to mój brak ogarnięcia emocji. Nie było Cię obok, więc bałam się tam iść żeby czegoś nie odjebać. Już parę razy z ojcem się pobiłam. Wiesz, że czasem mam mały problem z kontrolowaniem emocji.
Nie posłuchałam Cię, ale czy to jest powód do zerwania? Czy to powód żeby wszystko skreślić? Nie sądzę. Weźmy chociaż przykład z sytuacji kiedy pokłóciłeś się z mamą. Ile razy mówiłeś, że mam Ci e zostawi ć czy dać Tobie spokój? Nie odpuściłam. Może nie potrzebowałeś mnie wtedy. Może chciałeś być z tym sam, ale nie potrafiłam Cię zostawić samego. Jesteś dla mnie zbyt ważny. Pewnie zadasz sobie pytanie po co to wszystko piszę? Po to żeby uświadomić Ci, że jesteś dla mnie całym światem, mimo, że nasze światy się tak bardzo różnią. Nasze charaktery też są różne, ale kiedyś potrafiliśmy się zgrać i stworzyć jedną całość. Zastanawiam się nad tym co nas poróżniło. I już teraz wiem. Ja. Krótka odpowiedź na trudne pytanie. To jest oczywiste. Przepraszam Cię za to… wszystko. Nie będę wymieniać, bo mi kartek nie starczy. Kocham Cię. Nie starczyłoby mi nawet 100 zeszytów 96 kartkowych żeby to opisać. Żeby opisać uczucie jakim Cię darzę, ile dla mnie znaczysz, jak ważny dla mnie jesteś i ile Tobie zawdzięczam. Pokazałeś mi, że życie to nie tylko smutek, seks to nie tylko przyjemność dla jednej strony. Pokazałeś mi, że miłość istnieje. Dziękuje za ten rok, 15 dni i 6 i pół godziny. Liczę to do dnia dzisiejszego. Do 25 czerwca 2012 godzina 00:31. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz. Kocham Cię już na zawsze. Prędzej umrę niż przestanę. Na zawsze w moim sercu tylko Ty Kochanie. Kocham Cię.  
Dominika N.  



Tak na początek dodaję list, prawdziwy list, który napisałam kiedyś do mojego już teraz byłego chłopaka. Mam nadzieję, że się spodoba.

pisaneuczuciami

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1252 słów i 6812 znaków.

3 komentarze

 
  • Arni

    Nadzieja :) to dziwne uczucie, potrafi dać siłę równie wielką jak sama miłość, potrafi też rzucić w otchłań równie głęboko. Moje ukłony, za publikacje tak bardzo prywatnych treści.

    13 sty 2014

  • nemfer

    Ła… żygam tęczą…
    I oby to przeczytał…

    10 sty 2014

  • nati

    Wow interesujace

    9 sty 2014