to moje pierwsze opowiadanie badzie wyrozumiali
Magda usłyszała nieznośny budzik, spojrzała na zegarek 07:45 i po cichu zaklęła pod nosem. Miała tylko 15 minut na przygotowanie się oraz zjedzenie śniadania. Na szczęście lub i nie chodziła do prywatnej szkoły co za tym idzie nosiła mundurek. Szybko się ubrała w białą koszule i czarną spódnice do kolan. Pomalowała swoje długie rzęsy czarnym tuszem a jej oczy wydawały się bardziej szafirowe niż zawsze.
Szybko zeszła z górnego pietra will gdy zawoła ją pani Jadzia.
- Panno Magdaleno! Panny śniadanie!- pani Jadzia krzycząc do Magdy wymachiwała bułką
- Zjem coś w drodze do szkoły – odpowiedziała jej i pomachała na pożegnanie
Pani Jadzia ją wychowała. Była dla niej jak druga matka, Magda zawsze szanowała i podziwiał jej prace.
Miała jeszcze 5 minut a do szkoły miała przejść jeszcze całą drogę. Postanowiła że wykorzysta swoje kontakty
Wyciągnęła swojego smartfona, wybrała odpowiedni numer i cierpliwie czekała, pierwszy sygnał… drugi… aż w końcu
- Halo. Magda?- usłyszała niedowierzanie w słuchawce
- Masz po mnie przyjechać.- wręcz krzyknęła
- A gdzie magiczne słowo?- pytał coraz bardziej ją drażniąc
- Przyjedź a porozmawiam z Weronika- Madzia wiedziała jak go podejść
- Gdzie?- powiedział jakby za chwile jego świat miałby się mile zmienić
- Jestem koło swojego domu.
i jak pisać dalej?
2 komentarze
czytelniczka
Pomysł ciekawy. Wykonanie tragiczne.
LittleScarlet
Co to w ogóle jest? Bo na pewno nie opowiadanie. Może ze 150 słow albo i mniej. Przecinków prawie wcale i tyle dialogu na tak króciutki tekst. ;___; Słabo, bardzo słabo.