Dezydery (1) - "Przyłapany dwukrotnie"

Powoli zacząłem się wybudzać. Nie chciałem jeszcze otwierać oczu, ale schowany pod kołdrą sprawdziłem godzinę. Zdecydowanie godzina czternasta nie była najlepszą porą na wstawanie. Z dołu domu słyszałem kłótnię. Pomyślałem, że pewnie pokłócił się jakiś chłopak z dziewczyną. Głowa nawalała mnie z każdą sekundą coraz mocniej. Było mi też coraz bardziej niewygodnie na łóżku. Zrzuciłem z siebie kołdrę i zauważyłem, że leżę goły. Delikatnie podrapałem się po kutasie, który chyba nie był w najlepszej formie po wczorajszej imprezie. Dopiero po chwili zorientowałem się, że obok mnie leżał przystojny znajomy. Leżałem z rozłożonymi nogami oraz rękami, jakbym czekał na jakieś tortury. Po chwili usłyszałem otwierające się drzwi, nie ukryłem zdziwienia gdy zobaczyłem swojego ojca ze złą miną.
- Co to kurwa jest?! – krzyknął tak, że myślałem, że głowa mi eksploduje. – Albo nie! Czekaj! Nie chcę tłumaczeń! Masz szlaban! Na wszystko! I sprzątaj tutaj! – wyszedł.

Chyba nawet nie zwrócił uwagi na chłopaka, który leżał obok mnie całkiem goły. Podniosłem się do góry, moim oczom pokazał się niesamowity.. burdel. Gdybym wszedł tutaj nie wiedząc co działo się wczoraj, pomyślałbym, że prawdopodobnie przeszło tędy tornado. Spojrzałem na chłopaka leżącego obok mnie, próbując przypomnieć sobie to co się działo, próbowałem też przypomnieć sobie jego imię. Leżał na brzuchu, głowę podpierając rękami, wypinał dupę w moją stronę. Bałem się najgorszego. Delikatnie zasłoniłem jego ciało kołdrą tak, by nie musieć już patrzeć na ten "ohydny” widok. Delikatnie wysunąłem się z łóżka i ubrałem bokserki. Po założeniu zastanawiałem się czy to aby na pewno są moje bokserki. Zacząłem się rozglądać po całej podłodze i na moich panelach znajdowały się porozrzucane ciuchy, prawdopodobnie moje i tego chłopaka. Całkowicie nie miałem głowy, by przypomnieć sobie co się wczoraj działo, ale sięgnąłem po telefon aby sprawdzić powiadomienia.

Wielki napis "120 powiadomień” informował mnie o oznaczeniach oraz SMS’ach, w których były między innymi zdjęcia z imprezy oraz podziękowania za kolejną, niezłą imprezę. Przeglądałem po kolei zdjęcia i zastanawiałem się, czy nie grałem przez przypadek w jakimś hollywoodzkim filmie. Podniosłem się w końcu z łóżka, nałożyłem na siebie z trudem spodnie oraz koszulkę. Delikatnie, z bólem nóg ruszyłem w stronę wyjścia. Na przeciw mojego pokoju już były schody na dół. Zobaczyłem ekipę sprzątającą mieszkanie oraz ojca, który negocjował cenę. Powoli schodziłem ze schodów, z myślą, że ojciec mnie nie zauważy. Byłem już prawie przy wejściu do kuchni, lecz nagle usłyszałem swoje imię zza pleców.
- Dezydery, chodź no tutaj na moment. – powiedział ojciec z wielkim niezadowoleniem.
- Tak tato? – odwróciłem się na piętach, bojąc się kolejnych słów.
- Oddaj iPhone. Potem zabiorę ci cały sprzęt z pokoju, jak już posprzątasz cały syf na piętrze. – wystawił rękę, abym mu oddał.
- Ale..
- Nie ma żadnych ale. Oddawaj! – krzyknął i zaczął niebezpiecznie szybko zbliżać się do mnie. Pod presją szybko oddałem mu telefon.  

W milczeniu poszedł do salonu, który był już pięknie wysprzątany. Poszedłem napić się mleka do kuchni. Nim się zorientowałem, wypiłem cały litrowy karton. Spojrzałem przez okno i zacząłem zastanawiać się, dlaczego nie ma wody w basenie. Moje rozmyślanie przerwały otwierające się, skrzypiące drzwi do kuchni, do której wszedł wielce nieznajomy chłopak.
- To.. ja już pójdę. – niepewnie wypowiedział, patrząc na mnie ze smutną miną.
- Poczekaj chwilę. – powiedziałem i odwróciłem się do niego. – Czemu spałeś ze mną w łóżku? – spytałem niepewnie.  
- No bo.. bo my.. – jąkał się i bał się powiedzieć.
- No mów że! – podniosłem głos.
- No bo my uprawialiśmy w nocy.. – nie dałem mu dokończyć.
- Dobra, idź. Cześć. – wyszedłem drugimi drzwiami, zabierając ze sobą kilka worków na śmieci, aby posprzątać.  

Szybko wróciłem na górę i zatrzasnąłem drzwi od pokoju. Jak dobrze nimi trzasnąłem to z zewnątrz nie było dostępu do pokoju. Zacząłem się rozglądać po całym pokoju. W sumie nie dziwił mnie żaden widok tutaj, prócz rozwalonego łóżka w którym.. aż trudno mi było o tym pomyśleć, a co dopiero powiedzieć komuś. Nie miałem nic do pedałów, gejów czy ogólnie homoseksualistów.. ale jakoś dobrze było mi z moją dziewczyną i nie chciałem tego zmieniać. Szybko sprzątnąłem pokój i o siedemnastej byłem wolny. O wyjściu na dwór czy na siłownię mogłem pomarzyć. Musiałem odczekać kilka dni aby mojemu ojcu przeszło. Na szczęście chyba zapomniał o zabraniu komputera, plazmy oraz konsoli, więc mogłem delektować się grami do samego wieczora czy nocy, bo zasnąłem około pierwszej. Cały następny dzień przeleżałem oglądając telewizję. Jedynym posiłkiem była popołudniowa pizza zamówiona przez tatę.  

Nadszedł poniedziałek. Obudził mnie dźwięk budzika stojącego na mojej szafce, który zdenerwował mnie nie tym, że musiałem wstać, tylko tym, że przypomniał mi o braku telefonu. Wybiła siódma, miałem dwadzieścia minut na prysznic, spakowanie się i wzięcie kanapek do szkoły. Powolnie wstałem, wziąłem nowe ciuchy z szafy i poszedłem pod prysznic. Nigdy pod prysznicem nie zwracałem uwagi na to, jak dokładnie się myję. Tym razem było inaczej i zorientowałem się dopiero po kilku minutach siedzenia nad swoim penisem. Dziwnie przyglądałem mu się, jakbym coś do mnie mówił. Umyłem go nadzwyczajnie dokładnie i wyszedłem spod prysznica. Ubrałem się i zszedłem po kanapki. W trakcie "focha” ojca nie mogłem liczyć na kasę do szkolnego sklepiku, więc drożdżówki i napój wiśnia-jabłko poszedł w chwilowe marzenia, a w realny świat weszły bułki z szynką oraz serem i kompot. Nienawidziłem kompotu. Przyzwyczajony do coli i soków zawsze wylewałem go gdzieś w krzaki.  

Wszedłem do szkoły i udałem się do szatni, gdzie siedziała już cała grupka i moja dziewczyna. Delikatnie podszedłem do niej i przytuliłem ją, pytając ekipę co było na dzisiaj zadane. Dzień w szkole nie różnił się niczym innym. Po szkole umówiłem się z dziewczyną, a wieczorem z chłopakami na skate park, "o ile mnie ojciec puści..”. W szkole nie widziałem chłopaka, z którym spałem w nocy. Dalej nie dopuszczałem do siebie takiej myśli, że mógł mówić prawdę. Chciałem jak najszybciej go odnaleźć, niestety nikt nie wiedział z zaproszonych kto to jest. Podobno ktoś przyprowadził swojego kolegę, który przyniósł następną grupę niezapowiedzianych gości i on tam był. Jak najszybciej próbowałem go odnaleźć, by skorygować to co powiedział i ewentualnie kazać zamknąć mu japę, by nic nikomu nie wygadał.

Wróciłem do domu zmęczony. Mimo iż nie zawsze męczyłem się w szkole, ten dzień był nadzwyczajny. Nie przeszkadzała mi nawet ilość dziewczyn kręcących się koło mnie, w przeciwieństwie do mojej dziewczyny, która była wiecznie o to zazdrosna. Rzuciłem plecak na łóżko i uruchomiłem komputer. Zwyczaj miałem przeglądać najpierw oferty gier i nowe paczki do otwierania, ale tym razem miałem ochotę na coś przyjemniejszego. Zatrzasnąłem dokładnie drzwi, podłączyłem słuchawki i pogłośniłem je na maksa. Wyjrzałem przez okno czy stoi auto przed domem, ale ojca najwidoczniej nie było. Idąc już w stronę komputera, zrzuciłem z siebie koszulkę i spodnie. Usiadłem na wielkim fotelu przed monitorami i spojrzałem na swoje bokserki. Stopami w tle już zdejmowałem skarpetki, a ja przegryzałem sobie wargę na widok rosnącego namiotu. Włączyłem tryb prywatny w przeglądarce i włączyłem znaną mi już stronę z pornografią. Delikatnie zdjąłem bokserki i rzuciłem je za siebie, zaczynając masować lewą ręką swojego niemałego kutasa, a prawą zaś przeglądałem ostatnio dodane materiały. Włączyłem film który zainteresował mnie miniaturką i rozpocząłem zabawę, lecz niestety zakończyła się ona fiaskiem. Mimo kilku minut oglądania tego samego filmu, nie udało mi się czerpać z niego przyjemności.  

Przeglądając dalej stronę główną natrafiłem na jeden film, z udziałem dwóch mężczyzn i jednej kobiety. Lekko wahając się jego treści włączyłem go i zacząłem delektować się seansem. Miniaturka filmu najwyraźniej kłamała, ponieważ kobieta znika już po pierwszych piętnastu sekundach, a dalej zostaje tylko dwóch facetów, zaczynających od robienia podobnych czynności co ja teraz. Lekko zniechęcony, a jednocześnie zaciekawiony dalszego toku akcji, kontynuowałem ruchy na moim księciu. Po kilku minutach szybkiej masturbacji w końcu wygiąłem się, zalewając siebie, klawiaturę oraz podłogę w białej cieczy. Zamknąłem okno w przeglądarce, dalej kontynuując ruchy na moim przyjacielu, do którego przegryzałem wargę. Po chwili usłyszałem kroki przed moim pokojem i zobaczyłem jak porusza się klamka. Było całkowicie za późno na reakcję.  
- Dezy otwórz! – usłyszałem zza drzwi Ankę, która po chwili szarpania się z zamkiem otworzyła go, a mnie zobaczyła gołego, na fotelu oblanego białą cieczą.  
- Ych. – stęknąłem i odwróciłem wzrok, a ona zaśmiała się.  
- Naprawdę.. – próbowała wypowiedzieć, ale cały czas przerywał jej śmiech. Czułem się taki upokorzony, przed własną dziewczyną.  
- Śmiej się.. śmiej. – odpowiedziałem, nawet nie próbując zakryć swojego penisa.  
- A jak mam się nie śmiać?! – i dalej się śmiała.
- Tylko się nie posikaj. – złapałem za jakieś spodnie i poszedłem do kibla. Szybko zmyłem pod prysznicem zasychające już soki i ubrałem spodnie, a następnie wyszedłem do niej ponownie. Zadowolona siedziała na moim łóżku i patrzyła na moje stanowisko pracy.
- Często to robisz? – spytała gdy wchodziłem do pokoju.
- Haha. Bardzo śmieszne. A ty? – spytałem żartobliwie, rzucając w nią moimi bokserkami.
- No gdybym wiedziała, że mój chłopak ma taki okaz, to prawie wcale. – śmiała się dalej.  

Nie mogła ogarnąć swojego śmiechu przez następną godzinę. Naprawdę bałem się, że zasika mi nową pościel na łóżku. Ogarnąłem szybko klawiaturę i jak gdyby nigdy nic siedziałem na internecie. Ania próbowała uwodzić mnie, całować na zgodę po szyi, ale nic nie przekonywało mnie do tego, aby wyjść z nią na dwór. Nie wiedziałem nawet, czy jestem na nią zły za to. Poważnie zacząłem zastanawiać się nad tym, co tak naprawdę zrobiłem. I nie chodziło tutaj o to, że nie zamknąłem domu w czasie masturbacji tylko o to, DO CZEGO to robiłem. Ania po kilkudziesięciu minutach i wielokrotnych próbach przekonania mnie wyszła z domu. Ja dalej siedziałem przed komputerem i zastanawiałem się nad Anią. Zastanawiałem się czy może po prostu chcę przeżyć już ten swój pierwszy raz z nią, dlatego postanowiłem wszystko zaplanować na jutro.  

Tak jak w szkole umawialiśmy się na skate park, tak wyszliśmy. Przed wyjściem upewniłem się, że mojego ojca nie będzie jutro wieczorem w domu. Z nowymi deskami przyszliśmy, na jak zwykle oblegany skate park. Zacząłem rozglądać się za dziewczynami, które zawsze były i kibicowały naszej ekipie, ale mój wzrok przykuły nie one, lecz tajemniczy nieznajomy którego poszukiwałem. Jeździł szalenie na desce i dopiero teraz przypomniało mi się, że często go tutaj widywałem. W czasie jednej z jego jazd, zwinąłem go za rampę i postanowiłem porozmawiać.
- Wróciłeś.. – zaczął rozmowę z uśmiechem na twarzy, jakby spodziewał się mojego przyjścia.
- Słuchaj stary.. nie wiem czy kłamiesz czy co kurwa zaszło tej nocy i jak wylądowałeś w tym pierdolonym łóżku, ale masz się zamknąć i swoje wyssane z paluszka historii nie rozpowiadać.. Jasne?! – unosiłem głos, lecz nie za wysoko aby nikt się nie zorientował, że rozmawiamy, a tym bardziej, że przykułem go praktycznie do ściany.
- Ale co ty taki nerwowy jesteś Dezy.. – ze spokojem mówił, jakby nie ruszało go to, że nie może się ruszyć.
- Dla ciebie nie jestem Dezy, tylko Dezydery! – nie mogłem wytrzymać, z chęcią przywaliłbym mu w mordę, ale dziwne uczucie mnie zatrzymywało.
- Tak, że masz spierdalać. Teraz! – puściłem go i odszedłem. Próbowałem się nie oglądać, a miałem często taki odruch by sprawdzać, czy ktoś za mną nie idzie.  

Zaprosiłem Anię na jutrzejszy wieczór do siebie. Oczywiście dalej się śmiała ze mnie, ale nie mogłem na to już nic poradzić. Obiecywałem, że będę ubrany gdy przyjdzie. Z niecierpliwością czekałem na jutrzejszy dzień, a w między czasie delektowałem się jazdą na deskorolce.

###
Ciekawe jak rozwinie się akcja.. Strzelisz łapą i komentarzem? Tak ślicznie proszę.. :3

Foster

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 2374 słów i 13150 znaków.

1 komentarz

 
  • Użytkownik PseudoPisarz

    #wow No nie spodziewałem się takiego potoczenia akcji. W ogóle inaczej wyobrażałem sobie to opowiadanie, na korzyść tego Twojego :D Czekam na dalsze części :)

    10 lip 2014