Carpe diem #3

Zapukałam do drzwi babci. Nie czekaliśmy długo aż otworzy. Po krótkiej chwili babcia pojawiła się w drzwiach i nas wpuściła do środka.
- Dzień dobry!- odezwał się Daniel.
- Cześć dzieciaki.- pocałowałam babcie na przywitanie. Udaliśmy się do salonu i usiedliśmy na kanapie.- Czemu wczoraj nie przyszliście?- spytała.
- Nie mogliśmy. Mieliśmy sprawdzian na który musiałam zakuwać. Zapomniałam o nim.- skłamałam. Przecież nie mogłam powiedzieć jej prawdy. Niepotrzebnie by się denerwowała.
- Rozumiem. Napijecie się czegoś?
- Nie.- odezwałam się.
- Co słychać u rodziców?- zapytała.
- Wszystko w porządku, a raczej w normie. Pracują całymi dniami. Mamy nową gosposie. Jest świetna. Bardzo miła kobieta.
- Za niedługo masz urodziny. Robisz jakieś przyjęcie?
- W sobotę robię imprezę. Właśnie dlatego rodzice będą u ciebie nocować.- wytłumaczyłam jej. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się.- Zapraszałaś kogoś?- spytałam tym razem ja. Kobieta także wyglądała na zdziwioną.
- Nie.- powiedziała krótko.
- Siedź, ja otworze.- powiedziałam do babci. Wstałam z miejsca i pospiesznie poszłam otworzyć drzwi. Otwarłam je i moim oczom ukazała się moja kuzynka. Ucieszyłam się na jej widok. Tak dawno się nie widziałyśmy.
- Hej!- odezwała się z wielkim uśmiechem. Przytuliłam ją.
- Hej! Ale się dawno nie widziałyśmy. Wejdź.- wpuściłam Agatę do domu. Agata była ode mnie o rok młodsza. Byłyśmy do siebie bardzo podobne. Niektórzy pytali nas czy czasem nie jesteśmy siostrami. Nasze matki są siostrami i są bardzo do siebie podobne. Ja weszłam pierwsza do salonu.-Przyprowadziłam ci gościa. Agatkę.- odezwałam się z uśmiechem.
- O Agatka! Co ty tutaj kochanie robisz?- babcia wstała i przytuliła mocno wnuczkę do siebie.
- Postanowiłam cię odwiedzić. Tak dawno się nie widziałyśmy.- dziewczyna spojrzała na Daniela.
- To Daniel mój chłopak.- przedstawiłam go jej.
- Cześć Agata.- podała mu rękę.
- Hej.- przywitał się przyjaźnie. Babcia wypytywała dziewczynę o różne rzeczy. Ja się tylko przysłuchiwałam.
- Robię w sobotę osiemnastkę. Wpadniesz?- zapytałam dziewczynę.
- Jasne. Na pewno przyjdę.- powiedziała z uśmiechem. Gdy zegar wybił już 17 postanowiliśmy już się zbierać. Pożegnaliśmy się z Agatą i babcią i poszliśmy do mnie do domu. W domu byli już rodzice. Powiedziałam im że dzisiaj nocuje u Daniela. Poszliśmy na górę, zabrałam potrzebne rzeczy i poszliśmy w stronę domu Daniela. Szliśmy powoli wtuleni w siebie.
- Twoja mama się nie wkurzy że tak bez zapowiedzi przyprowadzasz dziewczynę?- spytałam chłopaka. On się zaśmiał.
- Moja mama cię uwielbia. Non stop tylko pyta kiedy przyjdziesz.- uśmiechnęłam się.
- Naprawdę?
- Nie tylko tak mówię.- zaśmiał się. Weszliśmy do domu Daniela. Ściągnęliśmy buty i poszliśmy na chwile do salonu.
- Dzień dobry!- odezwałam się słodkim głosem. Mama Daniela odwróciła głowę w naszą stronę i od razu do nas podeszła. Przytuliła mnie mocno. Było to takie miłe.
- Dzień dobry!- odezwała się wypuszczając mnie z uścisku.
- Chciałaś Nele to ci ją przyprowadziłem.- zaśmiałam się.- Ale już ją zabieram.
- No trudno.- kobieta wróciła do poprzedniej czynności, a my poszliśmy do pokoju Daniela. Rzuciłam torbę na ziemie i usiadłam na łóżku.
- Obejrzymy jakiś film?- spytałam.- Akurat ma lecieć jakaś komedia w telewizji. To co?
- Ok.- chłopak włączył telewizor i położyliśmy się razem na łóżku. Wtuliłam się w jego tors i tak oglądaliśmy telewizję. Film był świetny. Bluzka Daniela pachniała jego cudownymi perfumami. Daniel bawił się kosmykami moich włosów. Ktoś wparował szybko do pokoju. Spojrzałam na osobę i się szeroko uśmiechnęłam. To był Seba, starszy brat Daniela. Uwielbiam go.
- Hej!- pomachałam mu. Uśmiechnął się na mój widok.
- O sorry. Myślałem że jesteś sam.- odezwał się do Daniela.-Ale skoro już tu jestem to mi odpowiedz na jedno pytanie.- chłopak trzymał w rękach laptopa. Podszedł do nas bliżej i podał Danielowi laptopa.- Co to do cholery ma być? Nie masz swojego laptopa? Naściągałeś mi tyle pierdół. Masz to wszystko usunąć. Zostawić lapka na parę dni w domu i masz.- mówił wkurzony. Sebastian miał 20 lat. Rzadko się go spotykało w domu. Wynajmował mieszkanie z dziewczyną. Czasami pojawiał się w domu. Strasznie go lubiłam.
- Jestem teraz zajęty. Potem ci to pousuwam.- odezwał się Daniel. Chłopak pomachał głową i wyszedł z pokoju.
Cały wieczór oglądaliśmy jakieś filmy. Ja nadal leżałam na torsie Daniela. Nawet nie wiem kiedy powieki same mi opadły i odpłynęłam.
Rano obudziłam się nadal w tej samej pozycji. Podniosłam lekko głowę i spojrzałam na Daniela. Na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech. Widocznie nie tylko ja zasnęłam. Spał tak słodko. Nic się nie różniło od wczorajszego wieczora. No tylko to że byliśmy przykryci kocem. Pewnie mama Daniela tu była. Zbliżyłam powoli swoją twarz do twarzy Daniela i musnęłam delikatnie jego usta. Spojrzałam na zegarek było już po ósmej. Dzisiaj jest piątek. Nie idziemy z Danielem do szkoły bo musimy zrobić małe przygotowania do imprezy. Zresztą teraz za bardzo nie chce mi się wstawać. Położyłam się z powrotem obok śpiącego chłopaka. Leżałam tak jeszcze z 10 minut. W końcu się przemogłam i delikatnie wstałam z łóżka.
- Gdzie idziesz?- zapytał zaspany głos Daniela. Odwróciłam się i na niego spojrzałam.
- Trzeba w końcu wstać.- podeszłam do niego i go pocałowałam.- Wstawaj księżniczko.- odezwałam się do niego i zaczęłam się śmiać.
- Że ja księżniczką?- zapytał śmiejąc się.
- Dobra koniec tego dobrego. Wstawaj.- ściągnęłam z niego koc i rzuciłam na bok. Podeszłam do mojej torby i wzięłam ciuchy na przebranie. Daniel nic sobie nie rozbił z moich słów. Dalej leżał na łóżku. Cały czas mnie obserwował. Przebrałam się, zrobiłam nowy makijaż i uczesałam włosy.
- Śliczne masz ciało.- odezwał się. Podeszłam do niego i podałam mu rękę. Chciałam żeby już wstał. Daniel chwycił moją rękę i pociągnął mnie do siebie. Już po chwili leżałam na nim. Chciał mnie pocałować, ale mu się nie dałam. Próbowałam jakoś mu się wyrwać, ale za mocno mnie trzymał.
- Jesteś okropny. Wstawaj.- powiedziałam z uśmiechem.
- A co będę z tego miał?- spytał z łobuziarskim uśmieszkiem.
- Hmm muszę się zastanowić. Wiem że jak nie wstaniesz to ja sobie pójdę, a ty będziesz mógł sobie dalej leżeć. Więc wstajesz?
- Wstaje.- zaczęłam się śmiać i razem wstaliśmy z łóżka. Chłopak ściągnął swoją koszulkę i rzucił na łóżko. Ruszyliśmy razem do kuchni. Mama Daniela poszła już dawno do pracy, a brat chyba z powrotem do domu. Chłopak zaczął robić nam kanapki. Ja usiadłam na krześle. Cały czas wpatrywałam się w jego pięknie wyrzeźbioną sylwetkę.
- Ty to zrobiłeś specjalnie.- odezwałam się.
- Ale co?- nie wiedział o co chodzi.
- Specjalnie ściągnąłeś koszulkę.- wstałam z krzesła i od tyłu wtuliłam się w niego. Chłopak zaczął się śmiać. Dokończył rozbić kanapki i usiedliśmy przy stole. A raczej on usiadł na krześle, a ja u niego na kolanach. Gdy zjedliśmy kanapki Daniel wstał żeby posprzątać, a ja siedziałam przy stole. Zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Otworzysz?- spytał. Wstałam z miejsca i poszłam otworzyć drzwi. Podeszłam do drzwi, chwyciłam klamkę i pociągnęłam do siebie. Zdziwiłam się, bo za drzwiami stał Szymon. On również się zdziwił moim widokiem.
- Hej! Ty nie w szkole?- zapytałam chłopaka.
- Hej! Nie chciało mi się iść.- w tym samym momencie przyszedł Daniel. Objął mnie w pasie.
- O siema! Wchodź.- powiedział Daniel. Chłopak wszedł do środka.
- Sorry że przeszkadzam, ale myślałem że jesteś sam. A w domu mi się nudziło, więc wbiłem do ciebie. Widzę że jesteś zajęty, więc spadam do domu.
- Zostań. Nie przeszkadzasz.- odezwał się Daniel. Weszliśmy do pokoju.- Siadaj. Ja tu trochę ogarnę.-Daniel zaczął trochę sprzątać.- Ja szybko wezmę prysznic i zaraz do was wracam.- odezwał się i poszedł. Zostałam z Szymonem sama. Wstałam z łóżka i poszłam po laptopa. Wzięłam urządzenie i wróciłam z powrotem na poprzednie miejsce. Włączyłam komputer i weszłam sobie na facebooka.
- Widzę że wszystko już wam się układa.- odezwał się chłopak.
- Na szczęście tak. Przemyślałam to i stwierdziłam że zrobiłabym największe głupstwo w życiu zrywając z Danielem. Zależy mi na nim jak na nikim innym.-chłopak ucichnął. Wiedziałam że ta rozmowa kiedyś nastąpi.
- Wiesz ja już chyba pójdę.- odezwał się i wstał.
- Jak chcesz.- odprowadziłam go do drzwi.
- To na razie.- pożegnał się i wyszedł.
- Cześć.- poszłam z powrotem do pokoju. Trochę mi go było szkoda. Narobiłam chłopakowi nadziei, a teraz co. Ale co ja mam w takiej sytuacji zrobić?
Daniel wykąpał się i przyszedł do pokoju. Spojrzał na mnie zdziwiony.
Gdzie Szymon?- spytał.
- Poszedł do domu.- dopowiedziałam.
To co idziemy na zakupy?- trzeba kupić trochę rzeczy na imprezę.
- Idziemy, idziemy.- chwyciłam za rękę Daniela i poszliśmy do sklepu. Zrobiliśmy duże zakupy. Kupiliśmy alkohol, napoje, chipsy i dużo innych rzeczy. Gdy już wszystko kupiliśmy poszliśmy do mnie do domu to zanieść. Daniel obiecał że przyniesie jutro laptopa z muzyką. Staliśmy w kuchni i rozpakowywaliśmy zakupy.
- Boże!- krzyknęłam i szybko pobiegłam na górę. Wbiegłam do pokoju i otwarłam szafę z ciuchami. Zaczęłam przeglądać ubrania. W tym samym momencie do pokoju wszedł Daniel.
- Co się stało?- zapytał zdezorientowany.
- Nie mam żadnego stroju na imprezę.- powiedziałam smutnym głosem. Chłopak zaczął się ze mnie śmiać.
- Robisz taki cyrk z tego powodu. Pójdziemy do galerii, coś sobie kupisz.-to chyba było najlepsze rozwiązanie. Poszliśmy do galerii. Wchodziliśmy do różnych sklepów. Nic nie umiałam znaleźć. W końcu znalazłam ładną sukienkę. Była to cała z koronki czarna sukienka. Przymierzyłam ją i wyglądałam w niej pięknie. Pasowała na mnie idealnie. Do sukienki kupiłam sobie od razu czarne szpilki. Chodziliśmy jeszcze po sklepie. Oglądaliśmy różne rzeczy. Daniel zatrzymał się na bieliźnie. Wpatrywał się w jakąś seksowną bieliznę.
- Mogę ci coś takiego kupić na urodziny?- zapytał. Spojrzałam na niego i zaczęłam się z niego śmiać.
- Chodź.- odciągnęłam go stamtąd.
- Ale wiesz zastanów się.- zaśmiałam się. Zapłaciliśmy za zakupy i poszliśmy do mnie. Weszliśmy do domu i poszliśmy od razu do salonu.
- Niech pani zobaczy jaką kupiłam piękną sukienkę i buty na imprezę.- wyciągnęłam z reklamówki sukienkę i buty i pokazałam pani Oli.
- Śliczny zestaw. Będziesz wyglądała w tym pięknie.- uśmiechnęła się do mnie.
- Dziękuje.- poszliśmy z Danielem do mojego pokoju. Powiesiłam sukienkę na wieszaku. Usiadłam na łóżku i wpatrywałam się w Daniela.
- Ty miałeś kiedyś jakieś dziewczyny. Czemu zerwaliście?- nie wiem skąd przyszło mi to pytanie do głowy. Byłam po prostu ciekawa.
- Czemu pytasz?- zapytał tym razem on.
- Jestem ciekawa.- odpowiedziałam. Chłopak usiadł obok mnie.
- Skoro już musisz wiedzieć. To z jedną zerwałem, bo mi się znudziła a raczej obydwoje się sobą znudziliśmy. Z drugą to już ona ze mną zerwała. A trzecia wyjechała i się rozstaliśmy.- opowiedział.
- Czemu ta druga z tobą zerwała?- zapytałam. Westchnął i odpowiedział w końcu.
- Powiedzmy że ją zdradziłem.- zmarszczyłam czoło.
- Aha fajnie.
- A ty na pewno miałaś jakiegoś chłopaka. Czemu zerwaliście?- spytał.
- No miała paru. Możemy o tym nie gadać?- skończyłam temat.
- Spoko. Ty możesz mnie wypytywać o byłe a ja ciebie o byłych nie mogę?- zapytał oburzony. Faktycznie miał racje. To było trochę nie fair.
- Jeden to była po prostu wakacyjna miłość, że tak powiem. Drugi to zerwaliśmy, bo nie mieliśmy dla siebie czasu. A z trzecim to mnie zdradził z przyjaciółką. Nie martw się nie z Martyną.- zaśmiałam się.
- Chodziłaś z samymi frajerami. Jak oni mogli tak po prostu cię zdradzić czy z tobą zerwać. Z tobą, z panną idealną.
- Nie jestem panną idealną.- Daniel uśmiechnął się.
- No niech ci będzie. Powiedzmy że nie jesteś.-pocałowałam go w policzek, szybko wstałam i uciekłam przed nim do salonu. Daniel oczywiście pobiegł za mną. Chwycił mnie za nadgarstek i obrócił do siebie. Nasze twarze dzieliły może pięć centymetrów. Patrzyłam mu głęboko w oczy. On powoli przybliżył swoją twarz i mnie pocałował.
- Kocham cię wiesz?- szepnęłam do niego.
- No słyszałem to chyba od kogoś.-uśmiechnął się do mnie. To był mój ulubiony uśmiech. Robiły mu się wtedy słodkie dołeczki, w których można było zatonąć.
Siedzieliśmy z Danielem u mnie w pokoju i oglądaliśmy film.
Jutro nareszcie impreza. Ma przyjść sporo osób. Przynajmniej będziemy się świetnie bawić.
Zostaniesz dzisiaj u mnie?- po chwili dodałam.- No i oczywiście jutro?
- No skoro nalegasz.- uśmiechnęłam się. Ta odpowiedz mnie zadowoliła. Strasznie dużo czasu spędzam z Danielem. Ale to chyba dobrze. Wieczór spędziliśmy oczywiście na siedzeniu przed telewizorem. W końcu zachciało nam się spać, więc położyliśmy się do łóżka i po chwili zasnęliśmy.

*Rano*

Otwarłam powoli powieki. Spojrzałam na miejsce obok i zobaczyłam Daniela wpatrującego się we mnie. Bawił się moimi kosmykami włosów. Od razu podarował mi uśmiech. Świetny początek dnia. Po 5 minutach przybliżyłam swoją twarz do jego i pocałowałam.
- Czyżbyś wstał wcześniej ode mnie?- zapytałam śmiejąc się.
- Zawsze wstaje wcześniej od ciebie.
- Jasne, jasne. Możesz tak sobie mówić i tak obydwoje znamy prawdę.- powoli usiadłam na łóżku.
- Gdzie?- zapytał śmiejąc się.
- Trzeba wstać i zabrać się za przygotowania.-powiedziałam i chciałam wstać, ale mi się nie udało. Daniel przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.
- Wszystkiego najlepszego kochanie.-szepnął mi do ucha, a potem pocałował. Ten pocałunek mógłby trwać i trwać. On całował nieziemsko, tak namiętnie i czule. To było niepowtarzalne uczucie. Gdy już skończył, uśmiechnął się do mnie i nadal trzymał w uścisku.
- A teraz wstawaj i idziemy do kuchni. Zrobimy jakieś śniadanie. Rodziców już nie ma i pani Oli również. No i nie ma kto nam zrobić śniadanie.-Daniel wreszcie mnie wypuścił z objęć i wstaliśmy oboje z łóżka. Ubrałam na siebie jego bluzkę i poszliśmy oboje na dół. Weszliśmy do kuchni i naszym oczom ukazały się pyszne kanapki na stole. Jednak ktoś o nas pomyślał. Daniel usiadł przy stole, a ja jak zwykle na jego kolanach. Po śniadaniu wzięliśmy się za małe porządki. Dom był czysty, bo w końcu pani Ola sprzątała. Skończyliśmy już prawie sprzątać. Ja jeszcze sprzątałam jakieś drobne rzeczy. Daniel gdzieś na chwile zniknął. Podeszłam do drzwi na taras i je otwarłam. Chciałam trochę przewietrzyć dom. Po za tym jest gorąco. Byłam ubrana tylko w bluzkę Daniela. Na szczęście była na mnie duża. Wyszłam na taras i się przeciągnęłam. Cudowna pogoda. Nagle Daniel wyszedł na taras i oblał mnie wodą. Zaczął się ze mnie śmiać.
- Pożałujesz tego!- krzyknęłam i szybko pobiegłam po węża ogrodowego. Odkręciłam wodę i skierowałam strumień wody na niego. Już po chwili był cały mokry. I teraz to ja się z niego śmiałam. Stał i patrzył się na mnie. Byłam pewna że zaraz mi coś zrobi, nie myliłam się. Po chwili chłopak zaczął do mnie biec. Rzuciłam węża i zaczęłam uciekać. Teraz Daniel przejął węża i skierował na mnie strumień wody. Już mi tak nie było do śmiechu. Obydwoje byliśmy cali mokrzy.
- Dobra koniec tego!- krzyknęłam i pobiegłam zakręcić wodę.- Chodź teraz weźmiemy inną kąpiel.-zaśmiałam się i oboje pobiegliśmy się wykąpać. Zostawiliśmy za sobą mokre ślady. Weszliśmy do łazienki i wzięliśmy razem szybki prysznic. Przebrałam się potem w zwykłą bluzkę i spodenki. Wysuszyłam Danielowi jego spodnie i poszłam posprzątać nasze ślady. Gdy już posprzątałam poszłam do salonu gdzie właśnie siedział Daniel. Spojrzałam na niego i zaczęłam się śmiać. Usiadłam mu na kolanach i go objęłam.
- Z tobą to nie da się nudzić.- uśmiechnął się i mnie pocałował.
- Muszę lecieć na chwile do domu. Przebiorę się i wracam z powrotem. Przeżyjesz jakoś ten czas beze mnie?- zapytał z głupim uśmieszkiem.
- Przynajmniej sobie od ciebie odpocznę.- zaśmiałam się.
- Dzięki. Zawsze można na ciebie liczyć.- uśmiechnął się.- Dobra to ja idę.
- Ok.- chłopak wstał z kanapy i poszedł w stronę wyjścia. W domu zrobiło się tak cicho. Westchnęłam i pobiegłam do swojego pokoju. Postanowiłam że przygotuje sobie dodatki do sukienki. Przy okazji uczesałam sobie włosy. Była już 15. Goście mają się zjawić około 19. Weszłam sobie na facebooka i napisałam na tablicy ,,Świetny początek dnia ciekawe jaka będzie impreza. Mam nadzieje że udana. ;P’’ Już po chwili polubiło to pięć osób. Zaczęłam sprzątać swój pokój. Cały dom był ogarnięty na błysk. Ciekawe co będzie po imprezie. Pewnie kompletny chaos. Trudno w końcu raz się ma osiemnastkę. Usłyszałam że ktoś wchodzi do domu. Pewnie to Daniel. Zeszłam powoli po schodach. Nie myliłam się to był właśnie mój chłopak. Wyglądał nieziemsko przystojnie. Od razu do niego podeszłam i go pocałowałam.
- Przystojniak jak zawsze.- zaśmiałam się. Chłopak się tylko uśmiechnął.
- Wszystkiego najlepszego kochanie.- odezwał się  
Wzięłam do ręki małe pudełko i je otwarłam. W pudełku był piękny naszyjnik. Zawieszka była w kształcie serca, a na niej było napisane ,,Mimo wszystko zawsze razem. D.N’’ Ale on jest słodki. Na końcu napisał swoje inicjały. W oku zakręciła mi się łza. Byłam w tym momencie najszczęśliwszą osobą na świecie. Podniosłam głowę na mojego cudownego chłopaka. Znowu na jego twarzy był mój ulubiony uśmiech. Chłopak podszedł do mnie bliżej. Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie spodziewałam się takiego cudownego prezentu.
- Podoba ci się?- spytał.
- Jest piękny. Dziękuje.- podeszłam i pocałowałam go jak najlepiej umiałam.
- Daj zapnę ci go.- chłopak zapiął mi wisiorek nas szyi.
- Boże jak ja cię człowieku kocham. Nie wyobrażam sobie dnia bez ciebie. Nie chce się z tobą nawet na chwile rozstawać.- zaśmiałam się i mocno się do niego wtuliłam.- Kocham cię rozumiesz? Kocham, kocham, kocham.- Daniel się tylko śmiał.
- Chyba częściej będę ci kupował prezenty.- pocałował mnie w głowę.
- To nie chodzi o prezent. Tylko o ten napis. Kocham cię.- powtórzyłam znowu.
- Też cię kocham. Cieszę się że taką radość ci sprawił napis.- zaczął się śmiać.
- Też się cieszę. Chodź posiedzimy sobie w salonie.- oderwałam się od niego i pociągnęłam za rękę. Weszliśmy do salonu, popchnęłam Daniela na kanapę i usiadłam na jego kolanach.-Skoro mamy się nie okłamywać.- ciągnęłam.- To muszę ci coś powiedzieć. Tylko się nie denerwuj. Bo jest taka sprawa. Chodzi o Szymona. Ja już dłużej nie wytrzymam. Bo on się we mnie zakochał. A ja głupia zrobiłam mu chyba trochę nadzieje. To nie było umyślnie. Bo jak byłeś w szpitalu to ja się mu żaliłam. Mówiłam mu że boje się że nasz związek się popsuje i w ogóle takie tam. I on to chyba trochę źle odebrał. Nie zostawiaj mnie już nigdy z nim sam na sam, bo ja się czuje strasznie niezręcznie. Tylko nie mów mu nic o tym. Udawaj że nie wiesz o niczym. Proszę. Nie chce też żeby wasza przyjaźń się przez to popsuła.- chłopak zmarszczył czoło i uważnie mnie słuchał. Był trochę wkurzony.
- Fajny mi przyjaciel.- odezwał się.- Ale skoro mam nic nie mówić to ok. Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś?
- Bo bałam się twojej reakcji.- ktoś na szczęście nam przerwał. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Westchnęłam. Wstałam z kolan Daniela.- Zaraz przyjdę.- oznajmiłam i poszłam otworzyć. Otwarłam drzwi i ujrzałam Agatkę.
- Hej kochana.- przywitałam się przyjaźnie.
- Hej.- dziewczyna pocałowała mnie w policzek i weszła do środka.- Wszystkiego najlepszego.- wręczyła mi prezent. Otwarłam torebkę i zobaczyłam oprawione w ramkę zdjęcie. To było zdjęcie moje i Agaty. Na tym zdjęciu byłyśmy takie szczęśliwe. Było ono robione chyba w tamte wakacje, jak dobrze pamiętam.
- Dziękuje. Nie wiedziałam że masz jeszcze to zdjęcie.- przytuliłam dziewczynę do siebie.
- Przyszłam wcześniej, bo pomyślałam że może potrzebujesz jakiejś pomocy.
- Chodź do salonu.- powiedziałam i poszłyśmy razem do pokoju.- Wszystko już zrobiliśmy. Ale dzięki że pomyślałaś.- weszłyśmy do salonu.
- Hej.- przywitała się Agata.
- Hej.- Agata usiadła na fotelu, a ja powrotem na kolanach Daniela.
- Zobacz co dostałam.- podeszłam do dziewczyny i pokazałam naszyjnik.
- Boski.- powiedziała i się w niego wpatrywała.
- Mi też się podoba.- powiedziałam. Spojrzałam na zegarek. Jest już przed 18. Szybko wstałam z miejsca.- Masz tą muzykę na laptopie?- zapytałam zamyślonego Daniel.
- Tak mam.
- Ja muszę iść się już szykować. Wy róbcie co chcecie. Ja muszę iść.- odezwałam się i poszłam powoli w stronę schodów.
- Pomogę ci.- zaoferowała się Agata.
- To chodź.- zatrzymałam się i poczekałam na dziewczynę.- Daniel nie myśl tak, bo ci mózg wyparuje.- zaśmiałam się. Spojrzałam na niego jak tak siedzi i myśli. Okropny widok. Szybko do niego podbiegłam. Usiadłam mu na kolanach i spojrzałam mu w oczy.- To co ci powiedziałam nie ma znaczenia. Przestań o tym myśleć. Ok?- zapytałam.
- Jestem o ciebie po prostu zazdrosny. Tyle czasu z nim spędzasz.- mówił ale przerwałam mu pocałunkiem.
- Siedź tu i nie myśl o tym już.- wstałam i szybko pobiegłam z kuzynką na górę. Weszłyśmy do łazienki i Agata pomogła mi zrobić makijaż. Zrobiła mi cudne kreski w oczach. Ja zrobiłam resztę tapety. Zeszło nam tam trochę czasu. Potem uczesałam porządnie włosy i ładnie ułożyłam. Gdy już skończyłyśmy. Poszłyśmy do mojego pokoju. Włożyłam cieniutkie opalane rajtuzy na nogi. Potem włożyłam sukienkę i buty. Agata pomalowała mi paznokcie i zrobiła wzorki. Byłam już gotowa. Poprawiłam naszyjnik który dostałam od Daniela. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam taką piękną siebie.
- Wyglądam pięknie.- odezwałam się sama do siebie.
- Zawsze byłaś piękna. Zawsze ci zazdrościłam twojej urody.- powiedziała Agata. Uśmiechnęłam się. Ona wcale nie była brzydka.
Usłyszałyśmy pukanie do drzwi.  
Po chwili do pokoju wszedł Daniel.
- Łał wyglądasz pięknie.- powiedział zachwycony Daniel. Powoli się do mnie zbliżył, ale ja się oddalałam.
- Nawet do mnie nie podchodź. Zniszczysz mi mój wygląd. Tyle się napracowałyśmy.- zaczęłam się śmiać. Ominęłam smutnego chłopaka szerokim łukiem. Otworzyłam drzwi i wszyscy wyszliśmy. Udaliśmy się na dół. Akurat ktoś zadzwonił do drzwi. Od razu skierowałam się by je otworzyć. Daniel oczywiście poszedł za mną, a Agata poszła do salonu. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Szymona, Przemka, Kamila i paru jeszcze innych chłopaków. Niektórzy przyszli ze swoimi dziewczynami.
- Cześć! Przynieśliśmy trochę alkoholu. Wiesz na wszelki wypadek gdyby miało braknąć.- zaczęłam się śmiać. Wpuściłam gości do środka. Od razu skierowałam ich do kuchni. Zanieśli alkohol do kuchni i przyszli do salonu. Usiadłam obok Agaty.
- Miej na nich oko jakby co.- wskazałam na Daniela i Szymona. Dziewczyna kiwnęła głową. Po chwili przyszli kolejni goście. Tym razem była to Martyna, Kaśka, Patryk i parę jeszcze innych osób. To chyba wszyscy. Ogólnie to było bardzo dużo osób. Może z dwadzieścia. Daniel puścił muzykę, a ja z małą pomocą zrobiłam każdemu drinka. Każdy miał sobie sam robić drinki. Na początku było trochę sztywno że tak powiem, ale już gdy wszyscy dostali drinki zaczęła się impreza. Już po trzecim drinku wszyscy bawili się świetnie. Niektórzy byli już nieźle wstawieni. Ja jeszcze jakoś nie czułam się bardzo pijana. Wszyscy tańczyli i bawili się na maksa. Po dwunastej już nikt nie siedział. Wszyscy tańczyli i pili. Mnie nawet nie bolały nogi w tych szpilkach. Myślałam że będzie gorzej, a tu miłe zaskoczenie. Impreza na prawdę była świetna. Tańczyłam sobie z Danielem.
- Czekaj zaraz przyjdę. Pójdę po aparat zrobię parę zdjęć.- powiedziałam do chłopaka i poszłam na górę do pokoju. Weszłam do środka i po prostu na chwile stanęłam w miejscu. Zaczęłam myśleć gdzie jest tak w ogóle aparat. Faktycznie w szafce obok łóżka. Zaśmiałam się. Usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju. Nie odwróciłam się. To pewnie Daniel. Kto inny jak nie on. Podszedł do mnie i objął mnie w pasie. Obróciłam się z uśmiechem. Zobaczyłam Szymona, nie Daniela. Co on robi? Patrzyłam mu w oczy. Zmarszczyłam brwi i nie wiedziałam trochę jak mam się zachować. On nadal obejmował mnie w pasie. Drugą ręką chwycił mój podbródek.
- Co ty robisz?- zapytałam zdziwiona. Byłam nieźle wstawiona. Sama nie wiedziałam co się dzieje. Chłopak zbliżał powoli swoją twarz.
- Zobaczysz.- odpowiedział z uśmiecham. Zaczął mnie całować. Trzymał mnie tak mocno że nie umiałam się wyrwać. Próbowałam ale mi się nie udało. Byłam za słaba i do tego pijana. Szarpałam się, ale chłopak mnie nie puszczał. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju. Modliłam się o to żeby to nie był Daniel. Ja nadal próbowałam się wyrwać. Jednak to był Daniel. Podbiegł i od razu odciągnął ode mnie chłopaka.
- Co ty odpierdalasz? Zarywasz do mojej laski?- zaczął krzyczeć. Po chwili przyłożył mu z pięści w twarz. Szybko podbiegłam do niech. Próbowałam jakoś odciągnąć Daniela.
- Daniel zostaw go!- krzyczałam. Jednak chłopak tylko na mnie spojrzał. Był taki wkurzony. Do moich oczu od razu napłynęły łzy. Chłopak popchnął Szymona i szybko wybiegł z pokoju. Ja oczywiście pobiegłam za nim.- Daniel czekaj! Daj mi to wyjaśnić proszę!- krzyczałam ten jednak nic sobie z tego nie robił. Wybiegł z domu trzaskając drzwiami. Cały czas płakałam. Pobiegłam do pokoju.- Wynoś się stąd! Nienawidzę cię! Zniszczyłeś mi życie! Wyjdź stąd!- krzyczałam. Chłopak posłuchał i wyszedł. Trzasnęłam za nim drzwiami i rzuciłam się na łóżko. Z oczu cały czas ciekły mi łzy. Nienawidzę Szymona. Co on sobie wyobraża. Zniszczył mój związek. Nie chce go już nigdy widzieć. Jutro pierwsze co zrobię pójdę porozmawiać z Danielem. Ktoś wszedł do mojego pokoju. Znowu. Podniosłam się i spojrzałam kto to. To był Patryk. Od razu do mnie podszedł i przytulił. To jest najlepszy przyjaciel jakiego można sobie wymarzyć.
- Proszę cię idź na dół i skończ tą cholerną imprezę. Wyrzuć wszystkich. Tylko o to cię proszę ok?- chłopak wytarł mi łzy.
- Zaraz to zrobię. Ale o co chodzi? Daniel siedzi w salonie. I wygląda podobnie jak ty.- od razu wstała z łóżka.
- Idź ich wyrzuć. Tylko tak żeby Daniel został tam sam.- poprosiłam chłopaka. Chłopak kiwnął głową i poszedł. Już po chwili usłyszałam jak muzyka ucichła. Wyszłam powoli z pokoju. Chciałam żeby już wszyscy wyszli. W domu panowała zupełna cisza. Weszłam szybko do salonu. Zobaczyłam że Daniel pakuje laptopa do torby. W pokoju był tylko on. Łzy nadal nie przestały mi lecieć z oczu. Stanęłam na chwile w progu. Podeszłam bliżej niego.
Nie potrafiłam nic z siebie wykrztusić.
Daniel spakował laptopa i tylko na mnie spojrzał. W jego oczach można było dostrzec ból.
- Daniel porozmawiaj ze mną proszę.- powiedziałam błagając. Chłopak prychnął i szedł powoli w stronę drzwi. Poszłam za nim. Chwyciłam jego rękę. Chłopak odwrócił się do mnie.
- Co chcesz? Rozmawiać? O czym? Ja wszystko wiem. Najpierw mi mówisz że wielce Szymon do ciebie zarywa a teraz co? Nie mogę na ciebie patrzeć. Rozumiesz?- czułam że zaraz go stracę i już nie odzyskam. Chłopak wyrwał swoją rękę i poszedł w stronę drzwi. Na chwile się zatrzymał.- Aha i jeszcze jedno, z nami koniec. Nie wiem czy się domyśliłaś. Mam jeszcze prośbę nie dzwoń do mnie ani w ogóle nie próbuj się kontaktować.
- Ale Daniel ja cię kocham.- odezwałam się załamanym głosem. Ten znowu tylko prychnął i wyszedł. Poczułam że moje nogi mnie już nie trzymają i po prostu upadłam na ziemię. Zaczęłam jeszcze bardziej szlochać. Czułam jak mój świat w jednej chwili się rozsypał. Ja już nie mam po co żyć. Nie wyobrażam sobie bez niego życia. Moje życie jest bez sensu. To jest jakby żyć bez tlenu. Po prostu nie da się. Poczułam czyjąś rękę na plecach. Po chwili wstałam i się do tej osoby przytuliłam. To była Agata i Patryk. Obydwoje obok mnie siedzieli. Przytuliłam się do Agaty.
- On mnie nienawidzi.- powiedziałam cicho.
- Jutro porozmawiacie. Wszystko się ułoży. Zobaczysz. Idź teraz się wykąp i idź spać. Ja tu posprzątam.- pomachałam głową i poszłam powoli na górę. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Wyszłam z łazienki i poszłam się przebrać. Ubrałam na siebie piżamę i usiadłam na łóżku. Na krześle leżała koszulka Daniela. Łzy znowu pociekły mi po policzkach. Wstałam z łóżka i wzięłam koszulkę do rąk. Przytuliłam ją do siebie i położyłam się na łóżku. Poczułam na koszulce perfumy Daniela. Jak ja mogłam mu to zrobić. Czemu on nie dał mi tego wytłumaczyć. Przecież ja tego nie chciałam. Leżałam na łóżku i cały czas płakałam. Nawet nie wiem kiedy w końcu moje powieki się zamknęły.

*Następnego dnia*

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Zeszłam na dół i wzięłam jakieś proszki. Czułam że zaraz mi rozsadzi głowę. Dom był wysprzątany. Agata z Patrykiem wszystko posprzątali. Są kochani. Muszę im podziękować. Weszłam do salonu i zobaczyłam że na kanapie śpi Agatka. Chciałam się uśmiechnąć, ale jakoś nie potrafiłam. Wzięłam koc i ją przykryłam. Poszłam na górę i weszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro i się trochę wystraszyłam. W końcu pół nocy płakałam czego ja się mogłam spodziewać. Oczy miałam czerwone i podkrążone. Nałożyłam trochę tapety żeby to zakryć. Troszkę się udało. Zeszłam z powrotem na dół. Zrobiłam sobie kakao i wróciłam do pokoju. Patrzyłam cały czas na bluzkę Daniela. Oderwałam na chwile wzrok i spojrzałam na swój naszyjnik.
- ,,Mimo wszystko zawsze razem. D.N’’ jakoś nie dotrzymałeś obietnicy.- odezwałam się sama do siebie. A raczej to ja go zawiodłam. Cały dzień spędziłam w swoim pokoju. Przywitałam się z rodzicami i z powrotem wróciłam do pokoju. Spędziłam tam calutki dzień.

*Następnego dnia*

Wstałam z łóżka, ubrałam się i poszłam na dół. Zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły. Pod szkołą jak zawsze czekała na mnie Martyna. Gdy zobaczyła moją twarz strasznie się zasmuciła. Ja od razu spojrzałam w bok. Daniel stał z kolegami. Jak mnie zobaczył tylko spojrzał w moim kierunku i odwrócił wzrok. Był nadal strasznie wkurzony. Podeszłam do Martyny.
- Cześć.- odezwałam się jakby z przymusu.
- Hej. Co się stało?- zapytała i poszłyśmy do szkoły.
- Nic. Wszystko w porządku. Nie wiem skąd ci przyszło do głowy że mogło się coś stać.- bredziłam bezsensu. Dziewczyna zmarszczyła czoło.
- Nie jestem ślepa. O co chodzi?- znowu zadała pytanie. Nie miałam ochoty o tym rozmawiać.
- O nic. Ile razy mam ci powtarzać że nic się nie dzieje.- prawie krzyczałam. Przewróciłam oczami i poszłyśmy dalej. Niestety zobaczyłam Patryka. On od razu do nas podszedł i mnie przytulił. Nie potrafiłam się od niego odciągnąć.
- Lepiej ci już?- zapytał. Pokiwałam przecząco głową.
- A wyobrażasz sobie życie bez tlenu?- chłopak nie odpowiedział.- Dzięki że z Agatą wszystko posprzątaliście.- odezwałam się.
- Jesteś moją przyjaciółką. Zrobiłbym dla ciebie wszystko w takiej sytuacji.
- Dziękuje ci za to.- westchnęłam i poszłam pod klasę. Martyna poszła za mną. Gdy zadzwonił dzwonek weszłam do klasy i zajęłam miejsce. Daniel w ogóle na mnie nie patrzył. Nie dziwie się mu. Ale ja go tak strasznie kocham. Po lekcjach poszłam od razu do domu. Trzasnęłam drzwiami i poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam torbę na ziemię i zaczęłam znowu myśleć. Oczywiście nie obyło się bez łez. Westchnęłam i zeszłam na dół.
Zeszłam do kuchni.Pani Ola zrobiła obiad i mi go nałożyła na talerz. Zjadłam i siedziałam z nią w kuchni.
- Coś się stało? Jesteś taka jakaś smutna. Impreza się nie udała? A może to coś z Danielem?- do oczu napłynęły mi łzy. Wstałam od stołu i zaczęłam chodzić po kuchni. Chciałam się uspokoić.
- Wszystko w porządku. Impreza powiedzmy że się udała.-zakończyłam temat. O Danielu nic nie mówiłam. Nie chciałam znowu płakać z tego powodu. Jakoś nie chce mi się opowiadać wszystkim na około o tej sprawie. To jest dla mnie bardzo bolesne. A jeszcze jak ktoś naciska. Na przykład taka Martyna. To że jest moją przyjaciółką, nie znaczy że muszę jej mówić o rzeczach które sprawiają mi przykrość.- Ja pójdę do swojego pokoju.- pobiegłam szybko na górę. Weszłam na facebooka. Dostałam pełno wiadomości czemu tak szybko skończyła się impreza. Na żadną nie odpisałam. Weszłam na moją stronę na facebooku. Często tam pisałam różne rzeczy. Dzisiaj na tablicy napisałam: ,,Dlaczego życie sprawia nam tyle przeszkód i doprowadza do utraty tlenu?’’. Nazywałam Daniela swoim tlenem. Siedziałam chwile wpatrując się w moje pytanie. Po chwili zostało ono skomentowane. Przez jakąś stronkę. Napisała ona: ,,Bo życie to nie tylko szczęście, lecz także ból i inne smutne rzeczy. Trzeba także się często zawieść. Najgorsze jest zawiedzenie się na najbliższej ci osobie. Nie mówiąc już o stracie. Najważniejsze to nigdy się nie poddać.’’. Nie skomentowałam tego. Wylogowałam się i zaczęłam myśleć. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do Daniela. Oczywiście nie odebrał. Dzwoniłam i dzwoniłam. Może tak z 15 minut. Na okrągło. Nie przyniosło to żadnych skutków, więc zaczęłam pisać smsy. Przynajmniej może je przeczyta. Pierwszy brzmiał ,,Spotkajmy się chce pogadać. Proszę.’’ ,drugi: ,,Możesz sobie mnie ignorować, ale chociaż ze mną pogadaj.’’ I trzeci: ,,Kocham cię idioto’’. Gdy pisałam czwartego napisał do mnie: ,,Prosiłem cię o coś chyba? Miałaś do mnie nie pisać, ani nie dzwonić. ;/’’. Westchnęłam. Na dzisiaj już koniec. Może potem spróbuje. Teraz muszę iść się przejść. Zrobiło się już ciemno. W końcu tylko na to czekałam. Włożyłam bluzę i zeszłam na dół. W korytarzu włożyłam trampki.
- Idę się przejść.- odezwałam się i wyszłam z domu. Poszłam w kierunku parku. Włożyłam kaptur na głowę i tak sobie krążyłam. Usiadłam na ławce w parku. W swoim pokoju miałam za dużo przykrych wspomnień. Doprowadzały mnie one do szału. Odchyliłam głowę do tyłu i patrzyłam na niebo. Siedziałam w takiej pozycji dość długo. Usłyszałam że ktoś obok mnie siada. Przewróciłam oczami. Ludzie nie rozumieją jak ktoś chce być sam. Spojrzałam na osobę obok. Myślałam że śnie. To był Daniel z psem.
- Daje ci 5 minut i idę.- odezwał się. Usiadłam normalnie i cały czas na niego patrzyłam.
- Bo ty nic nie rozumiesz. Ja poszłam do tego pokoju po ten zasrany aparat. Zatrzymałam się na chwile, bo sama nie wiedziałam gdzie on jest. No i wtedy do pokoju wszedł Szymon. Ja myślałam że to ty. Nie widziałam kto wszedł do pokoju. No i on do mnie podszedł i mnie od tyłu objął. Ja się obróciłam i zobaczyłam że to Szymon. No i spytałam go co robi, ale on powiedział że zobaczę. Chciałam się jakoś wyrwać, ale mnie tak mocno trzymał że nie dałam rady. No i potem mnie pocałował. Cały czas chciała mu się wyrwać, ale nie potrafiłam. A dalej to już sam wiesz.- mówiłam tak szybko że nie wiedziałam czy w ogóle coś zrozumiał. Wydawało mi się jakby w ogóle mnie nie słuchał. Patrzył cały czas na mnie, a ja na niego.-Ja ciebie tak strasznie kocham. Nigdy bym cię nie zdradziła.- po policzku spłynęła mi pojedyncza łza. Przyglądaliśmy się sobie z minutę.
- Nigdy?- zapytał w końcu.
- Nigdy. Przecież wiesz. Jesteś dla mnie jak woda dla kwiatka.- powiedziałam.
- Jak będzie za dużo wody to zwiędnie, a jak za mało to się zeschnie.- powiedział.
- Wolałabym już zwiędnąć, niż zeschnąć.-powiedziałam. Chłopak się zaśmiał.
- Nie martw się. Nie jesteś rośliną. Nie grozi ci żaden z tych przypadków.- nadal się śmiał. Zmarszczyłam czoło.
- A właśnie że grozi i to ten drugi.- odezwałam się. Chłopak zbliżył się do mnie i mnie pocałował.
- Nawet nie wiesz jak mi tego brakowało.- odezwał się. Poczułam się dosłownie tak jakbym dostała tlenu.
- Kocham cię idioto.- powiedziałam i go pocałowałam. Ten się uśmiechnął.
- Mam prośbę. Nie zbliżaj się do Szymona. Ok? Nie mogę na niego patrzeć.- pokiwałam głową.
- Pół nocy przepłakałam po imprezie. Myślałam że już na zawsze cię straciłam. Ja naprawdę cię kocham.- przytuliłam się mocno do niego.- Moje życie bez ciebie by nie miało sensu. To chyba była najgorsza osiemnastka na świecie.- zaczęłam się śmiać.  

*Następnego Dnia*

Zrobiłam to samo co codziennie rano i poszłam do szkoły.  
Pod szkołą jak zawsze była Martyna. Przywitałam się z Danielem i poszłam na lekcje
Cały czas chodziło mi po głowie wyjazd w wakacje nad morze. Muszę o tym dzisiaj pogadać z Danielem. Lekcje mi jakoś szybko zleciały. Po szkole Daniel poszedł do mnie. Szliśmy sobie powoli. Dzisiaj również była piękna pogoda.
- Co z tym wyjazdem w wakacje?- spytałam.
- No jedziemy.- odpowiedział krótko.
- To dobrze. bo wiesz chodzi mi też o Martynę. Mam nadzieje że już jej przeszło.
- Sądzę że tak.- weszliśmy do mnie do domu i poszliśmy do mojego pokoju.
- Nie mogę w uwierzyć że wakacje już za niecały miesiąc. Nie mogę się już doczekać.- chłopak się uśmiechnął.
- Ja też.- powiedział i mnie przytulił.- Mam pomysł. Znam takie jedno fajne miejsce.
- Co tak jest?- zapytałam go.
- Jezioro a obok łąka. Jedziemy tam? Nie mamy żadnych innych planów. Co ty na to?
- No możemy jechać. Tylko się przebiorę, zjemy obiad i możemy jechać.- tak jak powiedziałam tak też zrobiliśmy. Poszłam się przebrać, zjedliśmy obiad i poszliśmy na chwile do Daniela. Chciał wziąć aparat. Potem poszliśmy na autobus. Nie jechaliśmy długo. Może z 10 minut. Gdy wysiedliśmy z autobusu, Daniel chwycił mnie za rękę i poszliśmy powoli w stronę jeziora. Powiedział że to tylko 5 minut drobi. Miał rację już po chwili doszliśmy nad jezioro. Było tam na prawdę pięknie.
- Dziwie się że nigdy tu nie byłaś.- powiedział Daniel. Byłam tu pierwszy raz. Nawet nie wiedziałam że istnieje to miejsce. Spacerowaliśmy sobie dookoła jeziora. Daniel zaczął mi robić zdjęcia.
- Daj może ja teraz ci zrobię zdjęcie?- wyciągnęłam rękę po aparat chłopak tylko się zaśmiał. Potem usiedliśmy na łące i tak sobie tam siedzieliśmy. Było naprawdę miło.- Wszystkie dziewczyny tu zabierasz?- spytałam. Chłopak zbliżył się do mnie i mnie pocałował.
- Nie tylko ciebie.- uśmiechnęłam się.
- No mam taka nadzieje.- zaczęłam się śmiać. Gdy zrobiło się późno postanowiliśmy że już będziemy wracać. Jednak wysiedliśmy z autobusu i nie trafiliśmy do domu. Spacerowaliśmy po ciemnych uliczkach. Mało ludzi o tej porze chodziło po mieście. Szliśmy sobie drogą i usłyszeliśmy znany nam utwór. Obydwoje się zatrzymaliśmy. Daniel chwycił moje ręce. Już po chwili bujaliśmy się do muzyki. Ludzie patrzyli na nas trochę jak na idiotów. My się po prostu z tego śmialiśmy. Gdy skończyła się piosenka pocałowałam chłopaka i ruszyliśmy przed siebie. Długo jeszcze spacerowaliśmy. Dochodziła już 23. W końcu postanowiliśmy już wracać. Daniel odprowadził mnie do domu i sam poszedł do swojego. Weszłam do domu i oczywiście nie obyło się od małego kazania. Gdzie to ja się włóczyłam o tej porze. Ja jednak ich nie słuchałam tylko poszłam coś zjeść. Gdy już zjadłam pobiegłam na górę. Wzięłam szybki prysznic i poszłam od razu spać. Zaśnięcie nie zajęło mi dużo czasu. Już po chwili poczułam jak powieki mi się zamykają.

*Następnego Dnia*

Gdy się obudziłam strasznie mi się nie chciało iść do szkoły. Zadzwoniłam do Daniela i powiedziałam mu żeby dzisiaj sobie zrobił wolne. Chłopak bez zastanowienia się zgodził. Powiedziałam mu żeby do mnie przyszedł. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie. Usiadłam na blacie i czekałam na mojego cudnego chłopaka. Chłopakowi nie zajęło dużo czasu dotarcie do mojego domu. Już po 5 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Otwarłam je i zobaczyłam uśmiechniętego Daniela. Wpuściłam go do środka.
- Witaj księżniczko!- odezwał się i złożył na moich ustach pocałunek.
- Witaj książę!- zaczęłam się śmiać. Przytuliłam się do niego i nie umiałam odczepić. W końcu odeszłam od niego i poszłam się ubrać. Chodziłam jeszcze w piżamie. Przebrałam się i poszliśmy na taras. Usiedliśmy na krzesłach i się w siebie wpatrywaliśmy. A raczej to Daniel zaczął.
- Czemu się na mnie patrzysz?- spytałam w końcu. Nie odpowiedział.
- Wysłałem ci wczoraj na komputer te zdjęcia co wczoraj zrobiłem.
- Bardzo źle na nich wyszłam?- spytałam.
- Wyszłaś na niech świetnie. Nie żartuje. Tak się teraz zastanawiałem czy nie powinnaś zostać fotomodelką. Jak byś miała lepszego fotografa to, to by były całkiem niezłe zdjęcia.- mówił całkiem poważnie.
- Przestań sobie żartować.- odezwałam się. Chłopak przewrócił oczami.
- Tylko ja mówię serio. Poszukam w internecie jakiegoś dobrego fotografa i zrobisz sobie sesję. A potem coś wykombinujemy i będziesz już zawodową fotomodelką. Pójdziesz na jakieś kursy fotomodelingu czy coś w tym stylu.
- Na serio się nadaje?- zapytałam.
- Tak!- odpowiedział.
Zaraz po wyjściu Daniela poszłam do swojego pokoju. Czy ja naprawdę się nadaje na fotomodelkę? Nigdy jakoś szczególnie nie zwracałam uwagi na to jak wychodzę na zdjęciach. Może on po prostu tak sobie tylko mówił żeby mi poprawić humor. Włączyłam laptopa i weszłam na pocztę. Zdjęcia które mi przesłał Daniel wrzuciłam sobie na komputer. Weszłam w pierwsze zdjęcie i dokładnie mu się przyjrzałam. Wyszłam na nim naprawdę ładnie. Przewinęłam na następne. Na tym także wyszłam całkiem, całkiem. Obejrzałam je wszystkie. Gdy się im tak przyjrzałam to naprawdę wyszłam na nich świetnie. Może Daniel ma rację? Najfajniejsze w tym wszystkim jest to że on tak się tym wszystkim przejmuje. Chce żebym sobie zrobiła sesje i w ogóle. To jest takie słodkie. Cieszę się że taki jest. Co mi szkodzi spróbować z fotomodelingiem. Może akurat się uda. Chciałabym żeby się udało. Kiedyś tak o tym myślałam, ale stwierdziłam że się nie nadaję. Wydrukowałam te zdjęcia i poszłam do pokoju pani Oli. Zapukałam i otwarłam powoli drzwi.
- Wejdź.- powiedziała pani Ola. Zazwyczaj jak chciałam z kimś o czymś porozmawiać to szłam właśnie do niej. Weszłam do pokoju i usiadłam obok niej na łóżku. Odłożyła książkę na bok i na mnie spojrzała.
- Nie przeszkadzam?- spytałam.
- Oczywiście że nie. Coś się stało?- zapytała teraz ona.
- Nie, nie. Chciałam tylko z panią porozmawiać. No bo ja wczoraj byłam na takiej łące z Danielem i on mi porobił trochę zdjęć. No i dzisiaj mi powiedział że wyszłam na nich świetnie i powiedział żebym została fotomodelką. Ale ja sama nie wiem. Niech pani zobaczy te zdjęcia. Co pani o niech sądzi?- podałam jej zdjęcia. Pani Ola zaczęła przeglądać je. Potem się uśmiechnęła i na mnie spojrzała.
- Jestem tego samego zdania co Daniel. Powinnaś spróbować. Wyszłaś na nich naprawdę ładnie.- uśmiechnęłam się. Skoro już mi to mówi druga osoba to może naprawdę powinnam spróbować.
- Dziękuje pani. Naprawdę pomogła mi pani trochę.- wzięłam zdjęcia i poszłam do pokoju. Jedno ze zdjęć tak mi się spodobało że powiesiłam je na tablicy korkowej. Cały czas na nie patrzyłam. Bardzo mi się podobało.

*Następnego Dania*

Całą drogę do szkoły zastanawiałam się nad tym co mi powiedział Daniel. Cały czas tylko o tym myślałam. Gdy doszłam do szkoły przywitałam się z Martyną i pomachałam Danielowi. Chciałam iść do szkoły, ale chłopak najwyraźniej musiał się ze mną przywitać. Podbiegł do mnie i złożył na moich ustach namiętny pocałunek. Tak to ja mogę się z nim co chwile witać.
- Cześć kochanie.- przywitał się.
- Hej. Co ty taki jakiś szczęśliwy.
- Mam powody.- odpowiedział śmiejąc się.
- Jakie?- zapytałam wpatrując się w jego przepiękne oczy. Czułam się jakby mnie hipnotyzował wzrokiem.
- To niespodzianka. Zobaczysz potem. Jeszcze ci nie powiem o co chodzi.- zrobiłam smutna minkę.
- Teraz to ja już muszę wiedzieć. No mów.
- Skoro już tak musisz wszystko wiedzieć. To załatwię ci sesje. Cieszysz się?- od razu no mojej twarzy pojawił się uśmiech. Rzuciłam się Danielowi na szyję.
- Jesteś kochany. Nie spodziewałam się że tak szybko to załatwisz. Jak w ogóle to załatwiłeś?- zapytałam.
- Super że cieszysz, ale dusisz mnie.
- Przepraszam.- zaczęłam się śmiać i go szybko pocałowałam.
- Szukałem w internecie różnych fotografów. No i znalazłem dobrego fotografa. Zadzwoniłem do niego no i objaśniłem o co chodzi. Powiedział jak jesteś ładna i naprawdę wychodzisz fajnie na zdjęciach. To masz przyjechać na sesję. To jest naprawdę dobry fotograf.- mówił Daniel. Strasznie się ucieszyłam.
- Pojedziesz ze mną prawda?- spytałam chłopaka. Uśmiechnął się i mi odpowiedział.
- Jasne że tak.
- A ile w ogóle będzie kosztować ta sesja?
- Tym się już nie martw.- odpowiedział.
- Ile?- zapytałam znowu. Chłopak westchnął.
- Ileś. Ja i tak za to zapłacę. O nic się nie martw. Ty masz tylko ładnie wyglądać.- zmarszczyłam czoło.
- Dlaczego ty masz za to płacić? Masz wydawać na mnie kasę? Przecież ja sama umiem za siebie płacić.- mówiłam trochę wkurzona.
- Powinnaś się cieszyć że to załatwiłem, a nie wkurzać się o to że ja za to zapłacę. A sesja jest w sobotę.- powiedział i poszedł z powrotem do kumpli. Ja z Martyna poszłyśmy do szkoły. Nie lubię jak on za mnie płaci. Mam pieniądze, więc chyba mogę sama za siebie płacić. Oddam mu tą kasę.

Niewidzialna19

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 9187 słów i 47613 znaków.

2 komentarze

 
  • Użytkownik pola26

    Świetne i długie takie lubię :-*

    14 maj 2016

  • Użytkownik lunetka96

    Mi się podoba ;D

    10 maj 2016