Śledztwo 1/3

Na wstępie pragnę zaznaczyć, że opowiadanie nie jest w żadnej mierze przeznaczone dla osób, które nie ukończyły 18 r.ż, bowiem występują w nim sceny brutalne oraz seksu i wulgarny język. Jeśli więc nie masz 18 lat i dalej to czytasz, to robisz to wyłącznie na swoją odpowiedzialność!

To opowiadanie to w głównej mierze mój dzisiejszy sen, więc jeśli w którym momencie zabrakło tu logiki, to najmocniej przepraszam, ale pewnie sami wiecie, jak trudno jest czasami posklejać w jedną całość umykające z pamięci obrazy...

Starszy mężczyzna spojrzał znękanym wzrokiem na kobietę siedzącą po jego lewej stronie na miejscu dla oskarżyciela posiłkowego. Widząc jej szwy na nadgarstkach, skrzywił się mocno i spojrzał na sędzinę.
- To może ja powiem, dlaczego byłem taki głupi... - zdecydował w końcu z głośnym westchnieniem. Sędzina bez słowa machnęła ręką, tym samym dając mu pozwolenie na rozpoczęcie opowieści. Kobieta-oskarżyciel podniosła smutny wzrok na świadka, gdy tylko popłynęły z jego ust pierwsze słowa. Natychmiast przed jej oczami pojawiły się wspomnienia wydarzeń niemal sprzed pół roku...

- Mam wrażenie, że przeżywam jakieś swoiste deja vû — powiedziała młoda policjantka, pochylając się nad zmasakrowanymi zwłokami niewiele starszej od siebie kobiety.
- A co, żyłaś sobie spokojnie w dziewiętnastowiecznej Anglii, by pamiętać tamte zabójstwa? - zakpił jej partner, sporządzając szczegółową notatkę. - Jak na te paręset lat wyglądasz całkiem przyzwoicie...
- Idiota — mruknęła pod nosem, rozglądając się wokół i uważnym wzrokiem lustrując tłum gapiów, który zdążył się już zebrać na miejscu zbrodni. - Ja mówię poważnie. Nie masz wrażenia, że nasz morderca się na kimś wzoruje?
- Myślisz o Rozpruwaczu? - odparł, chowając notatnik do tylnych kieszeni spodni. Odfajkowali już oglądanie ofiary oraz miejsca zbrodni, więc teraz mogli zająć się świadkami. - Styl podobny, ale zauważ, że to tylko jedna kobieta, tamtych było pięć, o ile dobrze pamiętam. W tym przypadku raczej nie może być jeszcze mowy o seryjnym zabójcy. Nie ulegajmy paranoi...
- Nie powiedziałam, że jest seryjnym mordercą, tylko że wygląda to tak, jakby na Rozpruwaczu się wzorował — powiedziała miękko. - Mam nadzieję, że w najbliższym czasie złapiemy tego pojeba i nie będzie kolejnych ofiar.
- Tak... - mruknął. - To co? Którą część świadków bierzesz?
- Tamtą — wskazała ruchem głowy, ruszając w tamtym kierunku.
- Większość facetów... Życzę szczęścia — prychnął i odłączył się od niej. Po chwili zniknął w tłumie kobiet.

- Padam na pysk — zgłosiła pretensje, gdy tylko wsiedli wreszcie do swojego służbowego samochodu.
- A czeka nas jeszcze świetna zabawa z uporządkowaniem zeznań — zauważył nie mniej zmęczony brunet.
- Weź mnie nie dobijaj — mruknęła, poprawiając na nosie swoje okulary przeciwsłoneczne. - Marzę już tylko o tym, by znaleźć się w domu i wziąć gorącą kąpiel, a potem iść spać.
- Więc dzisiaj nici ze wspólnej kolacji? - zapytał, uruchamiając wreszcie silnik.
- Możemy zahaczyć o jakąś pizzerię, gdy będziesz odwozić mnie do domu — uśmiechnęła się do niego półgębkiem.
- Do twojego, czy mojego? - zagadnął ją z wrednym uśmieszkiem.
- Adrian... - jęknęła, nie patrząc na niego. - Nie wystarcza ci, że widujemy się w pracy oraz w wolne weekendy? Wtedy i tak z zasady nie wychodzimy z łóżka.
- Chyba zacząłem przyzwyczajać się do widoku twojego nagiego ciała o poranku — wyznał. - I nie wiem, czy jestem w stanie z tego zrezygnować. Chętnie zostawiłbym to już na zawsze.
- A ty co? - zaśmiała się. - Myślisz o żeniaczce?
- Powaliło cię? - prychnął. - Ja się nie nadaję na męża. Mówię tylko, że seks z tobą, to sama przyjemność i wolałbym, gdyby działo się to częściej, a nie tylko, gdy mamy na to czas i siłę. Przecież moglibyśmy zamieszkać razem...
- Ale ty masz świetne pomysły! - zakpiła. - Wiesz, jaka będzie haja, gdy stary w końcu się połapie, co jest między nami? Ja tam nie chcę dostać nagany i nowego partnera. Dobrze mi tak, jak jest, bo jesteś świetnym partnerem.
- I kochankiem — mruknął Adrian, parkując przed komendą. - Zastanów się jednak, dobrze?
- Adi...
- Ala, błagam cię. Nie utrudniaj, tylko po prostu o tym pomyśl, dobrze? - zezłościł się lekko i wyłączył silnik. - A teraz chodź, trzeba się tym zająć, by skończyć przed świtem.
Ala skrzywiła się, patrząc na niego, ale posłusznie wysiadła z auta. Ramię w ramię weszli do budynku komendy, niemal już na pierwszych stopniach natykając się na inny zespół funkcjonariuszy śledczych, z którymi się szczerze nie znosili.
- Tomek, patrz, kto wrócił. Nasz zespół AA. Ja się dziwię, że jeszcze nikt nie poprosił ich, by stali się twarzami Anonimowych Alkoholików — zakpił natychmiast wyższy z nich. Adrian zjeżył się, słysząc tę obelgę i już chciał zripostować, kiedy ubiegła go jego partnerka.
- Za to wy powinniście być twarzami miejskiego zakładu dla psychicznie chorych. Oto najlepsze przykłady schizofrenii i ADHD! - warknęła głośno, kolejno wskazując na Tomasza i jego zawodowego partnera — Sylwka. Obaj mężczyźni poczerwienieli natychmiast, lecz Ala przepchnęła się pomiędzy nimi z triumfalną miną i ruszyła w górę schodów do działu kryminalnego. Tuż za nią podążał bardzo zadowolony z takiego rozegrania tej sprzeczki Adrian.

- Wiesz, zaczynam odnosić coraz silniejsze wrażenie, że ci faceci, to tylko bezrozumna kupa mięsa, która rozmawiała ze mną tylko dlatego, by móc gapić się na mój biust! - sarknęła sześć godzin później, czytając kolejną notatkę z przesłuchania tłumu gapiów.
- Patrząc na ciebie, wcale im się nie dziwię. - na ustach Adriana wykwitł zawadiacki uśmiech, gdy zatrzymał wzrok na jej wcale nie małym biuście.
- Spierdalaj!
- Też mi się super z tobą pracuje — odciął się. - Ale wracając do zasadniczego tematu, jakim jest ta zbrodnia. Wiesz, co teraz zauważyłem, a co umknęło mi jakoś w rozmowach z tamtymi ludźmi?
- Co takiego? - zainteresowała się natychmiast.
- Że wszyscy mówili o niechęci jednego z tamtejszych sklepikarzy do naszej ofiary. Podobno denerwowało go to, że stała nieopodal zawsze, gdy zamykał sklep — wyjaśnił, wstając ze swojego miejsca. Skierował się ku ustawionemu w rogu pomieszczenia stolikowi, na którym stał ekspres do kawy. - Chcesz dolewkę? - zapytał miękko.
- Nie, dzięki. Zaczynam już rzygać kawą. Jeszcze chwila, a będę mieć kawowstręt — skrzywiła się nieznacznie, patrząc na swój kubek z wystygłym już napojem kofeinowym. - Może na dzisiaj skończymy, co? Ledwo widzę na oczy, źle dzisiaj spałam i chciałabym choć trochę to nadrobić.
- Czemu źle spałaś? - zapytał, rezygnując z napoju. Też powoli miał jej dość. - Stało się coś?
- Miałam koszmary — wyjaśniła, wzruszając ramionami. - Po obejrzeniu tylu miejsc zbrodni raczej o nie nie trudno.
- Chodź, zawiozę cię do domu — zdecydował. Uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością, poskładała papiery do teczki, którą następnie schowała do biurka i chwyciła swoją skórzaną kurtkę, gotowa do skończenia pracy. Wychodząc, ze zdumieniem zauważyli, że w swoim dziale zostali już niemal sami, jeśli nie licząc grupy techników męczących się nad śladami z innego miejsca.

Pod domem Ali byli już po dziesięciu minutach drogi, bo brunet nie puszczał gazu, przez co niemal przejechał na czerwonym świetle. Na szczęście było już grubo po północy i ruch na ulicach miasta był raczej znikomy.
- Dzięki za odwiezienie — mruknęła, gdy zaparkował na parkingu pod jej blokiem.
- Chcesz, żebym dotrzymał ci towarzystwa? - zapytał, wbijając w nią swój przeszywający wzrok. - Może wtedy nie będą męczyć cię koszmary.
- Wątpię, bym przy tobie miała szansę zasnąć. Wiesz, jak na mnie działa widok twojego nagiego ciała — zaśmiała się.
- Nawet nie wiesz, jak ty działasz na mnie — wymruczał, a niski tembr jego głosu zawibrował jej przyjemnie w uszach, przyprawiając ją o szybsze bicie serca i dreszcze na całym ciele. - Zobacz! - niespodziewanie chwycił ją za dłoń i położył ją sobie na kroczu.

*18+
Dopiero teraz zauważyła potężne wybrzuszenie w jego spodniach. Pod palcami czuła wyraźnie jego nabrzmiałego penisa. Przygryzła wargę i przesunęła dłoń lekko ku górze. Jej partner zamruczał z nieukrywanej rozkoszy.
- Mam ochotę wypieprzyć cię do utraty zmysłów — wyszeptał jej do ucha, a ona poczuła, że jeśli faktycznie zaraz jej nie przeleci, to chyba zwariuje. Spojrzała mu w oczy, w których wyraźnie rysowało się wielkie pożądanie i zachłannie wpiła się w jego usta, mocniej zaciskając dłoń na jego erekcji. Syknął, nie przerywając pocałunku. Kilka minut później, starając się nie narobić na klatce schodowej zbytniego hałasu, weszli do mieszkania kobiety. Niemalże zdzierając z siebie ubranie, podążyli ku sypialni. Mieli szczęście, że był to już początek lata, a więc nie mieli na sobie zbyt wielu ubrań. Z błyskiem w oku ściągnął z niej biustonosz, który momentalnie odsłonił jej biust. Schylił się ku tym krągłym piersiom i z lubością wziął jeden sutek do ust. Jego jedna dłoń powędrowała natychmiast do drugiej brodawki, a druga znalazła swe miejsce między jej nogami. Jęknęła głośno, gdy zagryzł leciutko jej sutek, a jego palce odnalazły jej łechtaczkę.
- Jeszcze właściwie nic nie zrobiłem, a ty już jesteś mokra — powiedział, gdy się wyprostował. - Chyba powinienem cię za to ukarać...
- Przeleć mnie! - syknęła, czując, jak jego palce coraz szybciej poruszają się na łechtaczce. Zaczęła coraz ciężej oddychać. Czuła, że ten orgazm będzie bardzo szybki. Gdy była już niemal u celu, Adrian wepchnął swe palce w jej gorące wnętrze.
- Stój spokojnie, suczko! - warknął, gdy chciała rozchylić lekko uda, by dać mu lepszy dostęp. W chwilę później uśmiechnął się szeroko, gdy poczuł skurcze orgazmu na palcach. Po jego dłoni spłynęły obficiej jej soki. - A teraz na kolana! - rozkazał, popychając ją lekko w dół. Wciąż drżąc po tak niedawnych doznaniach, schyliła się ku jego podbrzuszu. Z miną prawdziwej dziwki przejechała językiem po całej długości jego imponującego penisa. Był tak podniecony, że wystarczyło jej dosłownie kilka ruchów, by doprowadzić go do głośnego szczytowania. Lepka sperma rozlała się w jej ustach i gardle. Połknęła z czystą przyjemnością.
- Kładź się! - rozkazał ponownie nieco drżącym głosem, wskazując na stojące za nimi łóżko. Grzecznie spełniła jego polecanie, rozkładając szeroko nogi. Niemal krzyknęła z rozkoszy, czując na swej rozgrzanej cipce jego nie mniej gorący język, który prawie natychmiast zniknął w jej wnętrzu.
Zacisnęła palce na pościeli, starając się swoimi jękami nie pobudzić sąsiadów, co w tej sytuacji wcale nie było łatwe. Adrian bowiem zaczął właśnie ssać jej łechtaczkę, doprowadzając kochankę do istnego szaleństwa. A gdy już myślała, że znów spadnie w przepaść, wszedł w nią gwałtownie, wysoko unosząc jej nogi. Jego jądra z całą siłą uderzyły o jej pośladki. Rozgrzane wnętrze Ali niemal krzyczało o kojący orgazm. Penis Adriana wypełniał ją tak dokładnie, że czuła wszystkie nabrzmiałe żyły na jego trzonku. Ich języki połączyły się w szaleńczym tańcu, niemal brutalnym, gdy każde z nich walczyło o dominację. Po chwili poczuła, jak mężczyzna do ruchów bioder dołącza jeszcze palec, który natychmiast zajął się rozpaloną łechtaczką, doprowadzając kobietę do głośnego orgazmu.

- Dobrze ci było, suko? - zapytał, gdy lekko się uspokoiła.
- O, tak! - wymruczała, lubieżnie oblizując wargi. Ten widok zawsze go podniecał, nic więc dziwnego, że jego penis zaczął w niej lekko drgać.
- Masz ochotę na jeszcze? - warknął jej do ucha.
- Tak! Wypieprz mnie!
Uśmiechnął się zwycięsko i wyszedł z niej szybko. Obrócił ją na brzuch i pomógł podnieść się do klęku podpartego. Z przyjemnością zapatrzył się w jej pokrytą sokami cipkę i drugą dziurkę, która tak chętnie wystawiała się w jego kierunku. Postanowił skorzystać z tej okazji i niemal brutalnie wchodząc w dziewczynę, palcem zaczął pieścić jej odbyt. W sypialni poniósł się głośny jęk rozkoszy blondynki. Ruchy Adriana stały się jeszcze szybsze. Spocone ciała uderzały o siebie raz za razem. W końcu jednak czując, jak wnętrze Ali zaciska się niemal boleśnie na jego członku, zdecydował, że nie wytrzyma dłużej i z warknięciem przypominającym człowieka pierwotnego spuścił się w jej słodkie wnętrze, pompując weń sporą dawkę spermy.
*18+

elenawest

opublikowała opowiadanie w kategorii kryminał i erotyczne, użyła 2364 słów i 13073 znaków.

3 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • valkan

    Super styl  ;) Tak lekko napisane, władasz językiem taki sposób, że nie można oderwać sie od czytania ;) Z miłą chęcią przeczytam kolejną część. Pozdrawiam ;)

    17 sty 2018

  • elenawest

    @valkan postaram się, aby kolejna pojawiła się dzisiaj w nocy ;-) dzięki, miło mi, że się podoba, zwłaszcza, że to moje pierwsze tego typu opowiadanie ;-)

    17 sty 2018

  • agnes1709

    Trochę za krótka scena seksu, no i to: "odciął się" - to stwierdzenie nie pasuje do sytuacji, gdyż ma całkiem inne znaczenie do zamierzonego. Proponuję "odgryzł się", lu cos w podobie:D Daję łapkę i czekam na dwójkę i na brutal, który kocham i dla któego tu weszłam, czytając wstęp. Pozdrawiam;)

    15 sty 2018

  • elenawest

    @agnes1709 dzięki bardzo ;-) postaram się, aby kolejna cześć cię nie zawiodła ;-)

    15 sty 2018

  • agnes1709

    @elenawest ;)

    15 sty 2018

  • AnonimS

    Takie szybkie nie umawiane numerki mają swój urok . Dobrze mi się czytało. Czekam na więcej. Pozdrawiam.

    15 sty 2018

  • elenawest

    @AnonimS ;-) miło mi, że się podoba :-D

    15 sty 2018