Przygody Toniego Gryciano rozdział 11

— Nie moja wina, że jesteś taka głupia.
     — Pożałujesz tego! — wrzasnęła przez zęby.
     — Czy ty mi grozisz? — zapytał Tony.
     — Nie tylko ostrzegam.
     — Nie boję się ciebie — wykrzyknął.
     —  A powinieneś.
     — Ty jesteś normalnie nienormalna! —  wykrzyknął Tony.  
— Tak.
— Boże, gdzie ja miałem oczy, gdy brałem z tobą ślub.  
— Nie wiem.
— Dość tych pogaduszek, a chłopaka zabieram ze sobą.
     — Nie oddam ci go!  — krzyknęła.
     Nagle wyciągnęła niewielkich rozmiarów pistolet, który był ze złota, a rękojeść miał wysadzaną diamentami.
— Tony odsuń się od celi! —  krzyknęła.
     — Odłóż ten pistolet i porozmawiajmy — poprosił.
— Nie!
—  Nie zgłoszę na policję.
     — Nie wierzę ci! —  wykrzyknęła.
     — W takim razie będziesz musiała mnie zabić —  odparł stanowczym głosem.
     — Tony do diabła nie zmuszaj mnie, żebym użyła broni! —  krzyknęła.
     — To na co czekasz? —  zapytał.  
     — Zamknij się wreszcie! —  zawołała.

Magda34

opublikowała opowiadanie w kategorii kryminał, użyła 152 słów i 1007 znaków, zaktualizowała 25 mar o 19:44.

2 komentarze

 
  • Zmysłowy ogrodnik

    Problemem jest nie tylko kula...  

    Jak takie grafomańskie badziewie trafiło na główna strone ?!?

    Ta Pani to 'Nikiforka lyteraturki'

    18 paź 2023

  • agnes1709

    Mar, kula nie odbija się od ściany. :lol2:

    13 paź 2023