Siedzę w naszej ulubionej kawiarni - tej, gdzie mają to dobre ciasto i kawę, jakiej nigdzie indziej nie dostaniesz. Pada ciepła, przyjemna mżawka. Jej subtelność z pewnością oszczędziłaby cukier. Sączę coś czekoladowego przez cienką, czarną słomkę. Nie wiedziałam, że chłodne napoje serwują tu w ozdobnych słoikach zamiast użyć standardowej zastawy. Wyciągam pomadkę, za której cenę byś mnie znienawidził, nowobogackim gestem przeciągając nią po wargach. Delikatnie ujmuję rurkę, pozwalając, aby świeża kropla czekolady zastygła w kąciku ust. Robię zdjęcie, wysyłając je wprost do ciebie opatrzone podpisem ‘czekam’. Zerkam ponownie w ekran telefonu, tysiąc setny raz poprawiając włosy.
Wchodzisz, nerwowo szukając roziskrzonym spojrzeniem mojej drobnej postaci.
- Spóźniłeś się. - mówię, wolno zlizując czekoladę z kącika warg. Oglądasz zahipnotyzowany mój mini performance.
- Przepraszam. Korki. - odpowiadasz tonem usprawiedliwienia, jednocześnie próbując mnie pocałować. Odchylam głowę, przez co trafiasz w policzek. Uwielbiam to robić - kusić, obiecywać, zwodzić…
Zajmujesz miejsce, celowo hacząc o moje kolana. Cofam je, zaskoczona twoją ostrą ofensywą. Wsuwasz rękę pod stół, muskając skraj spódniczki. Próbuję cię odepchnąć, nasze palce wszczynają dziką walkę, w której nie mam najmniejszych szans. Pokonana, pozwalam zagłębić się twojej dłoni pod materiał, lecz to dla ciebie za mało. Zdobycie ud stanowiło zaledwie aperitif przed oczekiwanym daniem głównym. Wyłącznie rozbudziło apetyt na więcej.
- Chodźmy stąd. - mamroczesz niewyraźnie, jakby już teraz podniecenie przejęło nad tobą władzę. Uśmiecham się, znów będąc królową sytuacji.
- Wybacz, nie dzisiaj. - szepczę ci wprost do ucha, przejechawszy paznokciem wzdłuż krzywizny twojego podbródka. Kładę pojedynczy banknot obok ubrudzonego czekoladą słoika, opuszczając lokal lekkim, opartym na falującym zbalansowaniu bioder, krokiem. Wybiegasz za mną, usiłując przeszkodzić mi w odejściu. Ulegam, godząc się, abyś agresywnie przycisnął mnie do maski samochodu. Nie przejmuję się zbytnio przypadkowymi przechodniami, których może zawstydzać nasz brak skromności. Tym razem atakujesz bluzkę, rozpinając naprężone do granic guziki. Niewinna biel stanika działa niczym czerwona płachta, odbierając ci zdolność logicznego myślenia. Bezczelnie wyrywasz mi kluczyki. Wsiadam z tobą, zwyczajnie ciekawa dalszego ciągu. Prowadzisz wybitnie nieskupiony. Zatrzymujesz się, wysiadamy. Zamykasz auto, otwierasz dom. Słowem - dużą szczyptą prozy ‘przesalasz’ poezję chwili.
Nienasycony łapiesz mnie, nim dochodzimy do sypialni. Wyślizguję się zręcznie. Nie jestem pierwszą lepszą, którą możesz wziąć na byle meblu. Zdejmuję zbyt ciasną spódnicę, czując cię obok. Twoje nieustannie głodne usta maltretują moją szyję, coraz bardziej przypominając dedykowaną dorosłym część ‘Zmierzchu’. Z szuflady sypialnianej etażerki dobywam kajdanek. Uśmiechasz się, wyciągając po nie rękę. Och, czyżbyś naprawdę myślał, że oddam dowodzenie? Głuptasku…
Siadam na tobie okrakiem, przykuwając twój nadgarstek do ramy łóżka. Uwalniam napęczniały członek z niewoli rozporka.
- Weź go. - prosisz, ale ja mam inne plany. Torturuję cię poprzez delikatne muśnięcia sztywnego penisa, nie prowadzące ku żadnemu ‘dalej’. Jęczysz rozpalony, domagając się pieszczot. Jesteś jak spragnione atencji dziecko. Przeciągam językiem wzdłuż wyprostowanego na baczność żołnierza, obdarowując go bordowym śladem szminki niczym znakiem firmowym.
- Muszę iść. - wypowiadam te słowa z mistrzowsko udawanym żalem. Zakładam spódnicę, przeczesuję włosy, a wargi ponownie maluję pomadką.
- Co? Jak to? - niedowierzasz mi. Nie możesz pojąć mojej perfidii. Szarpiesz się wściekle, chcąc uwolnić złapaną w potrzask dłoń.
- Pa, kochanie. - rzucam, posyłając ci powietrznego całusa. Odbieram kluczyki, które sobie wcześniej przywłaszczyłeś i odjeżdżam w cichym warkocie silnika. Zostawiam posesję usatysfakcjonowana, mijając wjeżdżające auto twojej żony. Już stąd dostrzegam jej wykrzywioną twarz. Sięgam obojętnie po szminkę, ze zdumieniem stwierdziwszy, że zemsta nosi jej smak.
9 komentarzy
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
nefer
Nie zgadzam się z zarzutami, że fabuła krótka "przyjechali, uwięziła, pojechała". Tutaj bardzo dużo musiało dziać się "poza kadrem", wcześniej, a i później... pewnie też. To prawdziwa sztuka, użyć niewielu słów, przedstawić wycinek, a reszta dla wyobraźni i domysłów czytelnika. Np. zgranie w czasie wizyty z powrotrm żony. Czyżby sms od "przyjaciółki"? Bohaterka zmysłowa i wyrachowana, bohater również zmyslowy, ale niezbyt mądry. Wydaje mu się, że panuje nad sytuacją, a tu wpada w pułapkę. Pięknie przedstawione. Tylko pogratulować, Autorce i bohaterce.
Somebody
@nefer Dziękuję, taki właśnie był zamysł - żeby przedstawić wycinek, zostawiając resztę wyobraźni. Bardzo się cieszę, że przynajmniej w twoim przypadku to zadziałało.
agnes1709
@nefer Jasne, ale żeby nie tylko na samej wyobraźni
agnes1709
@Somebody No więc wychodzi, że wysechł i mózg i doświadczam tępoty. Czas kończyć kadencję na lolu, wstydu oszczędzić
Somebody
@agnes1709 Oj, nie. Po prosty nie twój gust i tyle
agnes1709
@Somebody
agnes1709
A mi się nie podoba Przepraszam. Łapkę jednak dam... po znajomości
Somebody
@agnes1709
agnes1709
@Somebody Mam nadzieję, że się nie pogniewałaś, ale wyjaśnię. Zupełnie nie w Twoim stylu, po prostu... przeleciałaś (nie mówię o seksie, bo akurat go nie przeleciała), jakbyś napisała tylko po to, aby cokolwiek napisać. Wiem, że było to celowe, ale się zawiodłam. Przyjechali, uwięziła, pojechała. Tyle w kwestii fabularne.j No, już mi lepiej, słońce
Somebody
@agnes1709
valkan
Świetne Jestem pod wrażeniem
Somebody
@valkan Dziękuję, cieszę się
valkan
@Somebody Proszę bardzo I nie zgadzam się z opisem Twojego profilu Polszczyzna, to Twoja mocna strona, bo tak dobrze władasz językiem, że bardzo przyjemnie czyta się Twoje teksty
Somebody
@valkan Staram się
Milady
Łapka w dół? Chyba z zazdrości
Somebody
@Milady Oj, nie posądzaj ludzików o takie niskie pobudki Btw, świętuję dwa pierwsze razy tym opowiadaniem - pierwsza łapka w dół i pierwszy raz przekroczona 30 łapek w górę
violet
@Somebody ciekawe od kogo?
Somebody
@violet Dowiem się. Znajdę i zabiję
violet
@Somebody daj znać to pomogę, mam nijakie doświadczenie... pisarskie
Somebody
@violet Dziękuję. To bardzo... szczodra propozycja
violet
@Somebody co tam się rozmieniać... ostatecznie można z niego zrobić niewolnika
Somebody
@violet No w tym niewątpliwie masz doświadczenie
violet
@Somebody rozważ tylko, która zemsta dotkliwsza
nefer
@violet Drogie Panie, ale jeżeli np. te kajdanki tak mu się spodobały (a oporu wcale nie stawiał), że i w roli niewolnika się odnajdzie? Cóż to za zemsta.
AuRoRa
To sobie człowiek nagrabił, a tu taka niespodzianka
Somebody
@AuRoRa Każdemu według zasług . Dzięki za komentarz
VeryBadBoy
Okrutna, zła i podła...
Somebody
@VeryBadBoy No cóż, harpia i tyle
Black
A mnie to rozbawiło Oczywiście należą się brawa
Somebody
@Black Jest tu coś zabawnego, niewątpliwie
KatiaZula
Tekst bardzo intrygujący. Jestem pod wrażeniem
Somebody
@KatiaZula Cieszę się i dziękuję
violet
Ciekawy i intrygujący tekst.
Somebody
@violet Niezmiernie się cieszę, że tak uważasz