Bez twarzy

Śmieszne, bo on nie miał twarzy, wiesz? To irracjonalne, pozbawione logiki, ale nie zawsze trzeba wszystko szufladkować, rozumiesz? Nie zawsze trzeba uzasadniać, tłumaczyć. Tak po prostu było i tyle, musisz przyjąć to do wiadomości.  
Świat błyszczał się na wszystkie możliwe kolory. Brokat sypał się i zostawał na palcach, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki. To jak moment, w którym dotykasz bombki zawieszonej na choince. Mimo, że tylko palce muskają jej wierzch, potem w lustrze widzisz błyszczące policzki. Za nic w świecie nie możesz się go pozbyć.
Widziałam Go dzisiaj. Miał takie blade palce i chodził w te i wewte, jakby czymś się denerwował.  
Wiesz, ich było znacznie więcej. Tworzyli się w wielkie grupy i za czymś uparcie gonili. To był chyba poniedziałek. Obijali się o obce ramiona, ignorując za sobą głośne pretensje. No przecież oni mieli większe zmartwienia, rozumiesz? Większe. Na pewno nie małe. Z resztą, gdyby były małe, to jakie miałoby to znaczenie? Duże. Naprawdę ogromne.  
W tym wszystkim byli tacy kolorowi, wiesz? Brak twarzy nie oznacza przecież, że człowiek musi być pusty, szary, zlewający się z tłem. Każdy posiadał swój kolor. Barwę, która mogła go identyfikować.  
Nie patrz tak na mnie, już od dawna nie piję.  
Uwielbiałam ich obserwować. Byli znacznie ciekawsi od innych przechodniów. Czasem nawet lubili się głośno zaśmiać, ale na ogół wydawali się zdystansowani i poważni. Te długie, blade palce poruszały się tak szybko, jakby zasiadali do fortepianu. One falowały z taką nieopisaną subtelnością, rozumiesz? To nie te bezradne wzruszenie ramion lub machnięcie ręką. To było coś. Sam musiałbyś zobaczyć, żeby dokładnie zrozumieć.  
Kochali muzykę i czasem tańczyli. Poprawiali mi humor, gdy krążyli wspólnie w tych śmiesznych pląsach.  
Byli jedną, wielką zagadką, wiesz? To sprawiało, że budziła się we mnie ciekawość i chęć oglądania tych wszystkich, pięknych kolorów. Wyglądali wspólnie, jak tęcza. Taka w lepszym wydaniu.  
Częściej jednak trwali w smutku. Poruszali się z otępieniem i niekiedy ich kolor blaknął, ale tylko na chwilę. Nadal byli piękni, nie umniejszało im to uroku.  
Wiem, zwariowane. Patrzysz na mnie takim wzrokiem, jakbym zamieniła się w zielonego kosmitę. Halo, ja nadal jestem. Mniej bądź więcej, ale jestem.  
Wiesz, to stało się chyba wieczorem. Nie miałam siły, by wstać z ławki, gdzieś w głębi parku. Zgubiłam ich ślad, ale to nie z tego powodu wypłukała się ze mnie radość. Trwałam tak bez ruchu parę dobrych godzin. Mrok mnie nie przestraszył ani myśl, że wokół nie było żadnej żywej duszy. Kto wie, ktoś mógł czaić się gdzieś za drzewem, ale otępienie stało się silniejsze. Fragmenty wspomnień, końcówki ważnych słów. To wszystko było niczym, wiesz? No bo co mi po tym, kiedy wszystko się skończyło? Pozostała tylko dziura w umyśle.  
Wiesz, wtedy wszystko przestało na chwilę istnieć i straciłam czujność. Poczułam, że ktoś dotknął mojej szyi a gdy podniosłam głowę, oniemiałam. Zgrabne, długie palce zostawiły na skórze czerwony ślad.
Był to błękit. Odnalazł mnie sam, Bardzo intensywny. Wskazał palcem na moją sylwetkę. To dziwne, wiesz, ale poczułam, że nie muszę się już z niczym utożsamiać. Pozbyłam się twarzy, choć nadal wpatrujesz się w moje oczy. W jedną, maleńką chwilę ofiarowano mi wolność. Obsypał mnie brokatem i nadał zieloną otoczkę.  
Ludzie bez twarzy istnieją, zrozum. Nieważne gdzie jesteś, dokąd zmierzasz. Są wszędzie. Nie musisz nawet ich wypatrywać. Sami do ciebie przychodzą.

Malolata1

opublikowała opowiadanie w kategorii inne, użyła 643 słów i 3699 znaków, zaktualizowała 16 gru 2015.

3 komentarze

 
  • Faralayace

    Podoba mi się. Brzmi to trochę jak mój dialog z tatą: ''Śmieszne, bo on nie miał twarzy, wiesz? To irracjonalne, pozbawione logiki, ale nie zawsze trzeba wszystko szufladkować, rozumiesz?''. No, ale słuchasz mnie, prawda? Na to mój tato: Yhm.
    Może to nie brzmi jak komplement, ale bardzo mi podoba to opowiadanie. Aż dziw, że trafiłam na nie przypadkiem, bo kliknęłam pierwsze lepsze okienko po lewej. Zaczęłam czytać. Nie, wychodzę. Nie, chwila. Dobra, wyłączam. O bosze, nie, nie, nie, przeczytam do końca. Tak w sumie nie chciało mi się czytać, ale ta treść zmusiła mnie do tego xDDD Irracjonalizm  :rotfl:

    20 gru 2015

  • Malolata1

    @Faralayace haha konwersacja z tata :) czasem jak rozmowa ze ścianą. Dziekuje Ci, to naprawde pomaga :)

    20 gru 2015

  • nienasycona

    Znakomite!!! Ja Cię proszę, nie przestawaj pisać! Kocham taką irracjonalność. Zaprawdę, powiadam Ci, to jest  świetne

    19 gru 2015

  • Malolata1

    @nienasycona jej:) niezmiernie mi miło :)

    20 gru 2015

  • NataliaO

    Ładnie napisane, ciekawie przedstawione :)

    17 gru 2015