Od zawsze byłam samotna. Nie miałam prawdziwych przyjaciół, a znajomi byli tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebowali. Upadłam na dno. I wtedy przyszli oni — moi jedyni kumple — manekiny. Uwielbiałam chodzić do centrum handlowego, gdzie pośród sklepowych półek mogłam z nimi spokojnie porozmawiać. Zawsze mnie pocieszały i wspierały, lecz wybijały też złe pomysły z głowy. One czuły, kochały jak ludzie, miały uczucia i emocje. Rozumieliśmy się nawzajem. Dla mnie nie były to przedmioty sklepowej wystawy. Były jedynymi przyjaciółmi oraz powiernikami moich tajemnic. A ja dla nich oknem na świat. Kochałam je, traktowałam jak ludzi.
Może właśnie dlatego tylko ja przeżyłam ich bunt?
1 komentarz
Margerita
łapka w górę samo życie
Onyx
@Margerita dzięki