Sama prawda

Ideały nie istnieją, dobrze wiem.  
One powstają w naszych głowach, przedstawiając głęboko skryte pragnienia. W końcu każdy chciałby wyglądać, jak młody Bóg i być bez skazy, prawda?
Rzadko ktoś pomyśli, że pieprzyk w lewym kąciku oka, bądź nadprogramowe kilogramy będą tym, co druga osoba w nas pokocha. Od dziecka rośnie w nas małe ziarenko. Pewność siebie słabnie bądź nabiera mocy w zależności od liczby potknięć, przeszkód, problemów, sytuacji i wytykań palcami, głupich żartów malujących na ustach smutek.  
Większość mięknie, jak przysłowiowa kluska, ale to normalne. Człowiek jest w stanie udźwignąć naprawdę wiele, ale czasem natłok wszystkiego zgniata go, jak orzecha włoskiego.
Jak z tym walczyć? No właśnie, z tym jest ciężej. Jesteśmy podatni na ubarwione piękno, na kobiety przerobione w Photoshopie, z białym uśmiechem, atrakcyjną sylwetką, energią emanującą z każdej cząstki opalonego ciała.  
To fałsz, obłuda, którymi karmią nas media.  
Dziewczyna przychodzi do domu i jedyne, co przychodzi jej do głowy to to, że jest brzydka, nieatrakcyjna a jej ciało i twarz wymaga wiele poprawek. W końcu ta kobieta na okładce jest taka szczęśliwa, bez najmniejszej wady, skazy. Po prostu ideał, za którym biegną mężczyźni.  
Czy nie jest tak?
Oczy przyzwyczajają się do widoku tylko pięknych ludzi, nie tych, którzy potrzebują aparatu na zęby czy wizyty u dermatologa.  
Błędne koło toczy się dalej.  
Dziewczyna słyszy obelgi ze strony rówieśników, bo nie nosi idealnego rozmiaru "S" a kiedy przymierza w sklepie nowe ciuchy, z jej twarzy znika uśmiech. Nie myśli już o pięknych oczach, które przyciągają wiele spojrzeń. Tej pięknej zieleni kwitnącej w jej tęczówkach. Nie dostrzega długich, zadbanych włosów. Nie widzi pięknej siebie. Jedyne słowa pojawiające się w jej głowie - grubas. Wychodzi z modnego sklepu i wraca do domu.  
Ludzie gubią siebie w całym tym chaosie, w całej tej pogoni za szczęściem, za lepszym obrazem samych siebie. W końcu co powiedzą inni, w jaki sposób spojrzą na zbyt obcisłą bluzkę podkreślającą kilka fałdek, krzywe zęby, niemodną fryzurę.  
Ich życie odbiega od normy, nic ich nie cieszy.
Nienawidzą swojego ciała, twarzy, sposobu w jaki chodzą, uśmiechają się, rozmawiają. Nie akceptują siebie. W pościgu za lepszym wizerunkiem gubią niezbędne wartości. Pomijają małe szczegóły, małe słowa, które wywołałyby uśmiech i sprawiły, że w końcu spojrzeliby na siebie z innej strony.  
Żyją w strachu i przekonaniu, że na zawsze pozostaną samotni, wytykani i karceni. Mogą godzinami wymieniać swoje wady, ale nie są w stanie na kilku palcach wymienić swoich zalet. Samoocena spada niżej niż dno.  
Tacy ludzie przeważnie mają do zaoferowania coś znacznie wartościowszego niż zgrabne nogi, wysportowane ciało, ekstrawaganckie ubrania. Mają dobre serce i nie oślepia ich swój narcyzm. Potrafią poświęcić się, by komuś pomóc. Umieją słuchać, nie udawać.  
Zastanów się czy warto dążyć do wykreowanego ideału.  
Nie musisz przypominać kobiety z okładki, bądź mężczyznę z sześciopakiem, uwydatnioną szczęką i niebieskimi oczami.  
Dla kogoś możesz być idealny taki, jaki jesteś.  
Pokochaj najpierw samego siebie, z czasem będzie łatwiej a potem tylko lepiej.  
W Twoich oczach zauważą radość, szczęście i urok tak rzucający się w oczy, że nie będzie dało się przejść obok obojętnie.  
Wady odejdą w cień, uwierz.  
Znajdzie się ktoś, kto je również zaakceptuje i nie będzie chciał odejść.

Malolata1

opublikowała opowiadanie w kategorii felieton, użyła 650 słów i 3637 znaków, zaktualizowała 8 sty 2016.

4 komentarze

 
  • hgdgjvb

    Temat rzeka i poruszamy się w zbiorze wartości umownych i nietrwałych, tak jak ludzkie życie. Urok ciała byłby niepełny bez pięknego umysłu, a ideał nie istnieje, co więcej ten narzucany przez kulturę, zmieniał się diametralnie na, przestrzeni wieków. To świadomość ma wpływ na percepcję i odbiór rzeczywistości, a ta, jest wynikiem edukacji, czyli rację masz..? :hi:

    11 sty 2016

  • nienasycona

    Moim zdaniem masz rację, jednak pozwól, że wtrącę swoje kilka słów. Uważam, że bardzo duży wpływ na to, jak postrzegamy samych siebie mają wpływ rodzice i wczesne dzieciństwo. Sądzę, że jeśli od najmłodszych lat mamy wpajane poczucie własnej wartości, jeśli byliśmy uczeni, że nie określa nas metka na tyłku, ani obwód uda, wówczas jest łatwiej, rozsądniej i zdrowiej.

    10 sty 2016

  • Kuri

    Łapka w górę. Kwintesencja dzisiejszego rozumowania 99% ludzi, którzy (nauczeni telewizją, komputerami, głupimi gazetkami, gdzie jedyne na co zwracają uwagę to OBRAZ) kierują się tylko jednym zmysłem.

    8 sty 2016

  • NataliaO

    dobrze napisane; mądrze dobrane słowa  :lol2:

    8 sty 2016

  • Malolata1

    @NataliaO dzięki ;)

    8 sty 2016