Z Programu KORWiNy jej lider wyjął 17 ważnych punktów. 1. Wprowadzenie do Konstytucji zasady: "Chcącemu nie dzieje się krzywda” Skutki: ludzie poczują się odpowiedzialni za swój los, znikną absurdalne zakazy np. palenia marijuany czy przymus ubezpieczeń. 2. Dystansowanie się od większości zaleceń Unii Europejskiej – zaczynając od takich idiotyzmów, , jak propaganda "gender” itp. Ustalenie, że Polska wchodzi do strefy €uro w roku 2222. Skutek: usunięcie euro-nonsensów; likwidacja obaw, że ktoś wprowadzi €uro w najbliższym czasie, co powoduje niepewność na rynku finansowym 3. Racjonalizacja ustawodawstwa: 11 osób w Radzie Stanu, 32 w Senacie; natomiast Posłowie (120) na Sejm normalnie pracują i spotykają się raz do roku by podnieść lub obniżyć podatki. Skutki: znacznie wyższy poziom ustawodawstwa; zmniejszenie liczby ustaw, podatki uchwalają posłowie cały czas żyjący wśród ludzi z pracy swoich rąk – a więc wiedzący, ile podatków można nałożyć. 4. Wprowadzenie Rządu (sześć ministerstw plus Premier) na miejsce "Rady Ministrów”. Skutki: zmniejszenie biurokracji; rozdział władzy ustawodawczej od wykonawczej (obecnie "Rada Ministrów” zajmuje się projektowaniem ustaw, a nie ich wykonywaniem!! Tę funkcję przejęłaby Rada Stanu) 5. Radykalna redukcja biurokracji (zmniejszenie liczby urzędów i zakresu ich działalności) Deregulacja wszelkich zawodów (poza np. notariatem).Skutki: więcej wolnej konkurencji na rynku, uwolnienie inicjatywy obywateli – i gwałtowny rozwój gospodarki. 6. Losowanie sędziów, ich anonimowość, "roczki sądowe” (sesje wyjazdowe), video-zapis każdej rozprawy. Sądy "kapturowe” dla sędziów Skutki: sędziowie nie sądzący w swojej miejscowości będą o wiele trudniejsi do skorumpowania. Usuwanie z sądownictwa skorumpowanych sędziów. 7. Przywrócenie kary śmierci Skutki: spadek liczby morderstw, znika problem morderców wypuszczanych (jak Trynkiewicz) na wolność. 8. Wprowadzenie prywatnej prokuratury jako konkurencji dla nieudolnej państwowej Skutki: zasadnicza poprawa ścigania przestępstw. 9. Zniesienie przymusu ubezpieczeń. Skutek: zasilenie gospodarki dużymi pieniędzmi, zdecydowana ulga dla przedsiębiorstw. Uwaga: w okresie przejściowym, po wyczerpaniu pieniędzy z prywatyzacji, może być konieczne wprowadzenie podatku w wysokości ok. połowy obecnej składki. 10 Przywrócenie wieku emerytalnego, odszkodowania dla obrabowanych przez PO-PSL. Postawienie przed sądem tych, którzy obrabowali kandydatów na emerytów.. Skutki: przywrócenie wiary w to, że w Polsce obowiązuje sprawiedliwość, umowy są dotrzymywane. 11. Usuniecie państwa z gospodarki. Skutek: państwo przestanie faworyzować swoje firmy kosztem innych. 12. Likwidacja państwowego szkolnictwa (w okresie przejściowym: "bon oświatowy”). Przywrócenie zasady, że o dzieciach decydują rodzice, a nie urzędnicy. Skutek: Szkoły uwolnione od gigantycznej biurokracji, staną się znacznie tańsze. Co więcej: będą uczyć tego, co chcą rodzice 13. Likwidacja państwowego lecznictwa. Skutki: ogromne oszczędności. Kto chce będzie mógł się prywatnie ubezpieczyć – firmy oferują znacznie lepsza opiekę o sto złotych taniej, niż wynosi obecna składka na "służbę zdrowia”. 14. Prywatyzacja firm państwowych Skutki: wzrost o 40% wydajności tych firm. Sumy z ich sprzedaży w całości zasilą Fundusz Emerytalny 15. LPD – Likwidacja Podatków Pochodowych (oraz od kupna-sprzedaży) Skutki: spadek cen, praktyczna likwidacja bezrobocia 16. Obniżka VAT i akcyzy do granic dopuszczonych przez UE Skutki: dalszy spadek cen; uwaga: VAT i akcyza muszą być regulowane elastycznie, w miarę wzrostu gospodarczego wytworzonego wskutek likwidacji podatków dochodowych. W okresie przejściowym po zniesieniu podatków dochodowych dla podtrzymania systemu emerytalnego może być konieczna nawet lekka podwyżka VAT! 17. Likwidacja wszelkich ulg i zwolnień podatkowych. Zakaz dla samorządów udzielania jakichkolwiek przywilejów dla inwestorów. Skutek: wielkie koncerny przestaną mieć przewagę nad mniejszymi i rodzimymi firmami.
@Ewelina31 nie masz za co przepraszać . Dziękuję że przeczytałaś i pewnie się zastanowisz sama dla siebie jakimi kryteriami się kierujesz głosując. A o to mi chodziło żeby każdy się nad tym zastanowił. I żeby ludzie zrozumieli że trzeba głosować bo to jest podstawowe prawo każdego obywatela. Nie ma mojej opcji? Oddaję głos nieważny ale głosuję bo może wtedy ci którzy myślą podobnie do mnie założą partię i będę miał na co głosować. A ci na których nie głosuję niech wiedzą że patrzę im na ręce.
10 lip 2018
Obca
@AnonimS Racja. Ja zawsze głosuję w wyborach. Może to głupie ale każdego namawiam a nawet czasem zawożę na wybory, żeby nie było, iż nie idąc ktoś zapisał mnie na głos nieważny
10 lip 2018
Obca
@AnonimS w moim otoczeniu jest wielu ludzi którzy głosują na inne partie z różnych powodów. Więc jako jednostka z nimi zamieszkała postanowiłam być dla nich niepartyjna. Ale swoje zdanie zawsze mam😊
@AnonimS fajnie. tylko jest jedno ale: od ostatnich wyborów nie ma obowiązku podawania na wynikach ilości głosów niewaznych oraz dlaczego zostały uznane za niewazne. jaki tego skutek sami sobie odpowiedz my
@elninio1972 po to są tzw czynniki społeczne żeby kontrolować. Ja mieszkam w W-wie i zawsze przy głosowaniu widzę społeczników z PiS PO i innych opcjach.
Nie do końca zgadzam się z tym, że racjonalnie głosują ci, którzy zapoznają się z informacjami i analizują takowe. Czyli wystarczy rzetelna informacja oraz rozum. To dopiero "drugi etap", że tak powiem. Etap pierwszy to "napełnienie brzucha", czyli zasobność portfela. Ci, którzy mają brzuch pusty (albo też tak przynajmniej uważają, porównując się z zamożniejszymi sąsiadami) zawsze wybiorą opcję "napchania żołądka", głosując na populistów, obiecujących najbardziej nawet absurdalne programy rozdawnictwa publicznych pieniędzy. To można zrozumieć i w zasadzie jest to nieuniknione. Demokracja zawsze opiera się na klasie średniej, czyli obywatelach, którzy niekoniecznie dają się kupić tanim obietnicom, a zarazem nie dysponują zasobami na tyle poważnymi, by drwić sobie z państwa. Rzucam tutaj taką myśl, że wybory powinny odbywać się jak w spółce akcyjnej, twój głos liczy się proporcjonalnie do twojego PIT-a. Ile włożyłeś do wspólnej kasy, na tyle masz prawo decydować, co z tymi pieniędzmi zrobić. A spełnianie obietnic wyborczych w wydaniu PIS-u wygląda bardzo dziwnie. Przykładowo, zwiększenie kwoty wolnej od podatku, co wpraktyce oznacza podatku obniżenie. Wprowadzono to z wielkim hukiem propagandowym, fetując jako niebywały sukces i dobrodziejstwo dla obywateli. Tylko co mam na ten temat pomyśleć ja sam, skoro znalazłem się w kilkusettysięcznej grupie pracowników, którym przy tej szczytnej okazji kwotę wolną od podatku zminiejszono (czyli podniesiono podatki)?
@KontoUsunięte Tylko, że w demokracji powszechnej liczy się statystyka. Ośmielam się twierdzić, iż zdecydowana większość wyborców na pierwszym miejscu stawia sprawy "żołądka". Duch to ewentualnie w dalszej kolejności, po zaspokojeniu potrzeb materialnych.
@nefer co do głosowania "brzuchem" tu się zgadzam. Natomiast pomysł z proporcjonalnym głosowaniem w stosunku do pit-u to utopia. Stu najbogatszych Polaków decydowało by praktycznie o losach reszty. Gdyby iść Twoim tropem rozumowania to powinieneś głosować na Korwina :P bo on chce zmniejszyć podatki, znieść obowiazek ubezpieczenia i wtedy ci najlepiej zarabiający mieli by dużo więcej niż teraz. Tylko co z tymi najuboższymi którzy nie są w stanie egzystować bez pomocy państwa? Tylko to jest znowu negacja decyzji rządzących bez pokazania kto z opozycjii ma pomysł na inne rządzenie. Pozdrawiam
@AnonimS Osobiście uważam, że rozdawnictwo socjalne nie jest dobrym pomysłem. Obecnie obserwujemy po prostu kupowanie głosów wyborców za wspólne pieniądze z podatków. W zasadzie postępują tak wszystkie rządy "demokratyczne" pod każdą szerokością. U nas przybrało to ostatnio formę karykaturalną i pozbawioną wszelkich osłonek. A najałatwiej rozdawać po prostu pieniądze, w dodatku to właśnie najlepiej napędza tychże wyborców. Znacznie bardziej efektywne sposoby (np wszechstronne wsparcie dla rodziców, przedszkola, żłobki itp. itd.) jest trudniejsze, mniej spektakularne i z punkty widzenia polityków mniej skuteczne niż 500+. Co robi nadmierny socjal widzimy choćby w bogatych krajach Zachodu. I nie chodzi tu już o pokolenia miejscowych, przyzwyczajonych "z dziada pradziada" do życia na socjalu, ale o napływ emigrantów, którzy pod tenże socjal chcą się podłączyć. U nas nadal niższy, więc przynajmniej nie mają ochoty osiedlać się w Polsce.
Czyżby? Masz na myśli falę imigrantów z ostatnich lat? Nie bardzo w to wierzę. A imigranci "wewnętrzni" w danym kraju to zupełnie inna sprawa. Nie mają różnic kulturowych i identyfikują się ze swoim społeczeństwem.
@KontoUsunięte W Polsce i owszem. To sztucznie podgrzewana przez rządzących histeria. Problemu w praktyce nie ma, ale niemal wszyscy (poza wyjątkami w rodzaju Twojej osoby) przeciwni są przyjmowaniu takich imigrantów. I PIS ma w tej sprawie 100 % poparcia. Ale problem nie istnieje z tego prostego powodu, że sami imigranci do Polski się nie spieszą i nawet "siłą" lub namową sprowadzeni, jak najszybciej przenoszą się do Niemiec albo Szwecji (jeden nawet później dokonał w Sztokholmie zamachu ciężarówkowego). Bo tam mają lepszy socjal. Natomiast we wspomnianych krajach ten najazd imigrantów z krajów islamu stanowi poważny problem. Pomyśl, gdy np. władze zechcą ulokować ośrodek dla takich przrbyszów w Twojej okolicy, to nie tylko natychmiast trzeba będzie zacząć pilnować rowerów (to uciążliwe, ale jeszcze da się przeżyć), ale też spadnie wartość Twojego domu. I np. bank zażąda dodatkowej hipoteki. A to już problem o wiele poważniejszy. Nic więc dziwnego, że ludzie bronią się, jak mogą. Oczywiscie, w takiej Szwecji mało kto powie to wprost publicznie (bo takie panuje zakłamanie i nagonka), ale po cichu trwają przepychanki pomiędzy gminami, choćby o te lokalizacje ośrodków. Wszystkie przykłady (kradzieże rowerów, spadek wartości nieruchomości, wspomniane przepychanki) autentyczne, z okolic Sztokholmu. Co ciekawe, rząd proponuje tym imigrantom korzystne warunki na północy kraju, ale tam wcale się nie kwapią. Nie wygląda więc, by do pracy przyjechali.
@KontoUsunięte Tylko ile byly warte gbyby tam tego osrodka nie bylo? Przyznam, ze osobiscie nie chcialbym takiego osrodka we wlasnej okolicy. Trudno, w tej jednej sprawie zgadzam sie z rzadem.
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Ewelina31
Czytałam dwa razy i nie mogę wyrazić opini na ten temat. Przepraszam
AnonimS
@Ewelina31 nie masz za co przepraszać . Dziękuję że przeczytałaś i pewnie się zastanowisz sama dla siebie jakimi kryteriami się kierujesz głosując. A o to mi chodziło żeby każdy się nad tym zastanowił. I żeby ludzie zrozumieli że trzeba głosować bo to jest podstawowe prawo każdego obywatela. Nie ma mojej opcji? Oddaję głos nieważny ale głosuję bo może wtedy ci którzy myślą podobnie do mnie założą partię i będę miał na co głosować. A ci na których nie głosuję niech wiedzą że patrzę im na ręce.
Obca
@AnonimS Racja. Ja zawsze głosuję w wyborach. Może to głupie ale każdego namawiam a nawet czasem zawożę na wybory, żeby nie było, iż nie idąc ktoś zapisał mnie na głos nieważny
Obca
@AnonimS w moim otoczeniu jest wielu ludzi którzy głosują na inne partie z różnych powodów. Więc jako jednostka z nimi zamieszkała postanowiłam być dla nich niepartyjna. Ale swoje zdanie zawsze mam😊
elninio1972
@AnonimS fajnie. tylko jest jedno ale: od ostatnich wyborów nie ma obowiązku podawania na wynikach ilości głosów niewaznych oraz dlaczego zostały uznane za niewazne. jaki tego skutek sami sobie odpowiedz my
AnonimS
@elninio1972 po to są tzw czynniki społeczne żeby kontrolować. Ja mieszkam w W-wie i zawsze przy głosowaniu widzę społeczników z PiS PO i innych opcjach.
nefer
Nie do końca zgadzam się z tym, że racjonalnie głosują ci, którzy zapoznają się z informacjami i analizują takowe. Czyli wystarczy rzetelna informacja oraz rozum. To dopiero "drugi etap", że tak powiem. Etap pierwszy to "napełnienie brzucha", czyli zasobność portfela. Ci, którzy mają brzuch pusty (albo też tak przynajmniej uważają, porównując się z zamożniejszymi sąsiadami) zawsze wybiorą opcję "napchania żołądka", głosując na populistów, obiecujących najbardziej nawet absurdalne programy rozdawnictwa publicznych pieniędzy. To można zrozumieć i w zasadzie jest to nieuniknione. Demokracja zawsze opiera się na klasie średniej, czyli obywatelach, którzy niekoniecznie dają się kupić tanim obietnicom, a zarazem nie dysponują zasobami na tyle poważnymi, by drwić sobie z państwa. Rzucam tutaj taką myśl, że wybory powinny odbywać się jak w spółce akcyjnej, twój głos liczy się proporcjonalnie do twojego PIT-a. Ile włożyłeś do wspólnej kasy, na tyle masz prawo decydować, co z tymi pieniędzmi zrobić. A spełnianie obietnic wyborczych w wydaniu PIS-u wygląda bardzo dziwnie. Przykładowo, zwiększenie kwoty wolnej od podatku, co wpraktyce oznacza podatku obniżenie. Wprowadzono to z wielkim hukiem propagandowym, fetując jako niebywały sukces i dobrodziejstwo dla obywateli. Tylko co mam na ten temat pomyśleć ja sam, skoro znalazłem się w kilkusettysięcznej grupie pracowników, którym przy tej szczytnej okazji kwotę wolną od podatku zminiejszono (czyli podniesiono podatki)?
nefer
@KontoUsunięte Tylko, że w demokracji powszechnej liczy się statystyka. Ośmielam się twierdzić, iż zdecydowana większość wyborców na pierwszym miejscu stawia sprawy "żołądka". Duch to ewentualnie w dalszej kolejności, po zaspokojeniu potrzeb materialnych.
AnonimS
@nefer co do głosowania "brzuchem" tu się zgadzam. Natomiast pomysł z proporcjonalnym głosowaniem w stosunku do pit-u to utopia. Stu najbogatszych Polaków decydowało by praktycznie o losach reszty. Gdyby iść Twoim tropem rozumowania to powinieneś głosować na Korwina :P bo on chce zmniejszyć podatki, znieść obowiazek ubezpieczenia i wtedy ci najlepiej zarabiający mieli by dużo więcej niż teraz. Tylko co z tymi najuboższymi którzy nie są w stanie egzystować bez pomocy państwa? Tylko to jest znowu negacja decyzji rządzących bez pokazania kto z opozycjii ma pomysł na inne rządzenie. Pozdrawiam
nefer
@AnonimS Osobiście uważam, że rozdawnictwo socjalne nie jest dobrym pomysłem. Obecnie obserwujemy po prostu kupowanie głosów wyborców za wspólne pieniądze z podatków. W zasadzie postępują tak wszystkie rządy "demokratyczne" pod każdą szerokością. U nas przybrało to ostatnio formę karykaturalną i pozbawioną wszelkich osłonek. A najałatwiej rozdawać po prostu pieniądze, w dodatku to właśnie najlepiej napędza tychże wyborców. Znacznie bardziej efektywne sposoby (np wszechstronne wsparcie dla rodziców, przedszkola, żłobki itp. itd.) jest trudniejsze, mniej spektakularne i z punkty widzenia polityków mniej skuteczne niż 500+. Co robi nadmierny socjal widzimy choćby w bogatych krajach Zachodu. I nie chodzi tu już o pokolenia miejscowych, przyzwyczajonych "z dziada pradziada" do życia na socjalu, ale o napływ emigrantów, którzy pod tenże socjal chcą się podłączyć. U nas nadal niższy, więc przynajmniej nie mają ochoty osiedlać się w Polsce.
AnonimS
@nefer dużo jest racji w tym co oiszesz
nefer
Czyżby? Masz na myśli falę imigrantów z ostatnich lat? Nie bardzo w to wierzę. A imigranci "wewnętrzni" w danym kraju to zupełnie inna sprawa. Nie mają różnic kulturowych i identyfikują się ze swoim społeczeństwem.
nefer
@KontoUsunięte W Polsce i owszem. To sztucznie podgrzewana przez rządzących histeria. Problemu w praktyce nie ma, ale niemal wszyscy (poza wyjątkami w rodzaju Twojej osoby) przeciwni są przyjmowaniu takich imigrantów. I PIS ma w tej sprawie 100 % poparcia. Ale problem nie istnieje z tego prostego powodu, że sami imigranci do Polski się nie spieszą i nawet "siłą" lub namową sprowadzeni, jak najszybciej przenoszą się do Niemiec albo Szwecji (jeden nawet później dokonał w Sztokholmie zamachu ciężarówkowego). Bo tam mają lepszy socjal. Natomiast we wspomnianych krajach ten najazd imigrantów z krajów islamu stanowi poważny problem. Pomyśl, gdy np. władze zechcą ulokować ośrodek dla takich przrbyszów w Twojej okolicy, to nie tylko natychmiast trzeba będzie zacząć pilnować rowerów (to uciążliwe, ale jeszcze da się przeżyć), ale też spadnie wartość Twojego domu. I np. bank zażąda dodatkowej hipoteki. A to już problem o wiele poważniejszy. Nic więc dziwnego, że ludzie bronią się, jak mogą. Oczywiscie, w takiej Szwecji mało kto powie to wprost publicznie (bo takie panuje zakłamanie i nagonka), ale po cichu trwają przepychanki pomiędzy gminami, choćby o te lokalizacje ośrodków. Wszystkie przykłady (kradzieże rowerów, spadek wartości nieruchomości, wspomniane przepychanki) autentyczne, z okolic Sztokholmu. Co ciekawe, rząd proponuje tym imigrantom korzystne warunki na północy kraju, ale tam wcale się nie kwapią. Nie wygląda więc, by do pracy przyjechali.
nefer
@KontoUsunięte Znam też jednak inne przykłady.
nefer
@KontoUsunięte Tylko ile byly warte gbyby tam tego osrodka nie bylo? Przyznam, ze osobiscie nie chcialbym takiego osrodka we wlasnej okolicy. Trudno, w tej jednej sprawie zgadzam sie z rzadem.