Igranie ze Śmiercią. Rozdział I. Kilka słów o nadziei.

Nadzieja. Nie, na pewno nie jest matką głupich – o stanie intelektu nie decyduje ten czynnik. Jej piękno przewyższa wszystkie istoty, jej siła nie może być porównywana nawet z grawitacją. Raz tchnięta nie opuszcza po kres istnienia.
Warto wiedzieć, że nadzieja jest jak pasożyt, który opanowuje stopniowo cały umysł. Pasożyt ten żywi się swoją ofiarą, żywi się nią aż do śmierci – nadzieja jest bowiem niezniszczalna i oznacza albo całkowite zwycięstwo, albo klęskę, nigdy nic pośredniego. Najsmutniejszym faktem jest to, że nikt nie ma wpływu na końcowe konsekwencje tej "choroby”. Kiedy raz zaatakuje organizm, nigdy go nie opuści, czasami tylko ukryje się gdzieś głęboko, uśpi naszą czujność, by zaatakować ze zdwojoną siłą.
Oczywiście nie można stwierdzić, że ów pasożyt jest całkowicie, bezsprzecznie groźny – nadzieja potrafi zdziałać cuda. Lecz opierając się tylko na niej, niczego nie da się zdziałać. Kiedy ktoś się w niej całkowicie zatopi, nie ma szans na ratunek.
Nie można żyć samą nadzieją. Ale życie bez niej z pewnością jest życiem żałosnym, pozbawionym sensu. Gdyby jej nie było, istnienie każdej istoty stałoby się szare, niezmienne, monotonne. A przecież nie ma nic niezmiennego. Zmiana zawsze przychodzi, czasami ktoś jej oczekuje, czasami od niej ucieka, innym razem jest przez nią zaskakiwany (to zupełnie tak jak ze śmiercią).  
I następnym faktem jest to, że nie można się ich ustrzec – zmiany i śmierci.  
Dawniej Nadzieja miała własną postać – nieopisanie piękną, pełną gracji i magicznego wdzięku. Dawała światło tym, którzy znaleźli się w mroku, odbierała je tym, którzy zbyt bardzo na niej polegali.
Lecz zła było zbyt dużo, a tego nie potrafiła znieść. To wada istot dobrych i niewinnych – zło je niszczy, prowadząc do całkowitej destrukcji. I tak właśnie się z nią stało – jako idea nie mogła zupełnie odejść, lecz jej antropomorficzna postać zniknęła, rozpłynęła się jak poranna mgła. Była i nie była.  
Ktoś mógłby powiedzieć, że to nie ma znaczenia – jeśli nadal istniała, mimo że bez formy, to co takiego się stało?
Otóż faktem jest, iż nie tylko ta idea przybrała ludzką formę. Odejście tej postaci w niebyt wcale nie było niezauważone.

IzS

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 415 słów i 2344 znaków, zaktualizowała 24 sie 2016.

Dodaj komentarz