Blanka #2

. - Chyba się wykrwawił - stwierdziła, gdy raniony śmiertelnie karczmarz, w końcu przestał szurać nogami.  
- Taaa… - burknął ork, starając poskładać myśli, w czym skutecznie przeszkadzało mu wypite piwo. Spojrzał w dół na leżący topór, ale droga do niego była zbyt długa, by w tym stanie dobyć go dość szybko, tym bardziej, iż przed chwilą widział pokaz szybkości swojej rozmówczyni.  
- Nie-e.  
- Przecież żartuję - uśmiechnął się sztucznie, doceniając jej bystrość. - Cóż… - przejechał dłonią po łysej głowie, jakby poprawiał nieistniejącą fryzurę - a to mogę? - wskazał grubym palcem na niedopity kufel piwa.  
- Tak, oczywiście. - Ork na te słowa ucieszył się niczym mały dzieciak, któremu pozwolono zjeść o jednego cukierka więcej niż zwykle. Ujął kufel i zrobił kilka głośnych łyków.  
- Kim ty… - beknął siarczyście.  
- Jestem Blanka - padła krótka odpowiedź, która jednak w tej chwili mu wystarczyła, a gdy usłyszał brzmienie kobiecego imienia, wyprostował się na ile to możliwe i wypiął do przodu pierś.  
- Jorgo! - zatoczył się i buchnął pięścią w szeroki tors. - Jorgo Gadara, rodu Berga - pacnął tym razem otwartą dłonią w przysadzisty brzuch i ukłonił się na tyle, na ile pozwalała mu jego nadszarpnięta alkoholem równowaga. - A to jest Marana… - wskazał na topór.  
- Nie-e, powiedziałam.  
- Przecież żartuję - uniósł kufel i wychłeptał piwo do dna.  
- Marana teraz odpoczywa.  
- Tak - przetarł oblaną trunkiem brodę, a podwójne beknięcie ponownie potwierdziło jego dobrą jakość. - Myślę, że jesteś jakimś… wampirem? - splótł ramiona na piersi, opierając się łokciem o bar.  
- Bystry jesteś, daleko zajdziesz - stwierdziła ironicznie, pociągając głośno z butelki wina, które wcześniej należało do leżącego teraz trupem pod ławą krasnoluda.  
- Chwileczkę… czy ty właśnie… napiłaś się wina?  
- Tak.  
- Chwileczkę… - podrapał się po głowie - myślałem, że wampiry pijają inne rzeczy. Krew na przykład. - Na twarzy Jorgo, widać było niekłamane zakłopotanie.  
- Tak, to prawda. Dostaję po winie sraczki, ale cóż poradzę? Bardzo je lubię. - Roześmiała się, robiąc kolejne dwa łyki, słodkiej, mocnej rozkoszy.

JuriJarimov

opublikował opowiadanie w kategorii fantasy, użył 413 słów i 2288 znaków.

1 komentarz

 
  • agnes1709

    Polecam Laremid, lub zmieny kierunku na gorzałę:D

    12 sty 2018