Zew nocy 2

Zaskoczony wypuścił na kafelki prysznicową słuchawkę. Woda lała się oblewając im nogi. Annę rozpalało w środku, pragnęła zgasić płomień. Nie znała go, lecz nie zamierzała poznawać. Ręce masowały mu tors, schodząc coraz niżej. Sklepikarz pozwalał aby pieściła ustami szyję, a potem ssała końcówki uszu. Bawiła się z nim, doskonale zdawała sobie sprawę z jego pragnienia. Zachłannie wpiła się w mokre usta, dotknął jej zgrabnego ciała, zatrzymując ręce na kształtnych piersiach. Wskoczyła na niego okrakiem, przytrzymywał ją za jędrne pośladki. Całował dziko, do momentu kiedy zorientował się, że ma rany na szyi.

- Co to?

- Nie ważne. Chcesz mnie?

- Tak.

- To siedź cicho.

Jego nabrzmiały rumak ocierał się o wilgotną otchłań spełnienia. Pragnął tam wejść, pierwszy raz miał okazję przekonać się jak to jest. Oglądanie filmów na komórce to co innego. Anna wyczuła, że jest nowicjuszem. Zeszła z niego kierując rozgrzane usta na wyczekujący spełnienia członek. Zapomniał o świecie, zdrętwiały mu stopy. Spodziewał się, że niedługo wybuchnie, przerwała.

- Zrób to, wiem że chcesz tego.

Wszedł w nią opierając Annę o mokrą ścianę z fliz. Rękoma masował nabrzmiałe od podniecenia piersi, a biodrami wykonywał coraz szybsze ruchy, dążąc do spełnienia. Jęczała w rytm ich falujących ciał, coraz głośniej.  Dotarli na szczyt spełnienia, po nogach ciekły im soki i strużka krwi.  Odsunął się biorąc do ręki prysznic, zmywając ślady ich aktu.

- Nie wspomniałaś, spodziewałem się doświadczonej.

- Przeżyliśmy to razem. Żałujesz?

- Nie.

Pragnął to powtórzyć, stosunek z nieznaną mu dziewicą rozbudził w nim apetyt na jeszcze. Wyszła wycierając się ręcznikiem, pośladki falowały kusząco. Annę znienacka zakuło w okolicy karku, oprzytomniała. Obejrzała się, stała naga, a za nią kompletnie nieznany człowiek tak samo bez niczego na sobie. Zakryła się ręcznikiem, jakby w momencie poczuła wstyd. Szybko znalazła się w pokoju, gdzie ugościł ją sprzedawca ze sklepu. Dogonił ją, zachłannie miał ochotę zatrzymać dziewczynę.

- Czy my to zrobiliśmy?

- Tak, sama chciałaś.

Anna dotknęła się za szyję w miejscu gdzie została zraniona ostrymi zębami. W żyłach krążył jad, wzbudzający w niej dzikie żądze.

- Powiesz mi co to za ślady?

- Nie mogę.

- Czy to ma związek z tym co mi opowiadałaś? Jak przeżyłaś masakrę?

- Zapomnij o tym co powiedziałam. Nie widziałeś mnie, nie znasz, trzymaj się z daleka!

Nie pytając go o zdanie weszła do pokoju siostry, narzucając cudze ubrania. W środku nocy pragnęła uciec, powstrzymał ją obłapiając zachłannie.

- Nie znam twego imienia, a dałaś mi rozkosz.

- Anna - wydobyła z siebie rozchylając usta.

- Paweł, nie wypuszczę cię w nocy. Połóż się spać, a rano odwiozę cię do domu.

Niechętnie zgodziła się, ułożył Annę w łóżku, przykrywając ciepłym kocem. Wciąż była blada, zamknął okno i wyszedł zamykając drzwi. Bolała ją głowa, ciało płonęło od środka, dostała zimnych potów. Zerwała się stając na parapet okna, z pierwszego piętra ciężko było zejść. Obok rosło drzewo, wspięła się na nie schodząc ostrożnie w dół. Zaczęła biec przed siebie, targana wyrzutami sumienia. Zamiast uciekać, ciągnęło ją w miejsce masakry. Wróciła do zajazdu, chcąc pozbyć się okropnego uczucia. Nieznana kobieta wprawiła ją w ten stan. Miała tego dość, nie umarła a tak jakby nie żyła, nie była sobą. Wtargnęła do środka, obłapiły ją spojrzenia przebywających tam ludzi, a przynajmniej na ludzi wyglądali.

- Kończcie to! Wróciłam!

zaczęli się do niej zbliżać, czuli zapach życia, krwi, wzbudził się w nich apetyt.

- Zabijemy od razu, czy się zabawimy? - zaproponował wysoki szatyn w garniturze.

- Z przyjemnością ją pomęczę - wtórowała młoda upiorzyca o wydatnym biuście.

Chwycili Annę mocno, zdarli z niej sukienkę, czuła ich obleśny oddech na skórze. Spodziewała się jak skończy, ale to było lepsze niż szaleństwo. W holu zbierało się coraz więcej zabłąkanych, głodnych i pałających pożądaniem oprawców. Dotykali jej jak chcieli i gdzie chcieli. Nieznane obdarzone doskonałymi ciałami młode kobiety lizały ją szykując się na ostateczny finał. Ich zabawę przerwał huk otwieranych z impetem drzwi. Kobieta w szkarłatnej sukni wtargnęła nieproszona, wyrywając nieprzytomną Annę z objęć dzikich nieludzi.  Pokazała na ślad na szyi dziewczyny, tak aby każdy go zobaczył dokładnie.

- Należy do mnie.

- To ciepłokrwista, nie zabiłaś jej tamtej nocy, ugryzienie jest świeże. - zwróciła uwagę ruda ladacznica.

- Zostawiłam ją na później, delektowałam się.

- Dokończ co zaczęłaś i nie rób nam smaku.

Nieznana kobieta o czarnych włosach nachyliła się nad Anną szepcząc jej do ucha.

- Ostrzegałam miałaś nie wracać.

- Paliło mnie nie wytrzymałam.

- Nie mam innego wyjścia, za wielu świadków. - syknęła wpijając w jej szyję ostre zęby.

Po wszystkim Anna upadła bez życia, a zabójczyni wzięła ją na ręce niosąc do sypialni.

- Wstaniesz, będziesz taka jak ja. Zaczekam.

Drzwi za nią się same zamknęły, a tłum w holu patrzył zmuszony obejść się smakiem.

Meahuna

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 999 słów i 5352 znaków. Tag: #erotyka

1 komentarz

 
  • AnonimS

    Całkiem zgrabny horror Ci wyszedł.....

    2 lis 2018