Zdolny uczeń cz. 2

Jechał rowerem jak zwykle w ostatnim tygodniu zamyślony. W głowie po raz kolejny obracał wspomnienia z soboty i tego czego doświadczył. Niestety choć bardzo się starał obrazy zacierały się coraz bardziej. Niczego tak bardzo nie pragnął, jak je odświeżyć. Już kilkadziesiąt razy przejeżdżał obok domu pani Andżeliki z nadzieją, że choć ją zobaczy, albo co byłoby jeszcze lepsze, ona zaprosi go do domu. Niestety nie zdarzył się do tej pory żaden cud. Podjeżdżając pod sklep zauważył stojący na parkingu samochód. Taką furę miał tylko jeden człowiek w okolicy. Kosa.
Zawahał się, ale zdecydował nie tchórzyć i pociągnął ciężkie drzwi. To był wiejski sklep, tak zwany GS pozostałość z czasu komuny, ciemny, zimny i brzydki. Kosa stał przy kasie i rozmawiał z ekspedientką. Zobaczywszy Daniela uśmiechnął się szeroko.
- Cześć młody. Dobrze, że cię widzę. Zajdź na tył jak skończysz zakupy.
Daniel poczuł niepewność i nadzieję jednocześnie, takie zaproszenie mogło oznaczać, że może coś się uda. Odgonił od siebie te myśli usiłując skupić się na liście zakupów którą dała mu matka. Wreszcie wziął torbę i przeszedł na tył sklepu. Kiedyś, gdy pijaczków było więcej często siedzieli tu i pili nie chcąc rzucać się w oczy policji, teraz już mało kto korzystał z tego miejsca. Nawet pijaczki się kiedyś kończą. Kosa siedział na prymitywnej ławeczce i przeglądał coś w telefonie.
- O jesteś wreszcie. Siadaj i opowiadaj – rzucił przyjacielsko.
- Co mam opowiadać?
- No jak ci się podobało u naszej laleczki.
- To było niesamowite – odparł Daniel po namyśle. Tak naprawdę nie wiedział, jak ująć w słowa to co przeżył. Na szczęście Kosie to wystarczyło, chyba wolał mówić niż słuchać.
- Widzisz teraz, że miałem rację co do naszej wspólnej koleżanki prawda?  
- Tak, tylko – Daniel zawahał się ostrożnie dobierając słowa – rozumiem, że może podobać się jej takie traktowanie, ale nie wiem, czy potrafiłbym…
- Ech młody nadal niewiele rozumiesz – Kosa przejął rozmowę widząc, że jego kompan się zaciął – widziałeś naszą laleczkę, gdy szczytowała? Widziałeś jej twarz i reakcję ciała? Porównaj sobie to teraz do tych kilku sekund twojej przyjemności. Faceci są wzrokowcami, więc widok pięknego ciała kobiet rekompensuję nam odrobinę ten defekt. Jednak mi to nie wystarczy, dlatego szukam innych zalet.
- Jakich zalet – zapytał widząc, że Kosa na to czeka.
- Władza, chłopczyku. Jara mnie, kiedy kobieta klęczy wypinając swoją dupkę, czekając aż się w nią wbiję. Pokazuje i oddaje ci wtedy swoje najintymniejsze, najbardziej strzeżone sekrety, jest bezbronna i zdana na twoją łaskę i to każda, czy to zwykłe dziewczę, czy topowa modelka. Wyobraź sobie jedną z tych pięknych kobiet jakie na pewno widziałeś na Instagramie czy Tik Toku. Taką idealną. Z fryzurą wartą więcej niż pensja kobiety w tym sklepie, z idealnym makijażem. Taką co to nie spojrzy na faceta jeśli nie ma przynajmniej kilkunastu zer na koncie. Ma ideale cycki idealne ciało, ale gdy ją rozpalisz to wszystko pryśnie. Cała ta sztuczna otoczka opadnie, a pod nią będzie tylko kobieta, która będzie chciała żebyś ją pieprzył aż do orgazmu. Nie będzie makijażu, dobrych manier, wzniosłego traktowania tylko babka która rozłoży nogi, a nawet zrobi wiele więcej, bo nie będzie myśleć tylko czuć. O to właśnie chodzi rozumiesz?
- Tak – Daniel rozumiał, ale wydawało mu się to jakieś takie zimne. Gdyby miał dziewczynę to kochałby się z nią dla samej przyjemności nie władzy. Coś z tych rozterek musiało się odbić na jego twarzy, bo Kosa westchnął i potarł czoło we frustracji.
- Cholera. Nie mógłbym być nauczycielem – westchnął – wkurwia mnie, że nie potrafię ci tego wytłumaczyć.
- Ale ja rozumiem naprawdę.
- Tak może i rozumiesz, a może zrozumiesz dopiero za kilka lat. Nieważne. Pamiętaj tylko, że są kobiety i KOBIETY. Przelecisz łatwą, albo pijaną laskę na imprezie to możesz co najwyżej pochwalić się kumplom. Ale sprawić, że taka kobieta jak nasza znajoma będzie wić się czekając aż w nią wejdziesz to duża różnica. Dobra koniec pieprzenia, dziś nie mam czasu, ale bądź jutro gotowy zadzwonię do ciebie.
- Co chcesz zrobić?
- Jak to co – Kosa uśmiechnął się i odpalił papierosa – przelecieć naszą pięknotkę.
Daniel wracał do domu jeszcze bardziej zamyślony niż wcześniej. Czuł dreszcze na całym ciele, a lekka koszulka ocierała naelektryzowaną skórę. Jednak nawet myśl o tym, co może zdarzyć się jutro nie sprawiła, że zapomniał zajrzeć w głąb podwórka pani Zborowskiej.  
Była tam, klęczała na trawie przy grządce z kwiatami i wyrywała jakieś chwasty. Miał milisekundy na decyzję. W jednej chwili zbadał wszystkie za i przeciw i zahamował. Zsiadł z roweru przy jej płocie i przyjrzał się jej. Miała na sobie tylko stanik, króciutkie spodenki, czerwoną apaszkę podtrzymującą włosy i niebieskie gumowe rękawiczki.  
- Dzień dobry – powiedział cicho, żeby jej nie przestraszyć. Podniosła głowę i uśmiechnęła się, ale w jej oczach dostrzegł niepokój. – Może napije się pani czegoś. Mam colę, powinna być jeszcze w miarę zimna.
Pani Zborowska otarła czoło wierzchem dłoni pozostawiając na nim małą ciemną smugę. Zastanawiała się krótko po czym skinęła głową.  
- Usiądź na tarasie, pójdę po lód. W takiej temperaturze ta cola już dawno nie jest zimna.
Daniel nie mógł oderwać spojrzenia od jej pośladków, gdy szła do domu. Jej szorty były naprawdę cieniutkie i tylko podkreślały krągłości jej ciała. Do tego nagie biodra i plecy przecięte tylko cienkim sznureczkiem stanika Ten widok ożywił wspomnienia. Tak naprawdę nie wiedział, co ma powiedzieć ani o czym rozmawiać. Wiedział, że nie potrafi być taki jak Kosa, u niego wyglądałoby to wręcz śmiesznie. Gospodyni wróciła niosąc dwie szklanki do połowy wypełnione lodem, wyjął więc dwie butelki i dopełnił je colą. Wypili po łyku. Chłopak zauważył, że na twarzy kobiety nie ma już plamy z ziemi, więc musiała poświęcić chwilę, żeby ją zmyć. Dało mu to odrobinę nadziei i iskierkę odwagi.  
- Chciałbym panią przeprosić, że nie odszedłem wtedy – zaczął niepewnie – powinienem był to zrobić gdybym tylko był prawdziwym mężczyzną, ale nie potrafiłem.
Nie patrzył na nią tylko na obracaną w dłoniach szklankę. Kostki lodu cicho trzaskały i obijały się o siebie. Pani Andżelika nie odzywała się więc kontynuował.
- Powinienem odejść, ale nie mogłem, bo wiem, że nigdy bym sobie tego nie wybaczył. Już wcześniej uważałem panią za piękną i seksowną kobietę, ale gdy przypadkiem zobaczyłem was wtedy nad stawem – pokręcił głową – po prostu nie mogłem. Ten widok… pani nagie ciało… ja jeszcze nigdy.
- Rozumiem – usłyszał i wreszcie podniósł na nią wzrok. Od razu rzucały się w oczy jej piersi wypychające niebieski stanik. Z trudem oderwał od nich wzrok by spojrzeć jej w oczy, co było równie krępujące – nie złoszczę się na ciebie, ale raczej do siebie. Kamil ma na mnie zły wpływ. Nie powinnam pozwalać mu na wszystko. Wstyd mi, że widziałeś to co ze mną robi. Czuję się przez to bardzo źle. Gdy nikt oprócz nas dwojga o tym nie wiedział było to jeszcze do zaakceptowania. Powtarzałam sobie, że jesteśmy dorośli i jeśli obojgu nam to sprawia przyjemność to czemu nie, ale od kiedy wiesz o tym, kiedy wiem, że widziałeś jaka jestem, jest dużo gorzej.
Daniel zobaczył, że w jej oczach lśnią łzy, z wahaniem przysiadł się do niej i objął jej szczupłe ramiona. Jej ciało, tak jak i jego było rozgrzane lipcowym słońcem. Pomimo młodego wieku był sporo od niej wyższy, a praca na wsi i gra w piłkę od najmłodszych lat sprawiła, że był wysportowany.
- Proszę się nie smucić. Nie osądzam pani, nie mógł bym, jest pani idealna.
Kobieta parsknęła śmiechem i otarła oczy.
- O rany, od lat nikt tak do mnie nie mówił – zerknęła na niego, a on zabrał rękę – poczekaj jeszcze zmienisz zdanie, gdy jakaś osiemnastoletnia laseczka omota cię wokół palca.
- Może, ale w tym momencie nie potrafię sobie wyobrazić żebym zmienił zdanie. Muszę pani powiedzieć coś jeszcze – spoważniał zastanawiając się czy dobrze robi. Niestety nie potrafił być taki jak Kosa – on powiedział, że jutro znów się spotkamy, to znaczy we trójkę.
- Domyśliłam się, że tak będzie. Spodobało mu się to. I co chcesz zrobić?
- Wie pani – zaczął spokojnie namyślając się nad każdym słowem – gdyby ktoś powiedział, żebym dał sobie uciąć rękę, żeby jeszcze raz powtórzyć tamtą noc to poważnie bym się nad tym zastanawiał.
- Ech, chciałabym jeszcze raz być młoda. Wszystko odkrywać po raz pierwszy – uśmiechnęła się i spojrzała na niego z ukosa jej oczy błyszczały teraz już łobuzersko – powiedz, co takiego chciałbyś ze mną robić?  
- Nie wiem – pytanie kompletnie go zaskoczyło – chyba patrzeć na panią nagą to jest niesamowity widok.
- Czy jeśli zobaczysz mnie teraz to zostaniesz jutro w domu – nagle stanik spadł z jej piersi. Daniel wpatrzył się w nie chłonąc każdy szczegół małych sutek, delikatnych jasno brązowych aureol i nawet czerwonych śladów tam, gdzie tkanina zbyt mocno wbiła się w ciało. Potarł takie miejsce zanim zorientował się co robi. – To co zgadzasz się? Nazwijmy to próbą przekupstwa.
Spojrzał jej ponownie w oczy i dostrzegł w nich śmiech, pytanie i chyba podniecenie. Wziął w dłoń pierś, potarł kciukiem okolice sutka i usłyszał jak oddech pani Zborowskiej leciutko przyspiesza. Przypomniał sobie słowa Kosy. Pocałował ją, ale jej usta ledwie drgnęły, tylko oddech przyspieszył.
- Musisz mi obiecać, że nie przyjdziesz jutro – szepnęła kobieta. Daniel coraz mocniej masował jej pierś. – Nie chcę żebyś widział jak znowu mnie do czegoś zmusza, a ja nie potrafię mu odmówić. Jeśli to obiecasz pozwolę ci się oglądać, ile tylko zechcesz.
- Przykro mi, ale nie mogę – odpowiedział – chciałbym patrzeć na panią codziennie. Proszę mnie zrozumieć. Wiem, że Kosa to podły człowiek, ale z nim będę miał szansę spotykać panią częściej. Jeśli jednak powie mi pani, że nie chce mnie tam widzieć to będę zmuszony posłuchać. Nie chcę, żeby była pani nieszczęśliwa, albo czuła się przezeń mnie źle.
- Tu nie chodzi o ciebie, mówiłam ci już. Wstyd mi, że będziesz patrzył na to co robi ze mną Kamil.
- To nie ma dla mnie znaczenia. – Powtórzył uparcie. Westchnęła i odsunęła się od niego. Wypuścił z dłoni jej pierś, teraz sutki sterczały twarde jak wisienki. – To jak zakaże mi pani przyjścia jutro. Postawił wszystko na jedną kartę ryzykując, ale wiedział, że jeśli odpowie twierdząco posłucha. Nie potrafił być taki jak Kosa.
- Nie – westchnęła – chyba nie. Obiecaj mi tylko, że nie będziesz o mnie źle myślał.
- Miałbym źle o pani myśleć - Daniel roześmiał się cicho – to chyba niemożliwe. Wstał zapominając całkowicie o sterczącym mu w spodniach penisie. Pani Andżelika dostrzegła to i teraz to ona parsknęła śmiechem. Chłopak poczuł, że się czerwieni.
- Spory maszt postawiłeś harcerzu – dotknęła go przez spodnie – co ludzie pomyślą jak wyjdziesz tak na ulicę.
- Zaraz opadnie – zaczerwienił się po uszy próbując przesunąć na bok sterczącego fiuta by nie rzucał się tak bardzo w oczy.
- Chodź, wejdźmy do domu- zaproponowała.
Gdy drugi raz w życiu znalazł się w jej salonie ona już zdejmowała szorty. Po raz kolejny mógł patrzeć na jej nagie ciało od tyłu. Ta idealna klepsydra była tymi boskimi proporcjami których ludzie szukali w układach muszli ślimaków, czy liczbie PI. Odwróciła się do niego i widok stał się jeszcze piękniejszy, z trudem przełknął ślinę.
- Nie powinnam tego robić, ale jesteś taki słodki. Przyznam, że działa to na mnie, choć nie sądziłam, że tak będzie. Chcesz mnie oglądać to oglądaj tylko najpierw zdejmij spodenki.
Usiadła na kanapie i obserwowała go, gdy zrzucał z siebie ubrania. Teraz oboje byli nadzy, a on czuł na swoim zbyt szczupłym i rozciągniętym ciele jej wzrok. Ukląkł przy jej kolanach, a ona rozsunęła nogi.
- Podoba ci się – zapytała cicho, gdy wpatrzył się w jej cipkę.
- Tak, bardzo – opuszkami palców dotknął trójkąta między udami. Mała kępka włosów była na tyle rzadka, że widział jasną skórę pod nimi. Po bokach maleńkie włoski zaczęły już odrastać. Pogładził je palcami chcąc nacieszyć się ich dotykiem. Nawet taki mały szczegół ogromnie go fascynował. Wargi sromowe były przytulone do siebie i zlepione pierwszymi sokami więc rozsunął je palcami. Z góry dobiegał go coraz głośniejszy oddech pani Zborowskiej. Dotknął ustami jej cipki czując na wargach kłujące włoski, a w płucach zapach jej cipki. Pachniała dużo intensywniej niż przedtem, ale jeszcze bardziej podniecająco. Polizał wnętrze między wargami czując jednocześnie jak kobieta spina się cała, jednak cichutki jęk upewnił go, że na to właśnie czekała. Podciągnął ją na sam brzeg kanapy rozchylił szerzej nogi i jeszcze raz przyjrzał jej cipce. Wargi sromowe były teraz rozsunięte na boki ich różowe wnętrze lśniło od śliny, rozchylił je jeszcze bardziej aż znalazł miejsce, gdzie jego penis wbił się w jej ciało. Teraz było zamknięte, otulone różowym ciałem, na próbę wsunął tam koniuszek palca i z fascynacją patrzył jak zanurzył się w miękkich fałdkach. Uda Pani Andżeliki zadrgały, biodra poruszyły leciutko. Wokół palca czuł ciepło jej ciała, badał ją dotykając twardszych ścianek pochwy. Wyjął palec i spojrzał jeszcze bardziej w dół na maleńki otworek między pośladkami, skulony i ciemniejszy niż ciało dookoła niego. Ten widok bardzo go podniecił, wiedział, że to właśnie w niego wszedł kosa w sobotni wieczór. Pogładził pacami maleńką szparkę, a ta zareagowała kurcząc się odruchowo. Na próbę wsunął palec w jej pupę i to było niezwykłe uczucie. Jej ciało obejmowało go mocniej, zaciskało wręcz na jego palcu. Było to jak długi, gładki tunel obejmujący cały palec. Wyobraził sobie swój penis w tym miejscu i zadrżał.
Teraz wyraźnie słyszał ciężki oddech pani Zborowskiej, więc chyba podobało jej się to co robi. Zanurzył usta w jej cipce przesuwając językiem po całej jej długości. Co chwilę wracając by pobawić się łechtaczką. W takich chwilach biodra kobiety naciskały na niego i poruszały się w górę i w dół. Słyszał też coraz głośniejsze jęki.
„Sprawić, żeby taka kobieta jak nasza znajoma będzie się wiła i jęczała czekając aż w nią wejdziesz to duża różnica” – przypomniał sobie słowa Kosy.
„Zrobiłem to” pomyślał, a z góry dobiegały go coraz głośniejsze jęki. Słyszał jak pani Andżelika prosi go, żeby nie przestawał i zrozumiał, że minęła już tę granice, którą wyznacza chłodny umysł. Chwycił w dłoń swój penis i zaczął masturbować. Kobieta chyba to poczuła, bo jęknęła jeszcze głośniej. Jej biodra zaczęły podskakiwać w niekontrolowanych spazmach, a dłonie po omacku szukały na kanapie czegoś choć same chyba nie wiedziały czego. Na koniec jej uda zamknęły się na jego głowie, cipka odsunęła się od jego ust, jak gdyby ją parzyły, tylko biodra poruszały się w ostatnich, coraz słabszych, miarowych skurczach. Poczuł, że strzela spermą w dłoń i opadł wyczerpany.
- To było dobre – usłyszał gdzieś z boku zmęczony głos pani Zborowskiej.  
- Muszę się umyć – powiedział pokazując jej zaciśniętą pięść. Pomiędzy palcami już przesączały się pasemka spermy. Poczuł się przy tym bardzo głupio.
- Łazienka jest tam – uśmiechnęła się do niego bardzo z czegoś zadowolona.
Gdy wrócił do salonu zastał ją już ubraną. Teraz miała na sobie tylko lekką sukienkę, żółtą w niebieskie kwiaty.
- I jak – zapytała – dobrze się wszystkiemu przyjrzałeś?
- Trochę tak – odparł. Teraz gdy podniecenie opadło wróciła nieśmiałość – ale chciałbym więcej. Mam wrażenie, że nigdy nie będę miał dosyć.
- Posłuchaj – spoważniała – nie możesz zadawać się z Kamilem, on ma na mnie zły wpływ, na ciebie też będzie miał. Na pewno chcesz to kontynuować zamiast znaleźć sobie jakąś miłą dziewczynę w twoim wieku?
- Żadna dziewczyna nie może się z panią równać – odparł z głębokim przekonaniem.
- No dobrze – pani Zborowska uśmiechnęła się lekko – ale musimy ustalić jakiś limit czasowy. Kiedyś to musi się skończyć.
Skinął głową godząc się z tym stwierdzeniem, ale tak naprawdę myślał już o następnym razie.

horus33

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3087 słów i 17142 znaków.

4 komentarze

 
  • Chetny

    Świetne opowiadanie, z niecierpliwością czekamy na kolejne czesci

    23 godz. temu

  • Historyczka

    Mi również bardzo spodobalo się to opowiadanie... bardzo.

    3 dni temu

  • horus33

    @Historyczka Muszę przyznać, że czekałem na komentarz od ciebie. :smile: Miałem nadzieję, że jest w twoim guście.

    2 dni temu

  • JorgDeJoong

    Rewelacja jak zwykle u tego autora 👍👍👍👍oby szybko była kolejna część

    19 kwietnia

  • Adrianna34

    Świetne, czekam na kolejną część

    18 kwietnia

  • Leo

    @Adrianna34 spodobało się koleżance pewnie  też by tak chciała ?

    4 dni temu