ZBRUkANa cz.3

Róg korytarza w tej chwili stał się moim azylem.Wciągając w nozdrza zapach farby olejnej, wciskałam się w zimne ściany, jak małe dziecko, które bojąc się skrywa swe ciało w bezpieczne ramiona matki.Skuloną, z głową ukrytą między kolanami z letargu wyrwał dźwięk dzwonka.Tłum na korytarzu stopniowo zaczął się przerzedzać, odgłosy śpieszących się kroków powoli milkły.Ostatnie trzaśnięcia zamykanych drzwi.Cisza.Niezdarnie czując kopniaki na moim ciele wstałam, przez zapłakane oczy widziałam zupełnie opustoszały korytarz szkoły.
-Aaaauu...!!-zasyczałam z bólu.
Moje kroki nie skierowałam w stronę klasowych drzwi, lecz łazienki.Strumień zimnej wody dobrze mi zrobił, rękoma oparta o umywalkę patrzyłam w lustro, byłam cała obolała, bolała mnie głowa.Odruchowo pomacałam miejsce które bolało najbardziej.Syknęłam.Rozcięcie nie było duże, ale sprawiało ból.Włosy miałam w nieładzie, gdzie nie gdzie można było dostrzec niewielką ilość krwi, prawie już skrzepłą.Czerwona twarz powoli zaczynała odzyskiwać swój koloryt, mokre od łez oczy zupełnie już wyschły.Jedynie ból przypominał mi o tym co wydarzyło się na korytarzu.Czułam jak całe moje ciało rozleciało się w w ułamku sekundy na milionowe strzępy, że jestem gnijącym członkiem toczonym przez gangrenę, którego trzeba amputować.Wpatrując się w lustrzane odbicie zauważyłam, że widzę dziewczynę, której oblicze jest smutniejsze niż kilka godzin wcześniej.Ot (smutna)Paula.Nie czekałam do zakończenia zajęć, prosto z łazienki poszłam do szatni, ubrałam się i opuściłam budynek szkoły.
Chłodne listopadowe powietrze, smagający wiatr sprawiły że poczułam się lepiej, rześko, emocje powoli zaczęły opadać odzyskiwałam spokój.Wiedziałam, dobrze wiedziałam, że dziś pójdę do galerii na spotkanie z Panem S, ale nie teraz, nie w tej chwili.W mojej głowie myśli galopowały, toczyłam wewnętrzną walkę między (Ja a Ja). Jestem w parku, takim nie dużym tuż przy miejskim ratuszu, kilka ławeczek, latarni, kasztanowców i klonów.Mój wzrok zatrzymał się na staruszce karmiącą gołębie.Co róż wkładała pomarszczoną rękę do papierowej torebki wyjmując równiutkie kwadraciki chleba.Wokół starszej Pani namolnie kłębiło się ptactwo, wesoło gruchając podskakiwały zajadając się frykasami, aby co chwilę odganiać niechcianą konkurencję.Patrzyłam jak zahipnotyzowana.Ptaki walczyły o pokarm, nie krzywdziły umyślnie, nie zadawały bólu z premedytacją, nie potrafiły upadlać.Ich egzystencja sprowadzała się do pełnych żołądków i wolności.Szkoda że ludzie tak nie potrafią ciężko westchnęłam.
Spojrzałam na zegarek dochodziła 14.30.Wiedziałam, dobrze wiedziałam że zaraz, za ułamek sekundy wstanę z jakże bezpiecznej ławeczki aby pójść tam gdzie muszę.Uliczka którą szłam, nic a nic nie przypominała mi tą którą codziennie przemierzałam.Budynki, sklepowe wystawy, nawet wielka dziura w chodniku którą zawsze z dbałością omijałam, wszystko to dziś było mi obce.Bałam się spotkania w galerii, doskonale wiedziałam kim mogę się stać, jakie może mieć to konsekwencje.Najbardziej jednak bolało mnie, że ja nie pasuję do tej roli, że nie tak wyobrażałam sobie życie jakże (smutnej) Pauli.Idąc uliczką rozmyślałam jak zakończy się dzisiejszy dzień, o tym iż w sprawach seksu jestem zielona.Byłam dziewicą, jedynie zeszłego lata pocałowałam się z synem sąsiada, spaliłam raka a go unikałam do ostatnich dni wakacji.Nigdy nawet bym nie pomyślała, że mój pierwszy raz zrobię z człowiekiem który spokojnie mógł być moim dziadkiem.Przecież zawsze marzyłam że ten pierwszy raz będzie piękny i romantyczny.
Rozmyślając nawet nie zauważyłam że zbliżam się do celu.Mimo że był początek tygodnia, centrum handlowe było licznie zapełnione.Ludzie jak w amoku pędzili robiąc zakupy, mierząc buty, ubrania, inni z ciekawością zerkali na wystawy eleganckich butików.Gdyby nie dzisiejsze spotkanie, ja też stałabym nosem przyklejonym do witryny oglądając i podziwiając kolorowe szmatki.Ale dziś buło zupełnie inaczej.Skierowałam się w miejsce gdzie poznałam Pana S., czekałam około 15 minut kiedy zjawił się.Wyglądał ładnie i schludnie i oczywiście ładnie pachniał.
-Witaj gołąbeczko, jednak przyszłaś, nawet nie wiesz jaką radość mi sprawiłaś-Wesoło zaszczebiotał.
-Posłuchaj tak jak Tobie mówiłem, mam dla ciebie pewną propozycję-jednym tchem wyrzucił z siebie Pan S.
-tu nie będziemy rozmawiać, zapraszam Cię na kawę, tu na pierwsze piętro do Caffetterii, nawet nie wiesz ile muszę ci powiedzieć i wytłumaczyć-nie zważając na moje zmieszanie Pan S.pociągnął mnie za rękę kierując się w stronę eskalatora.Kawiarenka była mała, ale bardzo przytulna S. zamówił dwie latte i szarlotkę, wyglądaliśmy jak dziadek z wnuczką i tak nas ludzie odbierali.Zapadła krępująca cisza, dłubałam łyżeczką w ciastku aby czymś zając ręce, gdy nagle Pan S.zaczął mówić.
-Posłuchaj mnie, jak już wiesz z wizytówki którą Ci wręczyłem, jestem prawnikiem, wraz z moim synem Alexem prowadzimy kancelarię, tu niedaleko sądu.Zajmujemy się głownie rozwodami, podziałem majątku, odszkodowaniami.Mam 58 lat, jestem żonaty, bardzo kocham moją żonę, prawie 9 lat temu stwierdzono u niej BSM stwardnienie rozsiane.Bardzo przeżyłem to wszystko, i po dziś dzień nie mogę się z tym pogodzić.Maria od 2 lat porusza się na wózku inwalidzkim, leki mogą tylko załagodzić objawy.Ona nigdy nie wyzdrowieje, wiem że kiedyś odejdzie ode mnie.
Wypowiadając te słowa Pan S posmutniał, jego twarz przykrył grymas bólu i cierpienia.
-Jestem jeszcze sprawnym mężczyzną, mam swoje potrzeby seksualne, Maria nie jest w stanie w jakikolwiek sposób mnie zadowolić, przecież Ona umiera może na raty ale umiera!-ze złością wycedził S.W tej chwili zrobiło mi się go szkoda, pomyślałam że śmierć jest sprawiedliwa, nie wybiera między bogatymi a biednymi.Tu nie ma selekcji.Z zamyślenia wyrwał mnie cichy głos S.
- Chcę abyś została moją kochanką, to będzie układ wiązany, dam ci wszystko czego pragniesz a Ty będziesz spełniać moje zachcianki seksualne.Będziesz na moje każde zawołanie, skinięcie palca.Ostrzegam Cię, czasami mam ochotę na bardzo dziki, mocny i wyuzdany seks także grupowy.Powiedziawszy to Pan S. wpatrywał się na mnie pytająco, czekając na moją odpowiedź.
-Ja, ja...-zaczęłam się jąkać i plątać, ja jeszcze nigdy...No wie Pan co mam na myśli..
-Wiedziałem, wiedziałem, czułem to!!-filuternie zaśmiał się S. a ten stary spaślak założył się, ręcząc swoją ręką że wyglądasz na nie złe ziółko.Tak czy siak u starego durnia mam butelkę Jacka Danielsa- radośnie zakomunikował S.
-Chciałem jeszcze dodać, że nie prawdą jest że w piątek widziałem Cię po raz pierwszy.Widziałem cię już kilka razy, obserwowałem.Padło na ciebie, nie interesują mnie młodociane kurwiszony których tu na pęczki.nie raz miałem składane propozycje, od wyuzdanych małych ruchawic, małych kureweczek.-pospiesznie dodał S.-Dziś pojedziemy na moją daczę, znajduje się ona około 40 kilometrów od M....Tam będziemy przyjeżdzać trzy może cztery razy w ciągu tygodnia, jaj dopiłaś kawę chodźmy do podziemnego parkingu, tam zaparkowałem mojego suva c.d.n
9

Boska66

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1358 słów i 7517 znaków.

11 komentarze

 
  • Użytkownik r31

    Niezłe choć wstęp za długi jak dla mnie .
    Na razie wstrzymam się z oceną całości - po końcówce można się domyślić co się będzie działo .

    10 mar 2014

  • Użytkownik Boska66

    Palmer ,postaram się w 4 części ha,ha  :smile:

    9 mar 2014

  • Użytkownik Palmer

    Boska66, czego się dziwisz, bo miałem nadzieję, że szybko zobaczę co potrafisz ;)

    9 mar 2014

  • Użytkownik lula

    super;d **** to opowiadanie

    9 mar 2014

  • Użytkownik Boska66

    Oliwia dziękuję i Pozdrawiam . Palmer przykro mi że jesteś rozczarowany

    9 mar 2014

  • Użytkownik oliviahot17

    Dzięki za dialogi ;P Podziwiam jak pięknie opisujesz sceny. Czekam na kolejną część. Pozdrawiam, Olivia

    9 mar 2014

  • Użytkownik Palmer

    Rozczarowałaś Mnie ;)

    9 mar 2014

  • Użytkownik Boska66

    Wojtek, ja wiem że to trochę się wlecze,ale będzie ciekawie.Palmer rozczaruje się 3 częścią ha,ha  :smile: Ps.napisz mi swoje gg Pozdrawiam

    9 mar 2014

  • Użytkownik wojtur24

    Napięcie świetnie rośnie. Bardzo ciekawy jestem Twojego opisu defloracji.

    9 mar 2014

  • Użytkownik Boska66

    Jutro postaram się napisać.Pozdrawiam

    9 mar 2014

  • Użytkownik Szoltys

    Kiedy nast. Czesc ?

    Czekam na więcej :-D

    9 mar 2014