Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Wypadek przy pracy.

Mam na imię, załóżmy, Kamila. Jestem mężatką od ośmiu lat. Nie mamy dzieci, nie ważne dlaczego... Nie mamy. Ale chcemy mieć. Seks mamy normalny, to znaczy dwa razy w tygodniu, wieczorem przez pięć minut. Mąż mnie poliże w kroku, ja biorę do buzi jego narzędzie, potem on kilka razy wsadzi mi między nogi i już. On zawsze się spuszcza, ja nie. Raczej nieczęsto. Ale przynajmniej jest jakiś ruch w kroku. I nagle pojawił się problem. Zdradziłam męża. Nie, że na siłę chciałam. Nie planowałam, nie szukałam okazji... Czuję się źle. Bardzo źle. Ale w tym wszystkim najgorsze jest to, że równocześnie z wyrzutami sumienia nie pojawiła się refleksja.
Pojechałam w delegację uporządkować sprawy firmowe do odległej filii. Na dole obiektu były biura ect., a na piętrze pokoje gościnne. Drugiego dnia przyjechał informatyk z firmy, z którą współpracujemy. Przyjechał samochodem; mieszkał w niedużej odległości i codziennie wracał do domu. Przywitaliśmy się podaniem ręki, przedstawili i przystąpili do pracy.
Poczułam od niego zapach. Nie to, że on pachniał kosmetykami. Ten zapach jakby go otaczał. On sam nie był niechlujny albo zaniedbany. Nie, po prostu on i ten zapach. Początkowo nie mogłam się zorientować, co tak pachnie. Nie był intensywny, raczej delikatny, ale ja to wyczuwałam. Wydawało mi się, że już go kiedyś poczułam. Był intrygujący, pociągający, nie dawał mi spokoju. Był natrętny, a ja chciałam go wąchać. Nawet przed zaśnięciem moje myśli krążyły wokół niego i jego zapachu. I nagle olśnienie jak błyskawica. To jest sperma! Jego sperma! On pachnie swoją spermą!. Aż się spociłam z wrażenia. Jego sperma mnie pociągała... Stwierdziłam, że zwariowałam i muszę przestać myśleć. Nie mieliśmy żadnego flirtu ani specjalnych dotknięć na tle erotycznym, jednak w czasie pracy starałam się dyskretnie być w pobliżu niego aby czuć ten zapach.
W tym dniu kończył swoją pracę, jaką miał tam do wykonania i wracał do domu i swojej firmy. Ja jeszcze zostawałam. I jak on się spakował, to jeszcze przypomniał sobie o pendriwie z danymi, który miałam mu dać. Powiedziałam, że mam je na górze a on lekko dotknął mnie w talii i powiedział "no to chodźmy".  I ja posłusznie zamknęłam buro  i wyszłam, a on ze mną, do mojego pokoju. Weszłam, on za mną i zaryglował drzwi. Wyciągnęłam z torby pendriwa i on nagle mnie objął i zaczął całować a ja nic się nie broniłam, jakbym na to czekała. Całował mnie, a ja jego i lekko prowadził w stronę łóżka, cały czas całując, a ja posłusznie szłam, aż mnie położył. Byłam jak w hipnozie. Szybko podniósł moją sukienkę i wsadził rękę w moje majtki. Nogi same mi się rozchyliły i poczułam, że włożył mi palec do środka. Chyba sprawdzał czy jestem mokra. Byłam. Bardzo. Wyjął i tym mokrym palcem kilka razy potarł moją łechtaczkę. Zaczęłam wiercić tyłkiem. A potem gwałtownie zdjął mi majtki, sukienkę, biustonosz i nagle oboje zostaliśmy nago. Nie było żadnego lizania, ani wkładania do buzi. Nie wszystko pamiętam, ale nagle uświadomiłam sobie, że on jest na mnie a ja objęłam go nogami i poczułam jak on wjeżdża we mnie. I to doznanie, gdy wchodzi w ciebie, więc to moje aaaahh, i wcisnęłam się w jego krocze.  
Siura miał trochę grubszego niż mój mąż. Czułam jak wsadza i rozciąga mi moją i przez moment był w bezruchu i wtedy ten jego siur pulsował w mojej pochwie i rozciągał ją bardziej i bardziej. A ten siur był inny niż mojego męża. Miałam wcześniej cztery różne, ale ten był inny. Był bardzo sztywny. Jakby mi wsadził trzonek od młotka. To nie było nieprzyjemne. To było przyjemne. Bardzo przyjemne. I zaczął ruszać. Najpierw powoli jakby się rozpędzał, ale za chwilę walił tą swoją twardą pałką o moje dno, aż za każdym razem musiałam jęknąć jak na filmie porno. Miałam wrażenie że we mnie jeździ coś potężnego i zagląda do każdego kąta. I ani razu nie wypadł. Łóżko podskakiwało razem z nami. Nie wiem ile to trwało, ale wydało mi się, że długo. I kiedy zaczął zbliżać się orgazm, to nagle poczułam w brzuchu wyraźne uderzenie jego wytrysku. I wtedy się zaczęło. W oczach zrobiło mi się ciemno, poczułam, że lecę w przepaść, a w głowie wszystko wiruje. Nie wiedziałam, co zrobić z nogami, w miednicy wszystko - cipka, kręgosłup, pośladki, ściskało i wykręcało na wszystkie strony, a moje piersi nigdy nie miały takiego skurczu. Spuściłam się. Spuściłam się pierwszy raz z tak siłą. I nagle opadłam bezsilnie całkiem zwiotczała; jak flak. On leżał obok mnie i oboje ciężko oddychaliśmy. On wprawdzie machał tyłkiem, ale ja tylko leżałam, a dyszałam jakbym przerzuciła dwie tony węgla. Po chwili on wstał i poszedł się wysikać, a ja leżałam bez sił. Poczułam jak ze mnie wypływa jego sperma i ścieka do pupy, sięgnęłam ręką między nogi, wytarłam dłonią i powąchałam. To był ten zapach. Zapach jego spermy. Poczułam pod tyłkiem mokro i popatrzyłam. Kołdra była mokra, jakby wylano na nią czajnik wody. A więc miałam wytrysk i to były moje wody.
On wrócił. Po pół godzinie użył mnie jeszcze raz. Też się spuściłam, ale już bez takich fajerwerków i wodotrysku. Trochę odpoczęliśmy i on się ubrał, pocałował mnie i pojechał do domu. Ja zablokowałam drzwi i wróciłam na łóżko. Do końca dnia wstawałam tylko, żeby się wysikać. Od czasu do czasu wycierałam dłonią między nogami i wąchałam. W końcu poszłam do łazienki się umyć i spać. Spałam twardo aż do rana. Do domu wróciłam następnego dnia. Mąż mnie zabrał z dworca. W domu po krótkim krzątaniu zaciągnęłam go do łóżka. Ruchnęliśmy się ze spuszczeniem, ale bez wielkiego wybuchu. I kiedy mąż poszedł się wysikać, przeciągnęłam dłonią między nogami i powąchałam jego spermę. To nie było to. Pachniała słabo i nie podniecała mnie. No i tu wracam do mojego dylematu. Zdradziłam, zrobiłam źle, ale równocześnie nie mam głębokich wyrzutów sumienia. Analizuję to jako ciekawe doświadczenie. To był wypadek przy pracy.

porfir

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1198 słów i 6277 znaków.

1 komentarz

 
  • 323

    dobry klimat! wszystkie opowiadania są ok.

    5 gru 2023