TRÓJKĄT. INICJACJA I DALSZE ZABAWY

Na portalach erotycznych stosuję taktykę pająka. Daję znać, że jestem przez komentarze, ale nie zaczepiam. Czekam na zaczepkę. To metoda skrajnie niewydajna. Ale ma swoje zalety. Zaczepiający są na ogół rzeczywiście zainteresowani.  
Na osoby zainteresowane układem z dominującym trzeba czekać. Ale mnie się nie spieszy. Nie jestem zdesperowany. Seksu w wersji tradycyjnej, ale z atrakcjami, mam wystarczająco, więc interesuje mnie tylko coś zdecydowanie ekstra.  
„Cześć jesteśmy małżeństwem z 10-letnim stażem. Lubimy seks i nadal nas on ekscytuje. Doszliśmy jednak do granicy doświadczeń we dwoje i oboje mamy ochotę na przekroczenie granic. Od pewnego czasu zaczęliśmy fantazjować o trzeciej osobie w naszym łóżku. Kimś, kto potrafiłby nas zdominować. Skoro, jak piszesz, lubisz dominować, to daj znać, może przeżyjemy wspólna fascynująca przygodę.”. Oczywiście na taką wiadomość odpowiedziałem. Korespondencja trwała parę miesięcy. Pisaliśmy o naszych doświadczeniach i fantazjach. Takich, których jednoznacznie pragniemy i takich, które budzą w nas dreszczyk emocji i podniecenia, a jednocześnie niepokoją, czy to nie o krok za daleko. W ten sposób określaliśmy granice naszej wspólnej tolerancji. Wszystkiego przewidzieć nie można. Bo gdy w grę wchodzi prawdziwe erotyczne zapamiętanie, coś może wymknąć się spod kontroli.  
Dlatego ustaliliśmy słowa klucze.  No i uznaliśmy, że jesteśmy gotowi na real. Byliśmy z rożnych miast, więc na miejsce spotkania wybraliśmy dobrzy hotel mniej więcej w połowie drogi. Wynajęliśmy oddzielne pokoje. Ja, skoro impreza miała odbywać się u mnie, wziąłem apartament, żeby miejsca było więcej. On, Marek, miał zarezerwować dla nas dwa stoliki w hotelowej restauracji, w miejscu możliwie intymnym.  
O umówionej godzinie zdzwoniliśmy się i umówili przy windzie. Z Markiem podaliśmy sobie ręce. Z nią, Olą, pocałowaliśmy się na powitanie, ciepłym, krótkim pocałunkiem. Kiedy winda ruszyła, całowaliśmy się już namiętnie, z językiem. Ona mocno wtulała się we mnie. Czułem ciepło jej piersi. Była bez stanika. Łapałem ją  za piękny, krągły tyłek. Marek obserwował nas z dystansu.. Trwało to tyle ile trzeba, by winda pokonała 12 pięter, czyli starczyło czasu na krótkie, ale gorace powitanie.  Weszliśmy do restauracji. Marek siadł przy jednym stoliku. My z Olą przy drugim. Rozmawialiśmy, by poznać się lepiej. Zamówilismy kolację. Marek poprosił kelnera, by podał nam po lampce ulubionego wina Oli.  Nie słyszał naszej rozmowy. Zauważył tylko, że po zamówieniu przez nas kawy, Ola bierze coś ode mnie, wstaje od stolika i idzie do toalety.  
Kiedy wróciła, nadal rozmawialiśmy i piliśmy kawę. Wyjąłem coś z kieszeni. To był mały pilot. Nacisnąłem guzik a Ola prawie podskoczyła na krześle.  Obserwującemu nas Markowi nie było trudno się domyślić, że uruchomiłem wibrator.  
Przyglądałem się Oli i starałem się włączaniem i wyłączaniem pilota regulować siłę jej podniecenia. Nie chciałem przeciągać nadmiernie tej sytuacji. Kiedy po raz kolejny Ola prawie doszła i wyglądało na to, że już nie wytrzyma, wyłączyłem pilota  i wstałem od stolika  
- Idziemy - zakomunikowałem tonem nie przewidującym sprzeciwu.  
W windzie byliśmy znowu we troje. Ola chciała się przytulić ale nie pozwoliłem się jej zbliżyć. Kazałem stanąć przy przeciwległej ścianie.  
- Wyjmij wibrator – poleciłem Markowi.  
Posłusznie wyjął.  
- Obliż.  
Oblizał.  
Dojechaliśmy. Rozeszliśmy się do swoich pokojów. Mieliśmy wszyscy przygotować się do zabawy.  
Ola Markowi założyła klatkę na kutasa. Po raz drugi w życiu. Próbę generalną zrobili tydzień wcześniej.  
Marek ubrał Olę w składający się głównie z tasiemek kostium eksponujący jej wszystkie walory. Cipkę wypełnił wibratorem, tyłek korkiem analnym.  
Ola w krótkim, przezroczystym, bordowym szlafroczku, Marek w spodniach i rozpinanej białej koszuli ruszyli korytarzem na swoją pierwsza trójkową przygodę.  
Czekałem już na nich ubrany w czarny t-shirt i czarne spodnie.  Weszli lekko onieśmieleni.  
- Do kąta – poleciłem Markowi.  
Zacząłem przyglądać się Oli obchodząc ją dookoła. Chwyciłem delikatnie pod brodę, przejechałem językiem po ustach, ścisnąłem sutki,  
- Rozsuń nogi – kazałem.  
Rozchyliła.  
- Mokra jesteś suczko – stwierdzam i wyjąłem jej wibrator.  
- Obliż – zrobiła to posłusznie. Odłożyłem wibrator i wbiłem się dwoma palcami w jej cipę. Zacząłem palcować głęboko. Kiedy wyciągnąłem rękę była mokra od jej soków. Oblizałem  
- Smaczna jesteś. Teraz spróbuj mnie.  
Klęknęła przede mną. Zdjęła mi spodnie. Sięgnęła do bokserek.  
- Skarpety  
Zdjęła mi posłusznie. Znów sięgnęła do bokserek. Tym razem nie protestowałem.  
Patrzyła na mojego stojącego kutasa, ale nie dotykała go. Takie ustaliłem zasady. Dotykać mnie mogła tylko, kiedy otrzymała pozwolenie.  
- Obciągaj  
Otworzyła  usta i zabrała się do pracy. Była w tym dobra. Pozwoliłem jej popisywać się umiejętnościami dość długo.  
- Bierz do końca poleciłem.  
Ola z trudem wciąga całego kutasa. Przytrzymałem jej głowę. Zaczęła się krztusić. Zwolniłem ucisk. Podniosłem ją za włosy. Pochyliłem się nad Olą, pocałowałem w usta.  
- Staraj się bardziej – powiedziałem.  
Poszło nieco łatwiej. Przytrzymałem ją dłużej. I pocałunek, I jeszcze raz… i jeszcze…. i jeszcze. Po kolejnym razie  podniosłem ją w górę. Stała przede mną ze łzami w oczach.  
- Jak się mówi? – spytałem.  
- Dziękuję Panu.  
Dałem jej dwa mocne klapsy.  
- Na drugi raz pamiętaj.  
Pierwszy krok był za nami. To, o czym przez te kilka miesięcy pisaliśmy, zdarzyło się naprawdę. Ola została zdominowana.  
Przytuliłem ją. Kiedy wchodziła do apartamentu była nieśmiała i spięta. Wystarczyło kilkanaście minut i rozluźniona, ufna przywierała do mnie w uścisku.  
  
- Tego chciałaś? - szepnąłem jej do ucha.  
- Tak!  
- Chcesz dalej?  
- Proszę, panie.  
  
Odsunąłem ją od siebie.  
- Nie ruszaj się.  
Wziąłem dyscyplinę.  Spojrzałem jej w oczy. Chłodno. Spuściła wzrok.  
- Patrz na mnie.  
Spojrzała.  
Rzemykami dyscypliny przesunąłem po jej barkach. Zjechałem na piersi, potem na brzuch, uda.  
- Rozchyl nogi.  
Rozchyliła.  
Stanąłem tak, by trzymając rękojeść dyscypliny z przodu, drogą ręką złapać końce rzemyków od strony jej pleców. Ciągnąc je raz w jedną raz w druga stronę sprawiałem, że wrzynały się w jej rowek. Najpierw delikatnie , potem co raz mocniej. Im dłużej to trwało, tym rzemyki bardziej pokrywały się jej wilgocią, a Ola coraz bardziej kręciła biodrami i pojękiwała.  
- Kto ci pozwolił kręcić dupą?  
- Nikt, panie.  
- Na kolana.  
Klęknęła.  
- Głowa do ziemi i wypnij się.  
Zrobiła, co kazałem.  
Stanąłem tak, by jej głowa znalazła się   między moimi stopami. Uniosłem dyscyplinę.  
Spięła się w oczekiwaniu na cios. Opuściłem rękę tak, że rzemyki dyscypliny delikatnie tylko dotknęły jej dupy. Sunąłem dyscypliną po jej plecach. Powoli. Od góry do dołu i z powrotem. Wiedziała, co ostatecznie ją czeka. Drżała więc trochę ze strachu, trochę z emocji oczekiwania i trochę z podniecenia, w oczekiwaniu na cios,  
Zamach zrobiłem krótki, dlatego, choć oczekiwany, cios był dla Oli zaskoczeniem. Uderzenie nie było mocne, a mimo to aż pisnęła z wrażenia.  
- Raz. Dziękuję Panie.  
Po pierwszym ciosie następne padały w rożnym tempie i w różne miejsca: plecy, dupę, cipę. Ola liczyła dziękowała, jęczała, ale bardziej z podniecenie niż bólu. Po dwunastym uderzeniu uznałem, że wystarczy.  
- Wstań – powiedziałem. – Na łóżko.  
Poszła.  
- Marek – zawołałem.  
Wyszedł z kąta.  
- Zadowolony?  
- Tak.  
- Teraz zerznę ci żonę. Chcesz tego?  
- Chcę.  
- Wchodź na łóżko. Złap ją za nogi. Rozchyl i trzymaj mocno.  
Zrobił, jak kazałem.  
Przysunąłem Biodra Oli na brzeg łóżka, przymierzyłem i wjechałem w nią z impetem. Korek analny sprawiał, że jej ciasna cipa była jeszcze ciaśniejsza i bardziej wrażliwa. Wystarczyło 5 minut intensywnego rżnięcia, by doszła po raz pierwszy. Wyszedłem z niej na chwilę, , kazałem Markowi podać wibrator, wyjąłem korek analny, wsunąłem wibrator w cipę Oli. .  
- Trzymaj jej  nogi mocno – kahałem Markowi – i liż jej cipę. Zaraz zacznie się jazda.  
Wcisnąłem guzik plota. Wibrator ruszył, a ja wjechałem w drugą dziurkę Oli. Szybko doszła po raz drugi, potem trzeci, ten kolejny orgazm był już bardzo mokry, opryskał całą twarz Marka.  
- Nie, proszę już nie – prosiła Ola mocno już zmęczona.  
- Trzymaj ją, nie słuchaj – kazałem Markowi. I rżnąłem ją dalej zmieniając tylko programy w wibratorze i pozycje, zarępując wibrator korkiem analnym i jej ciasną dupę na niewiele luźniejszą cipę. Marek miał zadanie za każdym razem rozchylać ją dla mnie, a kiedy tego chciałem, własnoręcznie wpychać w nią mojego kutasa  Ola lewitowała i tryskała jak fontanna.  Wreszcie i ja doszedłem.  Padliśmy z Olą bez sił, tylko Marek kręcił się po pokoju niezaspokojony. Wstałem z łóżka i idąc do łazienki zarządziłem.  
- Za pół godziny w barze na dole. - W ten sposób dałem im do zrozumienia, że to już koniec  imprezy.  
W barze dzieliliśmy się wrażeniami. Ola była w pełni usatysfakcjonowana, nawet bardziej niż w pełni, bo widząc nie do końca usatysfakcjonowanego Marka, zlitowała się, zdjęła mu klatkę i pozwoliła się zerżnąć. Marek stwierdził, że zabawa była podniecająca, ale nie jest chyba typem uległego rogacza i zaproponował, byśmy kontynuowali wieczór na bardziej równych prawach. Wystarczyły dwa drinki, żebyśmy wypracowali kompromis  
Ciąg dalszy nastąpił.

dominnick

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i obyczajowe, użył 1771 słów i 9867 znaków.

Dodaj komentarz