Kiedy tylko zamknęły się za nimi drzwi pokoju Marek przycisnął Olę do ściany. Wpił się ustami w jej usta. Nogę wsunął między jej nogi tak, że udem dociskał jej cipkę. Pocałunek trwał a Ola co raz intensywniej ocierała się o nogę swojego mężczyzny. Ręką chciała sięgnąć do jego spodni, ale usłyszała stanowcze
- Zostaw.
Marek złapał ją za rękę, potem za druga i podniósł tak, że poczuła się jak ukrzyżowana.
- Wiesz kim terasz jesteś? Zapytał
- Nie – odpowiedziała hardo.
Ledwie to powiedziała dostała plaskacza w twarz. Uderzenie nie było mocne. Ale, ponieważ pojawiło się po raz pierwszy pomiędzy nimi, zadziałało, jak porażenie prądem.
- Kim jesteś? – pytanie podkreślone zostało kolejnym policzkiem.
Zagotowało się w niej wszystko. Błyskawicznie uniosła kolano próbując uderzyć Marka w krocze, ale on uchylił się sprytnie. Złapał ją za włosy, pociągnął w głąb pokoju, przełożył przez oparcie fotela. Trzymając jedną ręką za kark, podniósł spódniczkę, obsunął stringi i wymierzył jej kilkanaście mocnych klapsów.
Kidy skończył egzekucję, zaniepokoił się trochę, czy nie posunął się za daleko. Ale w końcu Ola mogła w każdej chwili użyć słowa klucza, który zakończyłby tę sytuację. A nie zrobiła tego. Czemu? Kiedy spojrzał na wilgotne od jej soków uda, nie miał wątpliwości. Choć ostro ją potraktował, wyraźnie podobało się jej to. Jej czerwony od klapsów tyłek podniecił go tak, że opuścił spodnie i wbił się twardo stojącym kutasem w jej mokrą cipę. Rżnął ją jak szalony zmieniając, co jakiś czas, otwory. Nie trwało to długo. Tuż przed finałem sprowadził ją na kolana i skończył w ustach pilnując, by połknęła wszystko. Po wszystkim podniósł ją i patrząc jej w oczy, chłodno i spokojnie powiedział.
- Jesteś moją suką. Moją jedyną, ukochaną suką, która ma służyć swoją cipą, dupą i ustami mnie i tym moim znajomym, którym dam Cię do używania. Zrozumiałaś?
- Tak – odpowiedziała parząc mu w oczy jak na prawdę oddana suka.
- Powtórz.
- Jestem twoją ukochaną suką, która ma służyć cipą, dupą i ustami Tobie i wszystkim, którym dasz mnie do używania.
- Dobrze. Teraz pod prysznic.
Umył ją osobiście, wytarł, ubrał w komplet bielizny, którą dostał od Piotra: biały, koronkowy stanik, stringi do kompletu, pas i pończochy Na to mini w czerwono-zielona kratę i białą, zapinaną na guziki z przodu, bluzkę. Kontrolował, jak robi makijaż. Miał być delikatny, podkreślający jej dziewczęcą urodę. Bo mimo przekroczonej trzydziestki Ola w odpowiednim stroju i make-up-ie mogła śmiało uchodzić za maturzystkę lub studentkę o pięknych kobiecych kształtach.
- Gotowa?
- Tak.
- Chodź, sprawdzę.
Marek sięgnął pod spódniczkę Oli, odchylił stringi i przesunął palcami między jej nogami. Wilgoć na jego ręce utwierdziła go w przekonaniu, że jego kobietę podnieca to, co czeka ją za chwilę. Cieszyło go to, bo to znaczyło, że podnieca ją to, co i jego kręciło co raz bardziej.
Na szyi zapiął jej obrożę. Dopiął do niej łańcuszek i powiedział.
- Chodź.
1 komentarz
Helen57
Dobre początki
dominnick
@Helen57 A finał, jak Ci się podoba?
Helen57
@dominnick wspaniały
dominnick
@Helen57 Dzięki.