Tajemnicza Uwodzicielka - Zwątpienie.

Tajemnicza Uwodzicielka - Zwątpienie.Przemierzając ulice zatłoczonego miasta o poranku, autobus zatrzymał się na kolejnym przystanku w centrum. Wchodząc do środka moim oczom ukazał się głównie tłum studentów razem ze mną zmierzających ku jednemu celowi. Był to pierwszy raz od tygodnia, kiedy na naszych twarzach pojawiał się uśmiech, a rozmowy nie były już skoncentrowane na kolokwiach. Gdy tylko chwyciłem się poręczy, autobus zamknął za nami drzwi, ruszając ku kolejnemu przystankowi.  
Spoglądając w szybę zobaczyłem w odbiciu dosyć niskiego chłopaka o blond włosach i jasnoniebieskich oczach. Nie byłem osobą specjalnie rozmowną, ale też nie stroniłem od niej zupełnie. Choć udało mi się nawiązać kilka znajomości z innymi osobami na roku, to raczej były one przelotnego typu.  
Minęło dobre dziesięć minut, a w autobusie pozostali już praktycznie sami studenci. Pojazd właśnie zatrzymywał się na ostatnim przystanku, czyli przed budynkiem uczelni. Idąc przez główną bramę prowadzącą na teren obiektu mój wzrok przykuła pewna dziewczyna. Jej nieskazitelna cera oraz długie, kasztanowe włosy niemalże emanowały aurą piękna. Wtedy dopiero dostrzegłem jej czerwone oczy. Choć soczewki kosmetyczne nie są już niczym dziwnym, tak te wydawały się być wręcz niepokojąco prawdziwe. Co dziwniejsze, te idealnie komponowały się z jej twarzą, co czyniło je tylko bardziej naturalnymi. Dziewczyna ta była wyższa ode mnie niemal o głowę, a jej krągłości przyciągały uwagę nawet innych studentek. Duża pupa, idealnej wielkości piersi i talia osy.  
Najpewniej czując na sobie mój wzrok, dziewczyna nagle się odwróciła, zmuszając mnie do oderwania od niej oczów.  
Jakby tak o tym pomyśleć, to nie wydaje mi się bym widywał ją tu wcześniej. – Pomyślałem. Nawet jeśli ta jest na innym kierunku lub roku, to nie ma siły bym wcześniej nie zwrócił uwagi na te oczy.  
Wtedy niemalże odskoczyłem na bok z zaskoczenia, słysząc kobiecy głos blisko mego ucha.  
-Hej! – Odwracając się zobaczyłem dziewczynę, na którą jeszcze przed chwilą bezczelnie się wpatrywałem.  
Mam przesrane. – Pomyślałem, błagając w myślach by ta tylko nie zrobiła wielkiej afery.
-T-tak? – Odpowiedziałem, starając się z całych sił uśmiechnąć najlepiej jak tylko potrafię.
-Ładnie to tak przeszywać wzrokiem innych? – Spytała z uśmiechem, spoglądając na mnie swoimi krwistoczerwonymi oczami. Choć  sam uśmiech wydawał się być szczery, tak jej oczy wpatrywały się we mnie zupełnie jakbym był jakąś zwierzyną. Przygwożdżał mnie on niemalże do samej ziemi, wzbudzając presje.
-Ja… - Próbowałem na szybko coś wymyśleć, lecz nerwy skutecznie to utrudniały. Nie znajdując niczego postanowiłem się poddać, jednocześnie prosząc tego góry by jakoś się to rozwiązało. – Przepraszam. – Odpowiedziałem z głową skierowaną ku dołowi.  
-Trzeba przyznać, masz jaja. – Stwierdziła, chichocząc pod nosem. – Dobrze wiem, jak na mnie patrzyłeś. Wiesz, że to podchodzi pod molestowanie? – Dziewczyna nie zamierzała odpuścić. Zdążyłem się domyśleć, że znalazła we mnie zabawkę. Nawet się nie zorientowałem, kiedy ta zaprowadziła mnie za budynek uczelni. Czułem jak serce mi bije tuż pod gardłem, a po szyi spływa kropla zimnego potu.  
Jaki był tego powód?  
Dlaczego się tak panicznie bałem?  
To było tylko jedno spojrzenie, przecież moje życie nie legnie przez to w gruzach!
A mimo to… W oczach stojącej przede mną dziewczyny było coś niewytłumaczalnego, nieludzkiego. Nie były one wypełnione złością, poczuciem wyższości czy choćby śmiechem, a swego rodzaju… pożądaniem? Choć zdarzyło mi się już zobaczyć je w oczach kobiet, to nie do tego stopnia!  
Wtedy zdarzyło się coś jeszcze bardziej niewytłumaczalnego.  
Stojąca przede mną dziewczyna, której imienia nawet nie zdążyłem poznać… Pocałowała mnie w usta. Jej język wdarł się do mej buzi, rozpoczynając swój ponętny taniec razem z moim. Podczas tego wszystkiego studentka wciąż przewiercała mnie swoimi krwistoczerwonymi oczami. Nie byłem w stanie się oderwać. Wszelkie siły wydawały się momentalnie przechodzić do dolnych partii ciała, jasno sygnalizując, że gdzieś tam głęboko chciałem więcej. Wtedy jednak ta przerwała zbliżenie, po czym nachyliła się do mego ucha.  
-Teraz jesteśmy kwita. – Po tych słowach przygryzła mi ucho, a następnie zostawiła osłupiałego mnie za głównym budynkiem uczelni. Mój umysł wciąż starał się przeanalizować co się właśnie stało.
Wtedy jednak nie byłem jeszcze świadom, że ten pocałunek był zaledwie początkiem.  
Opamiętały już biegłem po korytarzach budynku, starając się zdążyć na wykład. Wpadając do sali z pokorą przeprosiłem Profesora, by następnie skierować się ku górnym partiom audytorium. Spoglądając do góry z szokiem ponownie zobaczyłem tę samą dziewczynę o czerwonych oczach, uśmiechającą się ciepło w moją stronę. Co gorsza, jedyne wolne miejsce z boku było właśnie obok niej. Co prawda było jeszcze kilka innych miejsc, jednak te były dosłownie na samych środkach rzędów, a nie mogłem teraz sobie pozwolić na przeciskanie między innymi studentami, zwłaszcza kiedy wykład właśnie miał się zacząć. Siadając więc obok niej wyciągnąłem z torby laptopa, po czym począłem nasłuchiwać słów profesora.  
-Nim jeszcze zaczniemy, czy Pani która dziś do nas dołączyła mogłaby się przedstawić? – Mówiąc to Profesor spojrzał na siedzącą obok mnie dziewczynę. Ta widząc jego wzrok wstała pokornie, po czym odezwała się głośno.
-Nazywam się Natalia Poster, Panie Profesorze. Niedawno przeniosłam się do Polski z Anglii, gdzie mieszkałam przez kilka lat.  
- W takim razie miło mi cię gościć na naszych wykładach, Panno Natalio. Jestem Profesor Maciej Zieliński. Wciąż nie dostałem Pani listy ocen, proszę o jak najszybsze przekazanie jej do dziekanatu. Może Pani usiąść.  
-Dobrze, Panie Profesorze. – Dziewczyna ponownie grzecznie usiadła na swoim miejscu. Choć inni mieli ją zapewne za pokorną i cichą, tak ja zdążyłem się już przekonać co do jej prawdziwego charakteru.  
Ta kobieta jest niebezpieczna, a ja muszę jej unikać. – A pomimo tych myśli, właśnie siedziałem po jej prawej stronie. Nagle poczułem, jak coś zaczęło dotykać mojego krocza. Spoglądając w dół dostrzegłem rękę dziewczyny. Ta wydawała się siedzieć znacznie bliżej mnie, zapewne by wyższe rzędy nie dostrzegły jej wyczynów. Spojrzawszy na nią zobaczyłem jej zadziorny uśmiech, podczas gdy ja oniemiały znów nie miałem pojęcia co zrobić.  
Jakby tak nad tym pomyśleć, czy to nie dziwne że siedzenie obok tak pięknej dziewczyny było puste? – Pomyślałem, oriętując się że najpewniej właśnie wpadłem w jej pułapkę. Przyglądając się ubiorze kusicielki dostrzegłem niebieską bluzkę na ramiączkach oraz krótką, białą spódniczkę. Ten pozornie niewinny wygląd był zupełnym przeciwieństwem jej charakteru. Tymczasem krew w moim ciele poczęła znów skupiać się na dolnych partiach mojego ciała. Spróbowałem zabrać rękę napastniczki, lecz wtedy ta boleśnie ścisnęła mojego przyjaciela przez materiał. Nigdy bym nie pomyślał, że drzemie w niej tyle siły. Nie mogąc nic poradzić na jej zachowanie, postanowiłem schować swoją twarz za pokrywą laptopa, tak by profesor nie zobaczył mojej czerwonej twarzy. Jeansy które nosiłem były dosyć ciasne, przez co wyjście do toalety całkowicie odpadało. Wszyscy natychmiast zobaczyliby wystający przez materiał wzwód. Dziewczyna natomiast wciąż jeździła po nim swoją miękką dłonią, podczas gdy mój oddech stawał się coraz cięższy. Choć tylko przez materiał, to wciąż ciągła stymulacja przez taką piękność działała niezwykle pobudzająco. Minęło parę chwil, gdy nagle poczułem jak ta zaczęła rozpinać mój rozporek. Choć chciałem stawić opór, tak wtedy jej ręka znów zaczęła boleśnie ściskać mój narząd. Cały czerwony mogłem jedynie bezradnie patrzeć, jak ten został całkowicie odkryty w samym środku wykładu. Natalka cicho odchrząknęła z zaskoczenia, widząc mojego dwudziestocentymetrowego kutasa w pełnej krasie. Był to jeden z moich niewielu atutów, dzięki którym zawdzięczam nie bycie prawiczkiem już od jakiegoś czasu. Kładąc torbę na kolanach studentka ukryła go przed ewentualnymi spojrzeniami z boku rzędu. Wzięła go następnie do prawej ręki, jeżdżąc od żołędzi po nasadę. Choć na początku robiła to wolno, tak z czasem jej ruchy przyśpieszyły. Głowa Natalii nie była jednak skierowana na mnie, lecz udawała tylko że słucha profesora. Patrząc się na niego ze skupieniem, jednocześnie waliła mi drugą ręką. Co jakiś czas zatrzymywała się palcami przy żołędzi, delikatnie ją stymulując. Czując, że powoli się zbliżam do finiszu Natalia przyśpieszyła ruchy, a niedługo później fala nasienia trysnęła prosto w jej dłoń.  
Gdy tylko skończyłem dochodzić ta wytarła swoją rękę do chusteczki, po czym położyła mi drugą na kolanie. Ogarnianie się zajęło mi chwilę, lecz przynajmniej nie wyglądało na to by ktokolwiek zwrócił uwagę na nasze poczynania. A przynajmniej tak myślałem.  
Reszta dnia minęła wyjątkowo spokojnie, bez podobnych przygód. Wchodząc do autobusu usiadłem przy oknie, bezwiednie obserwując jak ten odjeżdża. Choć całą drogę mogłem poczuć na sobie czyjś wzrok, tak tłum studentów skutecznie uniemożliwiał mi zidentyfikowanie osoby. A mimo tego podświadomie bardzo dobrze już wiedziałem kto to mógłby być. Wysiadając w centrum zostałem na przystanku, oczekując na kolejny autobus który zaprowadzi mnie na przedmieścia. Widząc jak Natalia staje tuż obok mnie nawet nie byłem już zaskoczony. Po prostu cholernie zdenerwowany. Sama myśl o jej kolejnych poczynaniach niemalże doprowadzała mnie do wzwodu. Choć podczas drogi do domu nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem, tak atmosfera pozostawała napięta niczym struna. Mimo że dziewczyna pozornie wydawała się zrelaksowana, tak kątem oka mogłem dostrzec jej zniecierpliwienie. Mój dom powinien być o tej godzinie pusty, jako że dziś rodzice wrócą bardzo późno. Otwierając drżącymi rękami drzwi frontowe otworzyłem zamek, wpuszczając studentkę do środka.
Choć dotarliśmy do mojego pokoju w równej co przedtem ciszy, tak tuż po zamknięciu drzwi ta momentalnie się na mnie rzuciła. Wciąż nie miałem pojęcia dlaczego to robiła, jednak na tym etapie sięgające zenitu pożądanie nie pozwalało już logice się przedrzeć. Miękkie usta Natalii zetknęły się z moimi, a języki poczęły momentalnie wirować między sobą. Nasze gardła co chwilę przełykały  kumulującą się ślinę, a jeden z nas naprzemiennie ssał języczek drugiej osoby. Wtedy jedna z moich rąk powędrowała pod jej spódniczkę. Dotykając jej majtek niemal momentalnie poczułem zgromadzoną na nich wilgoć. Zniecierpliwiony jednak momentalnie odsunąłem materiał na bok, wkładając palce do jej mokrej norki. Zaskoczona studentka jęknęła cicho, a moje palce poczęły eksplorować jej jamę rozkoszy. Mogłem wyraźnie poczuć jak ta wewnątrz w niekontrolowany sposób zaciskała się na moich palcach, gdy te ocierały się o jej szczególnie czułe miejsca. Nie mogąc dłużej wytrzymać dziewczyna pchnęła mnie na łóżko, po czym rozpięła mój rozporek. Uwolniony kutas wystrzelił do góry, podczas gdy ta ściągnęła przesiąkniętą, białą bieliznę. Pocierając się  chwilę o mojego penisa nawilżyła go swoimi sokami, a następnie poczęła nadziewać się na niego aż po jaja. Nie będąc przyzwyczajoną do takich rozmiarów robiła to powoli, aż ten nie zniknął w całości między ciasnymi ściankami jej szparki. Oprócz tego poczuć mogłem, jak penis delikatnie dotykał główką jej macicy. Chwilę później ta zaczęła go ujeżdżać niczym doświadczony jeździec. Poruszała biodrami do przodu jednocześnie podskakiwała na nim co raz to szybciej, a niekontrolowane jęki poczęły uchodzić z jej gardła. Nie minęło dużo czasu nim partnerka ściągnęła już swą bluzkę a później stanik. Rozpinając z boku spódnicę nareszcie odkryła widok na lepiące się od naszych soków organy.
Patrząc jej w krwistoczerwone oczy, mógłbym niemalże przysiąść iż te wypełnione pożądaniem nabrały blasku w półmroku pomieszczenia.  
Nie przerywając penetracji studentka chwyciła się za lewą pierś, masując swój sutek. Jednak ta nie była jedyną osobą chcącej więcej. Wstając chwyciłem ją za biodra, po czym pocałowałem namiętnie. Tym razem to ja już kontrolowałem tępo, podczas gdy moja lewa ręka zjeżdżała po pośladku, aż do jej rowka. Podczas gdy ja jeździłem wokół niego palcem, ta zawyła z rozkoszy nie protestując. Wtem dziewczyna oparła się brodą o me ramię, całkowicie się oddając. Widząc to położyłem ją na łóżko, po czym począłem pieprzyć na misjonarza. Ssąc jej prawy sutek posuwałem ile sił, a jej ciasna pochwa co chwila w niekontrolowany sposób kurczyła się na moim drągu. Czując jak powoli dochodzę jeszcze bardziej przyśpieszyłem tępa, lecz wtedy poczułem jak nogi partnerki się na mnie zakleszczają. Spoglądając na jej twarz zobaczyłem tylko ten niegrzeczny uśmiech, nim salwa nasienia całkowicie wystrzeliła wewnątrz niej. Czując to studentka doszła momentalnie. Jej soki poczęły tryskać na moje podbrzusze, cipka jeszcze bardziej zaciskać, a plecy wykrzywiły się w łuk. Gdy było już po wszystkim, wyczerpana Natalia nareszcie spuściła nogi na łóżko.  
Otwierając po chwili oczy dziewczyna nie zauważyła jednak bym skończył. Gotów na rundę drugą pociągnąłem ją za kostkę na środek łóżka, podczas gdy ta pisnęła z zaskoczenia. Pieprzyłem ją tak zdawałoby się bez końca, padając dopiero wieczorem. Cała zdyszana i mokra od potu, spermy i własnych soków Natalia leżała tuż obok mnie. Choć jej oczy wciąż były dla mnie niepokojące, tak teraz wydawały się jeszcze piękniejsze.  
-Kim ty jesteś? – Spytałem zmęczony, wpatrując się w nią. Natalia słysząc to spuściła głowę, po czym zastanowiła się chwilę w ciszy.  
-Lepiej będzie jeśli się nie dowiesz. – Wyszeptała, jakby do siebie.  
Była to ostatnia rzecz, jaką po niej zapamiętałem. Dalej byłem już tylko ja, leżący w pustym już pokoju. Wciąż unoszące się w nim zapachy i mokra pościel były moimi jedynymi zapewnieniami, że wieczór ten nie był tylko fikcją.  
Następnego dnia ponownie wybrałem się na studia, lecz tym razem moim priorytetem było odnalezienie studentki, z którą odbyłem wczorajszą przygodę. Niestety ta wydawała się przepaść jak kamień w wodę. Pytając się o nią Profesora Zielińskiego, ten zdawał się nie mieć pojęcia o czym mówię. Popytałem się także kilku osób na roku, lecz ci mówili podobnie. Zupełnie jakby dziewczyna imieniem Natalia Poster nigdy nie istniała. Ale przecież nie zwariowałem.  
Prawda?

Dodaj komentarz