Szkolenie cz1 Dojrzała przyjemność

Szkolenie cz1 Dojrzała przyjemnośćDojrzała przyjemność  


Dwa tygodnie wcześniej.  

- Tomek - Iwona zawiesiła głos - pracujesz już jakiś czas w mojej firmie i właśnie nadarzyła się okazja, by wysłać cię na szkolenie.  
Nie mogłem się skupić na tym co mówiła do mnie moja szefowa. Mój wzrok, zamiast patrzeć na jej twarz, ciągle uciekał w kierunku jej dużego dekoltu i czarnej kreseczki, która nikła między jej dużymi piersiami.  
- Pojedziesz z Kamilą - ciągnęła Iwona.  
Imię rudowłosej dziewczyny, która zaczęła pracę, mniej więcej w tym samym czasie co ja, spowodowało że zacząłem słuchać głosu Iwony.  
- Mam tylko mały problem.  
- Jaki? - spytałem.  
- Musielibyście jechać swoim transportem. Niestety, Marcin i Andrzej potrzebują samochodów, oczywiście zwrócę koszty benzyny.  
- Nie ma problemu - odpowiedziałem - a kiedy to szkolenie?  
- Tu pojawia się drugi problem - Iwona wstała zza biurka, do dekoltu, dołączył widok długich nóg i zgrabnych pośladków mojej szefowej - szkolenie jest jutro. Rozmawiałam już z Kamilą i nie widzi problemów, ale nie wiem, czy ty nie miałeś jakiś planów, bo szkolenie jest dwudniowe.  
- Nie mam żadnych planów - odpowiedziałem zgodnie z prawdą - na którą i przede wszystkim, gdzie jest to szkolenie? - spytałem patrząc na zgrabną figurę Iwony.  
- We Wrocławiu - odparła - musicie być na miejscu o 9-tej - kobieta podeszli do biurka, pogrzebała chwilę w papierach - tutaj masz adres i plan szkolenia. Myślę że nie będziecie się nudzić, wieczorem ma być jakaś zabawa - Iwona podała mi kartkę.  
- Acha - odezwała się, gdy już opuszczałem jej biuro - jak potrzebujecie, to dzisiaj możecie wyjść wcześniej.  
- Okej - odparłem. Wychodząc zerknąłem przez dużą szybę, na piękną blondynkę, która siedziała w biurze obok. Powinna tam też być rudowłosa Kamila, ale jej biurko było puste.  
Postanowiłem iść pierwsze zapalić, a potem poszukać młodej dziewczyny.  
Na małym balkoniku, który służył nam jako palarnia, zastałem Marysię. Krągła czterdziestolatka uśmiechnęła się na mój widok.  
- Słyszałam, że jedziesz z małolatą na seks - zaśmiała się zaciągając się papierosem.  
- Na szkolenie - poprawiłem.  
- A tam szkolenie - kobieta nie przestawała się uśmiechać - nasza Kamilka, to rezolutna ładna dziewczyna.  
- Miałabyś na nią ochotę - spytałem, zaciągając się papierosem.  
- Raczej nie gustuje w cipkach, ale Danusia mówiła, że nie pogardziłaby jej młodym ciałkiem - odpowiedziała kobieta, wyciągnęła język i zaczęła nim poruszać, nie przestając się śmiać.  
- Wy tylko o jednym - odparłem.  
- Trzeba sobie uprzyjemnić jakoś czas w pracy - odpowiedziała Marysia z uśmiechem.  
- To może z Tobą powinienem pojechać - uśmiechnąłem się do kobiety.  
Marysia była niewysoką, lekko puszystą, ale nie grubą, czterdziestoletnią kobietą. Jej wiecznie uśmiechnięta twarz, dodawała jej młodzieńczego uroku.  
- Może kiedyś - uśmiechnęła się gasząc niedopałek w popielniczce - trzymam cię za słowo - dodała opuszczając balkonik.  
W tym momencie, pojawiła się Kamila. Rude włosy opadały sięgały je do ramion. Na lekko piegowatej twarzy, pojawił się szeroki uśmiech.  
- Właśnie cię szukałam - powiedziała odpalając długiego, cienkiego papierosa - jutro jedziemy razem na szkolenie.  
- Tak, już mi Iwona wszystko powiedziała - odparłem przypatrując się młodej dziewczynie.  
Kamila miała dwadzieścia pięć lat, również niewysoka, jak Marysia, ale jej figurze nie można było nic zarzucić. Szczupła, a do tego duże piersi, wyeksponowane ogromnym dekoltem jej bluzki. Wszystkiego dopełniały, obcisłe spodnie i szpilki, które dodawały, przynajmniej z dziesięć centymetrów wzrostu.  
-Przejedziesz po mnie? - spytała dziewczyna.  
- Tak, pojedziemy moim autem, ale żeby zdążyć, będziemy musieli o piątej rano wyjechać - odpowiedziałem.  
- Zauważyłeś – odezwała się Kamila – że nasza królowa lodu coś ostatnio bez humoru.  
- A kiedy jest w humorze? - odparłem, myśląc o tym, jak rzadko, piękna kobieta, która miała na imię Agnieszka, uśmiechała się w pracy.  
- Dobra - zgasiłem papierosa - mam jeszcze trochę roboty.  
- Już idziesz? - spytała rudowłosa dziewczyna - nie dotrzymasz mi towarzystwa? Mam sama palić?  
- Będziemy dwa dni ze sobą, jeszcze się mną znudzisz - odparłem z uśmiechem.  
- Mam nadzieję że nie - odpowiedziała dziewczyna i również obdarzył mnie uśmiechem.  
- To do jutra - powiedziałem i zostawiłem Kamile  samą.  

Obudziłem się już o czwartej, wieczorem przygotowałem rzeczy na wyjazd, niestety musiałem obyć się bez paru szklanek whisky, którą lubiłem raczyć się przed snem. Wziąłem prysznic, szybko ubrałem i zszedłem do podziemnego garażu, gdzie stała miłość mojego życia. Stary Saab 900 turbo. Dwieście koni, wzmocnionego silnika, obudziło się do życia. Z piskiem opon wyjechałem na puste, jeszcze o tej porze, ulice miasta.  
Dokładnie o piątej, zatrzymałem się pod blokiem w którym mieszkała Kamila. Jej czerwone mini stało zaparkowane trochę dalej. Z żalem popatrzyłem na brudne auto.  
Spojrzałem na zegarek w samochodzie, było pięć po piątej. Kurwa, pomyślałem, jak ja nie lubię czekać na kogoś, przecież dzwoniłem do niej wieczorem, że będę punkt piąta. Już miałem sięgnąć po telefon, gdy drzwi klatki, gdzie mieszkała Kamila, otworzyły się i zobaczyłem zaspaną jeszcze rudą dziewczynę. Oczywiście miała ubrane wysokie szpilki, do tego obcisłe dżinsy, które podkreślały zgrabną figurę, na ramionach zarzuconą miała czarną kurtkę.  
- Sorry - powiedziała ziewając i podając mi swoją torbę - ale to nie jest pora o której wstaję. Zdrzemnę się chyba w aucie - dodała siadając na miejscu pasażera.  
Wrzuciłem jej bagaż do bagażnika i szybko usiadłem za kierownicą. Spojrzałem na swoją pasażerkę, Kamila już smacznie spała.  
Po półtorej godziny jazdy, autostradą w kierunku Wrocławia, stwierdziłem, ze czas na krótką przerwę, by rozprostować nogi i napić się kawy. Zatrzymałem się na najbliższej stacji benzynowej.  
- Już jesteśmy? - spytała zaspanym głosem Kamila, która obudziła się, gdy tylko zgasiłem silnik samochodu.  
- Nie - odparłem - mała przerwa na kawę - dodałem patrząc, jak rudowłosa dziewczyna przeciera oczy.  
- Bardzo dobry pomysł - na jej twarzy pojawił się uśmiech - nie nudziło ci się - spytała - sorry, ale późno poszłam spać.  
- Nie ma sprawy - odpowiedziałem - idziesz ze mną, czy przynieść Ci do auta?  
- Pójdę z tobą. Mam ochotę jeszcze zapalić - powiedziała i wyszła z samochodu.  
Na zewnątrz robiło się już coraz cieplej. Kamila zrzuciła kurtkę z ramion, pod spodem miała obcisłą bluzkę, która ledwo opinała jej duży, krągły biust.  
- Kup mi czarną, bez cukru. Ja jeszcze muszę skorzystać z ubikacji - dziewczyna uśmiechnęła się zalotnie.  
- Okej - odparłem - wezmę na wynos, to przy okazji zapalimy - odpowiedziałem patrząc na zgrabny tyłeczek dziewczyny, który oddalał się w kierunku drzwi z wielkim napisem WC.  
Na szczęście w środku nie było kolejki, zamówiłem dwie czarne kawy i wyszedłem do stolików na zewnątrz. Po chwili zobaczyłem Kamilę, podążającą w moim kierunku.  
- Kurwa, fajki zostawiłam w aucie - powiedziała, gdy podałem jej gorącą kawę.  
- Zapal moje - wyciągnąłem paczkę papierosów w jej stronę - też mentolowe, tylko grube.  
- Czasem grube jest lepsze - powiedziała Kamila i zobaczyłem jak porusza papierosem w ustach, uśmiechając się zalotnie.  
Przypomniały mi się słowa Marysi na temat naszego wyjazdu, czyżby naprawdę miało dojść do przyjemnego zakończenia szkolenia. Byłem, już w swoim życiu na wielu szkoleniach i szczerze mówiąc, nie każde kończyło się, jak to się mówi o takich wyjazdach. Teraz też nie liczyłem na seks, choć pewnie nie odmówiłbym młodej dziewczynie, gdyby nadążyła się okazja. Z drugiej strony, gdyby do niczego nie doszło, niemiałbym żadnych pretensji do rudowłosej Kamili .  
Odpaliłem papierosa w czerwonych ustach dziewczyny.  
- Mamy dobry czas - powiedziałem spojrzawszy na zegarek.  
- Myślisz o dłuższej przerwie - dziewczyna nie przestawała prowokować.  
- Nie - odparłem - lubię być wcześniej na miejscu.  
- Acha - powiedziała zaciągając się papierosem - jak myślisz, długie będzie to szkolenie?  
- Pewnie, z przerwami do wieczora - odpowiedziałem dopijając kawę.  
- Już wypiłeś? - popatrzyła zdziwiona, jak ściskam papierowy kubek.  
- Poczekam na ciebie, nie zostawię cię.  
- Mam nadzieję - rudowłosa dziewczyna uśmiechnęła się.  
- Szkoda by było zostawić, taką ładną dziewczynę samą - uśmiechnąłem się do Kamili.  
- Uważasz że jestem ładna? - spytała.  
- Tylko nie mów, że nie zdajesz sobie z tego sprawy - odparłem patrząc na jej uśmiechnięta twarz.  
Kamila była naprawdę ładną dziewczyną, jednak jej uroda nie wytrzymywała porównania z blondwłosą boginią, z którą siedziała w jednym pomieszczeniu. Agnieszka, mimo tego że była starsza od dziewczyny o dziesięć lat, urodą biła na łopatki wszystkie kobiety, jakie do tej pory spotkałem w swoim życiu. Niestety, była równie niedostępna i chłodna w kontaktach, tutaj rudowłosa dziewczyna, była jej przeciwieństwem.  
- A Agnieszka? - odezwała się Ela, jakby czytała w moich myślach.  
- Też jest ładną kobietą - odpowiedziałem.  
- Tylko tyle. Marcin i Andrzej, ciągle ślinią się na jej widok, a Ty nie?  
- Nie - powiedziałem, choć prawda była inna i często parzyłem na piękną blondynkę, myśląc o jej zgrabnym ciele - dobra - wstałem - dokończysz kawę w aucie - dodałem, chcąc zakończyć rozmowę o Agnieszce.  

Nie odpowiedziałem na jej pytanie, w milczeniu udałem się do auta.  
Resztę drogi żałowałem, że dziewczyna nie miała ochoty jeszcze się zdrzemnąć. Kamila trajkotała cały czas, opowiadając mi historię swojego życia. Słuchałem, ale bez zainteresowania, nie wiem czemu, ale zupełnie nie miałem ochoty słuchać o jej chłopakach, o tym jak zwymiotowała na studniówce, jak płakała dwa dni, gdy spóźniał się jej okres, a ona myślała że jest w ciąży.  
Wrocław przywitał nas korkami, na szczęście udało nam się przyjechać przed czasem. Parking pod hotelem, był już jednak pełny i trochę trwało poszukiwanie wolnego miejsca. Gdy w końcu udało nam się zaparkować, z ulgą opuściłem samochód. Wziąłem nasze bagaże i razem z gadatliwą dziewczyną udaliśmy się w kierunku recepcji.  
- Dzień dobry, państwo na szkolenie? - spytała ładna szatynka, gdy tylko przekroczyliśmy próg hotelu.  
- Tak - odpowiedziała szybko Kamila.  
- To proszę się pierwsze zameldować, a potem zapraszamy na salę obok, gdzie czeka kawa i poczęstunek - odpowiedziała dziewczyna.  
Wyglądała na dwadzieścia kilka lat, wysoka, w butach na obcasach była wyższa ode mnie. Miała na sobie krótką spódnicę, która odsłaniała zgrabne, długie nogi i białą koszulę, która była rozpięta pod szyją. Gdy się dokładniej przyjrzeć, widać było fragment białego biustonosza na jej pięknych piersiach.  
- Tomek, chodź - ruda dziewczyna pociągnęła mnie w kierunku recepcji, przerywając podziwianie ładnej figury szatynki.  
W recepcji, okazało się że mamy osobne pokoje, na różnych piętrach. Kamila wydawała się niepocieszona tym faktem.  
- Pomożesz mi z bagażami? - spytała dziewczyna.  
Co miałem zrobić, nie były ciężkie, ale nie chciałem wyjść na gbura, wziąłem jej bagaże i udaliśmy się na trzecie piętro. Pokój Kamili nie był duży, połowę zajmowało łóżko pokaźnych wymiarów. Spokojnie mogły się zmieścić na nim dwie osoby.  
- O jakie fajne, duże łóżko - powiedziała dziewczyna z uśmiechem na twarzy.  
- Dobra, zwijam się - odparłem - wezmę jeszcze szybki prysznic.  
- Dobry pomysł - odpowiedziała - to co, widzimy się na dole.  
- Tak - powiedziałem, wychodząc zobaczyłem jeszcze, jak ściąga bluzkę. Czarny koronkowy biustonosz, ciasno opinał jej duże piersi. Jednak ja nie myślałem o nich, w mojej głowie był cały czas obraz wysokiej szatynki.  
Mój pokój, który był piętro niżej, niestety posiadał zdecydowanie mniejsze łóżko. Wziąłem szybki prysznic, przebrałem się i zszedłem na dół.  
Kamili jeszcze nie było, piękna dziewczyna z recepcji, również gdzieś zniknęła. Trochę zasmucony jej brakiem, udałem się na salę, która była już pełna. Podszedłem zrobić sobie kawę, gdy pojawiła się rudowłosa dziewczyna. Pierwsze usłyszałem jej śmiech, a potem zobaczyłem ją w towarzystwie jakiegoś faceta. Nagle poczułem uczucie zazdrości, ale za nimi zobaczyłem dziewczynę z recepcji.  
- Zrobisz mi też kawę - Kamila stanęła przy mnie, odwracając uwagę od długonogiej szatynki.  
- To jest Paweł - przedstawiła mi chłopaka, który był mniej więcej w jej wieku - ma pokój na tym samym piętrze - dodała bawiąc się rudymi lokami.  
To niech ci, kurwa, on zrobi kawę, pomyślałem, mimo to sięgnąłem po filiżankę.  
- Proszę - podałem dziewczynie gorący napój - coś jeszcze? - spytałem z sarkazmem.  
- Jeszcze ciasteczko - odparła z uśmiechem - to czekoladowe - dodała.  
Bez słowa podałem jej kawałek ciasta. Dziewczyna wzięła do ręki i natychmiast odeszła w kierunku krzeseł w towarzystwie chłopaka. Zostałem sam. Dopiłem kawę i usiadłem na końcu sali. Piękna dziewczyna z recepcji, znowu gdzieś zniknęła.  
- Wolne? - usłyszałem damski głos.  
- Tak - odpowiedziałem od razu - wolne, proszę.  
Kobieta, która usiadła obok mnie, wyglądała na czterdzieści lat, może trochę więcej. Czarne długie włosy, opadały jej na ramiona. Miała na sobie czerwoną sukienkę, która podkreślała jej krągłe kształty. Gdy założyła nogę na nogę, zauważyłem zadbane paznokcie stóp, na których miała wysokie szpilki. Zerknąłem na duży dekolt i widoczną kreskę dolinki, która nikła między jej piersiami. Na twarzy miała ostry makijaż, pełne usta były krwistoczerwone. Wyglądała niezwykle atrakcyjnie.  
- Mam na imię Tomek - przedstawiłem się kobiecie.  
- Agata - odparła, jej czerwone usta ułożyły się w uśmiech.  
Chciałem się odezwać, ale w tym momencie z głośników popłynął męski głos. Zaczęło się szkolenie.  
Nie bardzo mogłem się skupić, cały czas ukradkiem spoglądałem na Agatę, która co jakiś czas przeglądała swoje zgrabne nogi. Na chwilę przerwałem podziwiać jej ciało i zacząłem rozglądać się za Kamilą. Siedziała parę rzędów dalej, obok siedział chłopak z którym pojawiła się na sali. Znowu pojawiło się ukłucie zazdrości. Szybko jednak zganiłem się w myślach, że zachowuję się jak pies ogrodnika, co to sam nie zje, ale nie da drugiemu.  
Jadąc tutaj, obiecałem sobie, jeżeli już ma do czegoś dojść, to lepiej będzie jak to będzie obca kobieta, a nie taka z którą pracuję. Obawiałem się, że takie zbliżenie może źle wpłynąć na stosunki w pracy. Choć z drugiej strony, zauważyłem że w naszej firmie, stosunki to były raczej bardzo bliskie, może poza piękną blondynką.  
A niech robi co chce, pomyślałem i wróciłem do podziwiania kobiety siedzącej obok.  
Po godzinie ogłoszono przerwę.  
- Kurwa - Agata zaklęła grzebiąc w swojej torebce - masz może zapalniczkę? - spytała - swoją zostawiłam w aucie, a nie chce mi się wracać.  
- Tak - odparłem - pójdę z tobą, też zapalę i z przyjemnością dotrzymam ci towarzystwa - lekko uśmiechnąłem się.  
- Miło - odpowiedziała Agata i oboje wyszliśmy na zewnątrz.  
Odpaliliśmy papierosy i zaczęliśmy rozmawiać. Na początku o pogodzie, a potem o pracy. Pożerałem wzrokiem kobietę, która chyba to zauważyła.  
- Ile dałbyś mi lat? - spytała nagle z uśmiechem.  
Zaskoczyła mnie tym pytaniem. Gdy usiadła obok mnie, dawałem jej czterdzieści lat, jednak teraz, gdy stała blisko mnie, zauważyłem więcej zmarszczek wokół oczu i wyglądała na góra czterdzieści pięć lat. Nadal jednak była bardzo atrakcyjną kobietą.  
Co mam odpowiedzieć, pomyślałem, przecież nie mogę jej postarzeć, kobiety są czułe w tym temacie.  
- Trzydzieści dziewięć - odparłem czekając na jej reakcję.  
Kobieta zaśmiała się, jej ręka wylądowała na moim ramieniu.  
- Miły jesteś - powiedziała nie przestając się śmiać.  
- To ile? - spytałem ciekawy.  
- Wiesz - odparła - niech zostanie że trzydzieści dziewięć, podoba mi się - Agata nie przestawała się uśmiechać.  
- Trochę nudno to szkolenie - odezwała się gasząc papierosa.  
- Tak - potwierdziłem - właściwie nic nowego się nie dowiedziałem, ale wieczorem będzie chyba ciekawiej - uśmiechnąłem się do kobiety.  
- Niestety, ja nie zostaję - odpowiedziała - mieszkam niedaleko i wracam po szkoleniu do domu. Jutro muszę być w pracy.  
- Szkoda - powiedziałem trochę zawiedziony.  
- Niepocieszony? - spytała kobieta.  
- Trochę, miło byłoby spędzić wieczór w twoim towarzystwie - odparłem.  
- Jeszcze nie jadę - powiedziała Agata z prowokującym uśmiechem.  
Raz kozie śmierć, pomyślałem.  
- Mam na górze pokój - odezwałem się po chwili namysłu.  
- Czy ty mi coś proponujesz?  
- Chwilę relaksu - odparłem, zastanawiając się nad jej reakcją.  
- Relaksu mówisz - z twarzy Agaty nie schodził uśmiech, jej czerwone, pełne usta wyglądały pociągająco - chyba dam się skusić - kobieta wzięła mnie pod ramię - to prowadź do tego pokoju relaksu.  
Rozejrzałem się wokół, na szczęście wszyscy już wrócili. Jakoś nie miałem ochoty, by ktoś widział mnie w towarzystwie tej pięknej kobiety, przede wszystkim Kamila.  
Przeszliśmy prze pustą recepcję i udaliśmy się do windy. Gdy jechaliśmy na drugie piętro, Agata stanęła blisko mnie, poczułem ciepło jej ciała, a nozdrza zaatakował zbyt słodki, jak na mój gust, aromat jej perfum. W tym momencie niemiało to dla mnie żadnego znaczenia.  
Jechaliśmy w milczeniu, gdy tylko winda stanęła, chwyciłem dłoń kobiety i pociągnąłem ją za sobą. Agata posłusznie poszła za mną.  
Otworzyłem szybko drzwi i gdy tylko przekroczyliśmy próg pokoju, objąłem kobietę i wbiłem się w jej usta. Pełne wargi rozwarły się, a ja wsunąłem między nie swój język. Moje dłonie ściskały jędrne pośladki Agaty.  
- Jaki napalony - kobieta oderwała się od moich ust i ściągnęła moje ręce ze swojej pupy.  
Z uśmiechem na twarzy cofnęła się, sięgnęła dłońmi za plecy i rozsunęła suwak sukienki. Czerwony materiał zsunął się na podłogę, kobieta stała przede mną w samej bieliźnie. Wyglądała posągowo. Czarny stanik ledwo opinał jej duże piersi, majteczki zasłaniały tylko jej wzgórek łonowy. Brzuszek miał lekki fałdki, ale nie można było powiedzieć o kobiecie, że ma nadwagę.  
- A ty się nie rozbierasz - odezwała się Agata, w tym momencie biustonosz poszedł w ślady sukienki. Zobaczyłem jej krągłe piersi, zakończone dużymi brodawkami.  
Szybko doszedłem do siebie, oszołomiony widokiem krągłości Agaty. Zrzuciłem z siebie ubranie zostając w samych bokserkach. Kobieta w tym momencie położyła się na łóżku, miała na sobie tylko majtki.  
- Długo jeszcze? - odezwała się Agata.  
- Zdecydowanie nie - odparłem zachwycony widokiem jej nagiego biustu. Uwielbiałem gdy dwie półkole rozlewały się na boki.  
Szybko wylądowałem przy niej i momentalnie dorwałem do jej piersi.  
- Aaaaaach - jęknęła kobieta, gdy jeden z sutków wylądował w moich ustach. Zacząłem drażnić go językiem i przygryzać zębami, drugą pierś mocno ściskałem dłonią. Czułem jak jej sutki twardnieją z podniecania.  
Moja dłoń rozpoczęła marsz w dół jej ciała, cały czas lizałem i przygryzałem piersi Agaty. Gdy palce wsunęły się pod materiał jej majtek, poczułem włosy, które porastały jej wzgórek łonowy. Zacząłem lekko je pocierać, by po chwili odnaleźć wejście do jej wnętrza.  
- Aaaaaaach - jęknęła Agata, gdy zanurzyłem odrazu dwa palce w wilgotnej już cipce - o tak, tak - słyszałem jej podniecony głos, gdy palce zaczęły się poruszać. Czułem że spokojnie mogę wsadzić w nią jeszcze jeden palec, co szybko uczyniłem.  
- Ooooooooo tak - prawie krzyknęła, gdy moje palce rozpoczęły szybko wbijać się w wilgotne wnętrze.  
Chwyciła mnie za głowę i oderwała od swoich piersi, pociągnęła do góry i wbiła się we mnie swoimi ustami. Jej duży język wszedł w moje gardło, a zęby zaczęły gryźć moje wargi.  
- Zerżnij mnie - wycharczała mi do ucha, odrywając się od moich ust.  
Byłem tak podniecony, że nie musiała mi powtarzać. Nawet nie ściągałem jej majtek, odsunąłem je na bok, wyciągnąłem kutasa z bokserek i z całą siłą naparłem.  
- Ooo tak - jęknęła, gdy mój penis wszedł gładko w mokrą, szeroką cipkę Agaty. Odrazu przystąpiłem do szybkiego galopu, kutas bez problemu poruszał się w jej wnętrzu.  
Słychać było jej jęknięcia i plask dwóch ciał, zderzających się za sobą. Widziałem jej duże piersi, falujące w rytm moich uderzeń.  
W pewnym momencie, kobieta objęła mnie rękoma, mocno przycisnęła do siebie, poczułem że chce zmienić pozycję, na chwilę poddałem się jej działaniu. Agata obróciła się, a ja razem z nią, cały czas zanurzony w jej cipce.  
Teraz ja leżałem na plecach. Na chwilę nie poruszaliśmy się, wciąż złączeni. Kobieta całowała mnie, przygryzając zębami, by po chwili podnieść się.  
Zobaczyłem uśmiech zadowolenia na jej twarzy. Powoli zaczęła poruszać biodrami, jej duże piersi poruszały się w rytm, tym razem jej ciała. Chwyciłem je mocno w dłoni i zacząłem ściskać palcami twarde z podniecania sutki. Biodra kobiety zaczęły się poruszać coraz szybciej, by po chwili przejść do galopu. Łóżko pod nami zaczęło niemiłosiernie skrzypieć, miałem nadzieję że nie rozleci się pod naszymi galopującymi do krainy rozkoszy ciałami.  
Orgazm spłynął na nas, prawie równocześnie. W pewnym momencie ciało Agaty wygięło się do tyłu, a z mojego kutasa popłynęła fala spermy, zalewając jej mokrą cipkę.  
- Oooo kurwa, jak dobrze - krzyknęła kobieta i opadła na mnie. Zaczęła całować mnie w usta, lizać językiem moją twarz i szyję. Czułem jak mój wypróżniony penis, wciąż zanurzony w jej wnętrzu, zaczyna powoli się kurczyć.  
Usta i język Agaty rozpoczęły powolny marsz w dół. Czułem jej piersi przesuwające po moim brzuchu. Kobieta nagle oderwała się ode mnie, zeszła jeszcze niżej, aż jej głowa znalazła się na wysokości mojego krocza.  
- Mmmmmmm - zamruczała patrząc na mojego skurczonego i mokrego od spermy penisa - chyba trzeba mu pomóc - powiedziała i wzięła go całego do ust.  
Już po chwili mój kutas zaczął pęcznieć i rosnąć pod wpływem działań Agaty.  
Widziałem jak jej głowa zaczyna miarowo poruszać się to w górę to w dół. Czułem penisem cudowną wilgoć jej gardła.  
- Aaaach - jęknąłem cicho. Kobieta wypuściła z ust sztywnego i gotowego do dalszych zabaw kutasa i ponownie się na niego nadziała. Mokra od soków Agaty i mojej spermy cipka kobiety wchłonęła mojego penisa w swoje wnętrze. Miałem wrażenie, że zmieścił by się w niej jeszcze jeden. Tym razem jej biodra zaczęły poruszać się odrazu szybko.  
Postanowiłem zmienić pozycję i przejąć inicjatywę. Zrzuciłem Agatę z siebie, kobieta jakby czytała w moich myślach, stanęła na czworakach i wypięła w moją stronę tyłek, opierając ręce o zagłówek łóżka.  
Bez zastanowienia wszedłem w jej cipkę, mocno trzymając ją za biodra, zacząłem z całą siłą wbijać się w jej wnętrze. Łóżko zaczęło przesuwać się i skrzypieć.  
- Druga, aaaach, dziurka - wyjęczała nagle kobieta - chcę poczuć cię w mojej drugiej dziurce - dodała.  
Trochę zaskoczyła mnie swym pragnieniem. Tego się nie spodziewałem, ale z ochotą przystąpiłem do działania.  
Wyciągnąłem kutasa z jej cipki, był cały mokry od jej soków. Trochę się obawiałem, jak wejdzie w ciasny odbyt kobiety. Jednak moje obawy okazały się płonne, pchnąłem mocno, wilgotny penis z lekkim oparem wszedł cały, zdecydowanie nie był to pierwszy raz kobiety.  
- Ooooo tak - jęknęła Agata, gdy mój kutas doszedł do samego dna ciasnego otworu, które było zdecydowanie węższe od jej cipki. Chwyciłem mocno biodra kobiety i zacząłem mocno wbijać się w kakaowe oczko.  
- Aaaaaaaach - jęczała Agata, a ja czułem zbliżający się orgazm.  
- Ooooooch - krzyknąłem, w tym momencie z mojego penisa wystrzeliła sperma zalewając wnętrze kobiety.  
Wyciągnąłem kutasa z pomiędzy jej pośladków, spuszczając na nie resztę soków.  
Wyczerpana kobieta opadła swym ciałem na łóżko.  
- Bardzo przyjemna chwila relaksu - powiedziała zadowolona - poczęstujesz mnie papierosem?  
Właściwie w pokojach był zakaz palenia, ale patrząc na jej mokre pośladki i wylewającą się z pomiędzy nich spermę, nawet o tym nie myślałem.  
Podałem Agacie papierosa i odpaliłem zapalniczką, sobie również nie odmówiłem tej przyjemności. Wziąłem szklankę ze stolika, by mieć gdzie strzepywać.  
Agata przewróciła się na plecy, a ja położyłem się obok. Leżeliśmy w milczeniu rozkoszując się chwilą.  
- Mogę skorzystać z prysznica - spytała kobieta.  
- Oczywiście - odparłem, a ona szybko zgasiła papierosa, wzięła swoje ubrania i znikła za drzwiami łazienki.  
Słuchając lejącej się wody, dokończyłem swoją porcję nikotyny, podszedłem do stolika i napiłem się wody. Po chwili Agata wyszła z łazienki, już ubrana. Gdyby nie mokre końcówki włosów, wyglądała jakby nic przed chwilą się nie stało.  
- Już uciekasz? - spytałem.  
- Tak - odparła, zbliżyła się do mnie i pocałowała - dziękuję - dodała i skierowała do drzwi.  
Nagle zatrzymała się i odwróciła w moją stronę.  
- Tak naprawdę mam czterdzieści dziewięć lat - powiedziała i zniknęła.  
Zdecydowanie nie wyglądała na swój wiek, pomyślałem gdy zostałem sam. Żałowałem że nie mogła zostać na wieczór, ale może będzie okazja jeszcze kogoś poznać, czułem że to jeszcze nie koniec przyjemności. Przypomniała mi się piękna szatynka z recepcji. Z tą myślą udałem się pod prysznic.

HarryKeogh

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 5013 słów i 26472 znaków.

2 komentarze

 
  • Margerita

    łapka  w górę no to się będzie tam działo

    6 sty 2020

  • mariuszello

    Chciałbym kiedyś pojechać na takie szkolenie  :P

    6 paź 2019