Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Suczki czują przyjemność nosem...

Suczki czują przyjemność nosem...Był taki okres, że zabawiając się moją byłą nastką (dziewczyna w wieku nastoletnim, do 19 lat = nastka hehe) bardziej miałem ochotę przelecieć jej matkę.

Powiecie, że to normalne, może lubię starsze? Może rodzicielka mojej słodkiej, uwczesnej dziewczyny, była nawet od niej ładniejsza, wciąż płodna i pociągająca?
Problem w tym, że moja wtedy 18 letnia Wiolcia, była rasową suczą, czyli niczego jej nie brakowalo. Wiedziała do tego jak się ubrać, a przede wszystkim, jak zachowywać się by mieć moją atencje. Natomiast jej matka była zwykłą, może nawet przepracowaną i nieco smutną? ale w głębi... dobrą kobietą.
Nawet seksualnie o niej nie myślałem nigdy wcześniej, bo wiedziałem, że starsi Wiolki są cięci na mnie, heheh, w sumie wszyscy starzy moich byłych dziewczyn byli na mnie cięci. "Uważaj na niego, dziewczyny kolego..." Starzy najwyraźniej też czują w kościach, w czuje ręce, albo raczej... przed lędźwiami jakich typów, ich córeczki rozkładają nogi... Ale wróćmy do matki mojej byłej nastki...

Tego dnia już będąc przed drzwiami mieszkania mojej lalki, słyszałem kłótnie jej rodziców. Długo nie otwierali drzwi. Obskurne blokowisko ale mieszkańcy bogaci. Centrum średniego miasta w Polsce.
W końcu drzwi się otworzyły i pierwszy raz widziałem jej matkę tak wsciekłą ale jednocześnie tak seksowkowną. Włosy pofalowane, pofarbowane. Jakaś aksamitna apaszka zakrywająca jej ramiona. Sukienka za kolano ale opinająca jej kobiece kształty. Brunetka taka 40stka, gdzie wcześniej nawet nie zastanawiałem się ile matka mojej nastoletniej suczki ma lat. W rzeczywistości miała 50 jednak w tej chwili maksymalnie dałbym jej 40.
Gdzieś wychodzili, a jak to przy takich wydarzeniach, nim stary ruszy się z domu, na ekspedycje do rodzinki po drugiej stronie miasta, to zdążą się pokłócić 16 razy i złożyć papiery rozwodowe hehe.  

- wszystko gra Pani Zosiu? Wygląda pani...- tu przerwałem, przelatując po jej ciałku wzrokiem, jak po taniej dziwce. - ...Wygląda Pani na wściekłą. - Uśmiechnąłem się dość zadziornie, wiedząc jak działam na kobietki taką aluzją i położyłem ramię na futrynie drzwi.

Matka mojej dziewczyny w pierwszym odruchu przyjęła postawę obronną, nie spodziewała się takiego... Komplementu. - Taaak przyznajcie się drogie Panie, że jara was to gdy młody byczek spojrzy na was łapczywie.  
W tym momencie widziałem jak jej oczy zaiskrzyły się i wiedziałem, że prędzej czy później będę ją jebał.
Po chwili niezręcznej ciszy, udając, że wcale się nie zarumieniła, powiedziała:

- Przepraszam, wejdź... Mąż gramoli się strasznie a już jesteśmy spóźnieni. - zamknęła za mną drzwi przez co widziałem jej nieco za dużą ale opietą w ciemną suknie dupcie. Owalna kobieca sylwetka i te łydki zasłonięte jakimiś rajstopami... Śliniłem się patrząc na podstarzałą matkę mojej dziewczyny. Totalnie...  
Obróciła się co dotarło do mnie z opoznieniem. Stuknela delikatnie obcasem.

Nic nie powiedziałem, sam się lekko śmiejąc, bo wyszło niezręcznie. Ona już w stu procentach wiedziała, że zrobiła na mnie wrażenie co dodało jej pewności siebie:

- Boże Darku, proszę idź już do Wioli, bo my nigdy nie wyjdziemy a pewnie Janusz się tam opije i jeszcze będzie mi wypominał...

Przerwała a ja zrozumiałem, że przy tych wejściowych drzwiach, mamuśka mojej dziewczyny właśnie mi się wygadała, że jej stary jest zazdrosny o mnie. Nie macie pojęcia jaką przyjemność ta świadomość mi sprawiała. W końcu... co racja to racja, posuwałem mu córe, nawet gdy oni byli w domu i nic nie mógł z tym zrobić a żonka jak się okazało też niczego sobie...  

Podpytałem Wiole o relacje ich rodziców i okazało się to prawdą. Ojciec pracował w jakiejś śmiesznej firmie ale uważał się za pana domu i głowę rodziny, który zawsze widział jakieś śmierdzące "ale", ciągle powtarzając, że się nie da...  
Córa miała to w dupie. Świetnie się bawiąc ze mną, czasem na mnie czy pode mną, jak to nastka.  
Matka jednak musiała z mężem wytrzymywać...  
"Bo rodzina, bo co powiedzą, bo ja już stara, kto mnie będzie chciał a sama czy sobie poradzę? Jest źle ale jakoś jest, a córa dorośnie i sobie poradzi...."  
Ohhh jak często coś podobnego widziałem w relacjach rodziców moich byłych dziewczyn.

Jeszcze przed ich wyjściem udałem, że idę po coś do picia, tylko po to by ponownie popatrzeć na jej matkę. Strasznie mnie dziś jarała. Z takiej zmęczonej kobietki, dziś damulka, gustownie seksowna, z klasą, z kobiecymi kształtami i obawą w oku. Słyszałem jak mówi:

- Tylko się znowu nie spij, nie chce taksówka wracać.

- Ty martw się o siebie, nie stać mnie?! Stać, wrócimy taksówką! (Frędzlu teraz ubera masz za grosze, nic dziwnego, że kobietka smutna przy takim dziadzie)

Słyszałem głos jej obcasów idących w stronę kuchni, w której się znajdowałem.

- o Darek Ty znowu tu. - powiedziała nabierajajac powietrza w piersi a miała czym oddychać. Takie już zwisające ale pełne piersi.  
Podstawiłem jej szklankę z zimna wodą, prosto z lodówki i wiedząc doskonale co mówię, rzeklem:

- przyjadę po Państwa jeśli zajedzie taka konieczność.

Mocno się zdziwiła propozycją. Uważała mnie, i słusznie, za napalonego, niewychowanego byczka, który rucha jej córkę. Czasem sprawiała pozory, że pyta o moich rodziców i snuje plany poznania ale i ja i ona i nawet jej córka, wszyscy wiedzieliśmy że córka młoda... No wiadome było, że z tego ślubu nie będzie hehe. Nawet mogli mieć wrażenie, że celowo panoszę się z tym jak traktuje ich córkę, co z nią robię i ogólnie sprowadzam ją na zła drogę. Dlatego zdziwiona była moją szarmancką propozycją.
Popatrzyła na mnie nieco inaczej a ja dodałem:

- Nie musi Pani być smutna, Pani córa Panią bardzo kocha i na pewno się zgodzi bym zostawił ją na chwilę i pojechał sprawić Pani trochę przyjemności. - Celowo użyłem takiej gry słów wiedząc, że znów się zmiesza haha, uwielbiam bawić się kobietkami.

- W sensie przyjechać po mnie i po męża... - dopytała jakby chcąc mnie poprawić.

- oczywiście - potwierdziłem gdy wszedł do kuchni jej mąż. Popatrzył na mnie poprawiając nieproporcjonalnie mały pasek spodni w stosunku do jego brzucha, czekając chyba aż powiem mu dzień dobry. Nie powiedziałem.

Powiedziałem za to do jego kobiety:

- Pani Zosiu seksi w tej sukience.

Zrobiłem jej dzień. Widziałem jak się uśmiecha a typa ominąłem bez słowa wiedząc, że gówno zrobi.





Foto/ widoczek jaki miałem w kuchni na jej biust, mówiąc ostatnie zdanie przy jej mężu.  
A dalej się trochę działo i może opowiem...  

Pierwszy mój wpis. Nie wiem za bardzo o co chodzi na tym portalu ale kilka zajebistych kobietek sprawiło, że aż nie wytrzymałem i założyłem sobie tu konto więc pewnie coś będę wstawiał, coby Panie też miały co czytać hehe i się dla kogo starać. Piszcie piszcie...

3 komentarze

 
  • Użytkownik Historyczka

    Podczas powrotu opieram się pro forma, gdy czuję dłoń pod moją kiecką... ale już wiem, że nie uchronię się przed tym byczkiem, że będzie mnie miał...

    15 marca

  • Użytkownik DaroWski

    @Historyczka przeznaczenia suko nie oszukasz

    15 marca

  • Użytkownik Historyczka

    @DaroWski  

    Czuję to pismo nosem... także, gdy zdzierane są moje majteczki...

    16 marca

  • Użytkownik MarcinWrona

    Zapowiada się ciekawa seria.
    Koniecznie pisz co wydarzyło się podczas podwózki kiedy mężulo zaliczył zgon po alkoholu

    14 marca

  • Użytkownik wram

    Całkiem całkiem....lubię takie klimaty.... pisz dalej :D

    14 marca

  • Użytkownik DaroWski

    @wram hehe ciekawy portal, fajnie tu

    14 marca

  • Użytkownik wram

    @DaroWski ..też tak myślę

    14 marca