Gdy tylko starzy mojej dziewczyny wyszli na imprezę, wyładowałem się na jej cipce. Byłem tak napalony przez jej matkę tego dnia, że nawet nie chciało mi się słuchać Wiolki opowiadań, tylko chwyciłem ją w pasie i przełożyłem przez ramę sofy. Miała jak zwykle na sobie tylko moją, za dużą koszulkę i koronkowe majtki. Chodziła tak całymi dniami, zresztą przy swoich starych również.
- co Ci! zrobiłam coś?! Darek!?
Nic nie odpowiedziałem zsuwając jej majtki po dość ksztaltnych udach. Zacząłem rozpinać pas spodni, przypominając sobie owalną dupe jej matki przy drzwiach. Kutas był twardy od tamtego momentu gdy zamykała za mną drzwi, więc po rozpięciu klamry pasa, tylko go wyjąłem i wpakowałem w miękka cipke mojej dziewczyny.
Mocno szarpałem jej jędrną dupcie, o którą odbijało moje krocze, nie zważając, że jest jeszcze sucha. Przestała szybko krzyczeć wiedząc, że nie ma w takich momentach szans bym jej argementów słuchał. Sama się jeszcze wypięła, stając na palcach. Suczka to lubiła, pojękując trochę dziecinnie, co przyznam czasem mnie jarało a czasem wkurwiało:
- Yes tak! Oh tak master! - pierdoliła coś jak to nastki, nawet podczas samego pierdolenia. Wtedy zazwyczaj ciągnąłem ją za włosy jedną ręką, a drugą zakrywałem jej usta by się przymknęła tyle, że zadzwonił dzwonek. Jebnąłem ją dłonią w pośladek, bo nie lubię gdy bawiła się telefonem podczas jebania ale w tym rzecz, że się nie bawiła.
- kurwa to dzwonek do drzwi! - krzyknęła stłumionym głosem, wyrywając mi się. - pewnie czegoś zapomnieli! - naciągnęła majtki szybko i na palcach pobiegła do drzwi głównych.
- Samochód mu teraz nie działa. Przysięgam kurwicy z ojcem kiedyś dostanę. - Usłyszałem głos jej matki, Pni Zosi, co sprawiło, że miałem ochotę wyjąć fiuta a nie go chować ale aż takim bezczelem nie jestem... A może jestem?
- Pani Zosia nie dość, że potrafi być seksowna to dodatkowo nie jest taka najmilsza. Potrafi przeklnąć to pewnie i sperme połknąć - powiedziałem sobie pod nosem a nieco głośniej: - Mój samochód czeka na dole. - Wyłoniłem się z salonu na korytarz, obejmując ramionami boki futryny drzwi, tak, że Wiolka dość słodko stała oparta plecami o mój tors. Mając głowę na wysokości mojej brody, była słodziutka malutka.
Widząc mnie Pani Zosia zaniemówiła na moment, nie wiedząc co powiedzieć, na co w traciła się Wiolka:
- tak, super pomysł, Darek was zawiezie i po problemie a ojca w końcu rzuć, zostaw go po prostu to głupek.
Matka się poruszyła tymi jej słowami, bo przestała na mnie patrzeć i karcąco popatrzyła na córkę. Chyba nie chciała przy mnie wyciągać syfow rodzinnych, nie obchodziło mnie to.
Zawiozłem ich rozmawiając od niechcenia z jej mężem, Januszem, który wychodząc już na totalnego frajera, próbował ze mną nawiązać jakaś rozmowę o samochodzie, dlaczego mu się coś tam popsuło, jakiś bieżnik, pompa, rozrząd... Udawałem, że słucham by nie wyjść w oczach jego żonki, matki mojej dziewczyny na jakiegoś prymitywa. Podziwiałem przy tym jej nogi przez lusterko w aucie, siedziała z tyłu. Totalnie gapiłem się na jej nogi, na jej biust, nawet w oczy, gdy nasze wzroki w tym lusterku krzyżowały się.
Nie wiem czy chciała zrobić na złość mężowi, może była zażenowana nim a może po prostu fajnie się czuła wiedząc, że młody mężczyzna jest napalony na nią, że aż zadarła lekko do góry podbródek. Wyglądała tak kobieco, z noga założoną na nogę, wpatrując się niby to za szybę a zerkając co chwilę w stronę lusterka, by spotkać mój wzrok. Palcem co jakiś czas dotykała szyji.
Już mnie sama prowokowała a stary był zajęty opowieściami o usterce w aucie, że może nawet tego nie zauważył.
Pod wskazanym adresem (jakieś działki, restauracje, altanki. Typowa agroturystyka imprezowa) otworzyłem tylnie drzwi, pomagając jej wyjść z samochodu a gdy była odpowiednio blisko, powiedziałem:
- Niech Pani go upije. Przyjadę.
Przyjechałem po północy. Zadzwoniła do córki a ta już praktycznie śpiąca, poprosiła bym pojechał po rodziców.
Na miejscu czekałem chwilę w samochodzie ale szybko dostrzegłem Panią Zosię, która wyszła przed budynek restauracji, sama.
Wyszedlem z auta poprawiając moją czarną, kibicowską bluzę. Wyglądałem w tym miejscu, o tej godzinie, tak ubrany nieco dziwnie. Okazało się, że to nie impreza u rodziny po drugiej stronie miasta a jakaś impreza z jej starego pracy, jakieś 20lecie czy inna rocznica. Pracownicy zostali zaproszeni na potańcówke i popijawę więc było i gdzie potańczyć, gdzie popić a nawet i gdzie się zabawić bo od razu rzuciły mi się w oczy oddalone mostki i altanki.
Podchodząc widziałem, że jest nieźle wstawiona.
- Jesteś Darku... - zaciągnęła.
- Jak obiecałem.
- Bardzo dziękuję ale Janusza nie da się wyciągnąć. On chce zostać i już. Upił się i mówi bym sama wracała więc no wracam sama...
Czekałem aż skończy mówić, bo jarało mnie to jak się przede mną tłumaczyła.
- No jasne, niech Pani wsiada.
Usiadła tym razem z przodu. Ruszyłem ale jechałem bardzo powoli i to nie w stronę bramy wyjazdowej tej agroturystyki a wzdłuż ścieżki, gdzie ciągnęły się te altanki. Pani Zosia zaczaiła co się dzieje dopiero po dobrych kilku minutach, jak już byliśmy nieźle oddaleni od imprezy ale wciąż na terenie przybytku.
- Yyyy - usłyszałem jej zastanawianie się, co powinna zrobić, czy ja poważnie chcę ją przeleciec? Matkę dziewczyny, z którą jestem w związku?
- Zajebiscie Pani dziś wygląda... Zasługuje Pani na dobre jebnie.
- Darek...
- Potrzebuje Pani tego, proszę mnie nie powstrzymywać...
- Darek... - Już cichszym głosem, jęknęła a nawet jej jeszcze nie dotknąłem.
Nie musiałem nic mówić. Po wyjściu z samochodu oparła ręce na jego masce. Podwinnąłem jej suknie. Jebałem docisnietą do samochodu. Celowo robiąc mocne, powolne, długie pchnięcia biodrami. W tym oddalonym miejscu, z dala od miasta, tej codzienności bloków, od tego jej męża, z echem śmiejących się ludzi, dyskutujacych czy tańczących w oddali, mogłem słyszeć jak ona serio czerpała z tego przyjemność. Z każdym moim pchnięcie i sapnięciem w jej owalny tyłek, zaciskałem palce na jej biodrach i słyszałem stłumione:
- yhm aaa a
Nie wiem czy to procenty, czy wyrzuty sumienia sprawiły, że w pewnym momencie kucnęła, zaczęła płakać ale mało mnie to interesowało.
Stałem nad jej głowa ze sterczącym chujem. Wyraźnie sprawiał zmianę jej nastrojów, bo po poparzeniu na niego, przestała pociągać nosem i przełknęła ślinę. Położyłem dłoń na jej włosach i otworzyła usta. Trzeba przyznać, że matka ciągnęła znacznie gorzej niż córka ale był w tym jakiś rodzaj pasji. Starała się i czułem, że chciała mi zrobić dobrze w tym momencie. Wyprostowałem się. Było przyjemnie. Pomogłem sobie ręką dochodząc na jej dekod.
Pojechałem zostawiając ją tam. Mówiła, że sama wróci na tą imprezę a ja mam jechać do Wiolki.
4 komentarze
agnes1709
Straszne.
DaroWski
@agnes1709 jedna Rabinka powie "straszne", inna Rabinka, że "doskonałe" hehe
agnes1709
@DaroWski Tu masz rację.
MarcinWrona
Pisz kolejne części.... Mamuśka ma ewidentnie ochotę na więcej 🔥
Historyczka
Doskonałe!
Zwłaszcza to, że tak zbrukana celowo nie wytrze się, by pracownicy jej męża zobaczyli co się z nią stało...
MarcinWrona
@Historyczka To się okazało że wyuzdana z niej Mamuśka.... Z ospermionym dekoltem 😈
DaroWski
@MarcinWrona stanowczo muszę zaprotestować i stanąć w obronie Pani Zosi. Wytarła skrupulatnie nasienie chusteczką.
MarcinWrona
@DaroWski aaaa to zmienia postać rzeczy
Bigdick
@Historyczka też byś tak chciała 🔥
Historyczka
@DaroWski
No tak, starannie wytarłam się chusteczką... tyle, że podejrzał mnie, właśnie gdy byłam brana na masce, jeden z pracowników...
Znawca
Kiepskie
DaroWski
@Znawca co Ci się znowu nie podoba?!
Heheh