Stewardessa i szejk - moja fantazja cz. 4

Stewardessa i szejk - moja fantazja cz. 4Wyobrażam sobie jak chwyta mnie bezpardonowo za głowę i zmusza do przyjęcia jego milionerskiego kutasa do mych ust… Nie mam wyjścia, muszę ulegać jego zachciankom, dlatego posłusznie goszczę go w buzi… posłusznie robię mu ustami dobrze…
A ten rozpuszczony krezus sapie i komentuje:
- O taaak…. Dobrze ciągniesz druta… nadawałbyś się na moja sekretarkę… wtedy codziennie zaczynałabyś dzień od nurkowania pod moje biurko!
A ja, upokorzona jego komentarzami, obciągam mu najlepiej jak potrafię, z pełnym zaangażowaniem, licząc po cichu, że dojdzie w moich ustach i tym sposobem zapewnię bezpieczeństwo mojej piczce…
Moje nadzieje okazują się jednak płonne… Król nafty okazuje się tak wytrwałym wojownikiem jak jest tygrysem gospodarki…
- No paniusiu… czas na podniebne akrobacje! Szykuj cipę!

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 134 słów i 843 znaków.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto