Spór terytorialny

Ubiegłe lato było delikatnie mówiąc piekielnie gorące. Słońce, niemalże nieustannie zalewało ludzkość niewyobrażalnym wręcz żarem. Miałem jednak swój mały azyl w którym mogłem się skryć przed insolacją najbliższej nam gwiazdy. Był to mały strumień w głębi okolicznego lasu. Byłem pewien, że nikt oprócz mnie o nim nie wie, a przynajmniej go nie odwiedza. Raźnie maszerowałem w kierunku swojego schronienia, przecinałem knieję z uśmiechem na twarzy oraz swoją ulubioną książką w dłoni. Niemalże podskakiwałem na myśl o nadchodzącym relaksie. Jednakże, gdy dotarłem na miejsce, mój uśmiech przerodził się w grymas rozczarowania. Mój wzrok natrafił na pusty ręcznik i plażową torbę. Przeanalizowawszy okolicę, postanowiłem zawrócić, poszukać jakiegoś miejsca nieskażonego ludzką obecnością. Moje plany zostały jednak obrócone wniwecz. Z wody wyłoniła się naga kobieta, na oko miała jakieś 20-25 lat. Widok sprawił, że mocno zacisnąłem palce na książce. Otworzyłem usta lekko, wpatrując się w nią. Miała rude, proste włosy do ramion i bladą cerę. Moje oczy jednak skupiły się na jej niewielkim biuście. Dla buzującego hormonami, szesnastoletniego chłopca taki widok był zapierający dech w piersiach. Powoli otworzyła swoje hipnotyzujące, zielone oczy. Spodziewałem się, że krzyknie, a ja będę musiał opuścić swój azyl szybciej niż zamierzałem. Tak jednak się nie stało. Wyszła z wody i położyła się na brzuchu na swoim niebieskim kocyku, potrząsając głową, aby choć trochę osuszyć swoje gęste włosy.  
-Och, ktoś wtargnął na moje terytorium - powiedziała, zginając łokcie i opierając głowę na otwartych dłoniach.  
-Mógłbym powiedzieć to samo - odparłem, pośpiesznie zasłaniając książką swoją erekcję.  
-Doprawdy? Mam wrażenie, że byłam na tym świecie trochę dłużej niż ty, chłopczyku - mówiła szukając czegoś w torbie. Wyglądała na zupełnie nieprzejętą faktem, że przed chwilą widziałem ją w całej okazałości.  
-Hm. Skoro już tu jesteś, to może się do czegoś przydasz? - Podrzuciła mi buteleczkę z płynem do opalania pod nogi zanim zdążyłem zripostować. Z jednej strony nie chciałem uznać jej wyższości i spełnić zachcianki, a z drugiej, mój przyjaciel na dole rwał się do niej. Podniosłem płyn wolną dłonią i powoli podszedłem do niej. Odłożyłem książkę obok jej torby i klęknąłem przy niej.  
-Usiądź za mną, będzie ci łatwiej mnie wysmarować - powiedziała akcentując ostatnie słowo. Zrobiłem jak poprosiła. Uklęknąłem, miałem jej uda między swoimi nogami. Otworzyłem buteleczkę i wycisnąłem trochę płynu na dłoń. Ręce mi się trzęsły. Serce waliło jak szalone, a na sobie miałem tylko bokserki. Do tej pory udawało mi się zasłonić wybrzuszenie na nich książką, teraz byłem za nią, wiec nie mogła nic dostrzec. Niestety, wcale mnie to nie uspokoiło. Zacząłem wcierać płyn w jej plecy, powolnymi, roztrzęsionymi ruchami wzdłuż jej kręgosłupa.  
-Ile masz lat, swoją drogą?  
-Szesnaście- odparłem szybko.
-Podobało ci się co widziałeś? - zapytała, poruszając tyłeczkiem do góry. Ocierając się o mojego przyjaciela na dole. Wzdychnąłem.
-Tak, i to bardzo! - niemalże krzyknąłem. Zachichotała, swoim wysokim, dziewczęcym głosem. Schodziłem dłońmi coraz niżej. W momencie, gdy byłem już blisko jej tyłeczka, chwyciła mnie za lewe ramię, swoją lewą dłonią.  
-Nie skończyłeś jeszcze na górze- powiedziała perwersyjnym tonem. Lekko pociągnęła moją dłoń za palce, nakierowując ją na swój biust. Moja prawa dłoń instynktownie ruszyła do jej sąsiedniej piersi. Moje tłuste od płynu dłonie zaczęły rytmicznie ściskać jej piersi. Wydawała z siebie ciche jęki, a ja zacząłem się ocierać kroczem o jej nagi tyłeczek. Przylgnąłem do jej szyi i składałem na niej mokre pocałunki. Mocny zapach kokosowego płynu do opalania uderzał w moje nozdrza. Lewą dłonią skubałem jej sutek, robiłem kółeczka palcami na jej piersi, a ona pomrukiwała rozkosznie. Prawą dłoń zsunąłem do jej pupy. Ściskałem prawy pośladek rytmicznie, po czym sięgnąłem do jej muszelki i szybkimi ruchami ją masowałem. W pewnym momencie, chwyciła prawą dłonią wybrzuszenie na moich bokserkach. Zaczęła go ściskać przez materiał bokserek. Po chwili ściągnęła moje bokserki zręcznym ruchem dłoni. Obróciła głowę do tyłu, poruszyła brwiami i rozchyliła usta, wyrażając zdziwienie zmieszane z podziwem.
-Niezły sprzęt jak na szesnastolatka... - powiedziała półszeptem. Następnie zgięła nogi w kolanach i wypięła się zachęcająco. Zwierzęce instynkty przejęły nade mną kontrolę. Nie myśląc, wsunąłem swoje nabrzmiałe prącie do jej szparki. Wchodził opornie i powoli mimo, że była naprawdę mokra ale za to też ciasna. Zacisnąłem dłonie na jej biodrach, a przyjemność sprawiła, ze pociemniało mi w oczach. Zacząłem ją powoli posuwać. Jej jęki sprawiały, że czułem się jeszcze bardziej podniecony. Na tyle podniecony, że moje biodra zaczęły się ruszać jakby miały swoją własną wolę. Z każdym posunięciem coraz szybciej. Śpiew ptaków i cichy szmer wody mojego azylu został dzisiaj zastąpiony głośnymi jękami rudowłosej oraz dźwiękiem moich jąder uderzających w jej uda. Zacząłem kręcić biodrami zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Zareagowała na to krzykiem przyjemności, po którym nastąpiły nawet głośniejsze jęki. Wykonałem jeszcze kilka mocnych posunięć i doszedłem, oblewając jej lewy pośladek i udo dużą ilością białego, lepkiego płynu. Opadłem na plecy obok niej. Ona leżała na brzuchu. Patrzyliśmy sobie w oczy przez dłuższą chwilę, uśmiechała się. W końcu zapytała
-Swoją drogą...Jak masz na imię?

MokryBuziak

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1105 słów i 5920 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Tak

    Dalszą czesc poprosze!

    10 lip 2013

  • Użytkownik Palmer

    Aż prosi się o dalszy ciąg ;-)

    10 lip 2013

  • Użytkownik Blondi

    Bardzo ciekawe ,myślę że się doczekam kolejnej części.

    9 lip 2013

  • Użytkownik goracakicia

    Super :) może trochę za krótkie:) przydałby się jakiś ciąg dalszy:)

    7 lip 2013

  • Użytkownik Palmer

    Niezła robota :-D Ciekawe jak piszesz, gdy jesteś wypoczęta ;-)

    7 lip 2013

  • Użytkownik MokryBuziak

    Było sporo powtórzonych słów. Byłam już śpiąca, gdy to pisałam, wybaczcie.

    6 lip 2013