To była ciepła wiosna. Przyszedłem do pracy. Na korytarzu stała Ona. Miała na imię Ela. Gdy przechodzimy obok siebie zawsze posyłamy sobie gorące w swoją stronę uśmiechy. Marzyłem aby w końcu się do mnie odezwała. Miała piękne jasne włosy, śniadą cerę, zielone oczy które zawsze tak na mnie miło spoglądają, długie rzęsy oraz piękne i ponętne usta. Gdy się uśmiechała, ukazywały się jej piękne białe ząbki. Miała niesamowitą figurę. Zawsze ładnie się ubierała w stylu filmowej sekretarki a zapach jaki się za nią unosił był po prostu słodki!
To był akurat piątek. Jak zawsze w weekend zbliżała się impreza u moich znajomych. Musiałem ją w końcu zaprosić. To była moja ostatnia szansa, ponieważ sam wyjeżdżałem w dłuższą delegację.
Wziąłem kilka głębszych oddechów zaczepiłem ją na schodach i zapytałem:
-Hej(nieco wystraszony)-wiesz, dziś jest mała imprezka i pomyślałem, że no wiesz jak byś...
Nawet nie pozwoliła mi dokończyć. Ona od razu się odezwała:
-pewnie że z Tobą pójdę. I się uśmiechnęła w taki sam cudowny sposób jak zawsze.
Myślałem, że lepiej być nie może. Dodała tylko, że mam być po nią punktualnie o dziewiętnastej i podała mi adres. Od razu odpowiedziałem - pewnie, będę!
I poszedłem zabrać się za swoje obowiązki.
Wybiła szesnasta. Wyszedłem z pracy. Ona niestety kończyła wcześniej wiec wsiadłem w samochód i szybko udałem się do domu. Musiałem się nieco odświeżyć. Wziąłem szybko prysznic, ubrałem luźne ciuchy i nawet nie wiem kiedy a już musiałem wychodzić. Byłem strasznie poddenerwowany…
Podjechałem pod jej mały domek na przedmieściu. Jeszcze nie zdążyłem wysiąść z auta a ona czekała już na mnie na zewnątrz. Wyglądała nieziemsko. Miała na sobie niebieską bluzkę z cekinami, duży dekolt oraz króciutkie spodenki. Cieszyłem się jej skąpym ubiorem.
Podeszła i powiedziała- To co jedziemy? I się uśmiechnęła
Ja odpaliłem samochód i pojechaliśmy.
Przez całą drogę opowiadała mi o sobie i o swoich zainteresowaniach po krótkiej drodze zrobiła się dla mnie jeszcze bardziej atrakcyjna. Powiedziała że musi sobie w końcu znaleźć prawdziwego przyjaciela. Popatrzyła się na mnie. Dla mnie to był zły znak ponieważ to jest najgorsze co może być. Ja chciałem być jej chłopakiem! Gdy dojechaliśmy otworzyłem jej drzwi. Na ogrodzie było słychać szum muzyki i głosy znajomych. Ela delikatnie złapała mnie za rękę i skierowaliśmy się w stronę drzwi. Przyznała mi wcześniej, że jest osobą która miała słabość do alkoholu na imprezach więc odrazu sięgnęła po piwo mówiąc: No to chlup w mój głupi dziób- zaczęliśmy się śmiać. Za piwem było następne, później kolejne a na końcu nie mogło zabraknąć wódki.
Eli coraz bardziej odbijało. Ja wypiłem jedno piwo. Chciałem pamiętać ten wieczór, bo być może mógł to być mój pierwszy i ostatni u jej boku. Tak jak powiedziała troszkę za dużo wypiła. Zaczęła się kłócić z jakąś koleżanką (bo też tam była) wyzywać ją i wypominać różne sprawy. Gospodarz powiedział że jeśli coś z tym nie zrobię, to będzie musiał wyprosić Elkę z domu. Nie chciałem tego! Nie wyobrażałem sobie bez niej imprezy mimo to że była lekko wypita. Ledwo patrzyła na oczy więc zaprowadziłem ją do pokoju. Położyłem ją z nadzieją że się trochę zdrzemnie i wróci do siebie. Impreza miała trwać do rana a była dopiero jedenasta. Kiedy wychodziłem, ostrożnie zamknąłem drzwi. Wtedy krzyknęła - Nie ! Stój! Nie idź, zostań ze mną. Uśmiechnęła się do mnie gryząc palec. Wiedziałem że coś to oznacza. Bałem się tylko, że jutro nie będzie tego pamiętała. Poprosiłem żeby się troszkę przespała. Wyszedłem z pokoju i zaraz za progiem tego żałowałem. Pomyślałem, że jeszcze do niej zajrzę…
Ona wstała i zdjęła bluzkę…czekała na mnie. Jakby wiedziała, że wrócę. Nie wiedziałem co robić. To było jak spełnienie marzeń, chociaż dziwnie się czułem.
Zbliżyła się do mnie. Położyła mi rękę na policzku i delikatnie pocałowała w szyje. Musiałem interweniować. Taka okazja nigdy mogła mi się nie przytrafić. Złapałem ją za jej piękne pośladki i zacząłem namiętnie całować. Ona zdjęła mi bluzkę.
Ja zdjąłem jej króciutkie spodenki wygłupiając się przy tym. Zaczęła się śmiać. Rozłożyła się na środku łóżka i zaczęła się wyginać i gryźć włosy. Poniosło mnie. Zacząłem zdejmować jej różowiutki stanik. Ona zaczęła wzdychać... Gdy już zdjąłem stanik to zacząłem ją dotykać. Wyglądała bosko !. Ona położyła się, i wskazując na majteczki powiedziała: - nie zapomniałeś o czymś? Uśmiechnęła się zalotnie. Powoli zbliżałem się do niej coraz bliżej. Zsunąłem jej majtki. Ona popatrzyła się na mnie i delikatnie rozchyliła nogi. Szybko zdjąłem swoje majtki i położyłem się na wprost jej muszelki. Zaczęliśmy się śmiać. Szmerałem ją po udach, głupio mi było zapytać, ale w końcu się odważyłem, : - Jesteś dziewicą ?
Ona spojrzała na mnie dotykając sutków: - Nie. yyy, mam nadzieje że cię nie zawiodłam.
Znów zaczęła się śmiać. Miała prześliczny śmiech.
To była dla mnie dobra wiadomość. Wiedziałem że zna się na tych sprawach.
Nie czekając zacząłem lizać delikatnie jej łechtaczkę. Moja bogini oddychała coraz ciężej. Pieściłem ją tak kilka minut. Nagle powiedziała: - Włóż tam palce...
Zrobiłem co mi kazała. Zaczęła coraz głośniej stękać. Ja byłem na całkowicie podniecony i nie mogłem doczekać się kiedy w nią wejdę. Nagle ona odsunęła się i zaczęła szmerać mnie po penisie. Położyłem się. Wzięła go do buzi. Poczułem się jak w niebie. Dziewczyna która zawsze mi się podobała, mogłem o niej tylko pomarzyć. Jedyne na co mogłem liczyć to to że może kiedyś co najwyżej złapała by mnie za rękę... A teraz jestem z nią w łóżku i pieści mojego penisa. Robiła to przez dłuższy czas. Kiedy poczułem, że zaraz dojdę to szybko odsunąłem ją od siebie i położyłem się na nią. Była trochę zdezorientowana. Delikatnie zacząłem w nią wchodzić. Trzymałem ją mocno za pośladki. Było tak przyjemnie w jej cieplutkiej muszelce. Robiłem to coraz mocniej i szybciej. Ona zaczęła krzyczeć z podniecenia. Modliłem się tylko aby nikt nie wszedł. Nigdy nie było mi tak przyjemnie ! Pchałem bardzo mocno a ona wyginała się na boki i podnosiła do góry nogi. Trwało się to bardzo długo. Czułem jakbym dostał skrzydeł. Zauważyłem jak zaczyna się czerwienić z podniecenia… Dostała orgazmu. Kochaliśmy się jeszcze przez chwilkę później mnie lekko odepchnęła i kazała i wstać. Usiadła na brzegu łóżka i zaczęła pieścić mojego penisa swoimi pełnymi, czerwonymi ustami. Po chwili wiedziałem, że dochodzę… pozwoliła mi skończyć w jej buzi. Ona powiedziała dysząc: - Jesteś niesamowity!
Zmęczona zasnęła. Chciałem ją obudzić i powiedzieć żeby się ubrała, to przecież nie nasz dom ale byłem zbyt wyczerpany. Zasnąłem razem z nią. Nazajutrz obudził mnie kolega i powiedział śmiejąc się. Ty to jednak jesteś zbój…Uniósł kciuka w górę i wyszedł z pokoju. Obudziliśmy się i ubraliśmy. Gdy rozstaliśmy się po tamtej imprezie już się nie zobaczyliśmy…Ja się musiałem wyprowadzić a ona razem z tymi wspomnieniami tam została…
Pisałem to siedząc w pracy.
Mam nadzieję, że się będzie podobało…Miłego czytania!
1 komentarz
olenka
No powiem, ze bardzo dobrze sie czytalo.