Żeńska szkoła
Klara ostatni raz przed wyjściem przyjrzała się w lustrze swojemu odbiciu sprawdzając czy wszystko jest na swoim miejscu. Nienawidziła nosić szkolnego mundurka. Może był spełnieniem marzeń jakiegoś japońskiego zboczucha, ale ją i jej koleżanki nudziło noszenie, co dzień tej samej czarnej spódniczki, białej koszuli, krawatki, podkolanówek i szarej marynarki z emblematem szkoły. Mimo, że wszystko było w dobrym gatunku jak przystało na tak elitarną szkołę było też diabelnie monotonne. Jedynym odstępstwem i jej osobistym buntem na rzecz szkolnego regulaminu był bielizna. Odsunęła szufladę i z samego jej dna wyciągnęła czarne koronkowe stringi tak delikatne i skąpe, że zmieściłyby się w pudełku od zapałek. Był to codzienny rytuał, sposób by nie dać się zwariować. Zamiast nich powinna założyć regulaminowe bawełniane figi, ale nikt przecież nie będzie jej zaglądał pod spódnicę do tego jeszcze się nie posunęli. Podkablować ją mogły tylko jej koleżanki głodne aprobaty czy paru punktów u dyrekcji, ale zawsze starała się przy nich pilnować.
Pocieszała się tylko, że jak na tak staromodny strój, wygląda w nim świetnie. No, ale ciemnooka blondynka z włosami gęstymi i tak długimi, że sięgały do łopatek wyglądałaby świetnie we wszystkim.
Zanim założyła majteczki uniosła spódniczkę i przyjrzała się w lustrze swojej cipce. Żałowała, że nie może jej ładnie ogolić, ale to również mogłoby zwrócić na nią niepożądaną uwagę. Westchnęła ciężko, cały tydzień nie miała okazji zostać sama nawet na piętnaście minut bez obawy, że ktoś wejdzie, więc nie mogła odstresować się na swój ulubiony sposób. Przez to miała tak straszną ochotę, że gdy tylko zamykała oczy pod powiekami pojawiały się sceny ostrego, wyuzdanego seksu. Miała wrażenie, że myśli o tym calutki dzień. Zwariować można było. Teraz również nie mogła się powstrzymać. Wsunęła palec w szczelinkę między wargami sromowymi natychmiast wyczuwając opuszką palca twardy guziczek łechtaczki. Trąciła go delikatnie, a po chwili potarła szybciej i mocniej wstrzymując oddech. Gdy pojawił się przyjemny dreszczyk podniecenia i przyjemności. Popatrzyła w oczy swojemu odbiciu w lustrze, podczas, gdy jej palce coraz intensywniej zabawiały się jej muszelką. Często robiła to przed lustrem, bo miała wrażenie jakby oglądała kogoś innego pieszczącego się i wyglądającego przy tym jak dziwka, a nie porządna uczennica i przykładna córka. Gdy długo wpatrywała się w we własne oczy w lustrze miała wrażenie, że naprzeciwko niej stoi jej wcielene z innego wymiaru, może bardziej wolne?
- Klara skończyłaś już, bo się spóźnimy – odezwał się zza drzwi głos Darii współlokatorki i najbardziej porządnej, a tym samym irytującej osoby jaką zdarzyło się Klarze poznać.
- Tak, wychodzę, ale nie skończyłam – dodała już cichutko zakładając swoje niegrzeczne majteczki na wilgotną muszelkę wzdychając przy tym z rezygnacją. Przygładziła ubranie poprawiła zaplecione w warkocz włosy i otworzyła łazienkę by zmierzyć się z codzienną nudą.
W całej szkole nie było ani jednego faceta, oczywiście po to by nie kusić nastoletnich młodych panien. Szczególnie tych w wieku od szesnastu do osiemnastu lat z buzującymi na okrągło hormonami. Nawet cieć złota rączka była kobietą, a większe naprawy wykonywano w wakacje. Nie było więc nikogo na kim można by zawiesić oczy, chyba że ktoś lubi kobiece ciałka, a Klara lubiła i to było dla niej kolejnym kłopotem. Patrzenie na nagie koleżanki pod prysznicem powodowało tylko wzrost napięcia i kolejne fantazje.
Zastanawiała się często, dlaczego tak się dzieje. Zazdrościła koleżankom, które wydawały się nie mieć takich problemów jak ona. Oczywiście gadały o chłopakach, ale bardziej w sensie randek i pocałunków, nie seksu! Jak by z nimi nie było to nikt nawet nie próbował łamać zasad. Ich pokoje były regularnie przeszukiwane, a karą za nieobyczajne zachowanie w najlepszym razie było wezwanie rodziców, a w najgorszym wyrzucenie ze szkoły. Nikt nie chciał ryzykować. Klara nie wiedziała jak radzą sobie jej koleżanki, bo bała się o tym rozmawiać, ale ona chodziła stale napalona i zastanawiała się czy jest jedyną osobą, która tak to odczuwa. Jedynym promyczkiem w wszechogarniającej nudzie były wyjścia do sklepu w soboty i do kościoła w niedziele. Była to okazja do popatrzenia na mężczyzn, łowienia ich spojrzeń i prowokowania, gdy nikt znajomy nie patrzył, ale pilnowano ich zbyt szczelnie by wymknąć się na jakieś pieszczoty.
Szły na pierwszą lekcję wysoko sklepionym, szerokim korytarzem z czerwonej cegły, regularnie mijając gobeliny, arrasy, trofea i dary od byłych uczennic. Klara nie mogła uwierzyć, że ktokolwiek byłby wdzięczny za możliwość nauki w tym miejscu i jeszcze miło to wspominał. Gdy zabrzmiał dzwonek dochodziły właśnie do klasy. Przyspieszyły by nie złapać minusa za spóźnienie i znalazły w środku tuż przed Panią Adams przez wszystkie uczennice nazywaną Lodołamaczem.
Pani Adams nie była brzydka, albo nie byłaby gdyby tylko bardziej podkreśliła swoją kobiecość. Jednak szarobure garsonki i koszule tak podobne do ich mundurków nie dawały na to szansy. Najgorsze były jednak włosy, zawsze splecione w jedną z trzech wersji ciasnego koka i okulary w grubych oprawkach. Wyglądała na to, kim w rzeczywistości była czyli starą panną, sztywną i zgorzkniałą do szpiku kości. Nie można jej było za to odmówić umiejętności pedagogicznych i pewnie właśnie, dlatego uczyła w najbardziej elitarnej szkole dla młodych panien. Klara nawet ją lubiła, bo nie wtrącała w co drugie zdanie moralnych pouczeń i nie starała się nadmiernie sprowadzać ich na dobrą drogę.
- Idziesz pod prysznic – zapytała Daria wieczorem. Odbębniły już cały grafik zajęć dodatkowych na ten dzień i miały dwie godziny do ciszy nocnej. Teoretycznie powinny wtedy się uczyć, sugerowały to wszystkie nauczycielki, ale zrobienie czegoś dla siebie pozwalało przetrwać kolejny tydzień. Klara udała, że się zastanawia.
- Idź sama, za chwile dołączę.
Gdy tylko za jej współlokatorką zamknęły się drzwi natychmiast skorzystała z okazji by zrobić to o czym tak marzyła. Szybko ściągnęła z siebie majtki i wskoczyła na łóżko. Nareszcie mogła upuścić trochę pary. Pośliniła palce i wsunęła między nogi. Kilka muśnięć po pokrytej puszkiem cipce musiało wystarczyć za grę wstępną. Szybko przeleciała w myślach listę swoich fantazji, podczas, gdy jej paluszki już pocierały łechtaczkę. Wyobraziła sobie wysokiego ciemnego brutala, który siłą zmusza ją by odwróciła się i wypięła tyłek, a potem trzymając za kark jak małego kociaka rżnie mocno. Nie zważa na to, że jego ofiara wyrywa się z całych sił i stara uciec. W starciu z jego stalowymi muskułami i dłońmi jak imadła nie ma żadnych szans. Podniecenie buzowało tak bardzo, że zwykłe pieszczoty nie sprawiały już należytej satysfakcji. Pragnęła czegoś ostrzejszego. Odwróciła się i przybrała taką pozycję jak w swojej fantazji, dwa palce wsunęła w mokrą cipkę dłonią trąc łechtaczkę. Orgazm był tuż, tuż. W fantazji zaprzestała walki poddając się mężczyźnie i ulegając mu wreszcie. On mocno ściskał jej pośladki w swoich łapach i wbijał się po same jądra. W realu kręciła biodrami i jęczała wtulona ustami w poduszkę.
Skrzypnięci otwieranych drzwi ledwie zarejestrowała, a już przekręcała się na plecy na oślep szukając koca by się przykryć. W drzwiach stała Daria z szeroko otwartymi oczyma i ustami uformowanymi w wielkie O. Patrzyły na siebie i Klara wiedziała, że właśnie ważą się jej losy w tej szkole. Jeśli Daria nie okaże się taką sztywniarą za jaką ją zawsze brała to może będzie dobrze. Jeśli zrozumie to zostaną kumpelami, jeśli nie… Nie dokończyła myśli, bo Daria odwróciła się i pobiegła korytarzem nawet nie zamykając za sobą drzwi. Co robić!
Pobiegła do szafy i wyciągnęła regulaminową bieliznę, przygładziła włosy, czarne stringi leżały na podłodze, chwyciła je i wcisnęła głęboko pod materac. Ledwie się wyprostowała, a w drzwiach już stała ona, straszna Lodowiec. Klara spojrzała na jej wąsko zaciśnięte usta, przymrużone oczy i już wiedziała. Daria ją wsypała.
- Do mojego gabinetu, natychmiast!
Zwiesiwszy głowę pomaszerowała wolno na parter. Dobrze, że jakimś zbiegiem okoliczności na korytarzach nie było wiele uczennic inaczej od razu pojawiłby się plotki. W końcu była to jedna z niewielu rozrywek tutaj. Otworzyła drzwi do gabinetu pani Adams i usiadła naprzeciw jej biurka. Czekała i czekała, a jej głowę wypełniały coraz to gorsze scenariusze tego, co ma się wydarzyć. Zastanawiała się czy iść w zaparte i nie przyznawać się do niczego, czy przeciwnie okazać pokorę i liczyć na wyrozumiałość. Wreszcie jej męka została skrócona, do gabinetu weszła jego właścicielka.
- Daria wszystko mi opowiedziała. Ze szczegółami – zaakcentowała, a twarz miała nieodgadnioną – co robiłaś i w jak lubieżny sposób się to odbywało. W naszej szkole nie akceptujemy takiego zachowania. No i jeszcze to! – Podniosła rękę i otwarła dłoń. Czarne stringi zawisły na jednym smukłym palcu. O zgrozo na czarnym materiale wyraźnie było widać jak podniecona była ich właścicielka zanim je zdjęła.
- Wiem i strasznie przepraszam. Ja tylko… - przerwała speszona, bo nie wiedziała, co chce powiedzieć.
- Ty tylko, co? – pytanie zostało zadane uprzejmym tonem, a i tak tchnęło grozą. Lodowiec podeszła do niej powoli i ujęła jej prawą dłoń. Dziewczyna nie rozumiała, po co aż nauczycielka uniosła jej dłoń do nosa i powąchała palce – Dowody widać i czuć wszędzie.
Klara spojrzała w jej obojętną twarz czując, że ma dosyć tej walki, ciągłego zmagania się z podnieceniem, zaciskania zębów, udawania kogoś kim nie jest.
- Ja tylko mam ochotę na seks – odpowiedziała hardo mając już w dupie, co z nią teraz zrobią – i to taką, że dałabym całej drużynie piłkarskiej. A wy co? Udajecie święte! Co Bóg stworzył mężczyznę bez kutasa. Nikt się w raju nie bzykał? Dzieci wyciągają z kapusty? Hipokrytki cholerne. Tu nawet marzyć nie wolno, ani mówić o tym co cię dręczy. Zwariować można.
Przerwała dla złapania oddechu. Przesadziła, wiedziała o tym, ale zrozumiała, że dłużej nie da już rady dusić się w tych murach. Niech ją wyrzucą, będzie miała spokój, a pierwsze, co zrobi to da się zbałamucić jakiemuś przystojniakowi. Tak się zacietrzewiła, że następne słowa Lodołamacza dotarły do niej z opóźnieniem.
- Zabaw się teraz.
Słowa wypowiedziane wolno i spokojnie w odróżnieniu od jej krzyków zabrzmiały z dużo większą siłą.
- Coooo? Co pani chce żebym zrobiła?
- Zabaw się tu, na podłodze i to tak jak robiłaś to kilka minut temu. Inaczej wyrzucę cię ze szkoły.
Klarę zapowietrzyło. Kilka razy otwierała usta, żeby odpyskować Lodowcowi, ale myśl o swoich rodzicach i wstydzie jaki im przyniesie skutecznie hamowały słowa w gardle. Wcześniejsze postanowienie jakby zblakło.
- Naprawdę mam to zrobić?
Pani Adams tylko spojrzała jej spokojnie w oczy i nic nie odpowiedziała. Klara wstała wreszcie, sięgnęła do spódniczki, ale zaraz cofnęła ręce. Zagryzła wargi czując jak rumieniec wstydu czerwieni jej policzki. Musi to zrobić! Zamknęła oczy i bardzo powoli ściągnęła z siebie majtki, potem cięgle nie otwierając oczu uklękła z czołem opartym o miękki dywan i pupą wypiętą w stronę biurka pocieszając się, że spódniczka sporo zasłania, a paluszki wznowiły pracę tam gdzie została przerwana. Nie było to jednak tak elektryzujące jak wcześniej. Cipka była sucha i nie reagowała na dotyk. Fantazje nie nadchodziły. Nie pomagała myśl, że jest wystawiana na pośmiewisko, albo zbiera na siebie kolejne obciążające dowody i żadnego ułaskawienia nie będzie.
Otworzyła oczy, kiedy usłyszała kroki obok siebie. Czarne szpilki pani Adams zatrzymały się tuż przed jej twarzą. Widziała swoje słabe, zniekształcone odbicie w wypolerowanych do połysku powierzchniach. Nauczycielka pochyliła się i podciągnęła do góry krawędź szkolnej spódniczki odsłaniając biodra i pośladki Klary. Cicho postukujące na dywanie szpilki zniknęły, gdy ich właścicielka przeszła gdzieś do tyłu, na pewno po to by mogła popatrzeć na swoje dzieło. Za chwilę zresztą poczuła jeden z nich na swoim pośladu, a ostry obcas wbijał się tuż obok cipki. Paradoksalnie podziałało to jak smagnięcie biczem. Wargi sromowe zaperliły się nagle wilgocią, podniecenie sprawiło, że patrząca na jej cipkę kobieta stała się czymś niezwykle ekscytującym. Jęknęła przyspieszając ruchy palców i szerzej rozstawiając nogi. Zamknęła oczy wyobrażając sobie, że wzrok pani Lodowiec dokładnie przygląda się każdemu zakamarkowi jej cipki i pupy.
- Opowiadaj o czym myślałaś, gdy się masturbowałaś – głos Lodołamacza nie znosił sprzeciwu.
- Myślałam, że klęczę tak jak teraz – zaczęła Klara niepewnie, ale po chwili kontynuowała już pewniej – muskularny brunet zmusił mnie do tego siłą. Walczę, ale on trzyma mnie mocno i czuję jego penis jak pociera o cipkę starając się we mnie wbić.
Zupełnie nagle but zniknął. Klara jęknęła zawiedziona, ale nie przerwała pieszczot i po sekundzie poczuła na pośladkach dłonie. Gorąco uderzyło ją jak młot. Dłonie kobiety na jej ciele! Wizje tego co mogło się stać przebiegły jej przez głowę. Czekała w napięciu, pełna nadziei i obaw, a jednocześnie nie przestawała się pieścić i opowiadać.
- Gdy się wbija, ochota by walczyć mnie opuszcza. Klęczę poddając mu się całkowicie.
Poczuła go przy wejściu do cipki. Chłodny i twardy kawał plastiku, który zaczął się przebijać przez ciasne wejście do pochwy. Zamarła, wprost nie mogąc uwierzyć w to, co się działo, a to coś parło do przodu przebijając się przez ciasną muszelkę. Zaskomlała, gdy gruba główka przecisnęła się wreszcie i reszta penisa weszła już gładko. Dwie kule gumowych jąder dotknęły jej łechtaczki i palców. Czuła go całym sobą. Wielki rozpychający się w niej, wypełniający. Wsunęła palec w usta ssąc go podczas, gdy dłoń, której palce poczuła na chwile na swojej wrażliwej cipce zaczęła go wysuwać. Z początku powoli tak, aby czuła każdy fragment penisa na ściankach pochwy, a gdy tylko czubek w niej zostawał, wchodził ponownie. Była to najsłodsza tortura.
Po chwili była już pieprzona szybkimi mocnymi ruchami, a obijające się o łechtaczkę jądra sprawiały, że nie potrzebowała paluszków. Obie dłonie położyła na dywanie, szerzej rozsunęła nogi.
- Opowiadaj dalej – usłyszała rozkaz. Choć bardzo tego pragnęła, to bała się spojrzeć do tyłu.
- Brunet cały czas mnie posuwa, mocno, bez żadnej przerwy. Mogę tylko klęczeć – teraz już zmyślała. Tak daleko fantazja nie dotarła. Przerwały jej otwierane drzwi – wtem czuję obok siebie kogoś jeszcze. Ktoś odgarnia mi włosy do tej pory zasłaniające twarz i całuje. Orientuję się, że to kobieta.
Odpływała całkowicie poddając się temu co z nią robiono. Nigdy jeszcze nie było jej tak wspaniale. Jęczała po każdym pchnięciu i podsuwała swoje biodra dopraszając się o więcej, gdy z niej wychodził.
- Nie jęcz – usłyszała i zorientowała się, jak bardzo jest głośno. Zagryzła zęby na trzymanym w ustach palcu, bo czuła nadchodzący, gorący, wirujący huragan orgazmu. Zamknęła oczy wsłuchując się jak rozlewa się po każdym zakamarku jej ciała obejmując je w posiadanie, aż wreszcie runęła w drgawkach na podłogę.
- Lepiej teraz – usłyszała i podniosła głowę. Przed nią klęczała jej nauczycielka. Spódnicę miała podciągniętą dla wygody wysoko na uda i Klara nie mogąc się powstrzymać spojrzała między rozwarte lekko uda. Białe koronkowe majteczki opinały wzgórek łonowy, czarne włoski przebijały się przez cieniutki, koronkowy materiał. Kobieta wplotła dłoń we włosy Klary przeczesują palcami mokre loki. Dziewczyna wpatrywała się w lodowato błękitne oczy czując jak ją hipnotyzują.
- Daria nic nikomu nie powie, a ja przeniosę cię do osobnego pokoju i rozpowiem, że to za karę. Jeśli okażesz się godna poznasz kilka tajemnic tego budynku, a na pewno zostaniesz moją kochanką i wychowanką. Teraz wstań i popraw ubranie. Przeniesiesz wszystkie swoje rzeczy do dwieście siódemki.
*
Gdy wróciła do pokoju i zaczęła pakować ubrania jej współlokatorka patrzyła na nią z mieszaniną zmieszania, zawstydzenia i dumy z dobrze wykonanego zadania. Klara mogąca myśleć rozsądnie po raz pierwszy od długiego czasu postanowiła olać głupią kretynkę i nie zawracać nią dalej głowy. Teraz myśli zaprzątało jej co innego. Szybko spakowała swoje rzeczy do dwóch walizek i wyszła z pokoju. Ponieważ było po dwudziestej drugiej i trwała cisza nocna Lodowic czkała, by odprowadzić ją do jej pokoju. Szły korytarzem nie rozmawiając, świadome, że wiele z dziewcząt ni śpi jeszcze. Jej nowy pokój znajdował się w odległym zachodnim skrzydle budynku i okazał się całkiem przytulny z jednym łóżkiem, biurkiem, szafką i paroma innymi sprzętami. Postawiła walizki na podłodze i skrępowana odwróciła się do stojącej w drzwiach nauczycielki. O dziwo zobaczyła na jej twarzy delikatny uśmiech.
- Podoba ci się?
- O tak bardzo, dziękuję pani za wszystko. Za zrozumienie.
Lodowiec o dziwo uśmiechnęła się naprawdę miło, a po chwili jej uśmiech zmienił się na nostalgiczny.
- To był również mój pokój. Kiedyś, kiedy byłam w twojej sytuacji.
- Była pani? – Klara naprawdę się zdziwiła. Czyżby chodziło chyba o to, że ona też kiedyś się tu uczyła.
- Nieważne, wkrótce dowiesz się wszystkiego, a dziś idź już spać… chyba, że chcesz trochę się mną zająć.
Kolejny raz dzisiaj Klara poczuła się stremowana, zaskoczona i zdenerwowana. Popatrzyła, być może po raz pierwszy w życiu na stojącą przed nią kobietę nie jak na nauczycielkę, ale obiekt pożądania.
- Mogę spróbować, ale ja nigdy… - myśl nie była nieprzyjemna.
- Nie martw się tym, po prostu spróbuj.
Nauczycielka podeszła do Klary robiąc pierwszy ruch i delikatnie ją pocałowała. Gdy dziewczyna poczuła jak miękkie usta delikatnie skubią jej dolną wargę jakby dopraszając się by ją uchylić porzuciła wątpliwości. Ciasna spódnica Lodowca przeszkadzała we wsunięciu pod nią dłoni, ale doświadczona kobieta zaraz podciągnęła ją wysoko i dłoń Klary od razu trafiła na idealnie gładką miękką cipkę. Serce zabiło jej szybo jak mały, uwięziony w klatce ptak, gdy wsunęła dwa paluszki między pulchne wargi i odnalazła tam maleńki, twardy guziczek. Potarła go delikatnie, a przytulone do niej ciało jakby zmiękło.
- Och, jak za tym tęskniłam – wyszeptała jej do ucha Pani Adams gryząc jednocześnie Klarę w płatek ucha i wodząc twardym koniuszkiem języczka wewnątrz niego. Powodowało to przemiłe dreszcze i przyjemność w całym ciele dziewczyny nie gorzej niż wtedy, gdy pieściła się sama.
Przylgnęły do siebie ocierając się coraz bardziej gorączkowo. Ubrania przeszkadzały, ale żadna nie zaproponowała by je zdjąć. Nie chciały przerywać tego co się działo. Całowały się mocno i zachłannie, na dłoń Klary spływały soki rozgrzanej cipki, a zachrypnięte jęki pieszczonej kobiety brzmiały elektryzująco. Dziewczyna czuła całym sobą jak nauczycielka reaguje na każde poruszenie jej palców, jak wije się i lgnie do niej. Czuła się wspaniale, zupełnie jakby miała nad nią władzę i jednocześnie miała satysfakcję z dawania przyjemności. Wyczuwała jak jej partnerka zbliża się do orgazmu i przyspieszyła ruchy żeby wzmocnić doznania. Nauczycielka doszła drżąc i ściskając ją mocno w swych objęciach. To było wspaniałe uczucie. Słyszeć i widzieć do czego się doprowadziło.
- Dziękuję – Lodowiec odsunęła się od niej o krok. Teraz była już bardziej sobą, prawie opanowaną Panią Adams. Tylko nie tak ściśle spięte włosy, zaczerwienione policzki i błyszczące od pasji oczy dawały świadectwo co tu się stało. No i ni dało się teraz nie zauważyć, że tak naprawdę to piękna i seksowna kobieta. Klara przygryzła wargę myśląc o tym, że chętnie zobaczyłaby ją nago.
- Wyśpij się, nie chciałabym żebyś przeze mnie była nieprzytomna na lekcjach.
- Nie będę, dzięki Pani.
- Na osobności mów mi Anna, dobrze.
- Dobrze … Anno.
Pożegnały się pocałunkiem i ta mała nowość zachwyciła Klarę. Rozejrzała się po swoim pokoju czując rozpierające ją szczęście. Podparła drzwi krzesłem (czego nigdy nie zrobiłaby w swoim poprzednim pokoju) i rozebrała się szybko, a potem rzuciła na łóżko. Mogłaby teraz zabawić się jak tylko chce. Znaleźć coś co zastąpiłoby jej kutasa, ale po co. Jutro będzie dzień i przyniesie jej nowe ekscytujące doznania.
2
Jej przeniesienie do osobnego pokoju i przemarsz korytarzem za panią Adams nie pozostały niezauważone. Przy śniadaniu złowiła kilkanaście zaciekawionych spojrzeń, więc starała się udawać smutną i przybitą. Lepiej niech myślą, że dostała karę niż snują domysły. Kilka bliższych koleżanek próbowało ją podpytywać, ale zbyła je kłamiąc, że zabroniono jej o tym mówić. Rozmawiała z nimi, odpowiadała na zadane przez nauczycieli pytania, jadła i funkcjonowała w miarę normalnie, ale myślami była w swoim pokoju wyobrażając sobie co Anna może z nią dziś zrobić. Tak było aż do lekcji które prowadziła pani Adams. Klarze aż zaparło dech w piersiach, gdy ją zobaczyła. Nie mogła wprost uwierzyć, że kiedyś uważała tą kobietę za kostyczną i drętwą. Jak mogła nie zauważyć z jaką gracją się porusza, jakie ma długie nogi, i jeśli widziało się ją w rozpiętej koszuli, podciągniętą spódniczką… Dziewczyna poczuła jak wilgotnieje na samą myśl o obietnicy, że dziś się spotkają.
- Klaro zostań na chwilę po lekcji – usłyszała i oprzytomniała. Lekcja miała się ku końcowi, a ona przespała większość śniąc fantazje z udziałem swej nauczycielki. Jej koleżanki wymieniły między sobą ukradkowe uśmieszki. Pewnie myślały, że to dalszy ciąg kary za wczorajsze przewinienia.
- Wiesz po co kazałam ci zostać?
- Nie.
- Nie uważasz na lekcji, śpisz, a tak nie może być! – Warknęła kobieta – wkrótce ktoś na pewno się zorientuje? To nadal ta sama staroświecka, przestrzegająca zasad, pruderyjna szkoła i tak samo jak przedtem musimy się pilnować – dodała już ciszej i spokojniej – musimy być sprytne, czujne i uważne. Może wydaje ci się, że wyrzucenie ze szkoły jest najgorszą karą jaką możesz sobie wyobrazić, ale tak nie jest. Idź już i pilnuj się bardziej.
Klara pokornie skinęła głową przyrzekając sobie solennie, że weźmie te rady na serio. Mimo bury nie mogła się doczekać wieczoru. Szybo, ale uważnie odrobiła zadane prace i szybko wskoczyła pod prysznic, delikatnie skropiła perfumami i czekała omal nie gryząc paznokci. Leżała na łóżku tylko w jej osobistej koronkowej bieliźnie i szlafroku, gdy usłyszała szmer po prawej stronie i odwróciła się w tamtą stronę. Pani Adams stała w miejscu gdzie powinna być ściana, a zamiast niej ział czernią tunel.
- Cześć – Anna uśmiechnęła się widząc zaskoczenie dziewczyny – mówiłam, że ta szkoła ma swoje tajemnice.
Klara zaniemówiła nie tylko z powodu niespodziewanego przybycia nauczycielki, ale i jej oszałamiającego wyglądu. Anna zaplotła swoje złote włosy w warkocz, a za jedyne okrycie miała chyba kusy szlafrok, bo sutki wyraźnie przebijały się przez cienki, lawendowy materiał. Dziewczynie dech zapierała sama myśl, że krawędź szlafroka jest tylko kilka centymetrów niżej niż słodka cipka kobiety. Pani Adams przekroczyła próg i pociągnęła za coś i ściana zamknęła się bezszelestnie, a potem odwróciła się i powolnym ruchem rozsupłała pasek i zsunęła z siebie materiał. Tak jak Klara podejrzewała pod nim była naga.
Ciało Anny było gorące i miękkie. Jej duże piersi ocierały się o małe piersi Klary, gdy leżała obok siebie na wąskim łóżku i całowały delikatnie.
- Powiedz mi co chciałabyś teraz zrobić – zapytała Anna. Do tej pory po prostu leżały obok siebie, całowały i dotykały. Była w tym radość z własnego towarzystwa jak i skrępowanie. Ledwie wczoraj były dla siebie obcym osobami, a teraz leżą obok siebie nago.
- Nie wiem - Klara wtuliła usta w szyję swej kochanki - nigdy nie robiłam tego z kobietą.
- Po prostu zamknij oczy i wyobraź sobie czego chcesz.
Klara zrobiła tak i pierwsze co jej przyszło na myśl, że chciałaby zobaczyć głowę swojej nauczycielki między udami i jej język na cipce.
- Chyba poczuć twoje usta – odpowiedziała nieśmiało, ale już od dawna tego pragnęła.
- Z przyjemnością kochanie.
Anna wstała z łóżka i wzięła się pod boki. Klara nie mogła oderwać wzroku od jej nagiego ciała. To był widok, który zapierał dech w piersi.
- Usiądź na łóżku i nogi szeroko – powiedziała swym belferskim tonem, ale z uśmiechem na ustach.
Klara zerwała się z łózka i szybko wykonała polecenie. Anna uklękła, jej dłonie na udach dziewczyny parzyły, bo były wysoko w miejscu zwykle zakrytym przez spódniczkę i chyba to było najlepsze. Dziewczyna to wstrzymywała oddech to dyszała patrząc z góry jak kobieta zbliża usta do jej szparki, jak całuje najpierw wnętrze ud, ale z każdym pocałunkiem idąc wyżej. Napięła się cała, gdy w końcu poczuła usta na płatkach cipki. To było jak spełnienie marzeń. Wargi kobiety na jej cipce! I to w samym środku tego przeklętego klasztoru.
Co to rozkosz przekonała się dopiero, gdy twardy języczek rozsunął jej szparkę i zaczął poszukiwania łechtaczki. Gdy ją odnalazł i zaczął taniec dookoła guziczka aż się wygięła. Jęczała nie mogąc się powstrzymać, jej ręce to wczepiały się we włosy Anny to ściskały małe piersi by sprawić sobie jeszcze więcej przyjemności. Ciemne włosy nauczycielki ostro kontrastowały z białymi udami między którymi się poruszała. A widok! O Boże, widok był cudowny, aż nie do uwierzenia. Ta głowa poruszająca się miedzy udami, zsynchronizowana z języczkiem, nagie plecy i pośladki rozwarte jak serduszko.
- O Boże – jęknęła, gdy w jej ciało wsunęły się dwa pace. To było zupełnie inne uczucie niż gdy robiła to sama. Podrzucała biodrami nie mogąc się powstrzymać, palce myszkowały w jej ciele badając ścianki pochwy. Odlatywała zupełnie, pięty wbiła w materac łóżka, uda zaciskała kurczowo na głowie Anny, a jej język nadal drażnił jej cipkę aż stało się to nieznośne i wtedy przestał.
Klara siedziała oparta o ścianę uśmiechając się głupio, ale z taką ulgą i satysfakcją jakiej nie czuła od dawna. Po raz pierwszy poczuła się wolna, pewna, że właśnie zrobiła coś dużego, co zapamięta do końca życia, co nie było sztywne i nijakie. Anna usiadła obok niej i pocałowała w szyję. Jej dłonie, jak gdyby nie mogąc się oprzeć przesuwały po piersiach i udach dziewczyny. Klara wiedziała, że noc dopiero się rozpoczęła i za chwilę to ona dokładnie zbada ciało swej nauczycielki.
- Już nie mogę się doczekać, kiedy pokażę ci co jest za tymi drzwiami – szepnęła jej Anna do ucha wskazując tajne przejście.
Opowiadanie nie czekało długo w szufladzie, bo napisałem je w dwutysięcznym dwudziestym trzecim roku. Wiem co znajduje się w korytarzach pod szkołą, ale zupełnie nie mogę się przemóc by pisać dalej.
2 komentarze
Czekająca
Historia się super zapowiada, jako jeden z niewielu na tej stronie potrafisz łączyć gorące opisy ostrego seksu z ogólną ogładą i dobrym tekstem - mam nadzieję że będziesz kontynuować tę opowieść
horus33
@Czekająca Zima nadchodzi 🙂 Może będę
Slavik1975
Świetne. Proszę o więcej.