Marzenie Pana

Gdy wchodzę do twojego mieszkania, jesteś już nagi. Uwielbiam, jak witasz mnie w ten sposób. Od razu poczułam przyjemną wilgoć pomiędzy nogami. Szybciutko i ja się rozebrałam. Dla twojej uciechy nie założyłam bielizny, tak jak lubisz. Wpadam ci w ramiona. Zamykam oczy. Czas się zatrzymuje. Wszystko co ważne nagle przestaje być istotne. Liczy się tylko ta chwila, my- ja i ty, nic więcej nam nie potrzeba. Gdy tak trwamy w tym magicznym uścisku delikatnie mnie podnosisz, macając przy tym moje pośladki. Szybko oplatam swoimi nogami twoje biodra. Jednak nie idziemy tam, gdzie pragnę. Pośpiesznie wędrujesz w kierunku łazienki. Wiem co planujesz. Początkowo próbuję ci się wyrwać, jednak twoje ręce skutecznie mi to uniemożliwiają. Bardzo boję się tego, co chcesz zrobić. Wreszcie, gdy wchodzimy do kabiny prysznicowej stawiasz mnie na podłodze i stajesz przy drzwiach, tak bym nie mogła ci uciec. Twój wyraz twarzy momentalnie się zmienia. Z troskliwego staje się poważny, stanowczy, ale wciąż jest to ten sam kochający wzrok.
- Na kolana! Natychmiast! - wypowiadasz ciut za głośno.  
- Kochanie wiesz, że nie dam rady. Proszę...
Nagle zza drzwi łazienki słyszymy zbliżające się kroki. Wybiegasz i pośpiesznie zamykasz w nich zamek. Nikt nie wie, że tu jestem.  
- Teraz już nie masz wyboru. Nie wypuszczę cię dopóki tego nie zrobimy, a w końcu ktoś będzie chciał tu wejść. Klękaj!  
- No dobrze, ale potem ja się pobawię... - wypowiedziałam niechętnie, z tajemniczym uśmiechem na twarzy.
Uklęknęłam niepewnie. Wzrok wtopiłam w twoje stopy. Nie mogłam się powstrzymać, złożyłam pocałunek na każdej z nich. Zezłościłeś się.
- Ktoś ci pozwolił?  
- Nie...
Boleśnie uszczypnąłeś mój sutek.
- Nie Panie. Ukarz mnie.
- Skoro tak bardzo tego chcesz. Wstań i wypnij się do mnie. Szybciutko!
Wstałam powoli wykonując przeciągle ruchy. Złapałeś mnie za piersi i szepnąłeś do mojego ucha, delikatnie je przy tym przygryzając:
- Mam nie słyszeć ani jednego dźwięku z twoich ust.
- Dobrze Panie.
Schodziłeś niżej. Przykucnąłeś przed moimi pośladkami. Zwilżyłeś twoją ulubioną dziurkę analną, moimi obficie wyciekającymi sokami. Poczułam na niej zimno. Powoli, bezboleśnie włożyłeś w nią zatyczkę. Moje mięśnie mocno się na niej zacisnęły...
- A może to jednak dla ciebie za dużo?  
Nagle wyjąłeś ją gwałtownie. Jęknęłam dość głośno z bólu.  
- Może jednak nie...Czy ja ci nie mówiłem że masz być cicho?- powiedziałeś, wciskając zatyczkę z powrotem równie mocno, jak wyciągnąłeś.  
- Przepraszam Panie.
- Teraz już klękaj.
Pocałowałam twojego małego i wielkimi, przerażonymi oczami patrzyłam na ciebie.  
- Otwórz usta, szeroko...
Już tylko sekundy dzieliły mnie od tego, co zaraz miało się wydarzyć. Odprężyłam się trochę. Wtedy twój złoty sok zaczął płynąć prosto na mnie. Byłam w tym cała. Smak był okropny, jednak mimo to zrobiłam ci na koniec loda. Najpierw lizałam wzdłuż. Ciągle masowałam jąderka. Potem zajęłam się główką, by wreszcie twój przyjaciel zniknął cały w moich ustach. Wchodził i wychodził... Wreszcie doszedłeś. Przynajmniej smak spermy złagodził smak moczu. Odkręciłam wodę. Chwyciłeś żel i zacząłeś wsmarowywać go w moje ciało. Szczególną uwagę poświęciłeś piersiom i pośladkom. Pożądanie je wymasowałeś. Całowałeś mnie po szyi. Wreszcie doszłam z krzykiem. Delikatnie wyjąłeś też zatyczkę.  
- Byłaś cudowna.  
- Teraz choć ze mną. - szepnęłam.
W domu już nikogo nie było, więc mogliśmy spokojnie wyjść. Chwyciłam swoją torbę i poszliśmy na górę.  
- To teraz czas na moją zabawę. - powiedziałam z wielkim uśmiechem.
Przywiązałam ci ręce do balustrady schodów, tak byś stał do mnie pięknie wypięty. Usiadłam na chwilę napawając się tym widokiem i jednocześnie szukając czegoś w torbie. Nie widziałeś co wyjmuję. Była to rękawiczka lekarska. Od razu przeszedł cię dreszcz, gdy usłyszałeś dźwięk zakładania jej. Podeszłam do ciebie i dałam ci klapsa.  
- Mam nadzieję, że ta kara będzie dla ciebie wystarczająca.  
Polizałam twoją dziurkę. Oblizałam każdy z moich palców. Najpierw włożyłam jeden, wskazujący. Zrobiłam to szybko i gwałtownie. Zabolało dosyć mocno. Zaczęłam wkładać drugi. Teraz rozpoczyna się zabawa. Najpierw wysuwam je i wsuwam zwiększając cały czas tępo. Masowałam prostatę. Druga ręka zajmowała się w tym czasie jądrami. Na koniec włożyłam po kolei każdy palec z osobna. Każdy równie szybko, gwałtownie i boleśnie. Jeszcze ostatni klaps jako wisienka na torcie. Zdjęłam rękawiczkę i z pejczem w ręku krzyknęłam:  
- A teraz wyliż ją dokładnie!  
- Oczywiście Pani...

Katierina

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 898 słów i 4822 znaków, zaktualizowała 15 cze 2015.

3 komentarze

 
  • valkan

    Troche dziwne zmysłowości jak dla mnie :-P ale nie bylo złe :-)

    24 wrz 2015

  • volf

    Wolna zmysłowość podoba mi się

    16 cze 2015

  • nienasycona

    Nie rozumiem. Jesteś u niego w mieszkaniu i słyszysz kroki, facet mówi,  że ktoś będzie chciał do łazienki...to wspólna łazienka na półpiętrze, czy jak?

    15 cze 2015

  • Katierina

    @nienasycona mieszkanie dwupoziomowe... Mamy po 16 lat

    15 cze 2015

  • nienasycona

    @Katierina, teraz pojmuję, choć szokuje mnie sikanie na siebie:)

    15 cze 2015

  • Katierina

    @nienasycona cały czas się zbieramy, żeby w końcu tego spróbować

    15 cze 2015

  • nienasycona

    @Katierina, smacznego:)

    16 cze 2015

  • Katierina

    @nienasycona dzięki... On próbował, był zachwycony

    16 cze 2015