Ledwie przekroczyli drzwi, a Casanova natychmiast odzyskał wigor. Obłapił Martę i rwał się do całowania.
- Ależ co pan robi...
Nauczycielka odsunęła usta, przez co uwodziciel trafił wargami na jej szyję, którą począł namiętnie całować.
- Ach... niech pan przestanie - szeptała. Choć w głębi ducha chciała niepomiernie właśnie takiej ekspansji. Pragnęła, żeby ją rzucił na łóżko i dziko ją na niej posiadł.
- Ależ co pan robi...
Nauczycielka odsunęła usta, przez co uwodziciel trafił wargami na jej szyję, którą począł namiętnie całować.
- Ach... niech pan przestanie - szeptała. Choć w głębi ducha chciała niepomiernie właśnie takiej ekspansji. Pragnęła, żeby ją rzucił na łóżko i dziko ją na niej posiadł.
Wersja robocza materiału.