Mama i ciocia. 2

Obudziłem się rano okrutnie zmęczony. Ciężko zacząłem oddychać gdy tylko przypomniałem sobie co zaszło wczoraj w nocy. Chyba stwierdziłbym ze to jednak sen gdyby nie klejący się kutas i smak cipki w ustach, ale kogo ? Wstałem, poszedłem prosto do łazienki, ogarnąłem się i w bokserkach powędrowałem do kuchni. Postanowiłem zrobic niespodziankę cioci i mamie.  
-Dzisiaj będą tosty z dżemem- powiedziałem sam do siebie.  
Trochę mi to zajęło tym bardziej ze mama gdzieś schowała toster, a kuchnia to nie jest obszar domu który najlepiej poznałem.  
Po około pół godzinie usłyszałem jak do kuchni ktoś  wchodzi. Była to ciocia Natalia. Energicznie weszła uśmiechnięta, jakby wczoraj nie pila alkoholu. Była idealna, zadowolona i co lepsze w szpilkach i kusej piżamie. Wiedziała suczka co robi.  
-Cześć !  
Podeszła do mnie i dała buziaka w policzko, usiadła przy stole, założyła nogę na nogę i bez słowa wzięła się za śniadanie.  
-Dobrze spałaś ? - spytałem nerwowo, bojąc się ze to co zaszło jakoś zaraz runie, dostanę srogi opieprz ze wspominam o tej wpadce.  
-Dobrze, miałem fajny sen, ze jestem bogata.  
-To faktycznie przyjemny.  
Weszła mama, bądź co bądź w gorszym stanie, ale nie aż takim żeby umierać cały dzień.  
-Ludzie kochani ale mnie cipa boli, patrz Robercik co narobiłeś.
Bez ogródek odwróciła się, podniosła koszule nocna, wypięta pokazała czerwona cipke, jeszcze ze śladami mojej spermy.  
-To nie ja! - uśmiechnąłem sie. Co mi szkodzi.  
- Chodź tu to mamusi sie przywitać ! - podeszła i nie witając sie ze mną buziakiem, klekła przede mną, ściągnęła bokserki, wyciągnęła fiuta i oblizaa go z góry coś dołu jak porno gwiazda. Po chcieli wstała wzięła, tosta i poszła na kanapę.  
Ciocia spojrzała sie na mnie groźnie gdy chciałem ubrać się. Stwierdziłem ze kości zostały rzucone.  
Nie wiedziałem co mam robić, nie chciałem podejść do cioci i zacząć ja ruchac, bałem sie mimo wszystko, mimo tego co przed chwila sie stało. Pewnym krokiem poszedłem w stronę pokoju.  
-A ja ? - spytała ciocia z pełnymi ustami
Siedziała na krześle barowym, w głowie sie zakotłowało.  
-Robert, albo kurwa poruchasz jak nigdy albo jesteś ciota.  
Podeszłe do niej, spodziewała sie pewnie ze złapie ja za cycki, zacznę całować. Ja miałem w głowie coś innego.  
Mocno chwyciłem za krzesło, odsunąłem ja od stołu, jej tułów został jakby w miejscu oparty rękami o blat. Wypięła sie idealnie pomyślałem. Pochyliłam sie i zanurzyłem język w jej tyłku.  
-Oooooo tak, wyliż ją dokładnie…  
Jednak jak na złość po chwili, przestałem. Spojrzałem jej w oczy  
-Czas na kąpiel ciociu.
-Nie nie, ja zaraz uciekam dlatego w tej chwili zerzniesz mnie a może jak Twoja mama nabierze humoru dołączy do nas. Zsunęła się w dół
-ekkkhmm arghh  
Krztusiła się kutasem, wylizywala jaja, a ja stałem i delektowalem sie widokiem. Co chwila, ręka zgarniała ślinę i wcierała ją w swoje kakaowe oczko.  
-Chodź!
Podeszła do kanapy na której mama siedziała i czytała jakaś gazetę dla kobiet. Jakby nic sie nie działo. Dziwne…  
-Teraz ciocia sie ułoży tak jak jak zawsze lubi, ucz sie chłopie.  
Usiadła na kanapie przodem do oparcia i zsunęła sie plecami na podłogę tak ze tylko karkiem opierała sie o dywan a plecami o siedzisko. Zerknąłem na mamę znowu, oblizala sie, zaczęła masować cipkę i podała stopę cioci do ust.
-Chwila siostrzyczko, zanim pojadę coś nauczę Twojego syna.  
Założyła nogi za głowę tak ze była zgięta całkowicie, cudowny widok. Obydwie dziurki były tak łatwo dostępne ze kutas aż zaczął trzeszczeć.  
-Stan tam i wiesz co robić
Stanąłem gdzie kazała.  
-Czekaj ! - usłyszałem od mamy - podniosła sie, napluła energicznie na odbyt cioci i usiadła znowu. Tym razem szeroko rozwarły nogi, bawiła sie cipka a ciocia ssała jej stopy.  
-Chyba to polubię - powiedziałem.  
Tez naplułem na jej dziurkę i powoli walczyłem z oporem. Bardzo delikatnie. Co chwile nurkowalem kutasem w cipie cioci żeby go nawilżyć i napierałem na tyłek. W końcu sie wślizgnął, ciocia była cała czerwona. Złapała mnie za kostki i stękając prosiła żebym nie przestawał. Co chwile uderzałem mocniej, jej skóra sie rozchodziła i wracała do normalności. W końcu poczułem więcej luzu, przyspieszyłem. Ciocia krzyczała.:
-Rżnij mnie, zalej mnie.
Spojrzałem na mamę. Ta sie pochyliła i zaczęła całować ciocie. Po chwili zbliżyła sie głową do jej cipki i zaczęła lizać. Tego było za wiele. Nogi cioci zaczęły drzeć, poczułem jak cała sie napina. Co gorsza tez poczułem ze już nie dam rady.  
-Aaaaa zaraz dojdę! - krzyknąłem.  
-szybko w cipe! - usłyszałem od mamy.  
Wsadziłem go głęboko i zalałem ciocie która dostawała skurczy i cała wierzgała pod moimi nogami.  
-O tak syneczku, daj go wylizać  
Wyciągnąłem kutasa, mam wylizała moje i siostry soki, aż po chwili opadłem z sił. Nawinęła jeszcze nitkę soków na palec i oblizała go. Grzeczna suka.  
-Chce jeszcze Natalki!
-Oooo jezuuuu
O co jen chodzi ? - zastanawiałem się
Ciocia po chwili wstała, usiadła na kanapie obok, rozłożyła nogi, podniosła do góry.  
-Dziękuje
O to mi chodziło, zaczęła łapczywie zlizując cipke cioci. Wypływała z niej moja sperma.  
-Wiesz synku lubię spermę, będę jej dużo potrzebowała.  
-Ciocia odwróciła sie u wsadziła mi język w usta.  
Przed wyjściem jeszcze chyba pomasuje Ci stopkami w nagrodę co?  

CDN.
Zapraszam do przeglądania zdjęć i opowiadań na moim profilu.  
Mile widziane komentarze  
Pozdrawiam OCR