Nadszedł nasz jeden z wielu sleepover’ów i wyzwania. Tym razem była moja kolej na podjęcie go. Cierpłam na myśl co może kumpela wymyśleć, by rozluźnić atmosferę postarałam się o dobry alkohol; finlandię żurawinową. Zawsze po alko jakoś łatwiej i śmielej się podchodzi do trudnych spraw oraz w nadziei, że nie będzie się pamiętać. Finlandia wzbudziła aprobatę kumpeli i nie mogła powstrzymać się od komentarza:
- Przyda się do głębszego zapoznania się z tematem,
- No co ty to, raczej dla lepszej atmosfery,
- Co by nie było, się zdarzyło przyda się.
W negliżach położyłyśmy się na łóżku i już lekko zrelaksowane po alko zaczęłyśmy tematy o chłopcach, a że ostatnimi czasy przypadł mi jeden do gustu, wypytywała mnie o niego. W końcu poruszyła temat spraw fizycznych, aż po intymności. Trochę mnie to zbulwersowało i rzekłam jej:
- Ty stara weź sobie w końcu znajdź…
- Taaa, no już, który by chciał takie dupsko!
- A żebyś się nie zdziwiła, ale ty robisz z siebie cnotkę nie wy dymkę,
- Co niby; wypraszam sobie,
- A to, że na twoje dupsko nie jeden się ślini i by je…,
- Co ty sugerujesz, że mam nastawić dupy, bym miała chłopaka?
- Nie chłopaka, bo te dupki to tylko potrafią się wyśmiewać,
- A kogo?
- Faceta, który doceni walory twojego wielkiego tyłka i nigdy ci nie powie przykrego słowa na jego temat,
- I kto to mówi, sama się zadaje z gówniarzami i mi każe dawać dupy starym,
- Nie rób z siebie takiej ofiary, nikt ci nie każe dawać dupy! To nie oto chodzi, źle zrozumiałaś,
- A jak mam to rozumieć?
- Eeee, tak, iż chłopcy są złośliwi i nie mając odwagi ci zaproponować „chodzenia” to „docinają”, takie końskie zaloty. A facet nigdy by nie wypomniał ci wad, tylko komplementował. A ty od razu o dawaniu „dupy”.
- No coś zaczynam kumać, ale to czemu ty z chłopakami się bujasz? Też o tobie plotkują,
- I niech se gadają, a w koncie trzepią prącie,
- A twój też trzepie ha, hi?
- Pewnie tak, bo ja mu nie dam dupy, jeszcze nie,
- To po co się z nim bujasz, a nie znajdziesz sobie faceta?
- Żebym nie miała plakietki „cnotki”, a facetów kokietuję,
- Dobra, dobra, bo zbiłaś mnie z tematu, i straciłam wątek, o czym to ja chciałam. Aha mówiłaś, że twój trzepie prącie,
- I co z tego, tak mi się wyrwało?
- To wy ten tego, tamtego, no wiesz?
- No wiem, że każdy chłopak, facet zawsze ci będzie pchał łapy w majtki i je chciał ściągnąć,
- Taa, i co ściągnął ci?
- Nie dam sobie „rajtów” zdjąć, to on swoje zdejmuje i sobie gmera,
- I co? Co ty na to?
- Jak na lato udaje, że nie widzę,
- Udajesz, to jednak zerkasz? Jakiego ma, no wiesz taki chłopięcy, czy faceta?
- Wariatka, tobie naprawdę potrzeba witaminy „H”
Trochę mnie uniosła i wpadł mi do głowy pewien pomysł bombowy. Skierowałam się w stronę biurka pogmerałam głęboko w szufladzie. Namacawszy „go” obróciłam się i ruszyłam w kierunku łóżka trzymając ręce za plecami. Tak by nie zdradzić niespodzianki. Pode wszy do łóżka machnęłam jej przed twarzą dildo:
- Takiego ma!!!
- Aleee to naszzz…. Na pewno nie takiego dużego?
- Mówiłam, że zerkałam, a bokiem i do tego przez okulary. Jak trzymał go w garści to łeb i część wystawało po za dłoń i jajka zwisały,
- Serio, sporo zauważyłaś szczegółów,
- Musiałam mieć kontrolę, by mnie nie zaskoczył i „posprajował” (spuścił się na mnie),
- Ale z ciebie suka, sama nie… i jemu…,
- Ależ z ciebie cwaniara, może ty zechcesz mu „ręczną robótkę” wykonać?
- Nie śmiałabym, zjarałabym buraka, gdyby tylko wyciągnął. Po za tym to twój ch… chłopak,
- Wracając do naszych wywodów. Napijmy się i wróćmy do naszego tematu wieczornego,
- Dobrze, że przypominałaś, czas na wyzwanie!!!
- O kurwa jego mać po chuj się odezwałam,
- Właśnie tego chuja, którego nie mogę…!!!
- Przecież masz tu go, pomachałam jej przed twarzą,
- A właśnie może się nim zadowolimy,
- To pytanie, czy sugestia?
- Wyzwanie, podjarały mnie te opowieści o kutasie i coś mi w kroku mrowi,
- No ja tez trochę się rozmarzyłam o kutasie,
- Hmmm, ciekawe jak by to było…?
- Co masz na myśli?
- No wiesz, „prawdziwy” nie wchodzi w grę, więc pozostaje nam… „on”.
Wzięła go w ręce i se majtała nim, aż oblizała jego czubek wokół łba. Odruchowo chwyciłam smarta i zaczęłam nagrywać. Myślałam, że go sobie wepcha w gardło, ale obśliniła go po czym przytkała sobie czubek do sutków i nim ocierała wokół nich. Po tym wsadziła w rowek między cycki. Poruszała nim kilkakrotnie, aż zaciskając cycki wokół niego. Docisnęła ramionami cycki tak by dildo tkwił między nimi bez pomocy dłoni. Nie mogłam się powstrzymać, by jej nie dociąć:
- Ale podjarało cię to, aż ci suty stanęły, co to było?
- Sztuczka z masażem,
- To nie wyzwanie?
- No coś ty to… można by rzec, że to gra wstępna,
- Przed czym, co ty kombinujesz?
- Ciekawi mnie, czy to możliwe by było by, by, byyyy stracić cnotę z dildo?
- Ale po co, jak tylu chętnych,
- Przecież nie dam ogłoszenia, że oddam cnotę. Zresztą nie mogła bym tak bez uczuć emocjonalnych więzi.
- No fakt z dildo nie musisz „chodzić” i się nie obrazi jak mu nie „dasz” ha, hi,
- Ale jak to by było, czy można uznać, iż to strata cnoty?
- Ale ty masz dylematy, jak nie spróbujesz to się nie dowiesz,
- Głupio mi tak nad tym samej rozmyślać, nieciekawi cię to?
- Ciekawi mnie co ty kombinujesz, czy to nie ma czegoś wspólnego z wyzwaniem?
- Po części, chciałam się upewnić, wiedzieć co ty na ten temat?
- Wiesz co, pomogę cię nakierować, dać ci zielone światło. Dawaj tego dildo i skup się!
Wzięłam od niej dildo i przeniosłam się na podłogę. Usiadłam w kucki na boku tak by mi było wygodnie ściągnąć stringi jednocześnie nie rozkraczając się. Zdjąwszy je i rozchylając połówki koszuli nocnej; wyskoczyły mi cyce. Wzięłam w garść dildo i jak kumpela przytkałam do ust naśliniłam pomacałam nim sutki, które nabrzmiały i zaczęły mnie przyjemnie swędzieć, mrowić; dając ciekawe doznania. Potarłam sobie nim w rowku, ale numer z trzymaniem dildo między cyckami mi nie wyszedł; chyba za mało byłam obdarzona przez matkę naturę lub niedoświadczona. Mniej to istotne, bo teraz co zamierzałam uczynić; dać śmiałość kumpeli do tego by rozwiać jej dygresję na temat: „cnoty z dildo” trochę mnie przeraziło. Sięgałam po drina dla śmiałości i ubzdurała mi się w główce pewna myśl. Zajęłam pozycję siedzącą na przykurczonych nogach odwracając się bokiem do obserwatorki, która zajęła pozycje leżąca na łóżku z podpartymi rękoma głowę wlepiła ślipia we mnie. Pomyślałam, raz kozie…, pochwyciłam dildo w garść, skierowałam dłoń wraz z nim do ust naśliniłam, wręcz naplułam. Skierowałam dłoń z nim za mój tyłek uniosłam go podsunęłam pod siebie dildo. Przesuwając go ku przodowi, między uda. Przejechałam po moich wargach, aż westchnęłam. Nie wiem czy to z zaskoczenia, czy mnie miło połechtało po dzyndzlu. Bynajmniej lepsze doznanie niż „palcowanie”. Myśl, iż by to monstrum miało by wtargnąć w głąbbb mnie, lekko mnie przeraziła i zastanowiła. Opanowawszy rządze poczęłam dalsze działania demonstracji kumpeli, jak dosiąść dildo i rozwiać jej myśli dręczące pozbawienia cnoty. Uniosłam tyłek będąc na klęczkach, ale na tyle by dildo czasem nie wystawał poza moje pośladki; był nie widoczny dla obserwatorki. Doznałam ponownego otarcia łba o mój srom, aż mi ciarki przeleciały po kręgosłupie do mózgu. Opanowałam, żądze i powoli zaczęłam opuszczać tyłek wydając ciche westchnienia. Aprobata ze strony kumpeli przyczyniła się ku dalszym poczynaniom. Przykucłam gwałtownie wydobywając z siebie przeciągliwe Ałaaa. Jednocześnie usłyszałam jak kumpela stękała, gdy na nią zerknąłem ta trzymała rękę między udami. Wtem uniosłam tyłek zeskakując z dildo i odskoczyłam jak poparzona przysiadłszy bokiem na jednym pośladku przy biurku. Wydobywając z siebie zadowolenie i przekona, iż ów czyn przekonał ją do próby podjęcia rozstrzygnięcia faktu „pozbawienia cnoty z dildo” skomentowałam:
- Uznajmy to za zaliczone wyzwanie!?
- No stara, raczej na pewno, bolało?
- Co? Nie wiem jeszcze jestem rozczęsiona, nie jestem pewna, nie wiem!
- Co nie wiesz?
- Nie wiem jak ci to powiedzieć, sama spróbuj, rozwiązanie masz w zasięgu ręki.
Pomyślałam sobie ale ze mnie cwaniara. Ze szelmowskim uśmiechem powiedziałam:
- Chyba jesteś przekonana, twoja kolej, by poznać odpowiedź na nurtujące cię pytanie,
- Dzięki za sugestię, ale ja chybaaaaa nie jestem tak odważna,
- Ty star wes nie odpierdalaj to co ja „TO” ten pokaz, po co, na co?
- Podjęłaś się wyzwania i się go wsa… sobie, nie jestem właśnie przekonana,
- To pokaż cwaniaro jak „TO”, go sobie wsa…, co wymiękasz?
- Spox nie unoś się tak, bo ciiii…. Błona pęknie-kła. O to jest pytanie?
- Ty nie musisz znać odpowiedzi na nie, sama się przekonaj i poznaj odpowiedź na nurtujące cię pytanie,
- Nie ciskaj się tak, po prostu NIE możliwe, że tak „gładko” ciiii wsze… bez bólu,
- Powiedziałam sama się przekonaj i mnie nie wpieniaj!
- Zaraz musze się na…ić, na walić, daj łyka i „jego” podaj,
- No wiesz, sama go sobie weź, najlepiej wsa….
W końcu poskutkowały nasze dialogi i zwlekła się z łóżka w kierunku dildo, który sterczał przyklejony do podłogi. Próbowała nabrać śliny na palce, ale miała sucho w gardle. Podałam jej krem nawilżający, bo tylko to miałam, używałam do cery. Zaaplikowała na łeb dildo sporo kropel i rączką, tak zwinnie nią poczynając, roztarła po całej długościiii. Ściągła majty, ukazały się jej blade poślady, bo stała tyłem do mnie. Chyba zapomniawszy o mojej obecności, co dało mi śmiałość sięgnięcia po smarta i doskonały kadr. Kucnęła nad dildo, jakoby sikała, ale lekko się uniosła na palcach, bo dildo był długiii. Mimo to jego łeb znikł po między jej pośladami. Trudno było dostrzec, czy już go wprowadziła do cip….y. a ja nie chciałam ostentacyjnie się pochylać, zaglądać jej w dupsko; miałam do tego smarta. Siedziałam jak na szpilkach, ale cichutko jak mysz, nagrywając wszystko i tak by jej nie spłoszyć. W tym trwającym napięciu rzekła: -jezu już nie mogę wytrzymać. Pomyślałam sobie ona naprawdę się wczuła w rolę, ale kiedy dodała -bolą mnie stopy, nie utrzymam się tak. W myślach to sobie popuść i tak jak pomyślałam tak zrobiła. Nie wiem czy celowo, czy za przyczyna drętwiejących mięśni przykucnęła na kolana, przy czym wydobyła z siebie jejkuuu. Gdy spojrzałam to pół dildo tylko było widać z pod jej tyłka. Zastanawiało mnie gdzie tkwi druga połowa, czyżby w niej? Natychmiast smarta ustawiłam na podłodze nakierowawszy go na jej dupsko. Nie dowierzyłam, że ona go sobie wsa… mogła by bez wydania z siebie żadnych ekscesów. K… mać to musi boleć!!! Wsadzić sobie takiegooo na raz, no może na dwa i do tego „pierwszy raz”. Uznałam to za symulację i w skupieniu czekałam na dalsze poczynania, bądź ich brak. Dodała od siebie: -no to półmetek mamy za sobą. Se pomyślałam o co jej chodzi, ale po chwili chwyciłam aluzję. No brawo, mieć takiego pół dildo w sobie to tak jakby mój Grześ wsadził mi po same jaja; całego. Otrząsłam się z rozmyślań, bo rozległ się przeciągliwy krzyk: -Ałaaaa, jejkuuu. Ja zerkam na nią a ta odchylona do tyłu podparta na rękach z wygiętą głowa do tyłu i zwisającymi włosami; jęczy, wzdycha. Patrzę i oczom nie dowierzam jej poślady spoczywają na piętach próbowałam dostrzec dildo, ale go nie widać było. Se myślę cwaniara, wsadziła między uda, to szybko ze smartem w dłoni przeniosłam się ku jej przodowi. To i nawet lepiej, bo z odchyloną głowa do tyłu, gdyby otworzyła oczy, by mnie dostrzegła. A tak od frontu miałam lepszy kadr; wszystko jak na dłoni. No właśnie to co zobaczyłam; szczenna opadła. Ze zgiętymi w kolanach nogach siedziała w lekkim rozkroku i całkowicie przyległymi pośladami do podłogi. Ogarnąwszy widok skapnęłam się, a gdzie dildo? Ja pierdolę, to nie możliwe, ona ‘GO’ naprawdę dosiadła!? Nagle zaczęło nią szarpać, aż cycki się majtały, a brzuch to unosiła i go cofała. Nagle z jej nastoletniej piersi wydobył się przeraźliwy wręcz krzyk; nie do opisania. Po czym przewróciła się na bok, doznałam szoku, w niej tkwił dildo! Co prawda połowa z jajami spoczywała na jej dolnym pośladku, ale lśniąca jej sokami pozostałość była w jej piz…. Wtem wyskoczył z niej dildo, jakby z pogardą dla niego po skończonej robocie go zwyczajnie wypchnęła poruszając ogromnym dupskiem. Za nim wylał się z jej pizdy ogrom soków ociekający po jej pośladzie. Gdy poczesała dupskiem, aż pryskało z pizdy niczym z gejzera. Nasunęła mi się konkluzja To musi b…ć, być zajebiście-niemożliwe przeżycie. Zazdrościłam jej, iż „tego” tak nie uczyniłam, przeżyłam.
W całej tej przesiąkniętej atmosferze czuć było zapach namiętności przesiąknięty sokami rozkoszy, iż to co tu się w tym pokoju wydarzyło pozostanie w naszej pamięci dozgonnie. Nie ważne, która na ile się posunęła w zgłębianiu tematu i ile przy tym przeżyła; to już każdej z nas sprawa. Nurtowało mnie tylko jedno, jak jej wytłumaczyć, że ja markowałam i dildo między udami tylko miałam, a nie w…. I, że filmik wyciekł do sieci....
Materiał zarchiwizowany.
3 komentarze
eksperymentujacy
Definitywnie dobre
Język pozwala na wczucie się w narrację przeżyć młodej nastolatki. Proszę o jeszcze
agnes1709
Straszne to jest, jeśli mam być szczera. P.s. „Dildo“ to rodzaj nijaki.
fantasta
@agnes1709 No nie wiem czy taki nijaki, taki, jak cały w pizdzie; to raczej nie NIJAKI tylko TAKI całyyyy
Jane
Pomysł nie jest zły, ale słownictwo, składnia i ortografia pozostawiają BARDZO wiele do życzenia. Może po reedycji wyglądałoby to lepiej
fantasta
@Jane Ma być infantylnie i slangiem; przecież to małolaty.
Jane
@fantasta ja się mogę nie znać, ale nawet za małolaty tak nie mówiłam, a nie było to jakoś strasznie dawno temu
Jane
@fantasta A jeśli już upierasz się przy zachowaniu słownictwa właściwego dla wieku to powyższe słownictwo wpisuje się w wiek 9-12. A to byłoby już mocno karkołomne nawet jak na opowiadania na tej stronie
fantasta
@Jane Widać chodziłaś do szkoły dla panienek i wolny czas spędzałaś w bibliotece, a nie na podwórku na czepaku.
fantasta
@Jane W jakim ty świecie żyjesz, chyba bardzo izolowanym. Ja to już takie wulgaryzmy, slangi itp. poglądy słyszę od dzieci na podwórku. A małolaty po podstawówce, to już ogarnięte w teorii sexu, że cho cho; próbują eksperymentować na własnej skórze.
Jane
@fantasta najwyraźniej razem z 99% moich znajomych zawyżałam średni poziom językowy i edukacyjny "małolatów". I zdziwię Cię, ale nie chodziłam do szkoły dla panien i wbrew pozorom spędzałam jednak większość swojego czasu "na trzepaku". Dzieciaki po podstawówce gówno wiedzą o teorii seksu, a to że mają jakieś przebłyski to wszystko bazuje na erotyce w mediach, na filmach pornograficznych, które są całkowicie odrealnione i zaburzają nasze zdrowie psychiczne (tutaj mógłby być cały wykład na temat wpływu pornografii na umysł nie tylko młodego człowieka, ale i tych starszych, jednak się powstrzymam). Nawet jeśli dzieciaki próbują eksperymentować jest to o wiele subtelniejsze. Są to drobne rzeczy, sporo strachu i poznawanie własnych reakcji. Ale nie na zasadzie nabijania się w całości na dildo. Myślmy logicznie.
Nie zmienia to faktu, że MOIM zdaniem opowiadanie brzmiałoby lepiej w innej formie.
fantasta
@Jane Cnotka nie wydymka. Jak bułke to w dwa palce i przez bibułkę, a chuja to cała ręką.
też byłem nastolatkiem i też doświadczałem się na pornolach; czerpałem z nich inicjatywę. Po to by stanąć na wysokości zadania i umiejętnie poruchać. Kobiety starsze i później wiele cnotek; te wspominam doświadczenia nie najlepiej. Ale wiele 15-stek poznałem i doświadczyłem; szoku jak one były pojętne i się ruchały jak złoto. Interesujące skąd one to umiały? Ech to byy czepaki!!!