Krew orka - Prolog

Lady Aurelia od czterech tysięcy lat prowadziła zastępy elfów do walki przeciw hordom orków. Już po niedługim czasie jej wrogowie wymawiali jej imię jak przekleństwo, bowiem ta odepchnęła ogromną masę najazdów na elfickie ziemie. Czas płynął i płynął... Z czasem granice elfiego królestwa kurczyły się, elfy były gromione, a orkowie maszerowali przez ich ziemię nie napotykając oporu. Stało się tak przez bitwę pod Anzauilar, gdzie zarżniętych zostało 20 000 elfich wojowników na czele z ich królem. Porażka była tym bardziej dotkliwa, że wśród elfów panował obyczaj wybierania na wyprawy młodych, podczas gdy doświadczeni mieli zostać by bronić kraju. Jednak elfy, mimo, że są długowieczne nie zawsze są zdolne do reprodukcji. Tracąc kwiat swojej młodzieży elfy straciły nie tylko armię, ale też dziedzictwo. Stolica elfów, dawniej ponad 40 000 miasto, dziś była jednym z niewielu miejsc, gdzie jeszcze orkowie bali się podejść. Była to jednak kwestia czasu. Coraz mniej zdolni i sprawni elfowie byli wysyłani do walki, a starszyzna pilnowała młodzież jak oka w głowie. Po 80 latach od bitwy pod Anzauilar elfów w stolicy pozostało jedynie 20 000, z czego niewielu ponad 800 mogło mieć dzieci. Jednak nie wszyscy elfowie porzucili nadzieję. Niektórzy ruszyli za wielką wojowniczką z dawnych czasów - Lady Aurelią. Udało jej się odepchnąć najazd orków, lecz ci przegrupowali się i uderzyli znowu. Ponownie jednak Lady Aurelia pokonała przeważające siły w drugiej bitwie pod Anzauilar. Zwycięstwo to miało ogromne znaczenie zarówno strategiczne jak i symboliczne. Lady Aurelia odesłała kości poległych z poprzedniej bitwy i rozwiązała swoją armię, nie widząc sensu dalszych działań wojennych.
"Wojna wygrana" tak długo to powtarzano, że uwierzono, że to prawda. Teraz Lady Aurelia wraca do swojego domu razem z resztą wojowników z tamtych stron...
  
  
Obóz wypoczynkowy był rozstawiony w kształcie koła. Było w nim zaledwie kilkunastu elfów którzy nie zadbali o środki bezpieczeństwa, ponieważ nie bali się żadnego ataku. Wierzyli, że są już bezpieczni.
Mylili się. Komando dowodzone przez jak w kolejnych latach się okaże, jednego z najstraszliwszych orków swoich czasów szło ich tropem. Wyczekiwali na ten moment. Ich dowódca - Ugosh był olbrzymem. Żaden elf nie sięgał mu chociaż do podbródka, jego ramiona były silne, ciało umięśnione i naznaczone bliznami. Nienawidził on elfów bardziej niż ktokolwiek i poprzysiągł ich zniszczyć. Teraz wiedział, że ma ku temu okazje...
-Wy dwoje - Ugosh pokazał na swoich najlepszych wojowników - pojedziecie za mną. Reszta ma zostać w lesie i otoczyć obóz! Nikt nie może pozostać żywy! Atakujemy o świcie!
Ugosh wskoczył na warga ku uciesze swych podwładnych, obrócił się i ruszył. Za nim pojechało dwóch wyznaczonych przez niego wojowników.
  
  
Lady Aurelia leżała u siebie w namiocie. Chciała w końcu wrócić do domu, zobaczyć swoje pola i łąki.
Miała na sobie jedynie lekką, zieloną, półprzezroczystą, piękną bieliznę. Była piękna zarówno z twarzy jak i na reszcie ciała. Jej figura nie miała sobie równych, kruczoczarne loki okalały jej ciało, piersi miała jak ze skały, a jej tył śnił się każdemu młodemu elfowi. Nagle, chwilę po tym jak pokazały się pierwsze promienie słońca usłyszała raban. Nadciągali orkowie.
- Do mnie! Mur tarcz! Do mnie! - krzyczała. Niewielu elfów zdążyło założyć hełmy, a żaden nie miał na sobie zbroi. Lady Aurelia również nie. Ręce jej jednak szykowały się do rzucenia zaklęcia.
Starcie było krwawe. Weterani Wielkiej Wojny pomimo przewagi liczebnej wroga stawali dzielnie, podczas gdy za ich plecami elfia bohaterka wykrzykiwała formuły.
Orkowie leżeli martwi, kilkunastu z nich odstąpiło by się przegrupować, wtedy z lasu wyjechał potężny ork. Ork ten miał w ręku potężną maczugę, skinął nią i ostatnie siły orków ruszyły na 8 elfickich wojowników i czarodziejkę.
Błysk, huk, płomień. To tylko widzieli i słyszeli orkowie. W końcu pozostało ich jedynie dwóch i wtedy do ataku rzucił się Ugosh. Czarodziejka pozostała sama i już z wielkim trudem uderzyła orków pięścią wichru. Nie zdążyła jednak trafić ich dowódcy. Zaklęcie rzuciła zbyt późno, trafiła warga, nie orka. Ugosh zeskoczył na ziemię i uderzył czarodziejkę ręką. Lady Aurelia padła. Została otumaniona, lecz po pewnym czasie otworzyła oczy. Ork rzucił maczugę postawił ja w pozycji siedzącej.  
- I co teraz, elfia zdziro? Myślałaś, że możesz pokonać nas, orków? Mordowałaś moich pobratymców!
- Nie boję się śmierci! Myślisz, że moja śmierć może powstrzymać to co już się zaczęło? Przepowiednia się wypełnia! "Z szarej wieży przybędzie elf który sprowadzi pokój i dostatek swemu rodowi. Przybędzie po wielkiej porażce i wielkiej wiktorii, po straceniu nadziei i jej powrocie!" To już się wypełniło! - Przerwała Lady Aurelia.
- Elfie bujdy, a poza tym, nie czeka cię śmierć, przynajmniej nie teraz... - ku zdziwieniu elfki ork odpiął swój pas - My, orkowie nienawidzimy marnotrastwa, a szkoda byłoby zmarnować tak piękne ciało... - ściągnął czarne spodnie, okazało się, że wszędzie jest olbrzymem. Chociaż jego członek trwał w spoczynku, mierzył dwadzieścia centymetrów. Jak każdy ork, Ugash miał szarą skórę, która jednak nie była brudna. Co więcej, była bardzo zadbana. Całości obnażonej od pasa w dół istoty dopełniały owłosione nogi i moszna.
Przyparł lady Aurelie do podłoża. Nie mogła nic zrobić, była wycieńczona, zdarł z niej bieliznę jednym cięciem noża, po czym powędrował swoją ręką od jej łydki do uda, zaczął ją tam masować.
- Nigdy nie byłaś z orkiem, co? Żałuj, gwarantuje ci, że jeśli będziesz grzeczna dam ci rozkosz - wtem wbił swój palec do jej dziurki. Był on większy niż jakikolwiek penis jaki miał znany jej bliżej elf.
- Bogowie - pomyślała - A jego penis? Jaki on może być?! - bezradność ją dobijała.
Nie mogła też uwierzyć, że coś takiego mogło być przyjemne. Żaden elf nie był zarówno taki brutalny jak i przyjemny. Jego palec wchodził w nią coraz głębiej, aż w końcu ta nie mogła się powstrzymać i krzyknęła z rozkoszy.
- Podoba ci się? Mówiłem - Ugash uśmiechnął się, zauważyła błysk w jego oczach. Zrozumiała o co chodzi, odsunął palec i złapał się ręką za członka. Był dwa razy większy niż w spoczynku.
- Nie! Błagam, zabij mnie! Nie chcę! On jest za wielki!
- Nawet nie dotknąłem nim twojej małej... a ty już chcesz bym przestał? - uśmiechnął się i nacisnął swoim ogromnym, grubym żołędziem na jej łechtaczkę, by po chwili wejść w nią.
Poczuła, jak jego żołądź próbuje się wcisnąć do jej ciasnego wnętrza. Napór był coraz silniejszy, aż członek wszedł już na kilka centymetrów. Teraz cofnął się i wrócił ze zdwojoną siłą, pokonując wszystkie przeszkody i zanurzając w niej żołądź.
Nie mogła uwierzyć, że uczucie rozpychania przez tak wielkiego członka może być tak przyjemne. Po bardzo szybkich pchnięciach, zwolnił. Złapał ją za tyłek, podniósł, i wstał mając ją nadal nabitą.
Przez jakiś czas powstrzymywała się przed okazaniem rozkoszy, lecz w końcu nie mogła wytrzymać i okazała ją długim krzykiem.
Zadowolony Ugosh postawił ją w pozycji klęczącej, ta upadła na ziemię i leżała na niej kilka sekund, aż podniosła wzrok. Stał nad nią, potężny i wielki. Uśmiechał się i powiedział:
- Wstań, jeszcze nie skończyliśmy.
Podniosła się więc na kolana i ujrzała jego wielkiego penisa przed swoją twarzą.
- Weź go do buzi, sprawdź jak smakuje... No dalej, nie ociągaj się...
Pomyślała, że go nie zmieści, ale on nie widział w tym problemu. Otworzyła usta i spróbowała go włożyć, o dziwo, udało się. Wyjęła go i jej język delikatnie zaczął muskać jego penisa Po chwili otworzyła szerzej usta i wytknęła język biorąc główkę do buzi zaczęła go ssać. Znów wyciągnęła go i splunęła na niego, po czym zaczęła zlizywać swoją ślinę z niego gdy penis lśnił od jej śliny otworzyła usta i zaczęła go ssać. Przyspieszyła zacisnęła mocniej usta i starała się go połykać. Penis z trudem wszedł do jej gardła dławiąc ją przy okazji. Ugosh był wyraźnie zadowolony z jej umiejętności.
- No kto by pomyślał, taka wielka elfka, a umie więcej niż niejedna kurtyzana... Chociaż słyszałem, że żyjesz już pięć tysięcy lat, miałaś czas na naukę... - po czym obiema rękoma odchylił jej głowę i pchnął członka w jej usta usta.
Pieprzył jej twarz. Próbował ją zakrztusić, lecz mu się nie udało, łapała powietrze w każdym możliwym momencie, wspomagając się magią, której użyła nie do ucieczki, ale do przedłużenia możliwości orka. Pieprzył ją tak mocno i szybko, że nie mogła utrzymać równowagi. Chwyciła się jego umięśnionych ud, a Ugash po kilku minutach złapał Auriele za włosy i odsunął od swojego penisa.
Wiedziała o co mu chodzi, otworzyła usta. Ten swoimi wielkimi rękoma zaczął się masturbować, po czym wystrzelił na nią ogromną ilość płynu. Uderzył z taką mocą, że była cała poplamiona nasieniem. Nie tylko ona, trawa wokół niej też. Wszystko.
Ugash jęczał z rozkoszy, a Lady Auriela nagle złapała go za penisa i zaczęła go lizać. Oblizywała go, aż w końcu ten znów powstał i był gotowy na dalszy seks. Ugash był z tego powodu bardzo zadowolony.
- Może pójdziemy do twojego namiotu ślicznotko? - zapytał
- Tak, chodźmy, ale nie ociągaj się! - odpowiedziała i szybko pobiegła do swojego namiotu.
Ugash wszedł tam nagi, z nadal stojącym członkiem, rozejrzał się i ujrzał piękny widok. Piękna Lady Auriel wypięła przed nim swój piękny tyłek uśmiechając się swoją piękną twarzą.
- Jak mówiłem, dam ci rozkosz, elfko.
- Jeszcze nie skończyłeś!
Nie musiała go dłużej zachęcać, podszedł do niej i złapał ją za biodra i wszedł do niej już bez pomocy rąk. Nagle dotknął jej dziewiczego odbytu. Zaczęła panikować.  
- Nie, ja nigdy tam nie...
- Kochana, kiedyś musi być ten pierwszy raz... - powiedział ork i wcisnął palec w jej czarną, ciasną dziurkę i zaczął posuwać palcem.
Uczucie wypchania dwóch dziurek naraz było nieprzyjemne, lecz po chwili przerodziło się w coś niesamowitego. Poczuła jak wsuwa kolejny palec i kolejny... Jej ciało instynktownie zaczęło poruszać się na jego penisa i palce. Prowadził ją do szczytu i wtedy eksplodowała. Zanim orgazm się skończył, ten Ugash wyjął z niej penisa i przewrócił ją na plecy.
-Patrz mi w oczy gdy to zrobię. - powiedział. Widziała jego czerwone oczy, były pełne szczęścia i ekstazy.
Leżała tak, kiedy chwycił ją za tyłek i przystawił członka do jej odbytu. Złapała się za pośladki i rozciągnęła je, a on powoli wszedł w nią. Poczuła ból, który jednak po pewnym czasie zamienił się w coś niesamowitego. Poruszył jej nerwy, pobudzał. Gdy ją tak posuwał, wygięła się, zajęczała i doszła. Miała nieziemski orgazm. Wtedy jego penis zaczął ruszać się naprawdę szybko, wchodził niemal do końca, jego owłosione jądra uderzały o jej pośladki. Słychać było odgłos uderzania moszny i jej krzyki rozkoszy. Podniósł jej tyłek jeszcze wyżej i posuwał jeszcze mocniej. Mogłaby poprzysiąc, że czuła jak urósł i pulsował w jej odbycie. Potem jego ładunek wypełnił jej tyłek tyłek. Napięcie dopełnił jej orgazm.
Ugash wyciągnął swojego olbrzyma, którego miejsce zajął ładunek spermy, wytrysnął jeszcze na nią, po czym kilka razy włożył swojego penisa w jej obie dziury, sporadycznie wystrzeliwując, aż ten nie opadł ostatecznie. Lady Aurelia odchyliła głowę w rozkoszy.
- Teraz myślę, że jednak nie chcę cię zabijać - uśmiechnął się - Wyruszam i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.
- Ja tego pragnę jeszcze bardziej - pomyślała Lady Aurelia gdy Ugash opuszczał namiot.
- Czekaj! - Krzyknęła gdy ten wsiadł na warga od jednego ze swych dwóch wcześniej pozostawionych towarzyszy. Odwrócił się i na nią spojrzał. Stała przed wejściem do namiotu, naga, piękna. Na ten widok Ugash poczuł, że do jego członka zaczyna dopływać więcej krwi, ostatecznie jednak wsiadł na warga.
- Nie wiem jak masz na imię!
- Ugash!
- Więc żegnaj, Ugashu, obyśmy jeszcze się spotkali!

-----------------------------------------------------
To moje opowiadanie skopiowane po prostu z innego portalu.

ReyRey

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2348 słów i 12797 znaków.

9 komentarzy

 
  • ReyRey

    Rozwiązano armię, ponieważ była za duża. W kolejnym opowiadaniu napisałem o tym, że na granicach stacjonuje wojsko, ale nie cała armia.
    Armie w czasach średniowiecznych(czyli najbardziej zbliżonych do tych w opowiadaniu) istniały albo przez pospolite ruszenie, najęcie armii najemników, czy też powołania wasala pod broń. To pierwsze było w razie wielkiego zagrożenia(w którym kraj w opowiadaniu się znalazł) i nie byli to zawodowi żołnierze, ale ludzie walczący z obowiązku i nakazu. Utrzymywanie takiej armii bez armii wroga nie ma sensu, gospodarka kraju mocno na tym może ucierpieć. Chyba rozumiesz o co mi chodzi?

    3 kwi 2015

  • Palladius

    Utrzymywanie armii nie ma sensu jedynie kiedy nie ma sie wrogow prawda?A skoro orki(ja pisze komentarz a nie opowiadanie wiec moge myslec i pisac ogolnie przyjetymi skrotami) sa wrogami elfow (a moze mam napisac elfowie?) i oba "panstwa granicza" to utrzymywanie armii jest nie tylko logiczne ale tez konieczne do przetrwania.Nie trzeba zaraz atakowac wystarczy bronic i patrolowac granice.Przyklad masz na terazniejszej arenie geopolitycznej.Kazdy kraj ma armie(oprocz krajow neutralnych jak Szwajcaria ale tam kazdy obywatel przechodzi szkolenie wojskowe).Brak armii to zaproszenie dla wroga zwlaszcza w swiecie gdzie sa orki elfy czary i cala reszta.
    Nie naskakuje na ciebie staram sie podkreslic pewne bledy i nielogicznosci.A jesli robie to za ostro to niestety "ten typ tak ma".Kwestia przyzwyczajenia wychowania i zawodu.

    3 kwi 2015

  • ReyRey

    Palladiusie, ponieważ nie miało sensu dalej utrzymywać armii? Horda orków została pokonana, a atak na ziemie orków nie mógłby się udać(klimat, brak rozeznania w terenie).
    Pouczasz mnie, a wiesz, że pisze się orkowie, a nie orki? Rozumiem błędy, nie musisz na mnie naskakiwać, w przyszłości ich nie będę popełniać.

    2 kwi 2015

  • xeno

    Przez 5000 lat życia nigdy nie kochała się analnie?

    2 kwi 2015

  • Palladius

    Orkowi Uruki czy inne... jakie to ma znaczenie?:)
    Ale bledy znalazlem...Ortografii sie nie czepiam bo sam robie bledy ale rzeczowe sa straszne.
    Jesli bylo to zwyciestwo strategiczne i symboliczne to czemu armia zostala rozwiazana ?
    "wy dwoje... do najlepszych wojownikow..." powinno byc chyba "wy dwaj inaczej wychodzi ze to byly orki roznej plci (dwaj -oni,dwie -one,dwoje -on i ona)
    "Wskoczyl na warga ku uciesze..." znaczy to jakis klaun?
    "jej tyl sie snil"... tyl czego? plecow glowy? moze chodzi ci o "tylek"?  
    I ostatnie... palec orka wiekszy niz penis wszystkich elfow znanych tej "elficy"...dobrze ze nie ma elfow bo juz bys ucieta glowe :)  
    Ale wychodzi ze elfy maja male penisy...Dzieki za doskonaly ubaw.

    1 kwi 2015

  • nefer

    Szczerze mówiąc, gdy rozpoczynałem lekturę spodziewałem się czegoś więcej niż opisu gwałtu, który spodobał się zgwałconej kobiecie.

    30 mar 2015

  • ReyRey

    Nienasycona, stworzyłem takie uniwersum, a Ugash to jak widać elita elit :) . A poza tym, był szczęśliwy, więc miły   ;)

    28 mar 2015

  • nienasycona

    Eeee, to chyba nie Orkowie,  lecz Uruk-hai i to elita elity, że tacy grzeczni byli:) A na poważnie,  pomysł bardzo dobry, wykonanie również.  Gratuluję

    28 mar 2015

  • gabi

    Świetne opowiadanie mam nadzieję że znajdziesz czas na napisanie kolejnej części.

    27 mar 2015