Krew orka, cz. 3

Na południu, za Szarymi Górami, w Erch, w krainie zwanej Kortha, na rozległych mokradłach koszmarny sen gwałtownie obudził elfią wiedźme-pustelniczkę Zirean. Przebudzona Zirean nie była już wśród trupów elfów i orków ułożonych naprzemiennie, właściwie, nie były to trupy. Oni żyli. Nie mogli ruszać rękoma, nogami, niczym. Prócz oczu. Ich oczy błądziły na około, były pełne przerażenia. I wtedy sen się urwał, a Ziraen znów znalazła się w swojej chacie.

- Brr... Zimno... Przecież już kwiecień! Cztery dni po pierwszej niedzieli! - powtarzała zła, na jej pułapkę nie złapało się ani jeden królik.
Kolejna pułapka również była pusta. Zirean nawet nie chciało się kląć.
- Takich chłodów w kwietniu to nawet ja nie pamiętam. A żyje już dość długo.
Sprawdziła kolejną pułapkę i również ta była pusta. Pustelniczka już zaczęła myśleć czy aby nie wyrzucić ze swojego jadłospisu mięsa, aż nagle usłyszała rżenie konia.  
Na mokradłach Kortha były kępy, czyli suche miejsca porośnięte różnego rodzajami ziół, olchą czy innymi roślinami. Wydawało się niemożliwe, by na środek mokradeł dotarł tam koń lub nieznający ścieżek jeździec. A jednak - rżenie, usłyszała je znowu.
Pokusa była silniejsza od ostrożności.
Zirean nie znała się na koniach, ale nie musiała być ekspertem, by rozpoznać, że miał złamaną nogę, nie nadawał się już na nic "Biedak, a szkoda, piękny, kary koń. Eh... wykroje sobie chociaż kawałek..." Podeszła bliżej, aż zauważyła coś, co sprawiło, że jej serce zaczęło łomotać jak oszalałe. Za koniem leżał trup.
Ciało należało do kilkudziesięcioletniego elfa, leżał z tważą ku ziemi, z rękoma wbitymi w piach. Elf nie miał na sobie ubrań, Zirean ulkękła, ostrożnie obróciła rannego. Sykneła zniesmaczona na widok rany zasklepionej brudem i zakrzepłą krwią. Zirean wyciągnęła nóż i zdrapała piach z trupa.
Wtedy martwy zajęczał głucho.
- Żyjesz - powiedziała zaskoczona Zirean i zaczęła dygotać

-----------------------------------------------------------------------------------------

Arthos przewrócił się przez łóżko i spadł na podłogę zrobioną z desek. Zaklął i próbował się podnieść. Poczuł okropny ból pod ramieniem.
- Mówiłam byś nie wstawał, to nie ma sensu.
Arthos chciał coś odpowiedzieć, ale nie miał siły nawet podnieść wzroku. Poczuł jedynie dłonie które podnoszą go i kładą na łóżku.
- Ile? - wydusił z siebie
- Dwie doby. Śpij.
- Czuje się lepiej...
- Szczęśliwa jestem to słysząc, ale podnieś rękę. Trzeba ci zdjąć opatrunek. Nie tą, lewą. Wiem, że boli. Cholera, nie mdlej mi teraz, nie opuszczaj jej!
Rana goiła się stosunkowo szybko i sucho, ale nie obyło się bez bolesnego odrywania opatrunku od strupa. Arthos ostrożnie prawą ręką dotknął lewego boku, skrzywił się, ale Zirean wiedziała, że to nie tylko z bólu.
- Muszę stąd uciekać - powiedział nagle - i to szybko. Jestem ścigany. Chyba się domyśliłaś.
- Domyśliłam. To były twoje pierwsze słowa jakie powiedziałeś, prosiłeś o konia i miecz, a mi nie chciało się tłumaczyć co się z nimi stało. Teraz twój miecz leży niedaleko, a koń... Nie żyje, złamał nogę, ale przynajmniej dobrze smakował. Przynajmniej mogłam ugotować zupę i nakarmić cię czymkolwiek...
- Dziękuję... Ale jestem zbiegiem, uciekinierem. Niebezpieczne jest mi dawać schronienie. Ja muszę uciekać, bo mnie wytropią.
- Przed chwilą miałeś problemy z wejściem na łoże. Nie bardzo widzę cię uciekającego przez mokradła. Tak, to mokradła, tu nikt cię nie wytropi.
- Ale oni mnie szukają... Na pewno mnie ścigają.
- Niemal co dzień tu pada, nikt nie odnajdzie śladów. Jesteś na pustkowiu, w pustelni.
- Źle ze mną było?
- No cóż, na twoim ciele była rana rąbana, prawdopodobnie zadana szablą. Już znalazłeś ją ręką, na prawdę miałeś sczęście, zostałeś uderzony tuż pod dołem pachowym, twoje żebra zdołały wytrzymać uderzenie i sercu nic nie grozi. Oczywiście, połamały się, ale to nic, już pewnie się zagoiły. Nie wycinałam brzegów skaleczenia, jedynie usunęłam martwą tkankę i skrzepliny. Przemyłam ranę po czym założyłam szwy. Widzę, że jesteś młodym elfem, na twojej piersi jest ledwo zagojony znak strzały, czyli już jesteś dorosły. Dużo majaczyłeś, mówiłeś o matce, ukochanej, jej ojcu. Zgaduję, co zaszło, ale nie jestem wścibska...

-----------------------------------------------------------------------------------------

Arthos nawet nie zdążył nawet się ubrać gdy do izby wkroczył piekarz ze swoim bratem. Nie mógł się bronić, zresztą, nawet nie założył spodni, nim się spostrzegł, w jego kierunku leciała pięść, która trafiła go idealnie w nos, świat mu zawirował przed oczami, po czym padł na łoże, lecz przepełnieni gniewem piekarz i jego brat nie pozwolili mu na nic więcej. Kolejny cios otrzymał w brzuch, czuł, że zaraz ma zwrócić to, co zjadł na zabawie. To jednak pokrzyżowała mu pięść która sięgnęła jego podbródka. Wtedy oczy Arthosa zapłonęły z wściekłości. Poczuł w sobie siłe, jakiej nie miał nigdy dotąd, odrzucił obu mężczyzn, po czym piekarz dostał cios łokciem w twarz, a był on tak potężny, że padł nieprzytomny na ziemię. Jego brat próbował obłapać Arthosa, ale złapał go jedną ręką i przybliżył do siebie jakby nic nie ważył, po czym szybkimi dwoma ruchami rąk złamał mu kark. Oszalały Arthos wybiegł ze środka i zaczął uciekać na oślep. Przez ten cały czas Adela była skulona w kącie pokoju.

-----------------------------------------------------------------------------------------

- Ciekawe... I co było później? - zaciekawiła się Zirean, bawiąc się członkiem lepkim od zasychającej spermy i śluzu - Wygnali cię z domu?
- Nie jestem głupi. Natychmiast uciekłem, wiedziałem co mnie czeka, jeśli znajdę się przed sądem. Uciekłem.
Zirean milczała. Arthos nie miał już sił na dalsze opowieści, więc ta przykucnęła tyłem nad nim okrakiem i nabiła się na jego penisa sycząc z przyjemności.
Arthos prawą ręką regulował szybkość z jaką się kochali, raz szybciej, raz wolniej, aż w końcu zechciał złapać ją obiema rękoma, lecz natychmiast rana dała o sobie znać i znalazła się na swoim starym miejscu.
Zaklął. "W takim tempie chyba nigdy nie zdołam wystrzelić".

ReyRey

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1177 słów i 6557 znaków.

11 komentarze

 
  • Użytkownik Palldius

    A jednak sie zalogowalem :)

    4 kwi 2015

  • Użytkownik Palladius

    Trylogie husycka szytalem i powiem szczerze ze Sapkowski powinien byl zostac przy wiedzminie.Juz widze te nienawisc w oczach jego fanow ale fakt jest faktem.czyta sie ciezko i nudnie.Poza tym nawet niewielka ilosc magii oznacza gatunek fantasy.Niewielka ilosc erotyki moze oznaczac nawet horror(polecam Mastertona) ksiazke pseudo historyczna(polecam Stara basn ksiazke lub film) albo kryminal polecam kryminaly :)
    Oczytany i nadal czepialski Palladyn ktory sie nie chcial zalogowac :)

    4 kwi 2015

  • Użytkownik ReyRey

    Rana rąbana jest głębsza od rany ciętej, rana cięta nie dochodzi do kości, rąbana może.  
    Rąbnąć można i łomem, ale nie będzie to rana rąbana, a uderzenie szablą, mieczem może spowodować rane rąbaną(bądź ciętą, kłutą, czy nawet miażdżoną w ekstremalnych przypadkach uderzenia płazem).
    A co do kolejnego, to za przykład podam ci A. Sapkowskiego "Trylogia Husycka". Jest tam niewiele magii, zaledwie trochę, a i tak jest fantasy.

    3 kwi 2015

  • Użytkownik Palladius

    Rana sieczna to inaczej rana cieta.Kwestia przyzwyczajenia do nazwy ja zawsze mowilem sieczna.A zeby ci to udowodnic prosze bardzo
    strona z wojskowego instytutu medycznego
    mieczem-toporem-maczug-najczstsze-rany-redniowiecznej-europy(niestety nie da sie wstawic linku ale wejdz na strone wojskowego instytutu medycznego i wpisz te tagi powyzej)
    Kwestia nazewnictwa jest malowazna ale nawet jesli uznac moj blad to nie byl az tak razacy jak twoj prawda?wynika z nazewnictwa od "bron sieczna" logiczne ze zadaje rany sieczne wzglednie ciete...ale przynajmniej nie "rabane".
    I jesli nazywasz watkiem erotycznym cos co ma dlugosc 1/8 calego opowiadania to gratuluje.Opisz stracha na wroble w 3 zdaniach a do tego daj 30 zdan o uprawie przenicy i nazwij to horrorem.
    Uklony czepialski Palladyn

    3 kwi 2015

  • Użytkownik ReyRey

    Wątek erotyczny jest na końcu. A nie można się domyślić, że coś mogło się stać gdy on jej opowiadał co się stało?
    Nie istnieje rana sieczna. Rany dzielą się na, rąbane, miażdżone, kłute, tłuczone, cięte itd. rany siecznej nie ma. A szablą można zadać ranę ciętą, lub ranę rąbaną. Rana rąbana może być zadana równie dobrze szablą co toporem.
    To mój błąd, oczywiście, chodziło o dół pachowy, pomyłka gdy pisałem i nie wychwyciłem tego gdy sprawdzałem.

    2 kwi 2015

  • Użytkownik Palladius

    Nic bardziej nie irytuje niz zarazliwy kretynizm.Naprawde.Po pierwsze opowiadanie zamieszczone w dziale "erotyczne" wcale nie jest erotyczne.No chyba ze elfka przeleciala rannego elfa tylko autor tego nie opisal...Skleroza albo kretynizm.
    Po drugie bledy bledy i bledy rzeczowe.Szabla sie nie rabie tylko siecze wiec rana byla sieczna do licha.Rabac to mozna toporem wzglednie siekiera.Choc atakujacym byl piekarz i jego brat wiec ...moze zmien na rzeznika z tasakiem.Po trzecie...Gdzies ty sie uczyl anatomii?Rana zadana pod pachwina i zebra wytrzymaly uderzenie?Znaczy elfy to mutanty.Pachwina jest w okolicach krocza.Mowiac wprost kolo penisa.Tam nie ma zeber  a juz na pewno nie ma tam serca.No chyba ze wyrwane z czyjegos ciala.
    Tak wiec jak zamierzasz opisywac czyjes rany i walki bronia biala polecam wikipedie albo kogos kto zna sie na anatomii i broni bialej.
    Rana w pachwinie zebra wytrzymaly.Dziekuje za rozsmieszenie mnie i potwierdzenie ze polska edukacja osiagnela dno.

    1 kwi 2015

  • Użytkownik ReyRey

    Fan, rzeczywiście, sprawdzilem, "Wieże Jaskółki" i zauważyłem, że jest niemal identyczne. Jakbym nie ja to pisał to bym się o przepisanie oskarżył :P  
    Czytalem sage trzykrotnie i sprawiło to, że po prostu  podswiadomie mocno do tego nawiązałem.

    1 kwi 2015

  • Użytkownik nienasycona

    Mnie się podoba i czekam na koleją część.

    1 kwi 2015

  • Użytkownik Fan

    Nie żeby coś, ale opowiadanie nasuwa mi silne skojarzenie z wiedźminem, a dokładniej ucieczką Ciri na mokradła, gdzie została uratowana przez pustelnika ;)

    31 mar 2015

  • Użytkownik ReyRey

    Wolę jej wygląd zostawić fantazji czytelnika, ale może kiedyś dodam jakąś część jej wyglądu. A co do wieku... Jest elfem, one nie zmieniają swojego wyglądu z upływem czasu :) . To taka tajemnica tego uniwersum, jak Tom Bombadil u Tolkiena :P

    31 mar 2015

  • Użytkownik Lewy

    Opowiadanie super.
    Ale mam pytanie o dane osobowe Zirean (wiek wyglad itp)

    31 mar 2015