Od ostatnich wydarzeń mineły dwa miesiące. A ja miałam ciągle ochote na seks. Nie wystarczały mi już pojedyncze numerki w toalettach lub na imprezach. Zaczełam planować powtórke seksu grupowego. Przez cały czerwiec analizowałam i wypytywałam aż wkońcu wymyśliłam plan idealny. Wybrałam dziesięciu najaktywniejszych i najlepiej wyposarzonych chłopców którzy byli na domówce i wtajemniczyłam ich w mój plan. Nadszedł ostatni dzień szkoły. Ubrałam się obcisłą czarną sukienkę do połowy ud z dekoltem proktycznie odsłaniającym piersi. Na nogach miałam czarne siatkowe pończochy i wysokie czarne szpilki. Po skończonych uroczystościach ja i dziesięciu wybrańców poszliśmy do warsztatu. Mieliśmy w nim praktyki przygotowujące do pracy. Teraz był już całkowicie wyczyszczony z narzędzi i sprzętu aby nikt ich nie ukradł. Zostały tylko stalowe przyczepione na stałe meble, ubrudzone smarem i resztkami oleju. Zaraz po wejściu uklęknęłam na środku warsztatu a wokoło mnie ustawiło się dziesięciu męszyczyzn. Byłam napalona od samego rana więc bez ciergieli zaczełam rozpinać im po kolei rozporki. Łapczywie wyciągałam ich penisy i wsadzałam sobie do ust. Ssałam i drażniłam je językiem. Widziałam jak sprawiam im przyjemność. Stękali i pojękiwali coraz głośniej. Ja jednak szybko przerywałam widząc na ich twarzach rosnący niedosyt i rządze. Gdy już wszystkie kutasy stały, weszłam na masywny stół na którym normalnie leżały narzędzia i zaczełam się rozbierać. Seksownie poruszałam pupą, stopniowo i powoli widząc rosnące podniecenie zdejmowałam sukienke odsłaniając moje duże cycuszki. Gdy sukienka była już na ziemi jeden z chłopców nie wytrzymał. Wskoczył za mną na stół chwycił mnie mocno w pasie, zgiął w pół i zaczął posówać w cipkę od tyłu. Moje piersi falowały w rytm jego pchnięć. Czułam jak jego niemal dwudziestocentymetrowy penis rozpycha moją cipkę. Trzymał mnie sprawiał mi ból ściskając mocno moje uda. Jednak jego penis rekompensował cały ból z nawiązką. Nie chciałam jednak poprzestać na jednym mając jeszcze dziewięć innych do dyspozycii:
-Nie bądź samolubny i podziel się z resztą -powiedziałam niskim i mruczącym głosem. Tomkowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Zeszliśmy ze stołu a on oparł mnie niemal siłą o blat stołu. Czułam całym ciałem jego zimny i podniecający chłód. Tomek znów posówał mnie od tyłu. Miałam w rękach i w ustach trzy a czasem i cztery kutasy. Wiedzieli jak to lubie i zaczeli się zmieniać. Co chwile pieściłam penisa kogoś innego. Każdy kolejny orgazm przechodzący moje ciało był silniejszy jednak ja znów byłam w transie. Podniecający chłód stołu w połączeniu z moim rozpalanym ciałem potęgowały doznania. Czułam podniecający zapach będzyny i innych lubrykantów. Moja nimfomania dała o sobie znać, znów pragnełam poczuć w sobie dwa kutasy na raz. Tuż po orgazmie który niemal nie zrzucił mojego ciała ze stału łamiącym głosem wymamrotałam:
-Tylko na tyle was stać? Pstarajcie się bardziej. Wiecie przecież co lubie.
Pod wpływem mojego orgazmu na moim ciele wylądowały pierwsze ładunki spermy. Czułam jak jej ciepło miesza się z chłodem blatu i rozpływa się na mnie. Chłopcy po moich słowach odwrócili mnie na plecy. Biały płyn pod wpływem resztek smaru w kilku miejscach zabarwił moje opalone ciało na czarno nadając mu bardziej dziwkarskiego wyglądu. Chłopcy rozszerzyli moje nogi i zaczeli wpychać w moje kakaowe oczko swoje kutasy. Czułam błogość do tego stopnia, że przyciskałam nogami ich ciała do mojej pupy. Wciąż jednak było mi mało. Już otwierałam usta aby nakazać im aby zajeli się i moją zaniedbywaną cipka. Kiedy to
nagle otwarły się drzwi warsztatu. Przekręciłam głowę i zobaczyłam w nich około dwudziestu może dwudziestupięciu trzecioklasistów. W większości łysych o twarzach typów z pod ciemnej gwiazdy. Conajmniej głowe wyższych od moich kolegów. Na ich spodniach odznaczały się wielkie członki. -Widać podglądali nas -pomyślałam.
Jeden który stał najbliżej nas krzyknął:
-Widze, że dzieci mają zabawkę, którą nie chcą podzielić się z innymi. Wypierdalać. Ta dziwka teraz należy do nas.
Moi koledzy w pośpiechu wyszli zostawiając mnie nagą na środku stołu. Herszt bandy podszedł do mnie i złapał mnie mocno za szyje i wyszeptał:
-Teraz mała jesteś naszą własnością. Zrobisz co będziemy tylko chcieli i nie będziesz utrudniać. Nie próbój wzywać pomocy. To bezskuteczne.
Po tym dał mi swoią wielką łapą klapsa w tyłek. Siłą obrócił mnie tak, że moja głowa zwisała z krawędzi stołu. Opuścił spodnie i wsadził mi swojego potężnego penisa w usta. Gdy był wiotki nie mógł się w nich zmieścić jednak po chwili gdy pod wpływem moich ust zaczął jeszcze rosnąć zaczeło mi brakować tlenu. Krztusiłam się. Próbowałam łapać oddech. Z kącików moich ust spływała ślina, która wpływała mi do oczu po czym spadała na podłogę. On wpychał mi go po same gardło. Czułam jak dotyka moich migdałków...
Ciąg dalszy seksu grupowego z dresami nastąpi wkrótce. Będzie ostrzej i brutalniej. Jak zwykle zachęcam do komentowania i podsyłania pomysłów na priv.
2 komentarze
Albert 69
Fajne ale "bendzyna". Ehh
anulka
pare literówek, pare błędów, ogólnie może być.