Erotyczna wycieczka do Dublina cz. 2

budzik…
-"mmmm..nie..błagam"
-"Wstawaj kochanie, śniadanie czeka"
-"która godzina?"
-"9"
Poczułam jego wargi na moich ustach..gorący, namiętny pocałunek  
-"przyjemne..ile spaliśmy?"
-"jakieś 3, 5h, a co nie wyspało się maleństwo? trzeba było nie szaleć w nocy :)"
-" bardzo zabawne.."
Ledwo wstałam, nieprzytomna i śpiąca doczłapałam się do prysznica..tak po chłodnej wodzie stanowczo lepiej.  
Zeszliśmy na śniadanie. Okazało się, że przynajmniej połowę personelu stanowią Polacy. Kelnerzy chętnie udzielali rad gdzie się udać, co zwiedzić, nawet gdzie kupić specjalną baterie do aparatu fotograficznego.
Po śniadaniu czas zwiedzić miasto. Długi spacer, przejażdżka piętrowym autobusem, pyszny lunch, czas płyną nieubłaganie. Pora wracać.  
Mój telefon dzwonił co pół godziny. Karol dopytywał, kiedy wrócę. Myślę, że coś przeczuwał, próbował wybadać..
Do mojego ówczesnego miejsca pobytu jechało się ok 2 godzin, tak wiec obliczyć czas dojazdu nie było trudno. Z Dublina wyjechaliśmy ok 15. Karol otrzymał wiadomość, że szacowany czas powrotu to 17.
Jechaliśmy szybko..stanowczo za szybko.. Podczas podróży każda rozmowa prowadziła do sexu. Dwuznaczne teksty, delikatne gesty. Temperatura rosła..a mi do głowy przychodziły dziwne pomysły..Szymek próbował skupić się na jeździe, co skutecznie utrudniałam. Szczególnie, gdy rozpięłam moje spodnie, zsunęłam je odrobinę, i zaczęłam masować swoja już wilgotna cipkę. Paluszek delikatnie masował łechtaczkę, co chwile zanurzając się w szparkę. Błyszczał od soków mojej cipki. Mrużyłam oczy i cichutko pojękiwałam. Szymek nie wiedział co robić..zatrzymywać samochód, zwalniać, szukać zjazdu.. Co chwile błądził oczyma w stronę mojej jaskini rozkoszy. Wysunęłam dwa mokre paluszki i dałam mu posmakować mojej cipki. Zachłannie je oblizywał..
-"niech tylko znajdę miejsce do postoju.." groził patrząc na mnie wzrokiem zwierzęcia.
Jego nabrzmiały fiut wypychał spodnie..niemal jak żywe stworzenie szukał drogi wyjścia :)
Kocham takie gierki..podniecić i rozgrzać do czerwoności, gdy facet nie może zrobić nic..przynajmniej chwilowo..
Doprowadziłam się do orgazmu, dając mu patrzeć jak wije się pod wpływem własnego dotyku. Zapięłam rozporek spodni i zaczęłam dobierać się do jego krocza. Szymek nie oponował..powoli rozpięłam guziki. Jego pałę ograniczały jeszcze bokserki. Chwilę masowałam go i szczypałam wargami przez majtki. Gdy odchyliłam materiał jego twarde prącie uderzyło mnie w twarz..szybko chwyciłam je dłonią. Zaczęłam masować i lizać. Kilka TIR-ów mijających nasz samochód trąbiło znacząco. Jakoś nie przeszkadzała mi publiczność. Wsunęłam go do ust. Zacisnęłam na nim wargi, czułam jak główka ociera się o moje podniebienie, językiem masowałam wędzidełko. Im namiętniej go pieściłam tym szybciej jechał samochód..przyjemna i ekscytująca zabawa. Słyszałam ciche jęki Szymka, dźwięk narastał..wiedziałam, że jest blisko. Jeszcze kilka ruchów..Jego członek zaczął drgać, a strumień gorącej spermy trysną z impetem w moje usta. Grzecznie połknęłam cała wydzielinę, wylizując dokładnie jego kutasa. Spojrzałam na jego twarz, oczy miał zamglone a usta rozwarte.
_"jesteś zajebista!" wysyczał cicho
-" dziękuje"  
wyciągnął dłoń w stronę mej twarzy i palcem przesunął po skórze przy kąciku ust
-"coś Ci umknęło" powiedział z cwaniackim uśmieszkiem
Na jego palcu zobaczyłam odrobinę spermy. Chwyciłam jego dłoń i wsunęłam palec do ust. Dokładnie go oblizałam patrząc mu prosto w oczy..

-"zaraz się rozbijemy jeśli nie będziesz patrzył na drogę" przekornie mrugnęłam oczkiem i spojrzałam na telefon była 16, a my w połowie trasy.  
Po kilkunastu minutach zjechaliśmy na stacje benzynowa by rozprostować kości i kupić coś do picia. Wyszłam z samochodu i poczułam pchniecie. Szymek gwałtownie przygniótł mnie do drzwi samochodu, chwycił moja głowę i pocałował tak namiętnie, że nogi się pode mną ugięły. Znów usłyszałam klakson jakiegoś TIR-a. Szymek uśmiechnął się i jak gdyby nigdy nic zapytał co chce do picia.
Po kawie wróciliśmy do samochodu, dochodziła 17 a ja odebrałam kolejnego sms-a od zniecierpliwionego Karola.  
-"Co jest ?! nagle zaczęło mu zależeć, czy bawi się w psa ogrodnika" pomyślałam i powiedziałam
-"Olej idiotę, nawet mu nie odpisuj"
Zawahałam się, ale odłożyłam telefon. Byliśmy coraz bliżej, a mi wcale nie chciało się tam wracać..
-"czemu posmutniałaś?"  
-"jakoś nie chcę mi się tam wracać..ale chyba mam pomysł"
Szymek spojrzał na mnie podejrzliwym wzrokiem..
-"to gdzie chcesz jechać?"
-"jedziemy tam gdzie dawałeś mi pierwsze lekcje jazdy samochodem"
W oczach Szymka zapłonęły iskry
-"czyli jedziemy na wrzosowisko"
Właściwie było to miejsce, gdzie kiedyś wydobywali torf. Bardzo urokliwe i mało uczęszczane..idealne..
Samochód gwałtownie przyspieszył i już po 10 minutach byliśmy na miejscu.  
Wiadomo nie przyjechaliśmy tam podziwiać widok. Gdy tylko Szymon zatrzymał samochód rzucił się na mnie jak dzikie zwierze. Całując mnie rozpinał niecierpliwie moja bluzkę..
-"zaczekaj na tylnim siedzeniu jest więcej miejsca"
Wyskoczył z samochodu jak poparzony, szybkim ruchem odsunął przednie siedzenia. Zanim zatrzasnęłam drzwi nie miałam już na sobie ani bluzki ani stanika. Zachłannie lizał i ssał moje nabrzmiałe sutki. Rozpiął moje spodnie i nie czekając na przyzwolenie wyszarpnął je z pod mojego tyłeczka. Wylądowały gdzieś na desce rozdzielczej razem z koronkowymi majteczkami. Nawet nie zdążyłam się obejrzeć, gdy jego spragniony język buszował miedzy nogami. Bez zbędnych ceregieli wbił w mój otworek dwa palce i nie przestając lizać rżną mnie nimi..
-"o tak.."
wyszeptałam obserwując jak zabawia się moim ciałem. Przerwał by się rozebrać. Wskoczyłam na niego i nabiłam się na wilgotnego od wydzieliny kutasa. Palce, które jeszcze przed chwilą penetrowały moją pochwę znalazły się teraz w moich ustach. Ujeżdżałam go tak przez kilkanaście minut. A on, on patrzyła na mnie takim wzrokiem, jak bym była najwspanialszym stworzeniem na świecie..jak by dostał wymarzony prezent pod choinkę..to było zarazem cudowne jak i dziwne.
Poderwał się z siedzenia i położył mnie na kanapie. Rozłożył moje nogi i zwinnie wśliznął się miedzy nie. Ruchał mnie gwałtownie, bez zahamowań, nie przestając patrzeć mi w oczy. Czułam pożądanie, ale i jakiś dziwny niepokój..wiedziałam za to, że zaraz dojdę. Jęczałam i skamlałam o więcej..a on dyszał, jak by przebiegł maraton. W tej samej chwili cisze przerwały nasze krzyki. Czułam jak jego sperma zalewa moja pochwę..byłam spełniona, taka szczęśliwa..a on, dalej oparty rękoma o kanapę patrzył tym swoim przeszywającym wzrokiem, nieco zamglonym ale takim samym..  
Gdy usiedliśmy zobaczyłam, że sperma wyciekła z mojej cipki prosto na tapicerkę..
-"oj będzie plama" powiedziałam
Uśmiechnął się tylko i powiedział
-"nie ważne, ale za to popatrz na okna"
Wszystkie szyby były zaparowane, wzięliśmy ściereczkę by je przetrzeć. Okazało się jednak, że wszystko się rozmazuje zamiast wsiąkać. Doprowadziliśmy do porządku przednia szybę, olewając resztę i takim nieco śmiesznie wyglądającym samochodem Szymon odwiózł mnie bądź co bądź do Karola.
Gdy weszłam do domu była 21. Wściekły Karol siedział z siostra na kanapie pijąc wino. Wysyczał przez zęby, że miałam być ok 17. Powiedziałam, że mieliśmy problem z kołem, powietrze schodziło. Patrzył na mnie podejrzliwie. Gdy weszłam do łazienki zobaczyłam czemu..miałam mokre włosy, ciuchy kleiły się do mojego ciała a koszula zapięta była nierówno. "No pięknie" pomyślałam.."zgrzałam się przy wymianie koła? to raczej nie przejdzie". Zaśmiałam się sama do siebie, ogarnęłam się, zeszłam na kieliszek wina pokazując zdjęcia z Dublina i oświadczyłam, ze jestem wykończona, wiec idę spać. Może po 15 minutach Karol wszedł do sypialni. Udawałam, że śpię. Pochylił się nade mną i pocałował w czoło, po czym wyszedł..co to miało być pomyślałam..jakiś akt przebaczenia?!

Czarna85

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1505 słów i 8610 znaków.

3 komentarze

 
  • marti952

    Mmmm pieszczę się ...

    23 lut 2015

  • Czarna85

    Serdecznie dziękuję za opinie :)

    23 lut 2015

  • elizabeth

    Bardzo podniecajace!  Świetna robota  :P

    22 lut 2015