Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Część 1

Kolejne noce i dnie, dnie i noce, a zamek zepsucia i grzechu rósł coraz wyżej nad pustynne bezkresy, pokazując swoją potęgę jego ściany z czystego obsydianu błyszczącego w promieniach ognia i słońca które prażyło martwą ziemię bezlitośnie, niszcząc każde życie na kt9re natrafiało  
– Lilith – po jego komnatach i korytarzach rozległ się donośny głos ta dziewka znowu mnie nie słucha, kusząc lubieżnie moich poddanych moich braci – oczekiwałem cię przy kolacji – posłałem jej Ostre i stanowcze spojrzenie – a ty łapy z dala od niej, bo je stracisz – warknąłem na jednego z upadłych, który już miał łapać za jej nagą talię była ubrana w prześwitującą suknie z czarnej satyny i krwistą koronkę, która więcej odkrywała niż zasłaniała, kusząc wdziękami wzrok nie tylko mężczyzn, ale i kobiet  
– miałam lepsze zajęcia Lucyferze nie jestem twoja zapamiętaj to w końcu – podeszła do jednego z bliższych mi upadłych i usiadła okrakiem na jego udach co nie było trudne przez odpowiednie rozcięcia w materiale, bo odzienie w okolicach nóg przypominało bardziej dwa pasy złączone na biodrach wiązaniem – mogę robić, co chce i z kim chce czy nie tak działa wolność – otarła się o mężczyznę, a ten ścisnął swoje dłonie na jej pośladkach idealnie mieściły się tam, gdzie trzeba jędrne i delikatne w dotyku, jak cała ona  
– Lilith nadwyrężasz moją cierpliwość na zbyt wiele ci pozwalam i czas to zakończyć moją królowo jestem jedynym, przed którym masz padać na kolana i jedynym który może cię skosztować – zacisnąłem w dłoniach pasek od spodni, które na sobie miałem i począłem zdejmować go powoli, nie spiesząc się z niczym – dałem Ci ostatnią szansę Lilith albo po dobroci zaczniesz mi służyć, albo będę musiał użyć siły, a dobrze wiesz jak ją kocham – podchodziłem powolnym krokiem do jej pleców podczas tego, kiedy ta całowała się w najlepsze z upadłym – ostrzegałem – owinąłem sobie jej włosy na nadgarstku i odciągnąłem od mężczyzny siłą – jesteś moją Lilith to ja cię uratowałem, dałem ciepło schronienie i odzienie to ja mi masz służyć – warknąłem i nim była w stanie coś dodać już zapinałem pasek na jej szyi, robiąc z niego prowizoryczną obrożę
– to będzie twój znak uległości do mnie już nikt nie będzie śmiał cię dotknąć lub zadowolić od dzisiaj jesteś moja  
– nigdy– szarpała się ciągnięta do mojej komnaty
– puszczaj mnie w tej chwili albo poznasz mój gniew – krzyczała na mnie, ale jej nie słuchałem, przypinałem jej ciało do drewnianego kozła, na którym półleżała, półstała jej tyłek i cipka były wypięte w moją stronę, a głową zwisała w taki sposób, że gdybym chciał mógłbym w nie po prostu wejść  
– masz liczyć każdy raz, jeżeli się pomylisz zaczniemy od nowa – po zdjęciu jej odzienia złapałem za bicz, którym przesunąłem po jej plecach, wywołując gęsią skórkę na jej delikatnym ciele  
– licz na głos i dziękuj za każdym razem – pierwszy raz padł na jej prawy pośladek na kt9 rym pojawiła się czerwona pręga
– licz – warknąłem, kiedy ta się stawiała drugi trzeci nic szósty dalej nic dopiero za trzynastym razem powiedziała ciche jeden
– masz dziękować – uderzyłem lekko batem w jej nagą cipkę– no dalej
– j jeden dziękuję – powiedziała a ja z wyraźnym zadowoleniem pogłaskałem jej czerwony od razów pośladek
– bardzo dobrze mała bardzo dobrze, a teraz licz tak do dwudziestu – liczyła cicho, żebym tylko dal jej spokój, ale nie była w stanie powstrzymać jęku, kiedy za ostatnim razem końcówka bata trafiła w jej twardy guziczek – podoba Ci się co podoba Ci się jak traktuje cię jak dziwkę jak moją zabawkę przyznaj to – stanąłem za nią, dociskając wypukłość moich spodni między jej pośladki – jesteś taka mokra przyznaj, że tego chcesz
– n nie nienawidzę cię – wysyczała przez zęby, szarpiąc się  
– zobaczymy jeszcze zobaczymy – odstawiłem bat i poszedłem do szafki, z której zabrałem korek analny na szerokość trzech palców lubrykant świeczkę i lód – zobaczymy, czy powiesz to samo jak skończymy – oblizałem usta, nachylając się nad jej cipką, w którą chuchnąłem, przez co ta delikatnie się zacisnęła i wypuściła soki
– jaka delikatna – złapałem za korek kt9 rym przesunąłem kilka razy po jej sokach, żeby nie używać lubrykantu, a potem przesunąłem dłoń wyżej na jej drugą dziurkę na kt9ra delikatnie napadłem wchodziła z lekkim oporem, przez co musiałem kilka razy ją wycofać nie musiałem jej wcześniej szykować wiem, że robi sobie lewatywę każdego ranka  
– podoba Ci się widzę to – poklepałem jej pośladek, kiedy korek wszedł z cichym plum i zatrzymał się w przeznaczonym do tego przewężeniu – dobra dziewczynka – westchnąłem cicho podchodząc do jej twarzy, za której podbródek władczo złapałem, podnosząc jej wzrok na moje oczy  
– zapamiętaj jesteś moja królowo i tylko moja – poklepałem jej polik byłem z niej zadowolony nie stawiała już oporu może po prostu zbyt jej się to podobało jednak nie obchodziło mnie teraz jej spełnienie tylko moją przyjemność, przez co po chwili już wyciągałem korek, łapiąc za kostkę lodu trochę inną niż te do picia wyglądała bardziej, jak mały walec długa na kilka centymetrów i gruba na jakieś dwa.Powoli wepchnąłem ją do jej tyłka, zamykając na nowo korkiem po pokoju rozległo się jej sapnięcie i jęk podniecenia zmieszanego z zaskoczeniem. Kiedy zaczęła oddychać szybciej podpaliłem świece, z której powoli zaczął spływać wosk, więc nachyliłem ją nad jej zatkanym kakaowym oczkiem, tworząc tym samym warstwę na jej wrażliwej skórze kwiliła przy tym rozkosznie nie obchodziło mnie to liczyło się to, że czułem satysfakcję widziałem, jak stara się rozluźnić zwieracze i wypchnąć jakoś korek, co udałoby się jej, gdyby nie to, że kiedy ten lekko wychodził ją dopychałem go do końca, poruszając nieroztopionym jeszcze lodem  
– grzeczna dziewczynka właśnie tak, a teraz mi podziękuj – obszedłem jej ciało podchodząc znowu do ust – będziesz grzeczna, czy założyć ci knebla, żebyś mnie nie ugryzła  
– wal się śmieciu – napluła mi w twarz, chociaż oddech drżał jej z przyjemności  
– ty dziwko – dałem jej mocny policzek, idąc znowu do szafki, z której wyjąłem odpowiedni knebel i siłą wsadziłem jej go do rozwartych ust, z których zaczęła kapać ślina – jesteś moją dziwką Lilith zrozum jesteś moja masz się mnie słuchać – wyjąłem swojego kutasa, że spodni, klepiąc nim po jej poliku  
– wyglądasz jak dziwka Lilith poniżona, a wystarczyło być grzeczną wtedy może skończyłoby się to inaczej – z warknięciem wbiłem się w jej usta, pieprząc je od razu głęboko po pokoju roznosił się dźwięk mlaskania i dławienia – rozluźnij gardło chce wejść dalej właśnie tak bardzo dobrze – mruknąłem, kiedy ta, słuchając się wysunęła język i rozluźniła gardło biorąc mnie niemalże całego ślina Kapała na podłogę tak jak soki z jej cipki – dobra dziwka dobra Lilith oddawaj się swojemu Panu – stęknąłem, kiedy przełknęła go lekko  
– kurwa właśnie tak – łykała go jak zawodowa kurwa brała po same jaja, dotykając nosem mojego podbrzusza była idealna seksowna i kusząca jej język delikatnie pieścił to, co powinien, dając ciepło i rozkosz mojemu kutasowi, który zaczynał powoli drgać, a mrowienie zaczynało się nasilać  
– niedługo skończę maleńka, a wtedy zaczniemy rundę drugą – z uśmiechem wyszedłem z jej ust, trzepiąc go szybko i dokładnie, kiedy byłem na samym skraju– dla ciebie – warknąłem I doszedłem, strzelając spermą na jej twarz i w otwarte usta szczególnie na ten wystawiony język– a teraz grzecznie połknij – uśmiechnąłem się, a ta przełknęła, pokazując czysty język
– dobra suczka – wytarłem kutasa w jej włosy, rozpinając knebel.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Analizator spalin i gimnazy.

    Wbił się w usta. Hmm. A co z kneblem który też został przed chwilą zaordynowany?

    27 sierpnia

  • Użytkownik Devil13

    @Analizator spalin i gimnazy. Chodziło o knebel rozszerzajacy ten z otworem nie jest przeznaczony do tłumienia dźwięków tylko do przytrzymywania ust w pozycji otwartej

    28 sierpnia