Cuckold przed ślubem.

Czekaliśmy na niego w pokoju hotelowym już dobre pól godziny. Przyjechaliśmy wcześniej, by móc się odświeżyć oraz by Arletka mogła się przebrać. Kupiła na tę okazję nowy komplet bielizny, niezbyt wyzywający, jednak gdy go założyła, mój mały zesztywniał momentalnie. Piękne koronkowe body delikatnie opinało jej piękne, pełne piersi, schodziło niżej zwężając się na brzuchu, by skończyć się w tyłku cienkim paseczkiem. Czarne pończochy sprawiały, że jej nogi sięgały nieba. Szpilki sprawiały wrażenie, jakby robiła to od zawsze. Miałem wrażenie, ze doskonale wie, co i jak robić, jak się zachować, w przeciwieństwie do mnie. Wiedziałem o jej przygodach zanim związaliśmy się ze sobą, nie mieliśmy oporów przed poznawaniem swoich historii, ale w pewnym sensie imponowała mi swoim opanowaniem i spokojem. Podniecała mnie myśl, ze moją przyszłą żonę za kilka chwil przeleci obcy facet.  
Znaliśmy się od dziesięciu lat, za trzy miesiące mieliśmy powiedzieć sobie sakramentalne "tak". Kochaliśmy się, rozumieliśmy się, pragnęliśmy się nawzajem, jak jeszcze nigdy nikt. Uwielbialiśmy seks, ponad wszystko. Eksperymenty, fetysze... Idealnie się dobraliśmy, byliśmy dla siebie idealni.  
Od pewnego czasu marzyliśmy o trójkącie z drugim facetem. I o dziwo inicjatywa wyszła ode mnie. Wiedziałem ze w przeszłości Arletka kilka razy spróbowała seksu w towarzystwie dwóch mężczyzn. Przyznała, że było niewyobrażalnie cudownie. Nigdy nie nalegała na to, jednak wiedziałem, ze chciałaby jeszcze spróbować takich zabaw.  
Od jakiegoś czasu bardzo podniecała mnie fantazja o tym, ze obcy facet kocha się z nią. W głowie rodziły mi się obrazy, jak obciąga mu łapczywie, patrząc mi głęboko w oczy. Wiele razy, gdy się kochaliśmy mówiła mi ze chciałaby czuć w sobie dwa kutasy, patrzyła mi głęboko w oczy i z pełna świadomością mówiła, że chciałaby dławic się drugim fiutem, czuć spermę na sobie. Wiedziała, że na mnie to działa. Kochałem ja za to.  
Dziś, kiedy mięliśmy spełnić swoja największą fantazje. Byłem nieco poddenerwowany ale też Nieziemsko podniecony, nabuzowany emocjami, tym bardziej, ze Arleta była spokojna. Denerwowało mnie to poniekąd, ten jej spokój i pewność siebie. "Jakby robiła to codziennie" - myślałem. Ale to jeszcze bardziej mnie nakręcało. Marzyłem o takiej kobiecie, jak ona. Była idealna. Piękna, inteligenta, z wielkim apetytem na seks, jak dziwka. Cale życie marzyłem o takiej kobiecie.  
Z przemyśleń wyrwał mnie dzwonek telefonu. SMS. "Bede za 5 min." To on, nasza dzisiejsza przygoda życia, wstęp do ostatniej komnaty seksualnego tabu.  
Uklękła przede mną...  
- Jestem tylko twoja, na zawsze. Kocham cię. Ponad wszystko. Jeśli będzie nie tak, daj mi znać, a wszystko skończymy. Dobrze? - patrzyła na mnie poważnie swoimi pięknymi wielkimi oczyskami. Widziałem w nich ten płomień, który zawsze mnie do niej przyciągał.  
- Pragnę tego bardziej, niż Ty kochanie - odpowiedziałem.  
Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy, wiedziałem, ze jest tylko moja.  
Pukanie do drzwi oderwało nas od siebie. Arletka uciekła do łazienki, a ja podszedłem otworzyć i wpuścić do nas naszego gościa.  
Poznaliśmy go kilka tygodni temu, już po drugim spotkaniu doszliśmy do wniosku ze to będzie on. Wszedł uśmiechnięty, ale poważny. Robił dobre wrażenie. Po chwili grzecznościowej rozmowy zaproponował, ze pójdzie się odświeżyć. Wskazał drzwi łazienki, po czym zniknął za nimi. Po chwili zza drzwi usłyszałem śmiech Arlety - tak, specjalnie czekała tam na niego. Podnieciło mnie to, jak musiał zareagować na nią w tym stroju. Nie wychodzili przez dłuższa chwile, po czym drzwi się uchyliły i wyszła tylko ona.  
-Robert weźmie prysznic i do nas dołączy kochanie - powiedziała wchodząc do pokoju. Widziałem, ze jest wyraźnie podniecona, zaczęła mnie dziko całować. - Chce być dziś twoją dziwką, o jakiej zawsze marzyłeś - szepnęła gdy kładliśmy się na łóżku.  
Gdy tak sobie błogo leżeliśmy, a przez moja głowę przebiegało setki myśli, wszedł Robert. Całkiem nagi. Dobrze zbudowany, i co rzucało się od razu w oczy, z wielkim kutasem.  
- Az wam się oczy zaświeciły - uśmiechnął się.  
Fakt, bylem pod wrażeniem. Arleta spojrzała na mnie wyraźnie podniecona i zadowolona. Ten jej szelmowski uśmiech sprawił, ze nakręciła mnie jeszcze bardziej.  
Robert położył się obok nas i delikatnie zaczął gładzić piękne ciało mojej kobiety. Całowaliśmy się, a on coraz odważniej dotykał ją po piersiach, brzuchu i cipce. Odchylił cieniutki pasek materiału i rozsmarował jej soczki dookoła, po czym wszedł w nią delikatnie palcem. Oderwała się od moich ust i obróciła w jego stronę, rozchylając jeszcze bardziej nogi. Korzystając z chwili przerwy, wstałem i zacząłem się rozbierać. Arleta całowała się dziko z Robertem. Widziałem, jak coraz mocniej pracuje w niej palcami, a ona masuje mu penisa, którego główka zdążyła już zwilżyć się sokami. Miałem naprawdę wielki wzwód obserwując moja ukochana z innym. Nie chciałem im przeszkadzać, upajałem się tym widokiem. W pewnym momencie Arletka odwróciła się do mnie i spojrzała głęboko w oczy.  
- No dalej, obciągnij mu-powiedziałem z wyraźnym podnieceniem w glosie. Wróciła do niego i wypinając się tyłkiem w moja stronę schodziła ustami po jego brzuchu w stronę penisa... Klęczałem za nią, masując po plecach, w końcu schyliłem się i zacząłem lizać jej mokra cipkę. Palce Roberta zrobiły swoje bo aż ociekała od soków. Uwielbiałem  ją taką lizać. Co chwile dochodziłem językiem do tyłeczka. Widziałem, że jeszcze nie ma Roberta w ustach. Ukląkłem znów za nią, wplotłem swoja rękę w jej włosy i delikatnie, lecz zdecydowanie nakierowałem jej głowę na jego fiuta. Wiedziałem, że ją zaskoczyłem, przy trzecim zagłębieniu się w jej usta dopchałem jej głowę silniej, by kutas wszedł głębiej. Słyszałem tylko jej ciche westchnięcia. Puściłem jej głowę i wszedłem w nią od tylu, mocno i zdecydowanie. Jęknęła, ale nawet na chwile nie wypuściła Roberta z ust. Ten wyraźnie zadowolony leżał z szeroko rozłożonymi nogami. Arleta lizała go po jadrach i wracała do głębokiego gardła, lży rozmyły jej delikatny makijaż, wyglądała cudownie. Po kilku chwilach podniecenie było zbyt wielkie i zęby nie wystrzelić za szybko musiałem z niej wyjść. Bylem dosłownie na skraju, jedno pociągniecie skorki i spuściłbym się, jak nastolatek. Usiadłem z boku i obserwowałem jak mu obciąga. Robiła to idealnie, jej usta były najlepszymi ustami w jakich kiedykolwiek bylem. Robiła nimi nieziemskie rzeczy. Moja kochana, przyszła żona robiła swojego najlepszego loda obcemu facetowi... Cud, który miałem na wyciagnięcie ręki. Wspaniale było to podziwiać.  
W końcu po dłuższej chwili takiego obciągania Robert podniósł się i sięgnął po prezerwatywy, które leżały na szafce obok lóżka. Otworzył i zwinnie naciągnął gumkę na swój sprzęt. Odwrócił Arletkę na brzuch, ta wypiela się tyłkiem w jego stronę a głowę położyła mi na udach.  
Zaczął bardzo delikatnie, widziałem dobrze jak mu się poddaje, jak jego wielki kutas coraz bardziej w niej znika, aż po kilku ruchach wszedł cały. Pokój wypełniały jęki mojej ukochanej. Było dość głośno, za głośno, dlatego wepchałem jej kutasa w usta. Robert pracował w niej już bardzo szybko, była jakby półprzytomna, zaczęła dziko obciągać mi, jak przed chwila jemu. Jęczała, a ja wpychałem jej fiuta w gardło, tak jak lubiła najbardziej. W pewnym momencie wyjęła go z ust, zastygła w bezruchu i z jękiem opadła na lóżko. Doszła. Robert na chwile przestał. Wyjął fiuta i masował nim jej obie dziurki.  
Arleta jakby wyczula na co ma ochotę, chwyciła jego fiuta i nakierowała go na odbyt.  
- Tylko powoli, proszę. - wysapała. Patrzyła mi głęboko w oczy, kiedy Robert próbował wejść w nią analnie. Trwało to naprawdę długo, był delikatny, ale gdy w końcu się w nią wbił znów odleciała. Poruszał się zdecydowanie wolniej, ale chyba nigdy nie miała większego sprzętu w sobie. Drżała, półprzytomna, jak w amoku. Bylem zachwycony tym co widzę. Całowaliśmy się, trzymając się za ręce. Było idealnie, Arleta dochodziła kolejny raz.  
- Nie przestawaj! Krzyknęła do Roberta, ten przyspieszył ruchy i po chwili szczytując wtulona we mnie powiedziała
- Kocham Cię...
Pocałowałem ja namiętnie.  
- Ja Ciebie tez Kochanie. - nachyliłem się do jej ucha i dodałem - Chce zęby w tobie skończył.  
Nie odpowiedziała nic. Poprosiła tylko Roberta, by się położył na plecach, po czym dosiadła go i zaczęła ujeżdżać. Stałem z boku i podziwiałem jej piękne ciało, które nadziewa się raz po raz na wielkiego sztywnego kutasa. Zastanowiłem się nawet, gdzie on się tam mieści, ponieważ Arleta byłaś dość drobna osobą.  
Podszedłem i stanąłem na lozku tak, by mój fiut był na wysokości jej głowy. Od razu wsadziła go sobie w gardło. Robert coraz bardziej sapał, zbliżał się do kresu, w końcu pracował w mojej narzeczonej ponad godzinę. Pierdoliłem jej usta, kiedy Robert złapał ją za biodra i docisnął do siebie, ale ona jakoś zwinnie się wywinęła, szybko podniosła, chwyciła go za fiuta i jednym ruchem ściągnęła prezerwatywę. Trysnął obficie na jej rękę i podbrzusze, a ona szybko nadziała się na niego i delikatnie kołysała biodrami. Był w niej głęboko, dochodził. Na jego twarzy pojawiła się jakaś niepewność, ale nikt nie miał zamiaru tego przerywać. Całowałem się z moja kobieta, gdy obcy facet spuszczał się w jej cipce. Przez te jedna chwile byliśmy dla siebie oddani całkowicie. Było cudownie. Arleta położyła się na jego torsie. Zaszedłem do niej od tylu, podniosłem by wypadł z niej jego półsztywny kutas. Jej cipka była czerwona, lekko spuchnięta a ze środka wypływała sperma. Nic nie podniecało mnie bardziej, niż ten widok, jak z mojej ukochanej wypływa sperma obcego faceta. Wszedłem w nią. Była rozciągnięta przez fiuta Roberta, poruszałem się w niej bardzo luźno, jednak bylem tak podniecony, ze po krótkiej chwili wystrzeliłem. To był chyba największy wytrysk w moim życiu. Opadłem do tylu, Arleta całowała się z Robertem a z jej cipki wypływała nasza sperma... Kapała na penisa i podbrzusze Roberta.  
- Jesteście zdrowo pierdolnięci - rzucił wyraźnie zadowolony Robert. - Najlepsi z jakimikolwiek się spotkałem.  
Arleta zeszła z niego i zaczęła zlizywać resztki spermy z jego brzucha i fiuta. Robert na te pieszczoty szybko zareagował i po chwili był gotowy. Jednak Arletka zlizując ostatnia pozostałość nasienia z jego podbrzusza usiadła na mnie.  
- Teraz jestem tylko jego. - powiedziała do Roberta i pocałowała mnie namiętnie.

4 komentarze

 
  • Użytkownik petr

    po przeczytaniu naszla mnie ochota zaprosilem na kawe sasiadke maz jej wyjechal w trase kierowca tira fajna taka mala szczupla moze troche za bardzo z wygladu taka szara myszka ale rznie sie super najlepsze ze podczs ruchania ma ze 3 ,4 orgazmy bez dotykania lechtaczki mowi ze maz ma cienkiego i go nie czuje to fakt jest bardzo ciasna pomimo ze ma dziecko noi meza mowi ze zmezem ma tylko orgazm jak jej zrobi minete a tak to nigdy najlepiej lubi ujezdzac pale bo sama wie jak miec orgazm  a ma takie ze drze morde  ze sasiedi chybac slysza

    22 sie 2020

  • Użytkownik Helen57

    Bardzo ładnie ,wspaniałe początki zabawy......................

    28 lip 2020

  • Użytkownik florianbyk

    Kiedy będzie dalszy ciąg?

    20 lip 2020

  • Użytkownik Poznaniak

    Dobre

    10 lip 2020