I tak sobie teraz myślę, że musiał być to punkt zwrotny w całej tej historii.
Od tego momentu wszystko poszło, jakby lawiną. A przynajmniej tak mi się wydaje...
Jeszcze tego samego wieczoru leżałem sobie na kanapie w pokoju i jak zwykle marzyłem o Kaśce. Przed chwilą skończyłem po raz n- ty oglądać nakręcony przeze mnie film. Nie mogłem się na niego napatrzeć. Usłyszałem ciche pukanie do drzwi.
- Proszę – odezwałem się siadając
To była Kaśka. Miała na sobie koszulkę i piżamowe spodnie. Bardzo fajny różowy komplecik. Szybko wyłączyłem i odłożyłem telefon.
- Można? - spytała
- Tak, proszę
Usiadła na fotelu przy biurku. Uśmiechnęła się patrząc na mnie uważnie. Nie wiem, ale nagle wtedy pomyślałem sobie, że ona wie o wszystkim i przyszła mnie opieprzyć. Niewiele się pomyliłem.
- Możemy pogadać?
- Tak, jasne – poprawiłem się
Uszy już mi płonęły. Miałem tylko nadzieję, że nie będziemy rozmawiać o wczorajszym wydarzeniu. Kasia uśmiechnęła się pod nosem.
- Nie, no... Wiedziałam, że jesteś już dorosły facet, ale nie myślałam, że już tak bardzo...
Milczenie panowało po mojej stronie. To było najmądrzejsze posunięcie. Zrobiło mi się momentalnie gorąco.
- Często to robisz? - festiwal pytań Kaśki trwał w najlepsze
- Tak... Trochę... - wybąkałem robiąc długą pauzę
- I myślisz wtedy o mnie?
- Tak... - pokiwałem głową
- Podobam ci się, co? - spytała
- Tak... Bardzo... - odpowiedziałem potakując ponownie
Uznałem, że najlepiej będzie, jak nie będę ściemniał
- Zauważyłam to... Lubisz na mnie patrzeć?
- Bardzo
- I podglądasz mnie – to nie było pytanie, ale stwierdzenie faktu
Spuściłem tylko głowę.
Kurde, jeśli jakoś domyśliła się, że ostatnio nie tylko podglądałem, ale i dokumentowałem te chwilę, to będę miał przerąbane. Ale spokojnie, spokojnie, gdyby wiedziała, to już chyba dawno by interweniowała...
- Wiesz, to bardzo miłe jest... Nie myślałam, że taka staruszka, jak ja...
Staruszka?! Czy ona nie widziała się w lustrze?
Wszystko miała na swoim miejscu. Ładna, zgrabna, seksowna. Co Ona pierniczy?!
Kasia podniosła się z fotela, podeszła do mnie, przyklęknęła przede mną i wzięła moją głowę w swoje ręce. Patrzyła na mnie uważnie, a ja, nie wiem jakim sposobem wytrzymywałem ten wzrok.
- To bardzo miłe, wiesz... - powtórzyła - To bardzo miłe, gdy tak na mnie patrzysz
Przełknąłem tylko ślinę, której dużo nagromadziło się w moich ustach. Kaśka ponownie się uśmiechnęła.
- Fajny, ładny i przystojny chłopak z ciebie... To znaczy mężczyzna – poprawiła się zaraz.
Miałem nieodparte wrażenie, że coś się tu i teraz wydarzy. Coś dla mnie niesamowitego, co zachwieje mną porządnie. Byłem już podniecony i gotowy na dalszy rozwój wydarzeń.
- Pamiętasz, jak zawsze chciałeś spać ze mną?
Pokiwałem tylko głową.
- Nadal chcesz?
To było niczym uderzenie obuchem w moją głowę.
- Chcesz? - powtórzyła pytanie
- Tak
Teraz poczułem suchość w gardle. To była istna Sahara.
- No, to chodź
Wstała i położyła się na moim łóżku tyłem do ściany na prawym boku. A ja przez krótki moment siedziałem bez ruchu, jakbym raptem skamieniał. Zaraz jednak położyłem się obok niej. Leżałem na plecach z rękoma wzdłuż ciała.
- Obejmij mnie... Przytul się do mnie...
Trochę niewprawnie odwróciłem się twarzą do niej i wyciągnąłem rękę by objąć Ciotkę.
- No i jak? - spytała
- Ekstra – odpowiedziałem zgodnie z prawdą
Co prawda, miałem w głowie kompletny mętlik, ale było fajnie. Setki myśli galopowały mi przez głowę, było mi na przemian zimno i gorąco, w ustach pustynia. Nie wiem czy byłbym zdolny wydukać jakieś zdanie. Tylko mój penis stanął na wysokości zadania i stał, jak zwykle.
Normalnie nie wiedziałem co się dzieje i nie mogłem w to uwierzyć. To sen, a może jakaś erotyczna wizja, która rozpłynie się za moment, a ja zostanę tutaj sam z matkami pełnymi nasienia.
- O czym teraz myślisz?
- Że chciałbym cię pocałować
Milczała krótki moment.
- Zrób to więc...
Zbliżyłem usta do ust Ciotki.
Zetknięcie naszych warg było, jak kolejne uderzenie młota, a może pioruna. Sam już nie wiem co to było. W każdym razie było zajebiste. Całowaliśmy się. Całowałem się z dorosłą, dojrzałą kobietą. To było, to było... Zabrakło mi słów...
- Nieźle całujesz – stwierdziła – ćwiczyłeś już
- Tak... Trochę...
Rzeczywiście całowałem się już z koleżankami, ale ten nasz pocałunek był ponad te wszystkie wcześniejsze pocałunki. I to bez dwóch zdań. Niesamowita jazda.
Patrzyłem na Kaśkę i zastanawiałem się o czym ona może teraz myśleć. Miała poważny wyraz twarzy.
- Ciociu?...
Milczała. A ja toczyłem walkę sam ze sobą. Zdecydowałem się wreszcie.
Wziąłem duży haust powietrza.
- Mógłbym zobaczyć twoje piersi?
Sam przestraszyłem się swojej śmiałości. Spodziewałem się, że Kaśka zraz przerwie gwałtownie chwilę, która trwała. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Patrzyła tylko na mnie uważnie. A chwila zawieszenia trwała i trwała. Sekundy spadały z zegara bardzo powoli.
Podniosła się do pozycji siedzącej i zaczęła rozpinać guziczki swej różowej koszulki. Ja też usiadłem. Kaśka zdjęła koszulkę jedna ręką, drugą osłaniając swoje cycuszki. Patrzyłem, jak zahipnotyzowany na to, co robi. Jakieś dziwne mrówki spacerowały w górę i w dół mojego kręgosłupa. Poczułem kropelki potu na szyi i plecach.
Krew zabójczo pulsowała mi w żyłach. Serce uderzało z niesamowicie szybkim rytmie. Myślałem, że zaraz wyskoczy mi z piersi.
Wreszcie je zobaczyłem w pełnej krasie. Były cudowne i takie jakimi je sobie wyobrażałem. Duże, kształtne a różowe sutki sterczały sztywno.
To był niesamowity widok. Nie odrywałem od nich wzroku. Wrażenie było ogromne. To był najpiękniejszy widok mojego piętnastoletniego życia. Prawdziwy kobiecy skarb.,
Przełknąłem ślinę.
- Mogę dotknąć? - spytałem drżącym głosem
Uśmiechnęła się tylko i zmrużyła powieki.
Wyciągnąłem rękę. Położyłem drżącą z emocji dłoń na kształtnym cycuszku Kaśki. Jakby w tym momencie przepłynął przeze mnie prąd. Zacisnąłem lekko palce na sutku. Był taki ciepły. Fala gorąca uderzyła we mnie z ogromną siłą. Mrówki znów zaczęły spacerować wzdłuż mojego kręgosłupa. Oddychałem głęboko.
Ja pierdzielę...
Kąska objęła mnie za szyję i znów zaczęliśmy się całować.
Lewą rękę położyła na mym kroczu.
Prawie podskoczyłem z wrażenia...
Usiadłem przy niej jeszcze bliżej nie odrywając oczu od jej piersi. Naprawdę i bez przesady, były to jedne z najpiękniejszych i najzgrabniejszych kobiecych piersi, jakie miałem okazję widzieć. Inna sprawa, że były to pierwsze cycki, które widziałem na żywo, a nawet już dotykałem. Niesamowita to była sprawa. I ta ręka Kaśki na moim kroczu.
Moja pierwsza milf...
Milf, milf...
Mom I'd like to fuck...
Mamuśka, którą chciałbym przelecieć...
O tak, o tak...
Zbliżyłem usta do tych dwóch cudownych, ciepłych pagórków. Objąłem wargami nabrzmiały sutek i delikatnie pocałowałem go go, a następnie zacząłem lekko ssać. Poczułem, jak przez Kaśkę przebiega rozkoszny dreszcz. Nie przerywałem. Ssałem tego dorodnego cycusia, jak osesek. Tak mi się jakoś to wszystko skojarzyło z karmieniem.
Było ekstra.
Potem pieściłem ustami drugiego.
Jejku...
- Ściągnij koszulę – usłyszałem jej głos
Rzuciłem byle jak i przed siebie swoją górę od piżamy, zostając w majtkach wypchanych do granic.
Kaśka podniosła się, przyklęknęła przy mnie i objęła lewą ręką.
Całowaliśmy się powolutku i delikatnie. Ponownie poczułem rękę Kaśki na swym kroczu. Nie zareagowałem już tak gwałtownie, jak przedtem. Położyła ją i masowała mnie leciutko przebierając tylko palcami.
Wsunęła po chwili palce pod majtki i objęła dłonią penisa, który rósł i prężył się.
- Lubię czuć, jak on rośnie – odezwała się przerywając pocałunek – połóż się – poleciła
Zrobiłem to, a ona zdecydowanym ruchem pociągnęła moje majtki i spuściła je na wysokość kostek. Mój mały został uwolniony i zakołysał się.
O rany, byłem chyba w niebie. Tak się czułem. Po raz pierwszy doświadczałem tego wniebowzięcia. To było tak niesamowite, że nie znajdowałem żadnej myśli w swej głowie. Wszystko się we mnie kotłowało, wrzało i parowało jak w tyglu. Było mi gorąco, sucho w gardle, w uszach czułem szum a krew z hałasem przepływała w żyłach. Bylem niesamowicie podniecony. Ciśnienie dochodziło do poziomu krytycznego. Jeju...
Kaśka patrzyła na mnie, leżącego bez ruchu. Teraz przeniosła wzrok na mojego członka. Ujęła go palcami. Naciągnęła skórkę odsłaniając żołądź. Nachyliła się nade mną.
Dotknęła językiem główki, potem jeszcze raz. Wyglądało to, jakby go próbowała. Teraz wodziła językiem po niej kolistymi ruchami.
Kurde, jakie to było niesamowite...
Wzięła go wreszcie całego do ust. Aż jęknąłem z wrażenia.
Nigdy w życiu nie przeżyłem tego na żywo. To było... noo... niesamowite. Patrzyłem z ciekawością, jak ona to robi, jak mój ptaszek znika cały w jej ustach.
O, rany... niesamowite...
Myślałem, że odfrunę, gdy Kaśka wodziła czubkiem języka po żołędzi i wędzidełku.
O, tak... O, tak... Rób mi tak jeszcze...
Z moich ust wyrwał się pierwszy jęk rozkoszy...
W każdym razie było to wspaniale.
Kaska ssała mojego pena nieprzerwanie. Zmieniała tylko częstotliwość ruchów. Raz szybciej i gwałtowniej, potem wolniej i delikatniej.
Coraz bardziej odpływałem.
Byłem w niesamowicie rozkosznym wymiarze...
Jezu, jakie to cudowne...
Było mi tak bardzo dobrze. Po raz pierwszy czułem się tak cudownie i wspaniale. Jakież to było niebiańskie uczucie.
Odjechałem. Oddychałem głęboko i chrapliwie...
Jaki ja byłem szczęśliwy...
Oddychałem ciężko i głośno. Jęczałem...
Przepiękna chwila...
Gdy wycharczałem, że dochodzę, Kaśka dokończyła ręką cały proces.
Wytrysnąłem całym arsenałem na brzuch...
Gdy wróciłem z łazienki usiedzieliśmy zwróceni twarzami do siebie. Nie spuszczałem wzroku z Kaśki. Patrzyłem wprost w jej oczy. Ona rewanżowała mi się podobnym spojrzeniem. Nie odwróciliśmy wzroku ani razu.
Kaska objęła dłonią mojego ptaszka.
Sam zdziwiłem się swojej śmiałości, ale po chwili oparłem dłoń na podbrzuszu Kaśki. Miałem wrażenie, że to miejsce jest bardzo, ale to bardzo gorące. Przesunąłem ją powolutku w dół, bardziej na majtki.
Delikatnie wsunąłem palce pod cieniutką gumkę. Wsuwałem je głębiej.
- Poczekaj - odezwała się
Uniosła się lekko i sama zsunęła swe majteczki. Rozsunęła szerzej nogi.
Wpatrywałem się w jej wzgórek łonowy, jak sroka w gnat.
Cipka Kaśki była idealnie wygolona.
- Widziałeś już kiedyś coś takiego? - spytała
Zaprzeczyłem ruchem głowy.
Ok, cipki widziałem na zdjęciach i filmach, ale na żywo to był mój pierwszy raz. W ogóle wszystko czego tu doświadczałem, to był mój pierwszy raz.
Wyciągnąłem rękę i dotknąłem jej myszki.
Faktycznie. To miejsce było bardzo gorące.
Położyłem na niej dłoń wsuwając cztery palce bardziej między nogi Kaśki. Dłonią dokładnie przykrywałem jej łono.
- Ach – jęknęła rozkosznie wyprężając się
Wodziłem palcami po wargach sromowych Ciotki. Jej szparka była już wilgotna. Czułem tę wilgoć. Delikatnie wsunąłem palec środkowy do środka. Zanurzyłem go całego. Zacząłem przesuwać nim w przód i tył. Kaśka jęknęła.
- O tak, o tak – usłyszałem jej zmysłowy głos – świetnie to robisz
Raźniej zacząłem poruszać palcem.
Kaska wyprężyła się na chwilkę i opadła na pościel. Zaczęła poruszać miednicą w rytm moich pieszczot.
A ja tak bardzo, naprawdę bardzo chciałem spróbować smaku jej cipki. Ciekawy byłem, jak smakuje kobieta. I postanowiłem...
Wysunąłem palec z Kaśki i szybko przeniosłem go do swych ust.
Jeżeli tak smakuje kobieta, to nie ma nic genialniejszego.
Zlizałem wszystko z palca. Teraz zbliżyłem usta do jej szparki. Musnąłem ją leciutko wargami. Potem jeszcze raz i ponownie. Całowałem ją całą.
Przesunąłem po niej językiem. Smak i zapach był wyrazistszy.
Po raz pierwszy czułem w ustach smak kobiety. Smak prawdziwej kobiety. Kobiety niezwykle zmysłowej, gorącej i podnieconej. Intymne soki wylewały się wartkim strumieniem na mój język, a ja spijałem go łapczywie. Jak ona cudownie smakowała.
Lizałem jej cipkę, jakbym był w jakimś transie. Szumiało mi w głowie, prawie nic nie widziałem, wszystko było jakby za mgłą. Tylko jej smak, który rozlewał się po moich ustach...
- Tak... Tak... Tak... - głos Kaski był głośniejszy
Wbiła paznokcie w moje ramię. Aż syknąłem z bólu.
Moje ruchy też były już szybsze. Język latał, jak szalony.
Kuźwa... Ale czad...
- Nie tak mocno – odezwała się
Zgodnie z życzeniem zwolniłem i dużo delikatniej sunąłem językiem po jej sromie.
Magia trwała.
Mój mały znów był silny, zwarty i gotowy do działania.
Położyłem się obok ciotki, twarzą przy jej twarzy. Patrzyliśmy sobie w oczy dłuższą chwilę. Zaczęliśmy się całować. Nasze ręce błądziły w okolicach krocza. Kaśka trzymała w ręce mojego członka i bawiła się nim. Ja sunąłem palcami po jej sromie.
Kaśka nagłym ruchem znalazła się na mnie. Usiadła i lekko pochyliła się. Jej włosy opadły na moją twarz. Dotknąłem jej piersi.
Może nie jest to dobre określenie, ale w tej pozycji skojarzyły mi się ze stalaktytami w jaskiniach. Głupie, nie?
Były o wiele przyjemniejsze w dotyku.
Ciotka uniosła się lekko do góry. Złapała mojego ptaszka u nasady, poprawiła się trochę, przytknęła go do swej szparki, chwilkę wodziła nim po swej szczelince, by nagle pochłonąć go.
Kuźwa...
On wsunął się cały aż po jądra. Kaśka siedziała na nim. Była nabita, jak na pal.
Znalazłem się w kobiecie. Byłem w jej cipce. Odbywałem pełny stosunek seksualny.
Kaśka jęknęła cicho i zaczęła poruszać się w górę i w dół. Ujeżdżała mnie.
Ręce miała oparte na moich ramionach. Ja, machinalnie, trzymałem ją w biodrach.
- O, tak... Tak... - zaczęła serię westchnień
Oddychałem chrapliwie i z moich ust też coraz głośniej wydobywały się rozkoszne dźwięki.
- Aaa... Aaaa... A...
Nasze odgłosy splatały się ze sobą tworząc specyficzną symfonię.
A ja byłem gdzieś, nawet nie wiem gdzie...
Byłem w jakiejś bliżej nieokreślonej przestrzeni.
Jeżeli to był raj, to właśnie w nim byłem. Płynąłem przez rozkoszny ocean.
Mistyka, niezwykłość otaczały mnie ze wszystkich stron.
Nie, nie... To chyba niemożliwe... To się nie dzieje naprawdę... Ja chyba śnię...
Wkładam swego fiuta w kobietę... Jestem w niej... Kochamy się... Jesteśmy naprawdę blisko...
Jakież to genialne...
Chyba trochę plotłem bez sensu, ale żadna rozsądna myśl nie zamierza się zjawić. A może były, ale natłok zdarzeń, uczuć nie pozwalał jej wyłowić...
Całkiem wyłączyłem więc myślenie.
Leciałem, frunąłem, płynąłem...
Stawałem się prawdziwym facetem. Takim w pełni tego słowa znaczeniu...
Na w pół zamkniętymi oczami spoglądałem na niezwykły widok.
Mój penis, raz za razem wchodził w Kaśkę. Znikał cały w jej mokrym wnętrzu. Czułem wyraźnie ucisk ścianek pochwy. Kaśka była niesamowicie ciasna.
Nie wiem czemu, ale wyobrażałem sobie, że w pełni dojrzała kobieta musi być tam luźna...
Kaśka pochyliła się nade mną. Zamarła w bezruchu. Całowaliśmy się gwałtownie. Objąłem ją za szyję...
Poruszała miednicą coraz szybciej. Wbijałem się w jej cipkę aż do końca.
Poczułem, że moment finału zbliża się dużymi krokami.
- Ciociu, ja zaraz... - odezwałem się
Kaśka podniosła się na tyle wysoko, że mój mały wysunął się z niej cały. Po chwili wytrysnąłem strumieniem w górę. Ona w tym czasie palcami drażniła swoją szparkę.
Wreszcie doszła. Wyprężyła się cała, a następnie znieruchomiała i wśród ekstatycznych jęków opadła na łóżko obok mnie.
Leżeliśmy tak obejmując się czule.
Chyba zasnąłem.
Obudziłem się, gdy było jeszcze ciemno. Kaśka nadal leżała obok mnie wtulona z policzkiem na moim torsie.
Gładziłem ją po włosach. Zbliżyłem do nich twarz i łapczywie wdychałem zapach Kaśki.
Nadal nie mogłem uwierzyć w to, co się stało.
Czy to w ogóle możliwe?
A może to był tylko sen?
Dla pewności uszczypnąłem się.
Nie, to nie był sen...
Koniec
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Gazda
Pięknie
darjim
@Gazda Dziękuję bardzo. To bardzo miłe z twojej strony. Zapraszam do lektury innych moich opowiadań.
eksperymentujacy
Mistrzowskie
darjim
@eksperymentujacy Dziękuję.