Bijące Serce cz.3

Uwaga! Wulgaryzmy i trochę mroczno. ;)
***
Był tak niecierpliwy że wszedł w nią jednym suwem, nie napotykając żadnego oporu, tak bardzo była mokra.  
Czuła jak nakłuwa jej drżącą z podniecenia muszelkę, nieubłaganie nabija ją na swój pal.
Wślizgnął się kutasem w wyczekującą szczelinkę tak samo gładko, jak pyton wpełza do swojej jamki...Cały on, nie bierze jeńców. I zawsze umiał docenić fakt, że jej piczka była wprost niebiańsko ciasna.
Nie przestawał zagłębiać się w nią, dopóki jego drut nie wypełnił szczelnie całej jej pochwy.  
Wyraźnie czuła jego włoski między pośladkami, tkwił tak głęboko w środku. Przyjemnie łaskotały ją w pupę, za każdym razem gdy wjeżdżał w nią aż po same jajka. W pewnym momencie mocno pociągnął ją za włosy, i owinął sobie wokół pięści. Wygięła się jak na komendę, dzięki czemu mógł łatwiej całować jej smukłą szyję...
Z każdą sekundą coraz agresywniej wbijał się w nią członem od tylca. Jednocześnie sięgnął swą żywą, naturalną dłonią ku przodowi; i powędrował nią po ciele żony, aż trafił na łechtaczkę. Wtedy zaczął ją masować, pieścić najwrażliwsze rejony, aż wydzielina z pochwy znów kapała jak ciepły, letni deszcz, na podłogę.
Niczego bardziej nie pragnęła niż zacisnąć na nim swoją dziurkę i rozkoszować się tą chwilą; poczuć go dogłębnie, lecz jej na to nie pozwolił. Narzucił własny, karzący rytm, nieskory do negocjacji...
Dziewczyna jęknęła, głównie przez odczuwaną ogromną przyjemność, ale na dnie czaił się też ból, gdyż Vader nie miał ochoty na delikatność.
Zaczął ją naprawdę ostro posuwać, w jakimś dzikim, pierwotnym stylu.
Jebać ukochaną jakby to było jego boskie prawo. Jakby była to ostatnia rzecz, jaką ma zamiar w życiu zrobić.

"Zdradzę Ci sekret".

Jakimś cudem usłyszała te słowa, choć on wcale nie poruszył wargami.
Przestraszona już nie na żarty, uświadomiła sobie że głos mężczyzny rozlega się bezpośrednio w jej własnym mózgu. Posiadł umysł, podobnie jak uczynił z ciałem...

"Nigdy Ci tego nie mówiłem...Ale czy rozumiesz jak bardzo jesteś mi potrzebna? Bo tylko będąc w Tobie czuję jak mój ból się zmniejsza. Zagłuszasz wyrzuty sumienia, od których pali mnie w żyłach."

Zaraz wyjaśni, co takiego się wydarzyło - pomyślała w duchu.

"Zabiłem dziś człowieka...I pęka mi czaszka od jego ostatniego krzyku."

W mózgu Padme rozległ się szyderczy, a zarazem niepokojąco sztuczny i wymuszony śmiech Vadera. Zupełnie jakby się do niego zmuszał.

- Ha! Myślał że może lecieć ze mną w chuja...niedoczekanie.
Skurwiel próbował wysadzić prom z 600 osobami na pokładzie. Wyobrażasz to sobie? 600! Bezmózg sądził, że może ich przy mnie zabić. Wyczułem poprzez Moc połączone oddechy każdej z tych bezradnych w obliczu terrorysty istot...A ten debil stał tam, oblepiony ładunkami wybuchowymi, trzymając jebany detonator; i śmiał się jak opętany. Pytał: "Kto chce dziś zostać mordercą z zimną krwią?"  
I wtedy bez namysłu wyrwałem mu serce z piersi. Bijące serce, wciąż żywe...choć przecież oddzieliłem je od ciała. Zmiażdżyłem je, aż nie zostało z niego nic. Moją mechaniczną ręką...Tą.

Czarna, skórzana rękawica zacisnęła się na jej gardle.

- Możliwe że nie zmyłem z niej całej krwi...I nie wiem dlaczego, ale mam wielką ochotę zanurzyć ją w twojej cipce...Powiedz, czy jesteś na mnie zła?
- Nie, kochanie. Dobrze zrobiłeś.
- Boisz się mnie?

Wiedziała jak niebezpiecznie jest igrać z nim, gdy bywał w nieodpowiednim nastroju.
Wówczas często odzywała się jego nieprzewidywalna, podwójna natura. W jednej chwili Anakin zdawał się słodszy niż miód, w następnej, jako Vader, mógł ranić boleśniej niż świeżo naostrzony nóż...

- Nie.
- Aniołku, jak ty pięknie kłamiesz...chyba powinienem cię za to ukarać. - wymamrotał, czule chuchając jej w kark.
Dlatego obiecuję, że gdy tylko dojdziesz od przerżnięcia moim rozpalonym drągiem, milutko wymłócę twoją brzoskwinkę mecha-palcami...- zawahał się, a w jego żrenicach pojawił się złośliwy błysk.
- Albo nie. Twój wybór. Wolisz mieć moje metalowe pieszczoszki zaciśnięte na twej powabnej szyjce, czy może zanurzone bardzo głęboko w piczce?
- W piczce.
- Kocham kiedy jesteś wulgarna...brzmisz wtedy cholernie seksownie...ale ale - pani senator, mówimy ładnie pełnym zdaniem.
- Chcę aby twoje mecha-palce wyruchały mi piczkę tak dokładnie, że nie będę w stanie siedzieć.
- Bardzo ładnie...

Zadrżała pod wpływem jego szyderczego śmiechu.
-...Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.

Posuwał ją pod idealnym kątem. Każdy ruch jego bioder był wymierzony tak precyzyjnie, że dżgał ją dokładnie w najczulszy punkt. Cipa pochłaniała jego druta z wdzięcznością, namaszczając dręczącego ją w cudowny sposób tarana. Pukał dziewczynę bez chwili wytchnienia, miała wrażenie że pierdoli ją robot. Była rżnięta i łkała. Łkała, bo wiedziała że kiedyś to się skończy...
A on dawał jej tak intensywną, dogłębną rozkosz, że nawet nie próbowała tamować przepełniających ją krzyków ekstazy. Uznała iż byłby to zabieg bezcelowy. Modliła się tylko, żeby nocny zgiełk zagłuszył je sam z siebie...I aby nie przelatywał tu żaden namolny reporter.

Oczami wyobrażni już śledziła skandalizujące rubryki w stołecznych gazetach:

"Nobliwa pani Senator z Naboo uprawia seks na balkonie z najsłynniejszym Jedi, generałem i bohaterem Wojny Klonów!"

"Skywalker wyrzucony z Zakonu!"

"Życie erotyczne Padme Amidali w rozkwicie!"

Jednakże umysł szybko odsunął od siebie te mało przyjemne wizje, dzięki kolejnej serii cudownych uderzeń wwiercającego się - w jej oszalalą ze szczęścia szparę - kutasa...

- O taaktaaaktaaak, jeb mnie, jeb mnie je-jeszcze...- powtarzała jak mantrę w kółko.
Kobiecie było tak zajebiście przyjemnie i dobrze, że z oczu popłynęły łzy.
Nie uszło to uwadze kochanka...

- No popatrz...Delikatna jak kwiatuszek. Zupełnie inna niż na przykład taka Miraj Scintel, ta ruda zdzira...Założę się, że zachęcałaby mnie do większej brutalności.
Czy opowiadałem Ci już o władczyni z planety Kedavo? To fajna historia.
Udaliśmy się tam z Kenobim i moją małą uczennicą incognito. Ja udawałem zręcznego łowcę nagród. Kazałem Ahsoce przebrać się za porwaną narzeczoną jednego z maharadży...odgrywała moją niewolnicę. To była tylko misja, gra, blef, ale wciąż czuję do siebie wstręt.
W trakcie negocjacji coś mnie podkusiło i zacząłem flirtować z Królową Miraj.
Szepnąłem na uszko kilka sprośności.
Skłamałem że rypałbym ją jak Wookie... Że jej wrzaski przy rżnięciu usłyszałby każdy, nawet na drugim końcu pałacu. A głupi premier, ziggeriański pies o imieniu Atai, musiałby zatykać przez nie swoje długie uszyska...Strasznie się podjarała, widać było że naprawdę ma ochotę na ostre bzykanko ze mną...
W międzyczasie, jedna ze służek Miraj popełniła samobójstwo. Rzuciła się z tarasu, tuż po tym jak udaremniłem zamach na życie monarchini. Wytrąciłem jej z ręki ostrze którym chciała zadżgać swą właścicielkę...Biedaczka wolała śmierć niż dalszą służbę u tej podłej suki. Bo Ziggerianka to znana handlarka niewolnikami...nie tknąłbym jej małym palcem, nawet gdyby została ostatnią pizdą w Kosmosie...Jak ja gardzę takimi jak ona ścierwami. To właśnie Ziggerianie sprzedali mnie i mamę Gardulii, gdy jeszcze nosiła mnie w brzuchu.
W końcu, babsztyl odkrył naszą prawdziwą tożsamość. Chciała, byśmy walczyli o życie na arenie.  
Dopiero szóstka ludzi naraz, z elektrycznymi wibrolejcami, zdołała mnie pokonać.
Wtedy Królowa napaliła się na mojego fiuta z podwójną siłą...Nazwała mnie "Bestią", i rozkazała zawlec do swojej komnaty. Zażądała, abym zgodził się zostać jej prywatnym ochroniarzem. Pierdoliła coś o tym że pół królestwa i hrabia Dooku żąda mojej śmierci. (Przysięgam że pewnego pięknego dnia urwę mu ten jego obmierzły, siwy łeb!) O "Rycerzu Jedi, Bohaterze Republiki", blablabla. Wkurwiła mnie, bo uwięziła Ahsokę i Obiego - więc przerwałem jej w połowie monologu, i zacząłem podduszać ją Mocą...Ale to jej wcale nie zraziło, dasz wiarę? Podjarała się jeszcze bardziej, śmiejąc mi się w twarz. Potraktowała jak niesfornego chłopaczka. Zagroziła że jeśli nie zgodzę się na jej szczodrą propozycję, i nie przestanę zachowywać się niegrzecznie, to moi przyjaciele zginą...
Myślała że może mnie ujarzmić.
Ale ja nie mam już pana. Nie jestem niczyją własnością...niczym niewolnikiem.
Chyba że...Twoim. Tylko Twoim.

Princesska

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka i thrillery, użyła 1590 słów i 8932 znaków, zaktualizowała 4 lut 2018. Tagi: #sex #SW #dreszczyk #fantasy

2 komentarze

 
  • Użytkownik agnes1709

    Ty bezwstydna łobuzico!!! :whip::yahoo: Mała się rozkręca, to dobrze:D Ale to:" kutafonem" - to mi się bardzo nie podoba, prymitywne takie...

    4 lut 2018

  • Użytkownik Princesska

    @agnes1709 Kajam się i obiecuję edycję. ;)

    4 lut 2018

  • Użytkownik agnes1709

    @Princesska :kiss:

    4 lut 2018

  • Użytkownik Robert72

    Tak dalej !

    4 lut 2018

  • Użytkownik Princesska

    @Robert72 Będzie dalej. :)

    4 lut 2018