Jako nauczycielka pracująca na wschodnim wybrzeżu, epatowałam swąreputacją. Chroniłam cnotę, jak tylko mogłam, gdyż źli mężczyźni krążyli wokół mnie jak wilcy, czyhając na mą cześć. Oczywiście obchodzili się ze smakiem! Niestety, zły los rzucił mnie na Dziki Zachód. Zostałam zwabiona podstępem. Miały być poważne zamiary, a tymczasem taki drań, chciał po prostu, żebym się mu oddała. Oczywiście, że ja, kryształowa, nietknięta, nie pozwoliłam na to. No i miałam za swoje. Zostałam bez środków do życia. Nie miałam szans na żadną pracę! Poza jednym zajęciem… Nie oddalam się tamtemu, to teraz spełniło się to, czym mi groził – muszę się oddawać każdemu… A nie przybywają do mnie sami bankierzy… najczęściej to kowboje – śmierdzący końmi… Po miesiącach spędzonych na prerii, gdzie nawet nie widzieli kobiety, wiadomo jak bardzo są wygłodniali wdzięków niewieścich… Przychodzą do mnie tacy wyposzczeni… więc, nie dziwię się, że zachowują się wobec mnie tak drapieżnie… To prości chłopcy, wiec nie używają wyszukanego języka miłości… wprost przeciwnie. Nie przypuszczałabym, że nasłucham się tak wulgarnych słów… zarówno w określaniu mojej niewdzięcznej profesji, jak i mojej kobiecości… Nie wiedziałam, że są tak nieeleganckie, karczemne wręcz określenia samego aktu brania kobiety przez mężczyznę… Leżąc z zadartą wysoko, cygańską spódnicą, pod jurnym pastuchem, mogę tylko wspominać elegancką rolę profesorki ze wschodniego wybrzeża i jej… cnotę…
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Aladyn
Tego jeszcze nie było. Podróż w czasie przenosi nas na Dziki Zachód i zamienia porządną i cnotliwą belferkę w pracownicę saloonów obsługującą chłopców z prerii, którzy częściej mają do czynienia z kobyłami niż z kobietami.
Margerita
łapka w górę bardzo mi się podoba