Artykuł do gazety - Iza i Adam

Artykuł do gazety - Iza i AdamWitajcie. Zanim opowiem wam historię, którą przeżyłam parę lat temu pozwólcie, że opowiem trochę o sobie w kilku słowach.
Nazywam  Iza mam niecałe 35 lat a najlepsze lata swojego życia poświęciłam mojemu, byłemu już, mężowi – Piotrkowi.
Na studiach tworzyliśmy niezwykły, intensywny związek a zaraz po uzyskaniu tytułów
zdecydowaliśmy, że musimy zamieszkać razem. Nie dalej jak dwa lata po tej decyzji
powiedzieliśmy sobie sakramentalne "tak". Czułam się wyjątkowo,  z
łatwością odnajdując się w nowej roli. Niestety, nic nie trwa wiecznie – po niemal roku starań
zrobiliśmy odpowiednie badania i usłyszeliśmy diagnozę, która brzmiała dla nas obojga jak wyrok –
nie mogłam zajść w ciążę, a tak bardzo pragnęłam zostać matką, niestety wszystko w jednej chwili przepadło .
Mocno to przeżyłam, nie mogłam się z tym pogodzić, byłam w rozsypce . Piotrek, będąc moją opoką pocieszał mnie jak mógł. Niemal na dwanaście
miesięcy nie wróciliśmy do Polski podróżując po najróżniejszych zakątkach świata. Piotrek dwoił się i troił by poprawić mi nastrój i sprawić bym zapomniała o tym, o czym mówił lekarz.
Doceniałam jego wysiłki i starałam się udawać zachwyt nad zabytkami, kulturą i zwyczajami krajów, które odwiedzaliśmy. Gdy wieczorem spacerowaliśmy po plaży w Kalifornii rozpłakałam się, widząc jak dwoje ludzi, nieco starszych od nas, bawi się z pokaźną gromadką dzieci. Wtedy Piotr uznał, że pora wracać.
Podróż do Polski upłynęła nam w ciszy. Siedzieliśmy koło siebie w samolocie, Mąż przez cały czas trzymał mnie za rękę a ja popadałam w coraz większą rozpacz. Czułam się jałowa, bezwartościowa, pusta. Gdy w końcu wróciliśmy odczekałam parę dni, zanim nieśmiało zapytałam męża, czy możemy szczerze porozmawiać. Wtedy bomba wybuchła. Piotr był wściekły – na świat, na życie i podejrzewam – najbardziej na mnie za sytuację, w której się znalazł. Krzyczał, że to nie wszystko tak powinno wyglądać, że nie o tym marzyliśmy.
Oniemiała stałam i patrzyłam na człowieka, który był moim życiem. Skończyło się tym, że tak jak stał wyszedł z mieszkania trzaskając drzwiami. Zostałam sama.
Od tamtej chwili wszystko toczyło się coraz gorzej. Piotr zostawał w pracy dłużej ode mnie, co miało przełożenie na nasze finanse, ale zupełnie mnie to nie obchodziło. Naprawdę, oddałabym wszystkie pieniądze świata by tylko odzyskać człowieka, który codziennie coraz bardziej się odemnie oddala, byłam jak wydmuszka, wydarta strona książki tak właśnie się czułam. Mąż zaczął ostro pić, awanturować się. Nigdy mnie nie uderzył, ale zdarzało się, że
zaniepokojeni sąsiedzi wzywali policję. Czułam, jak obgadywali nas za naszymi plecami.
Któregoś dnia wróciłam z pracy do domu i zauważyłam spakowane walizki. Przywykłam do jego
wyjazdów służbowych, ale tym razem obudził się we mnie niepokój – walizek było więcej a kiedy
spojrzałam niepostrzeżenie do jednej z nich zauważyłam, że są w niej jego codzienne ubrania. Co
to miało znaczyć? Drżąc jak osika pytałam, skomlałam i błagałam go by powiedział mi, co zamierza, ale on bez słowa dalej pakował swoje rzeczy. Siedziałam przy stole w salonie kiwając się
w przód i w tył, w przód i w tył zdając sobie sprawę, że do końca naszego wspólnego życia
pozostały zaledwie sekundy. W końcu usiadł koło mnie, odwrócił się w moją stronę i powiedział, że to koniec. Wtedy myślałam, że wszystko co dobre już jest za mną i że nie spotka mnie nic dobrego. Po paru miesiącach od rozwodu pomału zaczęłam udzielać się towarzysko, najczęściej wychodziłam z koleżanką na drinka do baru lub do jakiegoś klubu. Pewnego dnia podczas jednego z wypadów w miasto spotkałam Adama dawnego kolegi z pracy. Razem z Adamem poszliśmy na spacer by trochę powspominać, opowiedziałam mu wszystko co się stało w ostatnim czasie. Dobrze się nam rozmawiało to też zaprosiłam go do siebie na kawę. W domu usiedliśmy na kanapie, wtedy on zaczął działać, na początku był to lekki filrt. Później dotknął mojego uda i powoli zmierzał ku górze by dobrać mi się do majtek. Adam zawsze mi się podobał dziewczyny z klasy w czasach szkolnych dużo opowiadały jaki jest dobry w te klocki i miały rację, facet był wybitnie utalentowany w sprawie zaspokojenia potrzeb kobiety. Mój kochanek pieścił me krocze z wybitną precyzją, zaczęliśmy się całować, zdjęłam z siebie bluzkie i stanik wtedy on zdjął resztę i tak stałam naga przed jego obliczem. Chwyciłam go za rękę i zaprowadziłam do sypialni. Adam nie mógł oderwać wzroku od mojego tyłka, dał mi klapsa i powiedział, że mnie zerżnie mocnym stanowczym tonem. Gdy minęliśmy próg sypialni, rzucił się na mnie, chwycił za szyję i pchnął mnie strone łóżka. Upadłam i chciałam wstać lecz on do skoczył do mnie chwycił mocno za włosy i bez ostrzeżenia wpakował mi dwa palce do cipki. Nigdy w życiu nie byłam brana przez faceta no ostro, mój mąż wolał tradycyjnie czyli na misjonarza. Adam był inny nie dla niego łagodne figle on chciał władzy nad mną i ją dostał.
Byłam już na skraju wytrzymałości, chciałam w końcu dojść, poczuć przyjemną falę ciepła przetaczającą się po całym ciele i zacisnąć się na jego penisie.  
Droczył się ze mną i dręczył nabrzmiały guziczek, który gotów był eksplodować.
Czekał do ostatniej chwili, kiedy widział już moje zniecierpliwienie, wsunął penisa głęboko i zwalił mnie z nóg silnym pchnięciem. Wiłam się i rozpływałam z doznanej rozkoszy. Kiedy traciłam kontakt z rzeczywistością, poczułam pustkę, którą w ułamku sekundy zastąpił twardy penis. Prawdziwy, ciepły i przyjemny. Czułam, że to nie koniec przyjemności w której nadal trwałam. W której razem trwaliśmy. Raz za razem wypełniał mnie i pozwalał żeby moja cipka obejmowała go i rytmicznie się na nim zaciskając dał mi ogrom rozkoszy. Nie wytrzymując tego napięcia, chciałam poczuć jego usta na swojej cipce, by trochę odsapnąć . Adam wyjął penisa i dorwał się ustami do cipki . Nie mając kontroli nad swoim ciałem odpłynełam. Lizał i całował wilgotną cipkę, jęki odbijały się echem, czułam fale gorąca przetaczającą się przez ciało.  Cipka była co raz bardziej mokra a on spijał ze mnie mój słodki nektar. Jego pożądanie rosło, jego palce, które delikatnie gładziły witały się z drugą dziurką. Rozchylił moje uda bardziej i wchodził między nie. W końcu dostaje to czego chciałam, dostaje jego kutasa prosto w swoją drugą dziurkę. Jęk wyrywał się z moich ust kiedy stanowczym ruchem wchodzi do środka i wypełniał moje wnętrze.  Teraz to on mruczał  mi do ucha i mówi jak bardzo podoba mu się moja dupa i  moje zwierzęce spojrzenie spod niej. Poruszał biodrami w jednym rytmie i nadal szeptał jak podnieca go moje nagie ciało. Gładził dłońmi moje piersi bym doznała jeszcze większy orgazm. Adam pieprzył mnie mocno i stanowczo, tego potrzebowałam ostrego seksu który da mi ukojenie.
Obraz w moich oczach wirował więc je zamknąłam i w pełni mu się oddałam, pozwoliłam żeby zrobił ze mną co zechce…
Czując wzbierającą falę gorąca, która obezwładniła moje ciało, upajałam się każdym dotykiem, każdym ruchem i niegrzecznym szeptem. Chciałam zmienić pozycję, owijłam się nogami wokół niego i chwyciłam za szyję. Wskoczyłam na jego penisa, czułam jak głęboko i mocno wchodzi we mnie. Brakowało  mi tchu i zaczynałam się trząść z nadmiaru rozkoszy, która przekraczała moje granicę. Pozycja na jeźdźca spodobała mu się, rozkosz i kolejny orgazm zbliżał  się wielkimi krokami. Opierałam  się czołem o jego czoło, oddychaliśmy w tym samym rytmie, nasze ciała pokrywał pot, jego finał był blisko, przyspieszałam i nie byłam w stanie utrzymać się dłużej. Chwycił mnie za tyłek i mocniej przycisnął do penisa. W cichym pomieszczeniu słychać było jedynie krzyk – mój krzyk i jego gardłowe mruknięcie i ciężki oddech. Zwolnił tempo i puścił mój tyłek a ja resztkami sił próbowałam nie opaść na pościel. Czułam w sobie jego pulsującego penisa. Zamknęłam oczy i cieszyłam się chwilą.

enklawa25

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1555 słów i 8412 znaków.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik Helen57

    Bardzo fajne

    31 sierpnia

  • Użytkownik MarcinWrona

    Poza kilkoma drobnymi literówkami czyta się przyjemnie.
    Opisy coraz bardziej sugestywne

    22 sierpnia