Spowiedź
Idzie Jasiu do kościoła wyspowiadać się. No i opowiada swoje grzechy:
- Nie słuchałem się mamy i przeklinałem…
Ksiądz zapukał…
A Jasiu:
- K**wa, co mnie straszysz?!
Idzie Jasiu do kościoła wyspowiadać się. No i opowiada swoje grzechy:
- Nie słuchałem się mamy i przeklinałem…
Ksiądz zapukał…
A Jasiu:
- K**wa, co mnie straszysz?!
Mąż niby w delegacji więc żona zaprosiła kochanka, a tu nagle klucz w zamku słyszy...
Niewiele myśląc, mówi do faceta:
-Stań na środku, tak jak jesteś - goły, a ja powiem staremu, że taką statuę kupiłam.
Mąż wchodzi rozgląda się i pyta:
-A to co?!
-No... kupiłam taką statuę, znajomi też mają, teraz taka moda...
Mąż machnął ręką i poszedł spać. Żona też. W środku nocy mąż wstaje, idzie do kuchni, wyciąga chleb, smaruje masłem, kładzie szyneczkę, serek, ogóreczka... podchodzi do statui i wręcza wszystko ze słowami:
-Masz, ja tak u Kowalskiej trzy dni stałem, żeby choć, cholera pić dała...
Na opakowaniu lalki Barbie jest napis- "Choking hazard"- "Szokujące ryzyko" ....tylko czemu...?
Urzędnik trafia do nieba. Wita go św.Piotr i zaczyna oprowadzać po niebie. Urzędnik widzi na niebie pełno zegarów.
- Święty Piotrze. Dlaczego tutaj jest tyle zegarów? I czemu każdy wskazuje inną godzinę?
- Gdy człowiek się rodzi, zegar wskazuje godzinę 12.00. Gdy człowiek grzeszy, zegar zmienia godzinę.
Po chwili urzędnik pyta.
- A gdzie jest mój zegar?
- Umarłeś, więc go wyrzuciliśmy.
- A mojej żony.
-Tam.
- A mojej córki?
- O tutaj.
Po chwili namysłu urzędnik pyta:
- A gdzie jest zegar Donalda Tuska?
- Robi za wentylator na biurku szefa.
Co zrobić, żeby dzieci w Afryce głodne nie chodziły?
Poobcinać im nogi...
Czasami natrętna pomocna dłoń z czyjejś strony potrafi być wkurzająca...
...chyba, że mu ją odetniemy :)...
- domki w Słupsku
- słomki w dupsku
- palenie wanny
- walenie panny
- w trawie są kupy
- w kawie są trupy
- gra półsłówek
- sra półgłowek
Jasiu musiał do szkoły napisać wypracowanie. Kiedy pokazał je nauczycielce ona powiedziała:
- Nie, to jest źle. Napisz to jeszcze raz Jasiu, tylko żeby miało to ręce i nogi.
Jasiu do kartki przykleił papierowe ręce i nogi.
- Proszę Pani tak jest dobrze? Nie chciałem wyrywać kończyn siostrze...
Nauczycielka odeszła zrezygnowana i powiedziała do siebie:
- Dobrze, że nie powiedziałam, żeby to się trzymało kupy...
Przez pustynię idzie Polak, Niemiec i Rosjanin.
Są bardzo zmęczeni.
Nagle widzą dwugarbnego wielbłąda.
Polak usiadł na jednym garbie, Niemiec na drugim.
- A gdzie ja? - pyta żałośnie Rosjanin.
Polak podnosi ogon wielbłąda i mówi:
- A ty, Sasza, do kabiny.