O bacy - str 6

  • Juhas widzi bacę prowadzącego duże

    Juhas widzi bacę prowadzącego duże stado owiec.
    - Dokąd je prowadzicie?
    - Do domu. Będę je hodował.
    - Przecie nie macie obory, ani zagrody! Gdzie będziecie je trzymać?
    - W mojej izbie.
    - Toż to straszny smród!
    - Trudno, będą się musiały przyzwyczaić.

  • Baca wlecze do lasu ścierwo psa

    Baca wlecze do lasu ścierwo psa. Sąsiad zagaduje:  
    - A co to się stało, kumie?  
    - Aaaa... musiołek go zastrzelić!  
    - To pewnie był wściekły, co???  
    - No, zachwycony to nie był!!!

  • Pytają bacę Czy te trzy dziewczynki

    Pytają bacę:
    - Czy te trzy dziewczynki są twoimi córkami?
    Baca:
    - No.
    - Ale one urodziły się tego samego dnia?!
    - No...
    - ... w odstępach piętnastominutowych!!!
    - No to co?! Jo mom rower...

  • Pyta juhas bacy Baco jak to jest że

    Pyta juhas bacy: Baco, jak to jest, że Ziemia się kręci?
    Baca: Widzis Jądruś, Ziemia, jest to taka kula okrągła, no i się krynci.
    Juhas: Baco, ja wiem, że Ziemia jest to taka kula okrągła, ale dlaczego ona się kręci?
    Baca: Widzis Jądruś, Ziemia jest to taka kula okągła, no i ma w środku taką ośkę, no i na tej ośce się krynci.
    Juhas: Baco, ja wiem, że Ziemia, to jest taka kula okrągła, ma w środku ośkę, no i na tej ośce się kręci, ale jak to jest, że ona się kręci?
    Baca: Widzis Jądruś, Ziemia, jest to taka kula okrągła, ma w środku ośkę, a na końcach tej ośki są takie cypecki, no i w tych cypeckach ona się krynci.  
    Juhas: Baco, ja wiem, że Ziemia, to jest taka kula okrągła, ma w środku ośkę, a na tej ośce cypecki, ale jak to jest, że ona się kręci?
    Baca: Jądruś, cosik mi sie widzi, ze ty chces w morde dostoć...

  • Idzie turysta po szlaku i nagle słyszy

    Idzie turysta po szlaku i nagle słyszy:
    - Ło Jezuuu!!! Jezu, Jezu, Jezusicku!!!!
    Biegnie, patrzy a tu baca siedzi na pieńku, obok wbita siekiera:
    - Ło Jezu, Jezu, Jezu!
    Turysta:
    - Baco! Baco co wam się stało?!
    Baca:
    - Mnie? Nic. Ło Jezuuuu!!! Jezu, Jezu, Jezu!!!
    Turysta:
    - A może komuś w waszej rodzinie?
    Baca:
    - Mojej? Ni. Ło Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!!!
    Turysta:
    - No to co tak lamentujecie?
    Baca:
    - Ło Jezu, jak mi się robić nie chce!

  • Baca łapie okazję na drodze wreszcie

    Baca łapie okazję na drodze, wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa. Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
    - A co to panocku, za znacek z psodu?
    - To? - mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa - to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafię.
    - Aha.
    Po kilku kilometrach patrzą, a tu drogą jedzie jakiś facet na rowerze. Baca mówi:
    - A weźcie, panocku, tego cłowieka w ten celownik...
    Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty, chwilę potem baca się odzywa:
    - Iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to byśmy go w ogóle nie trafili.

  • Stary Baca postanowił odwiedzić

    Stary Baca postanowił odwiedzić wdowę. Puka wieczorem do jej chaty:
    - Kto tam - pyta wdowa.
    - Stasek Gąsienica od Krzeptowskich z Gubałówki - odpowiada baca.
    - Wejdźcie, tylko niech ostatni z was zamknie drzwi...

  • Po napadzie janosikowych zbójników

    Po napadzie janosikowych zbójników, spogląda gazda na zgliszcza chałupy i głośno medytuje: ze mnie łobrabowali - to ich zbójnickie prawo, ze mi chałupę spalili - i to ich zbójnickie prawo, ze ciebie Maryna zgwołcili, to tyz ich zbójnickie prawo - ale ześ ty cholero psy tem dupą rusała - to juz je cyste kurestwo!

  • Baca przyjechał do Warszawy Myśli

    Baca przyjechał do Warszawy. Myśli sobie: "psejode się tromwojem". Idzie do kiosku i mówi:
    - Poproszę bilet na tromwoj. Miysce konicnie sidzonce!

  • Wieczorem pod domem bacy słychać

    Wieczorem pod domem bacy słychać głos:
    -Baco! Potrzebujecie drzewa!
    -Nie! Nie potsebuja!
    Baca wyłazi rano na podwórze - patrzy drzewa ni ma...

  • Idzie sobie turysta i w pewnym momencie

    Idzie sobie turysta i w pewnym momencie zauważa Bacę i pyta:
    - Baco, co robicie?
    - A nic takiego, piore tylko kota.
    - Kota? Przecież kota się nie pierze.
    Na to Baca:
    - A co wy tam turysto wicie, kota się pierze.
    Za parę godzin turysta wraca z powrotem. Patrzy a kot leży nieżywy. I zwraca się do Bacy:
    - A nie mówiłem, że kota się nie pierze?!
    A Baca na to:
    - Pierze się, pierze, ale sie nie wykręco.