Polak, Niemiec i inni - str 2

  • Indianie złapali Polaka Francuza

    Indianie złapali Polaka, Francuza i Niemca i oznajmili im ,że ich zabiją a z ich skóry zrobią sobie canoe. Pozwolili im jednak na wybór broni z jakiej chcą zginąć.  
    - Tak więc, Francuz poprosił o sztylet. Wziął go i poderżnął sobie gardło. Indianie z jego skóry zrobili sobie canoe.  
    - Niemiec poprosił o pistolet. Wziął go i palnął sobie w łeb.  
    Indianie zrobili canoe  
    - Polak poprosił o widelec. Indianie cholernie zdziwieni ale w końcu dali mu widelec. Polak wziął go do ręki i waląc się nim po całym ciele krzyknął: JA wam kur.. dam canoe!!!

  • Niemiec Rusek i Anglik podróżują

    Niemiec, Rusek i Anglik podróżują po świecie i pewnego dnia trafili nad magiczne jezioro, które, jeśli pobiegniesz pomostem, wyskoczysz do niego i powiesz jakieś słowo to jezioro zamieni się w tą rzecz.  
    - Pierwszy biegnie Rusek, wyskoczył i krzyknął Vodka!! Jezioro zamieniło się w Wódkę.  
    - Następny biegnie Niemiec i krzyknął Bier!! Jezioro zamieniło się w piwo.  
    - Jako ostatni biegnie Anglik. Biegnie, biegnie poślizgnął się i wrzasnął: O Shit!!!

  • Zatonął statek uratowało się jak

    Zatonął statek, uratowało się jak zwykle tylko 3 ludzi: Amerykanin, Francuz i Polak. Płyną sobie na tratwie ratunkowej, ale po paru dniach skończył im się prowiant i woda pitna. Na szczęście, gdy byli już do kresu sił, złowili złotą rybkę (a jakże!). Rybka, jak to one mają w zwyczaju (ale tylko te złote), obiecała spełnić 3 życzenia - po jednym na każdego z rozbitków. Na pierwszy ogień poszedł Amerykanin:
    - Ja chcę się znaleźć w domu, w ramionach mojej żony, przy dzieciach, psie i Cadillacu...
    Rybka machnęła płetwą i *pstryk*... Amerykanin zniknął. Teraz Francuz:
    - No, moi też chce się stąd wydostać, ale woli być na francais Riviera, wśród femmes belles, wiesz rybka, plaża, topless, te sprawy.
    Rybka oczywista spełnia jego życzenie - *pstryk* ! Nie ma Francuza na tratwie.
    Ostatni wyraża swoje życzenie Polak:
    - Tego... yyyyy.... ja chcem 4 półlitrówki i... tamtych dwóch z powrotem!!!

  • Jezus wchodzi do knajpy w której

    Jezus wchodzi do knajpy, w której siedzą Irlandczyk, Holender i Niemiec.
    "Cześć, Jezus jestem, uzdrawiam dotknięciem ręki". Irlandczyk zaraz dał sobie coś uzdrowić, Holender też, a Niemiec mówi:  
    "Tylko się nie zbliżaj, bo mam jeszcze tydzień chorobowego".

  • Diabeł złapał Polaka Ruskiego Niemca

    Diabeł złapał Polaka, Ruskiego, Niemca i mówi:  
    - Każdy z was musi przepłynąć przez Nil. Wypuszczę tego, któremu krokodyl nie odgryzie jąder!  
    Pierwszy przez Nil przepłynął Niemiec. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:  
    - Jak było?  
    - Normalnie - odpowiada cienkim głosikiem Niemiec.  
    Drugi był Ruski. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:  
    - Jak było?  
    - Normalnie - odpowiada cienkim głosikiem Ruski.  
    Jako trzeci, Nil przepłynął Polak. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:  
    - Jak było?  
    - Normalnie - odpowiada Polak.  
    Nagle z Nilu wyłazi krokodyl i pyta cienkim głosikiem:  
    - Który płynął ostatni?

  • Polak Rosjanin i Niemiec będąc

    Polak, Rosjanin i Niemiec, będąc pewnego razu na basenie założyli
    się o to, kto skoczy z trampoliny do basenu z jak najmniejsza ilością
    wody. To oczywiście pierwszy wyskoczył Niemiec:
    - Ja skoczę z 1.25m!
    Wlazł na trampolinę, poodbijał się, poodbijał, runął w dół, plusnął,
    wykręcił nad samym dnem i wylazł na brzeg dumny, jak to Niemiec.
    Polak, widząc to, nieco odważniej zaczął.
    - Taak ? To ja skoczę do 50 centymetrów wody !
    Wdrapał się na trampolinę, odbił szybko, plusnął w wodę, ostro grzmotnął
    o ceramiczne dno, aż łoskot poszedł... nieco zamulony wyszedł na brzeg...
    Okazało się - złamana ręka w barku, powybijane stawy, ale za to uśmiech
    na twarzy od ucha do ucha. Rosjanin w tyle zostać nie mógł... Myślał,
    myślał, i stwierdził:
    - Wiecie co ? A ja skoczę po prostu na mokra szmatę.
    Szmer zaskoczenia rozległ się na basenie, bo Rosjanin głos miał
    donośny...
    Zeszli się ludzie, spuszczono wodę z basenu... pod trampolina ułożono
    mokra szmatę, Rosjanin wszedł, przeżegnał się i skoczył ( jak ten wilk
    wyluzowany )... Za paręnaście milisekund nastąpił wielkie "lup" na
    skutek pionowego upadku na głowę. Rosjanin padł bez czucia. Karetki,
    eRki, policja, straż pożarna (po co ?) zjechały się natychmiast... Rosjanin
    przed śmiercią wyszeptał tylko:
    - Szzzz... Szzz.... Szmata... Ktoś wycisnął szmatę.....

  • Poranek w alpejskim kurorcie Na taras

    Poranek w alpejskim kurorcie. Na taras wychodzi Anglik i wola:
    - How wonderful!
    Wychodzi Niemiec i wzdycha:
    - Das ist wunderbar!
    Wychodzi Rosjanin i dziwuje sie:
    - Kak prikrasna!
    Wychodzi Polak i stwierdza:
    - Ja pierdolę!

  • Przed wojną (II) spotkało się

    Przed wojną (II...) spotkało się 2 generałów - niemiecki i francuski
    Rozmowa przy śniadaniu:
    (N)iemiecki generał: - drogi kolego jestem zdumiony brakiem dyscypliny we francuskiej armii
    (F)rancuz: - przesadza Pan kolego...
    (N) - No to się przekonamy (i tu wola swojego adiutanta) - Otto!
    (Otto): Jawohl Herr General!
    (N): Otto, weź ten pistolet
    (Otto): Jawohl Herr General!
    (N): Otto, przyloz pistolet do skroni
    (Otto): Jawohl Herr General!
    (N): Otto, nacisnij spust
    BUM! ...i Otto pada martwy
    Francuski general zbladl, ale żeby ratować honor Francji, woła swojego adiutanta:
    (F): Jean!
    (Jean): - Pan mnie wołał mon general?
    (F): Jean, weź ten pistolet
    (Jean): - O! Dziękuje mon general!
    (F): - Jean przyłóż pistolet do skroni (Jean spojrzał zdziwiony, ale wykonał polecenie)
    (F): -Jean naciśnij spust
    A na to Jean ze śmiechem odkładając pistolet:
    (Jean): - Jak Boga kocham, 9 rano a mój generał już zalany! ;-)

  • W milenijnego Sylwestra reporter

    W milenijnego Sylwestra reporter zaczepia gentlemana na ulicy Londynu:
    - Jaki pan ma plany na nowe tysiąclecie?
    - Dość skromne, przez jego większość będę nieżywy.

  • Do klubu golfowego przyjeto nowego

    Do klubu golfowego przyjeto nowego członka. Bardzo się przechwalał prezesowi klubu i opowiadał o swoich nieprawdopodobnych sukcesach. Prezes zabrał go na pole i poprosił o pokaz umiejętności. Oczywiście facet grał fatalnie, kijem zbierał ziemię zamiast piłki, nigdy nie trafiał do dołka, nie miał o niczym pojęcia. Na koniec zapytał:  
    - No i co pan sądzi o mojej grze?  
    - Cóż, jest bardzo interesująca, ale nie sądzę żeby wyparła golfa.