Lekarz do pacjenta.
Lekarz do pacjenta:
- Mam dla pana dwie wiadomości
- Jakie?
- Został panu jeden dzień życia
- A druga wiadomość?
- Od wczoraj nie mogę się do pana dodzwonić
Lekarz do pacjenta:
- Mam dla pana dwie wiadomości
- Jakie?
- Został panu jeden dzień życia
- A druga wiadomość?
- Od wczoraj nie mogę się do pana dodzwonić
Zmarł znany kardiolog i urządzono mu bardzo uroczysty pogrzeb.
Podczas ceremonii za trumną było ustawione olbrzymie serce, całe pokryte kwiatami.
Kiedy skończyły się modlitwy i przemówienia, serce otworzyło się i trumna wjechała do środka. Następnie serce zamknęło się i tak ciało doktora pozostało w nim na zawsze...
W tym momencie ktoś z obecnych wybuchnął głośnym smiechem. Wszystkie oczy zwróciły się na niego, więc powiedział:
- Bardzo przepraszam, ale wyobraziłem sobie swój własny pogrzeb. Jestem ginekologiem.
Proktolog zemdlał...
Na pewnym przyjęciu spotykają się lekarz i prawnik. Lekarz, wymęczony ciągłymi pytaniami gości o kwestie zdrowotne, podchodzi do prawnika, który bawi się w najlepsze bez natarczywych gości.
- Jak ty to robisz, że nikt nie chce wykorzystać okazji i dostać od ciebie darmowej porady?
- A, wiesz, wszyscy przestali mnie nagabywać, kiedy po rozmowach na imprezie zacząłem im wysyłać rachunki za poradę prawną. Też spróbuj tak zrobić.
Następnego dnia lekarz wybiera się na pocztę, żeby wysłać rachunki gościom, z którymi wczoraj rozmawiał. "Nareszcie przestaną mnie męczyć", cieszy się. Lecz przedtem zagląda do skrzynki na listy, a tam... rachunek od prawnika.
Lekarz mówi do pacjenta - umiera Pan na raka. Tego się obawiałem odpowiada pacjent. Panie doktorze mam ostatnią prośbę. Proszę w akcie zgonu napisać że umarłem na AIDS. - Dlaczego? Pyta zaskoczony doktor. Pacjent odpowiada :
- po pierwsze, będę pierwszy we wsi, więc ludzie będą o mnie opowiadać długo po
mojej śmierci.
- po drugie, mojej starej nikt nie zechce
- po trzecie, wszyscy którzy z nią spółkowali poza moimi plecami, pójdą się powiesić.
Telefon do przychodni:
- Panie doktorze! Moją żonę boli głowa i ma temperaturę!
- Jak wysoka?
- Metr sześćdziesiąt dziewięć.
Góral przyprowadził swoja żonę będącą w ciąży na badania okresowe. Lekarz zbadał gaździnę, przyjął honorarium, pożegnał. Do gabinetu wchodzi mąż i pyta o zdrowie żony. Lekarz odpowiada:
- No cóż, u waszej żony jest ciąża pozamaciczna.
Chłop zbladł i nerwowo sięga po portfel.
- Nie trzeba, gazdo, żona już płaciła.
- Panie doktorze, macie tu 1000 zł, i nie mówcie nikomu, że pozamaciczna, bo jeszcze chłopy mnie wyśmieją, żem nie trafił tam, gdzie trzeba.
Zajęcia z seksuologii dla przyszłych pielęgniarek. Prowadzący omawia właśnie zasady samokontroli piersi i jąder oraz niebezpieczeństwa wynikające z zagrożenia nowotworami tychże narządów. W pewnym momencie jedna ze studentek pyta się siedzącego obok niej studenta:
- Słuchaj, a czy jak badacie sobie jądra, zdarza wam się erekcja?
- Zdarza się, w końcu to też stymulacja. Ale to nic nadzwyczajnego. - odpowiada student.
- No i co z tym robicie? - pyta dalej studentka.
- Nic? A co mamy robić - odpiera zdziwiony student.
- Czyli chodzicie cały dzień z tą erekcją?
- Nie, skąd. Samo mija.
- Samo mija? Czyli męski członek może opaść bez orgazmu? - pyta dalej bardzo zaskoczona przyszła pielęgniarka.
- Jasne. - odpowiada nie mniej zaskoczony student.
Po chwili zamyślenia, pokrywająca się purpurą złości studentka mówi:
- Zabiję skurwysyna...
Był sobie facet, którego od jakiegoś czasu strasznie bolała głowa. Na początku wytrzymywał, jechał na tabletkach, ale po jakimś czasie już nie mógł. Poszedł do lekarza. Ten go zbadał, obejrzał i mówi:
- No cóż, wiem jak pana wyleczyć, ale będzie to wymagało usunięcia jąder. Ma pan bardzo rzadki przypadek naciskania jąder na podstawę kręgosłupa. Nacisk powoduje ból głowy. Jednym sposobem przyniesienia panu ulgi jest usunięcie jąder. Co pan na to?
Facet zbladł i myśli. Jak to będzie bez jąder no i w ogóle... Jednak doszedł do wniosku, że z takim bólem głowy nie da rady żyć i postanowił 'iść pod nóż'.
Mija kilka dni po zabiegu, głowa już nie boli.
Jednak czuł, że bezpowrotnie stracił coś ważnego... Postanowił sobie to, przynajmniej tymczasowo, zrekompensować nowym ciuchem.
Wchodzi do sklepu i mówi:
- Chcę nowy garnitur! Sprzedawca zmierzył go wzrokiem i mówi:
- Rozmiar 44?
- Tak, skąd pan wiedział?
- To moja praca...
Facet przymierzył, pasuje idealnie!
- Może do tego nowa koszula?
- Niech będzie.
- Rozmiar 37?
- Tak, skąd pan wiedział?
- To moja praca...
Gościu założył koszulę, leży jak ulał.
- To może jeszcze nowe buty?
- A niech będą nowe buty.
- Rozmiar 8, 5?
- Tak, skąd pan wiedział?
- To moja praca...
Przymierza buty, są idealnie dopasowane.
- No to może nowe slipki?
Chwila wahania...
- Jasne, przecież przydadzą mi się nowe slipki.
- Rozmiar 36?
- Ostatnio nosiłem 34...
- Nie mógł pan nosić 34. Powodowałyby ucisk jąder na podstawę kręgosłupa i miałby pan cholerny ból głowy...
Przychodzi garbaty do lekarza, lekarz do niego:
- na chuj się skradasz.
- są tabletki "dzień po"?
- będą jutro
W basenie, przy szpitalu dla wariatów, topi się jeden z pacjentów. Na ratunek skoczył mu drugi i go uratował. Po tym całym wydarzeniu bohaterski pacjent jest wezwany do lekarza.
- Pana postawa świadczy o tym, że jest pan już całkowicie zdrowy i może pan wracać do domu. Mam jednak smutną wiadomość, ten człowiek, któremu uratował pan życie powiesił się w łazience.
Na to pacjent dumnie:
- To ja go tam powiesiłem, żeby wysechł.
W nocy o 3:00 pielęgniarka budzi pacjenta:
- Panie Kowalski niechże się pan obudzi!
Mocno jeszcze zaspany pacjent pyta:
- Tak siostro, co się stało?
Pielęgniarka na to:
- Zapomniałam dać panu tabletki na sen!