Zastanawiam się czy jednak nie jestem
Zastanawiam się, czy jednak nie jestem w ciaży-zwierza się blondynka brunetce.
- No coś ty, przecież mówiłaś, że okres dostałaś.
- No tak, ale w prima aprilis...
Zastanawiam się, czy jednak nie jestem w ciaży-zwierza się blondynka brunetce.
- No coś ty, przecież mówiłaś, że okres dostałaś.
- No tak, ale w prima aprilis...
Jak nazywamy szkielet blondynki znaleziony w szafie?
- zwyciężczyni zeszłorocznej zabawy w chowanego.
Dlaczego blondynka kładzie na telewizorze papryczkę chili? Dlatego bo chce poprawić ostrość.
Dlaczego blondynka po wejściu do sklepu,
nie może z niego wyjść? -Bo na drzwiach
jest napisane "ZAMKNIĘTE"
W aptece:
- Poproszę episkopat. - mówi blondynka.
- Chyba epidiaskop... . - mówi aptekarka.
- Proszę być cicho! To ja podejmuję diecezję!
- Chyba decyzję...
- Niech się pani nie wymądrza! W szkole byłam prymasem!
Dwie blondynki jadą pociągiem. Na podróż zabrały ze sobą banany. W chwili, gdy jedna z nich gryzie go, pociąg wjeżdża do tunelu i robi się ciemno.
- Zjadłaś już swojego banana?! - pyta przerażona blondynka, która właśnie ugryzła owoc.
- Nie, a co?
- To nie jedz, bo ja ugryzłam i oślepłam!
Blondynka jedzie nowym Porsche po autostradzie. Nagle zdarza się wypadek, gdyż Porsche zderza się z tirem. Tir rozlatuje się na części pierwsze a nowy samochód blondynki pozostaje nietknięty. Wściekły kierowca tira każe wysiąść blondynce z Porsche, rysuje kółko na jezdni i każe jej w nim stanąć. Blondynka grzecznie wchodzi na terytorium kółka. W tym czasie kierowca tnie tapicerkę w jej nowym samochodzie. Kiedy się odwraca, ta się śmieje. Kierowca trochę wkurzony wybija szyby z Porsche i ogólnie demoluje auto. Odwraca się a blondynka znów się z czegoś śmieje. Maksymalnie zdenerwowany, oblewa Porsche benzyną i podpala. Usatysfakcjonowany swoim wyczynem odwraca się do kobiety a ona znów się śmieje.
- Z czego się pani śmieje do diabła?!
- Bo jak pan się odwracał to ja wychodziłam z tego kółka.
Blondynka dzwoni na komisariat i mówi:
- Panie władzo ukradli mi kierownicę, pedał gazu i hamulec.
Minęło parę minut...
Blondynka znowu dzwoni i mówi:
- Fałszywy alarm usiadłam z tyłu.
Blondynka zatrudniła się w firmie, która zajmowała się malowaniem pasów na drogach. w pierwszych dniach namalowała kilka dobrych kilometrów. Trochę później było tych kilometrów mniej, a w ostatnim dniu było już kilka metrów. No i szef wzywa blondynkę i spytał dlaczego tak jest, że na początku tyle pomalowałaś a teraz tak mało. Blondynka na to: bo ja mam do wiaderka coraz dalej.
Co zrobi blondynka gdy zajdzie w ciążę?
- Zapyta, to moje?
Wiecie dlaczego blondynki stają w kącie, gdy jest zimno?
- Bo tam jest 90 stopni.
Blondynce dzwoni telefon w torebce. Grzebie, grzebie i po chwili niepowodzeń mówi: - No tak, pewnie zgubiłam.